Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 may 2012

Sztuka makijażu i mumifikacji


Ostatecznie wszystkie zapachy zwietrzeją,
podobnie jak moje ulubione wiersze,
których nigdy nie napisze.
 
Szkoda czasu przeciekającego przez sploty
palców, coraz starszych. W ciszy niespodziewanej
czuje się kłębkiem
 
nerwów dla kociej zabawy. Szepty niewiele głośniejsze
od opadania spopielonych ciem, mimo wszystko
kaskada dźwięków, pozostawiłem w świetle dnia.
 
Teraz pora na wzruszające zakończenia, a te można
tylko po ciemku, bo niemęska łza. Na szczęście
jest wygodna wymówka przeznaczenia.
 
Paradoksalnie im bliżej jesieni burz jakby mniej.
Tylko trzeba poddać kontroli ciśnienie.
Nieubłaganie zwiększa się przepływ minionych we krwi.


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 7 may 2012

Neofita na życzenie. Pielęgnacja sadzonek


Bóg podobno uwielbia chłód katedr i opłaty
za korzystanie z ławek. Tak przynajmniej
twierdzą urzędnicy na ziemi.
To taki pan z siwą brodą, który wszystko
odpuszcza jako w niebie tak i w konfesjonale.
 
W głowie się rodzi kalambur o świetle i ciemności
- nic nie szkodzi, takie żarty były kosztowne
tylko w literaturze. Kilka lat czyśćca nikogo
nie zbawi, w razie czego można zmienić wyznanie.
 
Luksus relatywizmu, nie tylko moralnego.


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 27 april 2012

Nieunikniona zmiana smaku


Świat mu już zbytnio chrzęści w stawach,
powtarza rdzewieję zawsze po schłodzonej
porcji wódki.
Ostatkiem sił przeklina oglądając wiadomości,
nadchodzi pokora za następnym zakrętem
urodzin.
 
Znowu zafałszują sto lat, nawet się wzruszy,
łzę obetrze schabowym. Mdlący zapach kwiatów
przypomni mu o czymś zupełnie innym,
wbrew intencjom gości.
 
Później wyśni młodość, rano otrząśnie zimną wodą
i pójdzie po bułki.
Zdziwiony że niedaleki koniec drogi nie boli
tak bardzo jak kiedyś się spodziewał.
 
Chociaż nadal nie ma ochoty na pakowanie
tych paru drobiazgów zbędnych do życia.


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 23 april 2012

Migawki intymne. Przestrzeń do życia

Na lewo kamienice obdarte ze stiuków,
kolana małolatów do krwi
na betonowym boisku.
Na prawo ludzie uwikłani w braki i niedosyt,
żebracy pobrużdżeni ugorami,
nieużytki w czasie.

Triumfalne gesty napisów na murze:
"precz z komuną, żydzi do gazu
jebać stare baby, łysy to konfident."
Czasami szept modlitwy odbity w bramie:
"tatusiu już nie bij, mamusi zostaw kieliszek."

Punkty na mapie których nie pojmują
kartografowie i wybrańcy narodu.
Dla mnie ciągłe powroty w agonię dzielnicy,
ty zamknij oczy, dodaj gazu, to minie.

Jeszcze byś zrozumiał najgorszą chwilę
– im już brakło sił żeby przeklinać,
ty jesteś wart tyle co zawartość portfela.


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 19 april 2012

Bouquet de la mort. Pisane w malignie

Tylko do czytania, nie do recytacji?


Anioły „na miłość” płożą się po równinach
gdzie zmarniały bizony. W falangach
na czterech chłopa głębokich; może nawet
chłopca, co podglądał przez dziurkę od klucza.

Bełkot?

Epatują naprężonymi cięciwami, kołczany
pomiędzy uda. Nieopłacalnie, skazane na
bezpłciowość nie mogą jęczeć, nawet z bólu,
wierzą, że rozkosz tylko dla ułomnych.

Erotyka?

Pośmiertnie skazani na odwagę oczekują
na ordery i chryzantemy. Byli ciemni,
bezzębni i rustykalni, więc usilnie poszukują
lasów przesyconych zapachem łajna.

