3 grudnia 2013
spułkowanie (szkic bez szans na wiersz)
kogoś poczęstował papierosem, kogoś osępił.
z jednych dowcipów się śmiał, choć sam mówił
że są godne debila. przy innych - śmiertelnie lepszych
kamienna twarz prowokacyjnie gasiła byle rechot.
gdzieś spał; coś jadł; do kogoś pił;
z kimś się ściskał; bratał; ziomił;
strzelał misia, wielbłąda bądź trolla;
czasem świdrował, czasem świrował.
nagle opierdolił by naraz bluzgu zaniechać,
zwłaszcza gdy zamigotało nadzieją
na touchdown lub przynajmniej pomacanko.
a potem brał pierwszy lepszy brzeg papieru
i robił te swoje niewyuczone abrakadabry,
tak że nam wciąż brakuje odwagi na oddech.
jednych znał - inni go znać nie chcieli.
znikąd wybucha fenomen, o którym Wyborcza
złotymi głoskami, a sieć dostaje czkawki:
papież! szymborska! smoleńsk!
i wczoraj on (sam sobie nie wierzę)!
więc od dziś wszyscy pracowicie spułkujemy
i tylko smród pomyślanych nie w porę słów,
rozchodził się będzie w wirtualnej przestrzeni
szybciej, niż tomaszowa niewiara w poezję.
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta
12 czerwca 2025
Jaga