Poetry

Alutka P
PROFILE About me Friends (26) Poetry (241) Diary (5)


Alutka P

Alutka P, 24 november 2012

triple sec

wrzucona w twój sen do ostatniej kropli
wysysam gualdo house blue
po brzeg

barwiona skrzydłami niebieskich ważek
weszłam głębiej w wodę po smutek

rysunki palcem po plecach ostrożnie
żeby błękitu nie splamić czerwienią 
wygładzam poszarpany brzeg kamieni

miałam tworzyć a jedynie pełzam
po ósmej szklance północ
(mam własny system bicia - zdecydowanie)
wzrasta czujność
każdy szelest spadającej kropli
staje się krzykiem
ciało doskonale białe
wargi dopasowałam do milczenia zaciśnięte
pięści w pieśni
podobno jeszcze gdzieś płonie ogień
z trzaskiem
zostawiam po sobie pożogę
wielokrotnie układam do snu
bez słów stałam się skałą

ulegam twoim śladom


number of comments: 52 | rating: 28 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 november 2012

w oczekiwaniu na zmarzlinę

Zapatrzeni w tańcu , zapatrzeni w siebie
Zapatrzeni w słońcu , zapatrzeni w niebie
Wciąż niepewni siebie , siebie niewiadomi
Pytać wciąż będziemy , pytać po kryjomu 



kto następny
to od mojego chłodu zachrypł Tom Waits
potrafię mruczeć nie tylko warczeć
nie bój się mała
widziałam już ten korowód – uspokajam

księżyc w nowiu oddycha
mgłą pościeliłam w pokoju na piętrze
wiersze i błysk świecy co się żarzy
w kącie jeszcze nie śpisz
choć świta nagrywasz
rozmowy ptaków w oczekiwaniu
na nią wrosłam w kamienną drogę
drętwieją mi ręce uniesione
w geście pojednania kładę się z tobą
cicho nie przepraszaj wiem
czekasz na korowód

z czasem wietrzeje skała
rozpocznę poszukiwania zagubionej owcy
jedyny twój grzech przepadł gdzieś
pod mchem ukryłam klucz
przecież nadciąga
zmarzlina w pochmurnym korowodzie

tobołek gotowy na drogę masz jakiś łach
i psa – wyczuje z daleka przychodzisz
z bukietem latawców zimnolubne zupełnie
białe rękawiczki chłopców z korowodu
wierzysz że to cieplejszy odcień bieli
pamiętasz przecież ten taniec gdzieś w nas
przetoczy się ostatni walc z marzłocią


/www.youtube.com/watch?v=QdE1lqa6xdE

dedykowane serdecznemu przyjacielowi Jarkowi Jabrzemskiemu za to, że jest.


number of comments: 49 | rating: 32 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2013

gadu nocą

żuk kosmaty
chodzi mi po głowie
kiedy czegoś brak
myślę o tobie

po krawędzi gładko
wchodzę w słowo

drapieżniku
co język masz jak piraruku
szorstki i przydatny
do drapania się nadaje
wspaniale
jak Ferdynand
rozumie
i potrafi pocieszyć
czule


number of comments: 45 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 may 2012

Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów

Tam w głębi tkwi śmierć, chyba że pospieszymy się,
przybiegniemy przed nią i zrozumiemy,
że już wszystko jedno.
(J Cortazar"Jak nakręcać zegarek")


moje Velorios ciągle trwają
od dwudziestego ósmego kwietnia
dwa lata z okładem na głowie
wizje coraz to nowsze 
przebarwienia skóry w fioletach
czerni nigdy dosyć
w histerii i spazmach
trzeba się zmęczyć wymusić wyrwać
resztki empatii dogasają w palenisku

ze złością pcham taczkę
a we mnie jest gruz i pył
bezużytecznie poruszam rękami
z wiatrakiem w tle
szuranie drewnianych nóg
chodaków niewyraźny krok
poniżej poziomu morza
otwierają się godziny
dni spędzone z powiek sny

gdzieś kiedyś
na parze gotowało się warzywa
teraz roje much zasiadają
przy jednym stole
martwa natura z łyżką w zupie
mam chłód wieczornych ułożeń
gorączkę porannych roszczeń i trawę
trzymam się sama
coraz bardziej zielona


number of comments: 42 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 june 2012

amnezja

dom wyciszyłam śniegiem w głębokim można
śnić kolejną noc wiercę tunele w cudzym łóżku
pod pościelą próbuję ukryć słuch i wiersze

marne w szczelnej windzie kursy tam
i z powrotem siódmy anioł przemyca grzeszników
przez drewniane drzwi czmycham

piersi pieszczone opuncją drapię
teraz zamknięta w szafie czuje więcej

pleśni w pieśniach słowa pośpiesznie
mamrotane pacierze wypełniają szuflady świtem
blade piastunki garbią się od ciężaru pochylone
nad starym dzieckiem przybyły i odchodzą
za twardą zasłoną ich twarze ciągną za sobą
zapach zbutwiałej ziemi zarzucony na ramiona
płaszcz zatęchły wilgocią od lat przesiąknięty

