1 march 2018
1 march 2018, thursday ( marząc )
Potykam się o takie drobiazgi, zupełnie bez znaczenia dla kogoś, kto idzie przede mną. Nie marzę, to znaczy myślę, jakby to było, gdyby było inaczej. Tylko, że trudno przymierzyć sukienkę, której nie mam. Wisi na wieszaku, za szybą, na manekinie, który nawet nie zdaje sobie sprawy, jak pięknie wygląda. Chociaż martwo.
Nie bywam. Mam swoje bezpieczne miejsce, które mi się nie należy. Nic szczególnego w nim nie ma. Nawet dusza tam nie zagląda, już dawno ulotniła się do nieba. Czasem opada z mgłą, by znów się pozbierać i zapłakać. Nad drzewami. Nade mną.
I kiedy już myślisz, że wszystko skończone, albo, że wiatr się uspokoił, przestało padać, nagle, na drugim końcu pętli zawiązuje się cień. Przybliża, obezwładnia światło, w sposób, o którym mówią noc. Ale to nie sen. Tak się żyje w strachu, w zmartwieniach. Chociaż wiesz, że właśnie teraz powinieneś najbardziej docenić życie. Ono Ci umyka.
Więc jak to jest.
Gdyby ktoś z Was, natknął się na nas w swoim czase, może będzie chciał się pochylić.
Dziękuję.
https://pomagam.pl/zmdlupkg
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.