3 november 2022
Dyrdymały
Zapisuję poemat na czterowarstwowym papierze
toaletowym, pastą do zębów z maksymalną
zawartością fluoru.
Odziedziczona po nieznanym dziadku,
podobnie jak wyszczerbiona brzytwa;
twardy zarost i zimny porcelit
– oto są przekleństwa dnia powszedniego.
Z perspektywy stygnącej kawy większe
niż śmierć ostatniego wodzireja. Leży na progu,
tarasując drzwi wejściowo - wyjściowe.
Przy tym bledną wszystkie utracone miłości,
szanse, przyjaźnie, narodziny i śmierci.
Siedzę więc po turecku obserwując szczeliny
w perfekcyjnej płaszczyźnie sufitu.
Zresztą papier się skończył, nie dokończę.
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma