23 września 2012
Rozmowa z Julią* (jesienne popołudnie)
pogoda w sam raz na śledzenie chmur
najzabawniejsza jest śmieszność powagi
która pojawia się na końcu
i przepada w nowym
bo czas nie przystaje
nawet kiedy bardzo chcesz
- płyniesz Julio na zachód
chociaż nie wiadomo
czy tam nie ukrył się
kolejny wschód
czujesz nie samotność lecz pojedynczość
ta świadomość znaczy cię odbiciem
w lustrze dostrzegasz najpierw uśmiech
później oczy
dziwi zgoda – tyle było znieczuleń
wracasz pamięcią w makowe zagony
półdojrzałe niczym marakasy
traciły głowy
w słońcu gorzkosłodkie na sennych pastelach
milczał strach na wróble
babcia na ganku opowiadała o Izabeli
wtedy jeszcze nie czytałaś „Lalki”
skąd mogłaś wiedzieć że miłość
nie zawsze się spełnia
* cykl „Rozmowy ze sobą”
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
Belamonte/Senograsta
23 lutego 2025
sam53
22 lutego 2025
violetta
22 lutego 2025
Eva T.
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wiesiek
22 lutego 2025
wolnyduch
22 lutego 2025
wolnyduch