żywym wiatr unosi wieka z każdym oddechem
mniej ruchliwe stuletnie pająki czają się
w prześcieradłach nocami drążą korytarze
w moim ciele niejeden cierń nad ramieniem
mrowienie i ból w podbrzuszu od podniesień

starców

twarze pełne popiołu
nieustannie strzepywany z wymiętych oczu
płyną skargi
z zaplecionymi rękami
w trumnie
nie ma już miejsca dla mnie


number of comments: 40 | rating: 22 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 september 2012

proszę o pierwszy krok

tylko ostrożnie z chmurami
później pętla i pączek z dziurką
po maśle ci poszło w żydowską
 
tam gdzie chadzał Szmurło
twardziel
nic nie da się ukryć
pod prześcieradłem indianie
do naświetlania wojna trwa
 
pulmany kaszlą zawzięcie
sznurowane usta i nauka gry na drumli
brzmisz dumnie ale bez zrozumienia
gubię się w sylabach skopana
wielka maszyneria
odnalazłam się w tym burdelu
następny
 
obłożona workami (okupacja trwa)
tylko lodu brak
wszyscy w bieli
zieloni od serca
odchodzą najwcześniej
 
z dermatologii na lampę
wina cienka słodycz
chromolę survival
każcie mnie dobić


number of comments: 33 | rating: 28 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 may 2012

zaćma

wysokie buty wkładam ale nie pójdę z tobą
na ryby w skórzanej kurtce przez przypadek
wsadziliśmy do motocykla bombę nuklearną
nie pleć to tylko ducati
jedenaście dziewięćdziesiąt dziewięć panigale

zwinięta w czerwony dywan
połamałam zęby w osiach czasu
utknął okręt badawczy Nagoya
na parapecie nie chce się mieścić w głowie
leniwy budda którego prosiłam o wodę
odwrócił się plecami i wpatrzony w pępek obiecał
na gwałt potrzebne źródło zimnej wody

pasy transmisyjne w żuchwach uroczych blondynek
należy schładzać dokładnie
każdy ma skórę kości czasami niewielką skazę
w tej namiętności wypowiadał się bez reszty*
kiedy trzy grosze w kieszeni skandal
odprowadzam cię bez bielizny
w piwnicy zdawkowe witaj odpowiedz
Jaki jest cel poezji? – budzić czujność, niepokoić*
nie powinnam tego słuchać drgania są częścią mnie
nie oszukuj chociaż lubię
marnotrawione chwile wypływają tłustą plamą
w emaliowanych ustach brzęczą słowa
nie drwij z malutkich snów
na potęgę w drzazgi
rozdrapane wiersze Rybowicza

wędzony jest czas przy stole
grabieją ręce w niemocy
popychanych wskazówek
nie kocham


*Emil Zegadłowicz


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

przeprócha

po co pokazujesz pejzaże
skoro zamieszkałam w suterenie
poniżej miejsca
gdzie zawiesiłeś wzrok płoną landszafty
jeżyny i błyszczące pręgi
w czerni nieruchomieją palce
podejmą muzykę za chwilę

rytm codziennych próśb słyszę
wystukany w kroplach
na parapecie rozkładam gazetę
i nogi w geście pojednania
powstrzymane słowo
oddech
śni się długi kurs algebry

liczę gwiazdy na suficie brudne bruzdy
później szklanka wody zamiast
zmurszałych obrazów
jest ktoś
kto dotyka zapomnij czym prędzej
znikaj


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 november 2012

KDd (całe życie w znosie)

 miałem ciebie zdjąć, ale co mi tam, sobie bądź. Idź i zapisz się do optymistów.
(Hubert Spięty Dobaczewski)

tkam utykam proponujesz zatyczki
punk rock i anarchia
zadziwia mnie że się jeszcze chce
przenosić góry w plecaku
 trąd trotyl i lont
tli się jeszcze podobno
mikrowybuchy w moich łydkach to tylko biały szkwał
koślawo stawiam stopy
brąz przejadł się od tygodnia
słucham!
(wokalista Sex Pistols przypomina mi Pawła A)

człowiek człowiekowi zombie a yeti yeti yeti
klucz!
dopóki nie znajdziesz zamków
lodowe sople i krąg z ktorego nie można wyjść
wejść z ciepła pod nóż
chrobot kosy o kamień
dziwi się że jeszcze ostra

riposta człowieka w skórze nie zwala z nóg
długi dystans na drugi brzeg
siostro bieg nocą mnie wita
twarz puszczyka nos pogrzebacz
nie wychylaj się
w fortecy jesteśmy wciąż żywi o krok

umiera
od czterdziestu lat
podaj bamboszki


number of comments: 30 | rating: 23 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2012

ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*

za późno na refleksje odbite światło
w cieniu ziołorośli przyglądam się dłoniom
zbyt ciężkie żeby przenosić góry
człowiek z człowiekiem

na balkonie Julie przywiązane do balustrad
nie wiedzą czy bliżej do nieba czy tłustej ziemi
cholera
bierze mnie i nie bierze
na blacie bohema do dna
później odpocznę
nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie*
 
często w ciągu nocy
gaśnie zapałka z gorącą jeszcze głową
wodą znaczy drogę
wyciągam ze swetra dawno obcięty warkocz
co zrobię z językiem – nie wiem
cięty
wielokrotnie
więcej w niej cierpienia niż można się spodziewać
na pierwszy rzut
haftki na taśmie
budzę się z tą miłością
na karku
cerkaria – przywiera do bólu
opuszczonego serca
do krzyża
wystąp
 
*J Cortazar


number of comments: 30 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 july 2011

znudzona pomiędzy porankiem a środkiem nocy

wypolerowany blat odbija znany obraz
za barem
ciacho
nadziewam na wykałaczkę
nie żeby konsumować
zabawa z kawą
musi być czarna i gorzka
 
mocno uderzam do głowy
 
 
palec w jednym z dziewięciu otworów
i w bucie
kiwam na ciebie 
nie przesładzaj lepiej
milcz


number of comments: 28 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 february 2013

wszystko zaczęło się od motyli

zbyt długo stałam
w oknie
ten sam widok
stroszył piórka
starym zeszytom
wysypują się kartki
są wszędzie
w zupie - pod stołem - w wannie
przeszkadzają i wabią

batystowe
wrażliwe na podmuch
motyle
walczyły uwięzione
znajdowałam je martwe
na schodach
godzinami próbowałam ułożyć
do lotu
długość fal wygładziłam
poleciały - żyją w słowach

trwożliwie
czekam co powiesz
kiedy z nimi odfrunę
może pomyślisz

o moich piegach


number of comments: 28 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 october 2011

A może byśmy tak, najmilszy *

Oni to para nasycona
I życia im zostały ścinki
Bo nie będziemy wiecznie młodzi ***




zaczęli boso
od nowa w pierwotnym ogrodzie
dłoń w dłoni

zapłonęły ognie

błękitne światło wymiera
na czas rozmów i domowych praktyk
do utraty tchu - pikantnie

wydobędzie nutę Wysockiego
spalone mosty - żelazne
dźwięki
paraliżują wszystko co istnieje

odpadają jak tynki
w starych domach
uczą się sypać
nikt nie pyta
o kostki cukru

Mów do niej, że jest ciągle młoda
Tylko jej suknie wyszły z mody***


trudno być lirycznym
kiedy Florek nad głową****
lepiej milczeć

A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin**


*J, Tuwim
** Bułat Okudżawa
*** Jan Wołek
**** wiese


number of comments: 28 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 february 2013

a wszystko to - w komin

rozsądniej byłoby udawać
martwą - taka natura
wtedy nie słychać jęków
łapy sztywno do góry
stabilnie

od impulsów
tłoczno nie bywa
radar nastawiony na odbiór

stara konstrukcja przesuwa się
chrzęst drewnianego mostu
skrzypi i chrupie
boleśnie rwie ręce
do pomocy
aniele boży stróżu mój
na dobranoc
/bardzo ładnie deklamuje/

na salonach

trudno dojść do dwudziestu
stopni i kroków
więcej nie zrobi
naraz
kuchenne drzwi na gwałt potrzebne

kładzie się po pierwszej
na dwa o czwartej woła
wygasłe palenisko

wieje
przez zaklejone okna
wpadają kostki lodu
dwudziesty pierwszy wiek
bywa okrutny

chyba tylko żelazko
jeszcze ma duszę


number of comments: 27 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 august 2013

zugzwang

słońce dostaje kręćka
dokładnie nie wiem o co chodzi
o czym mówią ale jedno jest pewne
chcą nas bez mydła
udało mi się połknąć wcześniej
miałam być czysta wewnętrznie odciąć się
żeby wyjść ze skóry wyć przed remontem
 
odpięłam ścięgna i drapakiem haczę kości
zardzewiałe płuca od nadmiaru smoły
czyszczę tłuszczem
 
terpentyna i nabłyszczasz na twarz zaciągam zasłony
odpadają łuski z oczu
horda wrogów znika w tempie kołomyjki
ubrałam zbyt luźną skórę agrafką spinam na pośladkach
odnalazłam znamię
symetrycznie ułożone kikuty po skrzydłach
dokładnie wytarte wypustki
na czole pod grzywką mierzwi się myśl
ile jeszcze będę kręcić ze słońcem
 
maskowatość twarzy na każdą okazję
worek lśniąco-czarny z zawartością
za godzinę wszystko ustanie
rosnąć będą tylko włosy i paznokcie
lekko fioletowe wypakuj z walizki
ziąb zafundowałam sobie mata Beniowskiego
 
teraz fobie wyszły na spacer
odwrażliwianie musi się skończyć
śmiercią


number of comments: 26 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 november 2011

możesz się wysypać na pośladkach

żaby przywarły pyskiem
ostrozębne żrą tkankę miękką
apetyczna jestem
podobno od wczoraj
swobodnie
proszę o jeden oddech

cały wieczór
unikasz - nie zdycham

uważaj możesz połknąć dwie żaby
przy jednym ognisku
nie posiedzisz
przestań bredzić

wyobraźnia w rozjazdach
gościsz
palę żelazne mosty


number of comments: 25 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 april 2012

karnacja

to była taka śliczna dziewczynka
w komunijnej sukience - aniołek

po zażyciu nocy
budzi łoskot wyrwany z łap śmieciarzy
marzysz
z głową pomiędzy kołem a szyną
pamiętasz tak dobrze wilgoć
dawno nie byłeś z dziewczyną
o gęstych włosach zapomnij

język porusza się
z trudem wczoraj gryzłeś żar
aż wszystkie studnie wyschły
w okolicy wisielców niemodne krawaty
wrzeszczą kolorem opadów
z czwartego piętra do Toszka lub Rybnika
szpitale są pełne obłędu
nie diagnozuje nikt
normalny stan skrzyżowanych piszczeli
kokarda z tyłu
każdemu

wydaje się że umie pisać
rośnie z uśmiechem do szkła
w promocji dwóch krytyków na łeb
jakże beznadziejnie zadufani
w sobie nie szukam niczego
leżę
chwilami bez oddechu
przygnieciona zużytym ciałem
słyszę świsty i jęki
obrzydliwe
mogę przeżyć
jeszcze jeden dzień
kropla po kropli wchodzisz w krew
bez wartości wszechświat mami wizją
rozkosznej starości
pracuj
żeby nie przeszkadzać
po śmierć sięgam

na klamce wywieszka


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 december 2011

wiesz

dzień zawsze bardziej znośny
na środku łóżka skulona
krztuszę się lodem
łapczywie dobieram słowa

truskawki porzeczki krew
wszystko czerwone i ciepłe

nocą zakradasz się w szeptach
pomocny
kiedy podchodzi lodowaty błękit
na szybie pazurami drapię jego imię
niewiele potrzebuję liter
stój 
wstrzymuję oddech do jutra
przecież zakończy się taniec
pod pergaminową skórą
zaczyna pulsować dzień


number of comments: 24 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 july 2012

mówisz i masz

nic się nie martw przecież wiesz
wolę jezioro przepłynąć niż obejść
znalazłam sposób żeby być razem
po śmierci zostaniesz rekinem ja lampetrą
 
nie będzie bolało
 
wpadłeś po uszy raniuszku
pamiętasz jesień z naręczem chryzantem do salonu
czym prędzej chciałeś zakończyć powitanie
w łóżku lubisz wylegiwać się do południa
nadeszła zima wyjątkowo upalna
jak na ten czas przystało
wielokrotnie płonął krzew jaśminu
za oknem wysypał się śniegowy puch
nocą uważniej dotykałeś lodu
 
narzekanie masz we krwi  
/ chociaż nigdy nie używałam zakazanych słów
serce miłość lustro i dusza zawsze pod kluczem /
 
wszystko  zbyt długie i dodatki z czapy
do znudzenia
zaczęłam nosić krótkie spódniczki   
przy tobie zawsze nago
sąsiedzi przywykli szepczą czasami na uszko
znowu przyjechał w odwiedziny
zimowa dziewczyna kruszy sople
  
u ciebie w nieskończoność kręci się czternasty marca
z  zacnym jubilatem (Albertem E) popijamy absynt
wybacz (ja)nie mogę codziennie rzygać tęczą  
 


number of comments: 23 | rating: 24 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 april 2012

parestezje

zebrałam kartony i szmaty
z ostatnich dwóch lat zwinięte
w węzełek na drogę wychodzę
ostrożnie zwykły patrol przed świtem
chłód dotyka szpiku

skrzyżowane palce
gościec zwyczajny
gościniec kawałek skórki
od chleba na igrzyskach wydłubana
miedź z okruchem szkła
wypięte nadgarstki dudnią mają czas
żeby wykrzyczeć ciepło dmuchasz
jeszcze tyle pozostało w drodze
nie zatrzymuj mnie

dalej kretowisko i zatknięte krzyże
skrzypią poprzeczne belki wyrwałam
dren całe plugastwo
gromadzi się we mnie byłeś
ważny teraz brak czucia w śpiączce

proszę odłączcie


number of comments: 23 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 october 2011

rozdaję

pokłoniłam się tym co zwalili z nóg
na naszym bruku nie widać słońca
noszę własne pod kapotą
używam wewnętrznie
kieszonkowe
takie maleńkie
zawiesiłam na widelcu
żeby nie poparzyć rąk
rozdaję promyki
kolorami rozróżniam
komu
na dzień miesiąc i rok
w papier owijam
nie wystygną
nim zgaśnie moja gwiazda
ostatnia


number of comments: 23 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 september 2011

przyprawy (gorczyca)

szachownica i spódniczka w groszki
nic tu nie pasuje – goniec bije królową
skoczek okulał przed rozgrywką
ciągłe roszady nie wróżą nic dobrego

do malin podchodź ostrożnie w dzień
w nocy wcale nie przybywa mi siły
przecież tak zajadle próbuję
prostych i jasnych przejść

jeden kicz od kiedy sypiam na kozetce
rozmowy pływają wokół rytuałów
powitanie po co i gdzie pożegnanie na trawie
śniadania jadam sama tuż obok pieca

nie zamierzam odnaleźć smaku
od dawnego głodu kręci się
w głowie suszone niezapominajki
odwracam twarz w stronę szyby
promienie światła tworzą odbicie

patrzy na mnie jaśnie pani kuchenna
sól nie pasuje do malin


number of comments: 22 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 april 2013

przestrzeń liniowa

Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń.
Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.*


krawat na grzywie lwa
źle się komponuje
w salonie krocie kociąt brudzą
świeżo malowane deski
z sękiem na widelcu farbowana mysz
w nowej sytuacji
nie znika a przecież już wolno
zasypiać jednym haustem
przepłucz usta zanim wejdziesz
nie poczujesz dystansu pomiędzy ustami
a brzegiem wkręcony w maraton
na setkę przechodzi ochota
na seks mam miesiąc dla ciebie
list w kieszeni
kiedy opadnie powieka zawracają żurawie
na tratwie próbujesz się z żaglem
żonglerka w butelce
listek mięty
sklej co pękło ze śmiechu
wylane mleko
poparzona wrażliwość
wylezie ze skóry z boku
możesz nie zauważyć
niechęć do części wspólnych
przecież uczyłeś się algebry
zbiór w określonej dziedzinie
musi być jednorodny
odetchnij
zanim nauczysz się żyć
od nowa mysz wymaga
pocieszania opiekuńczym kotem



*Halina Poświatowska „Opowieść dla przyjaciela”
 


number of comments: 22 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 august 2012

Is This What You Wanted*

zaczynam się powoli starzeć [...].
Rzecz w tym, że człowiek nie czuje tego w środku,
 za to po człowieku wszyscy to widzą.
(Gabriel García Márquez)

to nie jest rzecz o twoich smutnych dziwkach
krążysz wokół rannych ptaszków
pełen zestaw przyszpilonych motyli
kupi Rothschild - bardzo chętnie
 
leżę zawinięta w cienie pomiędzy paskami
przebiegają zaprzęgi zebr
tętent atakuje potylicę 
 
słynna kolekcja Wiskotta ( nie dane mi było zobaczyć
chyba jestem bardziej męska niż myślałam)
ukryta po kątach wrocławskich
mam czkawkę na sen przy pełni
szczęścia już nie zobaczysz
histerii pozbyłam się parę lat temu
wyrżnięta nie może wędrować
 
– śmiesznie wyglądasz
z rozdziawionym pyskiem wyjęty z wody waleń
jemu też doskwiera ociężałość
death valley
znakomicie bawi się w mojej sypialni
obserwuję wskazówki cierpliwie mielą godziny
nocą i za dnia motyle na szpilkach
dowilżanie nie zawsze kończy się sukcesem
zawsze jednak możesz próbować
syn Amalie też często miewał migreny

*L Cohen 


number of comments: 22 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 december 2011

adularyzacja

już nie rozmawiamy o piersiach
nie pozwolę ci zapomnieć
od kiedy odpiąłeś jeden guzik więcej
czułych słówek wybrzmiało tremolo

raz zasiane zwątpienie
kłączem oplata stopy
na drugim końcu światła
usiądę żeby oszukać wiatr

niewiary podchodzą cicho
na palcach zliczam gorące rozmowy
nocą budzi mnie tętent kopyt
w skroni zgrzyt ostrych promieni
pod powieką tańczy obraz

wciąż jeszcze poszukiwany dotyk
na koszulce drobny wzór
błysnął słonym kryształkiem

zanurzmy się we śnie
zanim źdźbło przytuli kroplę
trwożliwie wypowiem życzenie
może ostatni raz – jeszcze
a później pod nóż


number of comments: 21 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 november 2011

boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem )

żywa tkanka pod stopami zdawała się oddychać
ziemia pulchna i miękka zakrzepła w grudki
opowiedziała o domu na skraju lasu wyrósł
specjalnie dla mnie wyschnięta glina chroniła skórę
przed mrozami trawy śpiewały o zeszłorocznym
spotkaniu ciem towarzyszy światło i cień

chcąc nie chcąc okazałeś się ćmą
naiwną zapatrzoną w płomień
zbyt wiele ogników tańczyło
przed twoimi oczami
starałam się ugasić nawet żar w piecu
dopala się kiedy podchodzi zmrok
mocno obejmuję kolana w ciemnościach
słyszę ćmirczenie ćmy w moich włosach
pieczołowicie wikłane gniazda moszczą lęk

odczynianie następuje w oczekiwaniu
na ponowne ognie przyjdzie poczekać
może do wiosny wypuszczą nowe korzenie
w strukturze skały żłobione epigrafy
pisać będziesz spotkanie
tuż za uchylonymi drzwiami
przyczajone pożegnanie podaje dłonie


number of comments: 20 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 january 2013

grzeczniej mów do mnie


oderwana od szypułki gryzę pestki  
w bani na bani szukasz kopciuszka  
uświadczysz jak świnia chmurę w chlewiku  


krzyk upłynie zanim wielbłąd poliże ci rękę  
w podzięce trzymam kciuki i liście klonu  
tylko mi nie mów  
że takie brzydkie i czerwone  
a ja z kolcami  


będę udawać jeża pogłaskać się nie dam  
bo niby dlaczego dom musi być schronem  


mów grzeczniej i wyraźniej  
błaźnie  
wielkiej pociechy ze mnie nie ma  
ale winom mówię cześć  
i wracam - do więzienia


number of comments: 20 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 february 2012

maj z wyobraźni

 
zachodź do mnie
w moim ogrodzie szarlotka
i wiosna położy cię na trawie

źdźbło w ustach
milczenie - nie przeszkadza
leżakowanie i barolo chinato
nie z nerw tylko dla zdrowotności
smak czekolady

słońce błąka się w słomkowym kapeluszu
uśmiech
czy złapałaś już wiatr
bo nasturcje pną się wyżej


number of comments: 20 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 january 2012

mereżki

na wystygłej pościeli rozmyślam
codziennie inaczej zagina się mgła
w kolejnym kręgu ogniste posadzki
palą się dłonie i stopy
na skrzydłach szpaków
stawiam trzeci krok w chmurach


number of comments: 19 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 march 2013

dies irae uwolnij

czuwanie od życia
na śmierć zapomniałam
można gwałtownie dogryzać kęsy
powietrza pełne kufle duszkiem
płoszę kawałki nocy
ja albo one
obrosły pierzem

sen płytki
wiem nie można tak długo lawirować
pomiędzy narzędziami kowala
musi być raz za razem
biorę w pysk i pluję jadem
w raju cis z Llangernyw
też kiedyś przepowiadał
oczekiwanie

sama sobie zgotowałam
bezpowrotnie
padnij powstań


number of comments: 19 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 october 2011

bezwładność wzroku

przyglądam się cieniom
w ukrzyżowanych oknach
codzienny taniec z latarniami

więzienia podobno są przepełnione
mnie trafiła się obszerna cela
z widokiem na lipę


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 december 2011

mind mapping

bliższy od koszuli na piersi
pod skórą lęgną się drobne fale
jeszcze chwila a dobiegnę końca
lessowych wzgórz rdzawa czerwień
w powietrzu unosi zapach słońca

w podziemnych korytarzach wąski przesmyk
przez który ciężko dyszy pełzający ogień
podtrzymujesz w mojej głowie gładki sen
wiotkich rąk wierzby chimeryczny taniec

zakurzonych marzeń jeszcze nie odstąpię
pokoju z widokiem na lipę i burego kota
przy piecu mruczenia doświadczam
błysku światła które oślepia w zaułku
liczę na siebie ojcze – tak nauczałeś

posłusznie używam pascaliny
żeby nie wątpić dodaję nasze różnice


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 april 2012

zamęczona

sumiennie gryzę szkło
za dużo szkockiej  
kraty w drzwiach zbrojone
wizje zwisają krawatem w tle
moje rzeczy  prowadzą koczowniczy tryb życia
nie ogarniam
w którym domu zatrzymam się dzisiaj
dłużej niż zwykle krzyczą ściany
 
czyż nie dobija się koni
 


number of comments: 18 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 october 2011

podobno psy muszą się wybiegać

przez otwarte drzwi wypuszczam
twoja potrzeba ruchu jest tak wielka
jak moja chęć polegiwania z książką

litery łączą się w drobne stada
kwitną nierozerwalne związki
ale pies to i tak muszę się ruszyć

kobieta którą widziałeś w niedzielę
o siódmej rano kiedy ludzie zjadają jaja
na twardo - umierają w łazience
podłoga jest zwyczajnie chłodna
ciało rozkłada się wolniej
nikt nie obserwuje zmian i znamion

kobieta ma swoją potrzebę krzyku
obojętne czy zapomniałeś kluczy
czy zazgrzytałeś zębami w kole
nie trybi od dawna snujesz się
pomiędzy dymem a papierosem
zabijasz czas przy rowerze szprychy
marki ukraina nie pozwalasz zapomnieć


number of comments: 18 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 april 2013

czas na brzoskwiniowe niezdecydowania

Zresztą, czy warto o tym choćby wspomnieć,
Po konfiturach i herbacie,
Wśród porcelany, wśród rozmów o tobie i o mnie,
Czy warto*

z piaskiem w oczach przechodzę do dnia
zanim zgryzoty ochłoną krążę
dookoła bloku rysunki mało technicznie gadam
o niczym piosenka wylała się z ucha do igły
idę ostrożnie jeż się nie zwlekaj
ciała nie słyszałam od dawna
twoich bajek ciekawy tembr głosu
losuj najdłuższą słomkę znowu nocą
księżyc wymazany brzoskwiniowym dżemem

świetlisz mi drogę nie nadążę
za pingwinami krzywe spojrzenie i mucha
przytkana trąbka nie krzyczę przecież
nie mam zwyczaju rolowania pończoch
kiedy czerwone paznokcie
wystarczą żebyś się dziwił
ekler cudna rzecz

 
*T.S Eliot w tłumaczeniu W. Dulęby


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 august 2011

Pociecha mała

nie jestem tą kobietą
podaruj mi
naręcze melancholii
bo takie ładne
bo czerwone

zasuszę jedną po drugiej
rozpalę ogień - spłoną
ustami włożę źdźbło
przestaniesz widzieć tak wyraźnie
nie będzie bolało

tylko mi nie mów
nie dokazuj
nie kokietuj


przecież po to tu jestem
obiecałam


number of comments: 17 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 september 2011

krajobraz z kobietami

trzymają się mocno
jedną ręką
zdziwienia które potrzebne
żeby ruszyć
z miejsca
drugą łapią zachwyt
którego nie wyrażą
słowa

pełne przerażenia
oczy
błądzą bezmyślnie
kobiety
w wodzie po kolana
lniane spódnice
zatknięte za pasek
marzenia
zanurzają głęboko
dłonie
szukają pereł
pochylone odsłaniają gładkie uda
i piersi
kołyszą wodą zuchwale
młode
żebro im oddałeś
teraz możesz
popatrzeć


number of comments: 17 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 december 2011

ptasi pejzaż

znalazłeś dla nas mocną gałąź
z widokiem*


Małgorzato dlaczego zamknęłaś mistrza
w topolowej dziupli suknie nie szeleszczą
nawet liście zwinięte w głąb ziemi

podróżuj chociaż trudno tak z miejsca
gołębie przynoszą niebieskawe piórka
a łapacz snów chroni płową głowę

pamiętasz przecież miodem pachnące lipy
kiedy wdychasz spacer nad jeziorem maltańskim
papierowe łódeczki przełamują fale
cieszą miłe wróżby ukryte w ciasteczkach

niesiony wiatrem dźwięk szklanych paciorków
wzbiera i cichnie na przemian milczmy
dopóki można wspólnie słuchać deszczu
w mojej dali rośnie wydmuchrzyca
zbyt ruchliwe ziarenka próbuje zatrzymać
czas w słonecznej klepsydrze wolną strugą płynie

czekam na więcej fletowego śpiewu lerki
spadające nuty do kieszonki zbierasz
kiedy słomiany strach - miły ogrodnik
pod oknem posadził astry ciężkie od fioletu

*Elżbieta Tylenda


number of comments: 17 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 september 2011

dzień i noc

palę w piecu
niech mury nasiąkną ciepłem
kiedy umrę będą oddawać

wrześniowa wilgoć
podchodzi do twarzy
nad ranem - czwarta
pora dospać
czego się nie uda
spięte i chłodne
myśli
niepojęte dla innych
potrafię też być miła
rozbudowana empatia do granic
naciągam tłumaczenie
wybryków
dla mnie niewiele

anieli to czy diabli
nadali


number of comments: 17 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 december 2011

ze spokojem przygląda się papierowy tygrys

kobieta z gałązką brzoskwini
wierzyła w uścisk żelaznej ręki
robiła to z każdym następnym owocem
lepka maź pokryła wnętrze
niebieskawej pleśni nie będzie końca

sny o potędze za zamkniętymi drzwiami
czubek nosa z drugiej strony
chciała przecież dobrze

należy oddzielić to co chybione
boskie od właściwego

cesarskie na kruchym lodzie pisane
mała banda czworga teraz robi pod siebie
dobrze że lud koczowniczy zebrał swoje jurty
tkane słowami mogą wyrastać gdziekolwiek

nie będziesz mieć cudzych bogów prócz mnie

w drugich Chinach już przestali się kłaniać
otwierają brzuchy nasycone własną treścią
już zalane karczemne stoły ciężkie
od plugawych słów gorsza będzie cisza


number of comments: 16 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 september 2011

Jak go widzę - tak piszę

(drugi tekścik urodzinowy;)

poprzestał na czekaniu
może trochę nazbyt długo
patrzył na wybitnych
przyjaciół
nie obawia się słuchać
wiatru
spodziewa się o każdej porze
przygotowany
ze złotem w szklankach srebrnie milczy
uśmiecha się pod wąsem
refleksyjny - myśli brunatnie

przymiarką cudzych piór
nie zgrzeszył
pychą co łechce
zamaszystą próżność
obchodzi
kwiaty podobne do podbiałów
o krótkich łodygach
potrafi prawić

w rumianych jabłoniach
pękatych słodkich gruszkach
i wiotkich mimozach
nie szukał zapomnienia
przywykł
do jednej mirabelki
degustuje koniuszkiem języka
czasem cierpki smak
rozważnie dozuje słodycz

od panny otrzymał skrupulatność
brak podzielności
uwagi
wystarczy dla innych
ciekawy światów
godzinami siedzi nad wodą
zaplątany w linach
śni o żaglach

zabiera mi czasami
pół nocy i ze dwie godziny
z pospolitym zawieruszeniem
podchodzi jak kot
własną ścieżką


number of comments: 16 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 november 2011

nieobliczalna

gad-ptak na rowerze śmiga aż iskrzy
dynamo dynamicznie strzela
rura wydechowa w kominie
w dechę przypnij
wszystkie zdjęcia i fotografie
pamiętasz – mistrzu mrucz mi dalej
gorzkich żalów nie będzie

strofował jeden z drugim do południa
zagrzmiało a wędzony język
osikowym kołkiem stanął

obiecanki macanki a głupiemu jabłko w ryj
niech gołym tyłkiem nie świeci
w obwoźnym cyrku artystycznie
zwisa mi o czym śni dusiciel
cierpliwym łowcą jest waran
kąsa ale długo poczeka na zdobycz
zanim zacznę słabnąć podgryzę gardło


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 october 2011

wystarczy jedna rozmowa

I dlatego, że ci mogę wszystko dać
Ty śmiejąc się mówisz chodźmy spać

(Lech Janerka)

przysuwam skrzydełko
czy nóżkę
sobie życzysz
dobrej nocy
pamiętaj chrapię
na kanapie
suknia pośpiesznie rzucona
w nieładzie
włosy uda
ułożyć
myśli będzie trudniej
jedziemy na krzyki
na brudno
wypisujesz hasła w mojej dłoni
wyjątkowym kształtem rozrysowane
ciała
w domysłach i mgle


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 8 october 2011

nie pytaj

zadawaj jeżeli musisz
postaram się nie otwierać ust
niepotrzebnie ubrałam tę sukienkę
w środku zimy
nawet światło blednie
moja czerwień jakaś odmieniona

nauczyłam się podnosić obie ręce
tobie wystarczy jedna


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 august 2011

arystokratka artysta i pingwin

włosy opadły taki musical
poza nawiasem przęsło nad głową
trójca odpadła kiedy potrzeba nie wywinie się mydłem
gołębica niesie w dziobie jakieś chabazie
czekam na żebropławy niech oświetlą drogę po dnie
z dna powstałeś i w dno walisz głową

pokłonisz się kiedy ranny kogut zapieje
rut drut kolczasty dowód na złą wolę
wodę po kostki w gardle potomstwo
ości ssać będzie pierś dopóki nie odpadnie
wieś wieśmak z kaftanem dzieci w kwiatach
biała dama w koszuli i dwóch piżamach
cywet albo piżmo azalia w szwalniach
kwas zasada w winie siarka i ciemno

dobra noc zaklęła wciągając białą kreskę
odcinasz – mazowiecki rytuał
łacha drze dalej brnie
w brednie powiadasz wchodzę z nałogiem
nad grobem Lorena – wyciskacz łez
Preisner do kołatania przybliża rozdroża
ocean w Wietnamie zabarwiony na czerwono
i czarno - pociemniały oczy żon matek
dzieci udają że ich to nie dotyczy

swawolisz do woli niewolisz zgryzoty
w pieszczotę powoli smakujesz wiatr
Antonioni i Roman P w swetrze lewy szew
w obejściu zerwany beret
zryty łan piszczy pies
oderwany od łańcucha
czas nie wie gdzie ma wejść lub wyć
wyjście bywa jedno jasne i przestronne
z czterech zrobione drewno
zamęt zamek i śruby na drzewo amen


