19 june 2017
Czakramy
Świat wciąż jest płaski,
z niewielkim ustępstwem na rzecz:
a jednak się kręci.
Szczególnie wieczorem, kiedy zmywam z siebie
pieczęcie. Ze szczególnym uwzględnieniem
tej siódmej.
I już jestem nagi, rozebrany ze wszystkich warstw
skóry. Tętnię wszystkimi odcieniami czerwieni,
chociaż niebieskie zaburzają równowagę.
Uciekam w ciemność, unikając natrętnych spojrzeń
z fotografii. Nieżyjący, bez zazdrości, kiwają
głowami. Pewnie wiedzą więcej.
Nie pozostaje nic innego jak wróżyć z wosku
dzień następny. Zapisać barwy i schować dźwięki
na później.
A świat już jest okragły,
rozdęty jak balon na jarmarku.
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek