11 november 2012
11 november 2012, sunday ( ___ )
poranki są najmniej
światło załamuję się u progu
odbija i wraca pod poduszkę
trzymam tam dłonie w ukryciu
przed niedotykiem
trudno jest wyplątać sukienkę
ubrać zmysły najczulej
smak w gorzką kawę
wszystko jeszcze w bezruchu
za oknem taniec liści prowokuje
głupie dziewczyny marzą się
przed szybą rysując złamane serce
sroka gawędzi z drugą
nawet ptaki odróżniają samotność
szukają gniazda które się rozwiązało
unosi wiatr kitę szarych witek
nie podchodzę
mam dobry widok z łóżka
dzień jest wiecznością kiedy nie mija
strach ma dziwne oczy
jakby żal w jego spojrzeniu
mógłby być czyimś wyrzutem
a jest moją niepewnością
9 july 2025
wiesiek
8 july 2025
wiesiek
7 july 2025
jeśli tylko
5 july 2025
jeśli tylko
4 july 2025
Jaga
27 june 2025
Jaga
26 june 2025
Atanazy Pernat
23 june 2025
ajw
21 june 2025
Jaga
18 june 2025
Jaga