16 july 2014
Aberracje
Wszelkie subtelności długiej drogi
do domu, w tak zwane pielesze,
wyciskają łzy z kamieni. Rzewne
jak deszcze. Na pustyniach,
gdzie piasek chrzęści niczym kości
groteskowych szkieletów. Zebranych
tuż pod stopami, na wyciągnięcie ręki.
Jednak nie płaczemy, nie chcąc powiększać
klęski. Podróż w cztery ściany,
byle prędzej. Azyl na miarę strachów.
I kołdra – matka, która otuli szczelnie
w ciepły kokon.
Być może rano znajdzie się to,
na co czekamy z drżeniem.
Pewnie nie, ale nadzieje mamy powtykane
w portfele. Tuż obok niezrobionych zdjęć.
Od zawsze.
Chociaż nie ma takiej miary czasu.
19 march 2025
absynt
19 march 2025
Jaga
19 march 2025
Eva T.
19 march 2025
ajw
18 march 2025
wiesiek
18 march 2025
Eva T.
18 march 2025
jeśli tylko
18 march 2025
ajw
17 march 2025
Eva T.
17 march 2025
wiesiek