25 june 2013
1 january 1970, thursday ( nicość )
kiedy tak patrzysz - a ja wiem że stamtąd niewiele widać, zastanawiam się ile jeszcze takich widoków trzeba żeby się zbliżyć.
- dlaczego nie wyjdziesz - zapytała któregoś dnia córka
- pada - mówię
- nie od zawsze - brnie
- kiedyś wychodziłam - cichnę
- wiem, kupowałaś więcej butów, od lat nie zmieniłaś ani pary, szczególnie na lato
chodzę boso, mam usprawiedliwenie na wypadek insynuacji - wariatka.
kocham deszcz, ten kto wie nie zadaje głupich pytań kiedy moknę.
dzieci, ile w nich wiary że człowiek może się nawrócić w stronę życia
ot tak, obudzić w słońcu, wejść do kałuży, iść i nie przepaść za chlebem.
lubię słomkowe kapelusze i spódnice do ziemi. lubię dotykać. nie lubię głębokości. moja tafla czasu ani drgnie. kiedyś będzie tak jakby mnie nigdy nie było.
liczy się być teraz.
29 april 2024
AmnesiaSatish Verma
28 april 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
28 april 2024
CompromisedSatish Verma
27 april 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma