12 lipca 2016
zagrycha
Jest takie miejsce między szkłem, taflą a tłem.
Na jeszcze jednego. Będzie pasował do zalewy,
zastawy i toastu, który jak jesienne zaklęcie
wyszeptam zanim twoje oczy mrugną zezwoleniem
- zagryź - więc biorę. Po omacku, trącając chrzan,
dłubię w niuansach aromatów zakotwiczonych
nie tylko w świeżości. Wyczuwam zgrubienia, kopry,
narośla, wieczne żylaki poniżej granicy wytrzymałości.
Och! Warto było cierpieć za pospolity błogi orgazm
na upijaczonej twarzy? Polejmy i nie pozwólmy
kisnąć we własnym sosie któremukolwiek z palców.
Chlup! W dziób! Chrup! Co złego to niech w ten ocet.
28 października 2025
sam53
28 października 2025
Yaro
28 października 2025
Yaro
28 października 2025
wiesiek
28 października 2025
ais
28 października 2025
sam53
27 października 2025
wiesiek
27 października 2025
sam53
26 października 2025
ais
26 października 2025
tetu