19 february 2016
Tanatoidy
Krążą pomiędzy światłościami
centrów handlowych, prawie utopieni
w blasku neonów.
Na bezdechu, aby tylko zdążyć
przed zamknięciem bramy
– raj obiecany.
I nieważne, że z najtańszego plastiku,
rzeczy zniewalają, ból posiadania
ponad wszystko.
Życie i śmierć, zużyte pytania
– jest tylko blichtr
i bezgłośne usta przylepione do szyb.
Zbawienie za kilkoma milimetrami
szkła, jednak nieprzekraczalna granica.
Piekło oczekiwań. Na cud,
przebudzenia.
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53