Patos?

Bryła świata była do ruszenia, tylko cholerny
punkt podparcia. Dźwignia nic sobie nie zarzuca,
złamania można skleić, związać konopnym sznurem
koniecznie natartym psim sadłem.

Ironia?

Śmierdzi - na słodko – au de toilet,
agonalna perfuma.

Bez komentarza?


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 17 april 2012

Ratalne miłosierdzie

"Nie dali ani grosza
- to była jego wina, miał źle zawiązane
sznurowadła.
Skurwiel – tyle razy mu mówiłam.

Mam kwiaty, do Krakowa dojadę
na gapę, złożę z uszanowaniem.
Należnym wielkim tego świata.

Jeszcze podziękuję Bogu,
nie zdążyli odciąć gazu,
było łatwiej kiedy spały umęczone
wyschniętym na wiór chlebem."

Łamiących prawo z Dżabal Musa
grzebiemy pod płotem, na koszt państwa.
Niech im ziemia ciężką będzie
i łaska pańska.


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 15 april 2012

Odwykowa aberracja

"Umarł pijak, nie rzekł słowa
padł jak stał. Ale pan."

Na rozdrożu podobno mamy wybór,
całkiem jak Roman spod sklepu,
być może zawsze wybiera gorzej
lecz to kwestia kiepskiej techniki
i przyzwyczajenia.

Tu nie ma poetów, są tylko trzeźwi
i zalani w trupa. Oraz prawdziwe trupy.
Śmierć też trzeba uczcić, więc niech mu
światłość – byle nie po oczach, bo nie trafi
w spokój.

Tylko czy tam można strzelić lufę,
dajmy na to bimbru?

(Teraz napiszę o kromce chleba w zastępstwie
żyrandola. Nonsens lecz też prawdziwa historia).

"Umarł człowiek.
Chlał."


number of comments: 5 | rating: 4 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 13 april 2012

Wstęp do wykańczania drewna

Kolejny, jakże niezbędny - brzozowy.
To nawet ładny materiał jednak cedry
mają o wiele piękniejszy rysunek,
szczególnie te ze wzgórz Libanu.

W błogosławionych czasach pax romana
robiono z nich okręty, do kaźni nie używano.
Szkoda by było rozrywać je wzdłużnie
nieumiejętnie wbitym gwoździem.

Zresztą w powszechnym użyciu były sznury,
słońce, deszcz, pragnienie.
Nikt się nie przejmował fakturą i połyskiem,
tylko liczbą.

Ponad sześć tysięcy na drodze do Rzymu
i trzy pod Jerozolimą.


number of comments: 44 | rating: 8 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 11 april 2012

Na przedmieściu


Gwoździe należy wbijać w nabożnym skupieniu,
szarpać ciało pod postacią
igrzysk.
Oby nie brakło na wino – rozgrzesza jak nikt inny.
 
Bezimienne dzieci żebrzą o łaskę chleba i snu
w pościeli. Jałmużna i siedem uczynków względem
nagrody i kary.
 
A starsza pani w sklepie mówiła że dobry człowiek,
na dziwki chadza tylko raz w tygodniu,
nigdy nie bywa pijany przed południem.
 
Podobno prawowierny umieszcza symbol wszędzie,
w burdelu, synagodze, meczecie
i piekle.
 
Serce rośnie, jak grzyby po deszczu.


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Sztelak Marcin

Sztelak Marcin, 10 april 2012

Wróżby do niespełnienia


Zabiorę cię w świat
szeroki jak piekło.

 
Podobno niektórzy od urodzenia nie mają
dokąd pójść. Przynajmniej możesz mnie zabić
na ponad sto sposobów, kochać tylko w jeden.
Nudne.
 
Jak wyrywanie kartek z kalendarza w oczekiwaniu
na cokolwiek. Nadużywanie imienia – nadaremnie,
nocne rozmowy z lustrem.
 
I tak wolimy się rodzić niż umierać,
nawet z perspektywą zmartwychwstania.
 
Jednak cię nie
zabiorę, zgubiłem drogę.

