29 september 2014
Puste krzesła
Na nic infantylne romantyzmy – świece blakną,
zostają odbicia, zakłamanie
światła.
Chociaż odwzorowania tkwią, gdzieś na granicy,
zatarte kształty wbijają spragnione
usta w sny. Wstyd , ale woda o smaku
dwudziestoletniej whisky wypala w gardle
niepotrzebne westchnienia.
Sól jak krew znaczy drogę pomiędzy
dłonią a dłonią.
Zaplątane w węzeł.
Jeszcze przeklęte zaschnięcia w ustach i piaski
pod powieką – nie ma ucieczki. Przynajmniej
drzwi zabite na głucho, chociaż nad nami
kosmos.
Tak samo się śniło tym, którzy siedzieli tu dawno,
w zakamarkach czasu i nieciągłościach dróg.
Wiodących gdzie nogi poniosą.
Z upartym chrzęstem stóp, ale nie płacz
– przed nami wieczności.
Z grubsza rzecz biorąc.
29 september 2024
2908wiesiek
29 september 2024
wśród traw wiatr wykonujeEva T.
29 september 2024
Skromny 2023.Eva T.
29 september 2024
Jesień/zima drzewa figowegoEva T.
29 september 2024
Jesień drzewa figowego (informacyjnie)Eva T.
28 september 2024
2809wiesiek
27 september 2024
Zapachniało powiewem jesieni,Eva T.
27 september 2024
2709wiesiek
27 september 2024
After SeparationsSatish Verma
26 september 2024
2909wiesiek