5 july 2012
Styks na styk
Ogniu krocz za mną
Pierwszy
Wiersz ciężki jak kamień, ciasny
niczym pętla w zaułku seryjnych
samobójców.
Słowa się plączą w warkoczach kilkunastoletnich,
listy pożegnalne na papeterii w serduszka.
Przynajmniej nie zdążą nagrzeszyć;
za bardzo.
Drugi
Dożywocie w lustrzanych odbiciach, podszyte
pierwszą zmarszczką. Na nic pośmiertny makijaż,
członki stężeją przedwcześnie.
Kara za wczorajsze zamki z piasku, nocne ejakulacje,
pocałunki i cierpki smak wina.
Fałszywe uśmieszki dozgonnie wdzięcznych
za kłopotliwe pożegnania.
Testamentarium
W pełni władz
doczesnych stwierdzam:
nie ma piekła we mnie, co najwyżej zaschnie
w ustach. Moneta pod język na szczęśliwą
modlitwę:
Błogosław wszystkim dzieciom, niech jak najdłużej wierzą
w potwora pod łóżkiem.
18 november 2024
1811wiesiek
18 november 2024
0007.
18 november 2024
0006.
18 november 2024
Śpiew ptaków to są myśliEva T.
17 november 2024
Too PrudentSatish Verma
16 november 2024
Collective LossSatish Verma
15 november 2024
1511wiesiek
15 november 2024
Wielki BratJaga
15 november 2024
In Your Own TempleSatish Verma
14 november 2024
0005.