31 july 2017
Obcowanie
Zapleciony w węzeł niepotrzebnie
oglądam słońce.
Przez szklane kulki oprawione
w oczodoły nieżyjących.
Ani pod tą, ani inną gwiazdą.
Dowolnie wybraną ze wszystkich
galaktych.
Spokojnie pełznących w swoją stronę,
tą nienazwaną.
Inny wymiar.
A mędrcy i tak chichoczą w kułak,
obserwując jak rozplątuję
słowo tabu.
Na składową świętość.
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt