3 grudnia 2013
spułkowanie (szkic bez szans na wiersz)
kogoś poczęstował papierosem, kogoś osępił.
 z jednych dowcipów się śmiał, choć sam mówił 
 że są godne debila. przy innych - śmiertelnie lepszych
 kamienna twarz prowokacyjnie gasiła byle rechot.
 
 gdzieś spał; coś jadł; do kogoś pił;
 z kimś się ściskał; bratał; ziomił;
 strzelał misia, wielbłąda bądź trolla;
 czasem świdrował, czasem świrował.
 nagle opierdolił by naraz bluzgu zaniechać,
 zwłaszcza gdy zamigotało nadzieją
na touchdown lub przynajmniej pomacanko.
 
 a potem brał pierwszy lepszy brzeg papieru
 i robił te swoje niewyuczone abrakadabry,
 tak że nam wciąż brakuje odwagi na oddech.
 
 jednych znał - inni go znać nie chcieli.
 znikąd wybucha fenomen, o którym Wyborcza
 złotymi głoskami, a sieć dostaje czkawki:
 papież! szymborska! smoleńsk! 
 i wczoraj on (sam sobie nie wierzę)!
 
 więc od dziś wszyscy pracowicie spułkujemy
 i tylko smród pomyślanych nie w porę słów,
 rozchodził się będzie w wirtualnej przestrzeni 
 szybciej, niż tomaszowa niewiara w poezję.
31 października 2025
smokjerzy
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais
30 października 2025
wiesiek
29 października 2025
violetta
29 października 2025
sam53
29 października 2025
wiesiek
29 października 2025
Yaro
29 października 2025
sam53