4 february 2013
ODTĄD DO KOŃCA
Solą mi w oku rozedrgane myśli,
 drżące jak osikowe liście na wietrze,
 jak rtęć, raz poniżej, raz powyżej zera,
 niezmiennie zmienne.
 
 Jakże beztroscy ci, co bez namysłu,
 bez zająknięcia segregują marzenia,
 przesiewając je przez gęste sito,
 
 dzieląc niepodzielne.
 
 A ja, któż to wie, za karę czy w nagrodę,
 ugrzęzłam w rozkroku pomiędzy światami
 i nie wiem, czy bardziej chcę żyć snem czy jawą,
 
nieuchronnie przemijając.
30 october 2025
wiesiek
29 october 2025
wiesiek
28 october 2025
wiesiek
25 october 2025
wiesiek
24 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
23 october 2025
wiesiek
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
20 october 2025
wiesiek