Zresztą mam twarde
ręce i zbyt wyraźne

linie.  Chociaż nie wierzę w chiromantów
i ich przeznaczenia.
 


number of comments: 16 | rating: 4 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Antynomia, Atrybuty, Sztubackie żarty, Bezwenia, Byty odrealnione, Światełka dla zbłąkanych wędrowców, Antypody, Ołowiane żołnierzyki, Sumowania, Perpetuum mobile, Zabawy w gruzowisku, Horoskop na rok przeszły, Bez pokrycia, Początek, Ulęgałka, Mrzonki, Kolaps, Dobry dzień na nie pisanie wierszy, Rozmowy sepulkarne, Delete, Raj przeklęty, Raj nieobliczalny, Raj wyzwolony, Raj niewydarzony, Kulinarna śmierć wszechświat, Kury na krużganku. Uwaga płytki wiersz, W czasie deszczu, Inhibitory, Gawry, Gawry, O czym szumią wierzby, Duperelki, Gatunek wymarły, Cydr z cynaderek, Monter koszmarów, Nad głęboką wodą, Kosmos w rondlu, Kwaśne deszcze, Pokój bez widoku, Czarno na czarnym, Fenologia, Kodycyle, Świat uzależniony, Rozbrygi, Martwe ptaki, Fazowanie, Komentarze apolityczne, Życie w przeciągu, Mroczne bajania, Znaki nieszczególne, Dzień bezgwiezdny, Słońce świeci zbyt głośno, Fantomy, Pierwsza wieczerza, Sklep z pustymi butelkami, Raj monotonny, Człowiek z szafy, Znajda, Cholerny surrealizm, Poronione bajki, Krótki wiersz o śmierci, Wiersz o dziurawych skarpetach, Czterdzieści i cztery godziny apokalipsy, Żywe trupy, Sen o kawie, Sen o kawie, Wyższa szkoła olewactwa (4), Wyższa szkoła olewactwa (3), Wyższa szkoła olewactwa (2), Wyższa szkoła olewactwa (1), Mamrotanie, Z menelskiej ławeczki, Parytety, Milczenie na niedzielę, Post mortem, Nie opowiadaj mi bzdur o miłości, Ogród na dzień dobry, Popiół na kolację, Arka Mojżesza, Sen o winie, Sen o tobie, Ostatnia pieśń, I sprawiedliwość dla wszystkich, Sen o jawie, Sen o chlebie, Wiersz z wkładką, Wypociny, Carpe diem, Bez związków, Niedokładna kopia, Ogryzki, Wprawki, Eliksiry, Mitologiczne zwierzątka, Zdziwienia, Punkty odniesienia, Qasi wiersz, Klub niedoszłych filozofów (5), Klub niedoszłych filozofów (4), Klub niedoszłych filozofów (3), Klub niedoszłych filozofów (2), Klub niedoszłych filozofów (1), Zupa noworoczna, Kolacja na jedną osobę plus kot, Zic - zac, Piknik w grudniowym deszczu, Najdłuższa wigilia w życiu, Marnota, Wiersz chtoniczny, Metropatia, Nadprodukcja przecinków, Ogry w sklepie z fajerwerkami, Ostatnia gwiazdka, Prosta historia z minus sześć w tle, Szczekanina, Nie czyń drugiemu, Pustki, Epikryza, Król znowu jest nagi, Tłuszcz bezmlekowy, Katedra w ogniu, Uwaga wulgaryzmy, Ofensywa mięsożerców, Dekapitacja, Aleksyka, Upał w pudełku, Poskramianie mamutów, Ogórki w kosmosie, Wniebowzięcie pana D., Dystopia, Egzegeza alegorycznego wielbłąda, Statyczne powietrze, Ćwierćmroki, Teoria białej dziury, Kontrapunkcik, Asymetrie, Kogutek czy kurka, Sok ze smoka, Kurara na śniadanie, Wiersz mdły, W pustej lodówce, Taki sobie wierszyk, Kebabożercy, Punkt szczepień odwykowych, Przejesiennienie, Flaki, Nastroje. Psychodela, Post scriptum, Telefony z zaświatów, Eucharystie,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1