12 july 2013
Widmo zagłady. Kres koniunktury
Par excellence śpiączka.
Ostatnia kawa w mieście, z ekspresu.
Ulicami snują się cienie niegdysiejszych
kusicieli z branży spożywczej.
A ty pij, nie zakąszaj.
Jeszcze dna nie widać.
Po chodnikach krąży Zdzichu, wyklęty
przez okoliczne ambony.
Tu i tam wygrzebie pare groszy, ten i ów
poczęstuje szklanką własnego wyrobu.
Zwilży gardło, poduma, zawieszczy:
Koniec świata, lub ludzi, co na jedno
zresztą wychodzi.
Tymczasem w sferach wyższego rzędu
nudy, w raju wciąż pada.
Ostatnia arka odpłynęła na poszukiwanie
wysp szczęśliwych. Na zawietrznej piekła.
Odsprzedam pomniki, markety, ławeczki – za bezcen.
Zdzich wydmie wargi, pokręci głową: drogo,
jednak wezmę. Jako przestrogę albo osobliwość.
Par excellence – armagedon.
17 december 2025
wiesiek
16 december 2025
wiesiek
15 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek
14 december 2025
jeśli tylko
13 december 2025
wiesiek
12 december 2025
wiesiek
12 december 2025
Eva T.
11 december 2025
wiesiek