1 lipca 2011
Entropia
w chaosie zgubiło mnie lato dławi kurz
wraca listopadowe preludium pod twoimi palcami
zgarnia oddech nieruchomieją minuty
księżyc jak cytryn w zgubionym pierścionku
zabrał światło niewidocznej tajemnicy
a dni coraz gorętsze rozpinają guziki westchnieniom
nawet fontanny spragnione wieczoru takie wylewne
bardziej niż moje słowa przy twoich ustach blisko
krzyżowaliśmy uśmiechy między gatunkami
drzew na skwerze można się całować przelotnie
jak szpaki wracające w ulubione czereśnie
tylko nas nie zatrzymał nawet deszcz
wszystko spłynęło z czasem rynny wypełniły liście
bardzo silnie grzeje słońce w tym chaosie
taki porządek że pory roku dają się zwariować
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski
3 maja 2024
M1absynt
3 maja 2024
można możnasam53
3 maja 2024
0305wiesiek
3 maja 2024
źródło wiarysam53
3 maja 2024
o świciesam53
3 maja 2024
Ciscollo!Arsis
3 maja 2024
Co wiesz o bólu?Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
2 maja 2024
Słodkavioletta
2 maja 2024
Palce do bokukb