15 november 2013
15 november 2013, friday ( ... )
wchodzi przeznaczenie. i wszystkie choroby. stale o nich mówi, jak o kimś bliskim.
i że wszędzie sierść, gdzie nie usiądzie, /a tak starałam się wyzbierać/. babcia ma dziurę w boku, na dwa palce, trzeba to przemywać co godzinę, a ona wymiotuje. ona - córka. jej córka. dlaczego nie przyjdziesz się pożegnać. może z powodu pelargoni, które ożyły. watpię żeby zakwitły, ale mają zielone liście.
już jej mówiłam dowidzenia. wygladała wtedy oknem. szłam ulicą, do domu. odwróciłam się przed zakrętem jakbym przeczuła, że to ostatni raz jak pogrozi mi palcem za tego papierosa. później - a rób jak uważasz - niepokojącą zakłuło w serce. jeszcze później, wsunęłam jej rurkę do nosa, żeby mogła napoić ciało. nikomu nie pozwoliła się oszpecić - tylko dla mnie nie chciała się poddać. wiedziała, dobrze wiedziała, że się nauczę od niej.
ale teraz, przypomina uschły krzak. i te kolce, te kolce o których wiedzą, tyle że wrosły pod skórę. więc ulega, każdej ręce. każdemu.
i oni jej chochoł na głowę. ciągle i ciągle. już którą zimę.
jak dwa chochoły.
a ja się pożegnałam, kiedy jeszcze była różą.
8 may 2024
Touching EverywhereSatish Verma
7 may 2024
0708wiesiek
6 may 2024
Taking RevengeSatish Verma
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma
1 may 2024
DogmaticallySatish Verma
30 april 2024
Justice PureSatish Verma