number of comments: 16 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 october 2011

detekcja

odwiedzam silnego mężczyznę
we śnie
jestem żydówką
ogolona głowa
zaświadcza że mam męża
od bardzo dawna
nie pojmuję spraw pomiędzy
rozbieraniem a ubieraniem
istnieją sztuczki
poddaję się im
chętnie wychodzą z półmroku
do świtania albo
szczęku dzwonów

odnajduję drogi ptaków
snów zapamiętanych
nie policzę
jeszcze jeden
śni mi się ostatnio
był całkiem przyjazny
zobojętniał
jak większość zamyśla się
tylko o sobie
nie chcę wiedzieć
dlaczego


number of comments: 15 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 december 2011

wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie

Siklawą myśli płynę
namiętnie
z przytupem i z hukiem
spadam
na równe nogi
cztery
ogniste podmuchy
demolują wnętrze
niegdyś oaza spokoju

świat z perspektywy żaby
- interesujące
dla mężczyzn
kobiety zakładają szeleszczące suknie
tanecznym krokiem
wychodzę
podnosisz wzrok
Hans Mayer
popada w niełaskę
tylko na moment
Szał uniesień
przekrwione oczy czarnego ogiera
rudy płomień włosów
naga kobieta
w połowie grudnia
Jare święto
potrafię zobaczyć
we śnie
przeklinam swoją wyobraźnię


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 december 2011

postanowione

wyjadę jutro bez zbędnych ceregieli
możesz mnie dotknąć przed drogą
położę się dla kurażu na obie nogi
żeby później na czterech wyskoczyć

z motyką - jedną średnio znaną
próbowałam wyminąć ale stanęła
w rozkroku zwyczajna krowa na drodze
musiałam odgryźć jej ucho

po zajściu plotła coś o artyzmie
z paletą w łapach maże pamiętniki
wyjątkowo zgrabnie w trupiarni
zalatuje woskiem z figur najbardziej

lubię koci grzbiet kiedy zadzieram
oczywiście trzymasz pion i fason
idealnie pasuje do wystroju wnętrza

przecież uwielbiasz to dogłębne wyczerpanie
tematu - pod koniec zawsze westchniesz
moja dali jeszcze raz
wypełza na szorstki piasek
w oczach masz smutek - a jednak
postanowione od kiedy nie pamiętam


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 september 2011

odsłony

łatwo o niej mówić
kiedy na przejściu czerwono
odchyla głowę nie patrzy
jeszcze oswaja z daleka
chłodną studnię
obchodzisz zataczając kręgi

chciałabym żeby miała głos anny
tej która czytała milczenie
i mszą wędruje
w głąb cienia
dawno nie oglądałam się za siebie
nie odpowiadam
na zaczepki o światło

zamykać oczy na chwilę chcę
poczuć jej kontur
rośnie we mnie
bez żalu


number of comments: 15 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

zgrzytam

kiedy śpisz
nudna jestem siałam mak żeby wiedzieć
kiedy mogę zebrać burzę
chochlikowy żart z brodą
w krótkich majtkach dookoła biegam
wańka-wstańka

Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą*

na skórze odciśnięty zarys kamienia
w zagłębieniu nabrzmiewa maszkaron
z medalionem żeby pamiętać gehenna tkwi
w oczekiwaniu łyski
z pokładu może lżej a jednak
żal kiedyś opowiem szeptem

jestem człowiekiem bez dźwięku
odchodzę ostatni raz
poproszę o minutę

cieszy


*Tadeusz Śliwiak


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 april 2013

suchoryt


odgryzę ci ucho zanim zamalujesz słońca
mam zbyt wiele przecież to nieprzyzwoite
cholera pod ręką nie znajduję grabi
pazurem wygrzebałam dół dość głęboki
żeby nie chcieć się zmuszać

tylko krople w wodę spadają nieporadnie
kamienie pod stopami chrzęszczą
chitynowe pancerze połykam
gniew każdego dnia przypalony ryż
sączy swąd na szczęście nie łżę
tak często jak oddycham
 
to kiwanie weszło mi w krew przypadkiem
nie zrzucam wszystkiego z siebie
pozostawiłam jedynie strzęp rozmowy
dawno dokończonej na pniu
wyssana do ostatniej kropli
przywykłam


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 february 2012

zimokwiat

ostry promień pod powieką ból
rozchodzi się - złagodnieje

nocą smakujesz
rozmowy
dawno zapomniane
kawałki ciasta pokruszone
na drobne
sprawy turlają się
jednostajnie
minął jałowy dzień
zamiennie z tłustą nocą
przechodzę przez wrzątek
prędzej do szronu


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 september 2011

Obiecane nie przepadnie

(pierwszy tekścik urodzinowy dla Jarka J)


cierpliwości mówię
zbyt afektywny powiadasz
nie zżymaj się i nie sap
z liszką w kieliszkach
tequila
przyjdziemy pośpiewać
ostatnie takie trio
może w (nie)Swornychgaciach
byle kija zamaczać
na leszcza z wieczora
rozejdziemy się grzecznie
do pracy
bez niej nie ma łyskaczy


number of comments: 15 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 october 2011

na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem

rozlegle dźwięczny głos rozlewa się
we mnie kiełkuje ogień
woda która dotyka stóp nie chłodzi

hoją otulone dłonie głaszczą rozpaloną twarz
zaplątana przestaję nucić znaną melodię
teraz depczę kwiaty przecież dotykam piękna
tylko mdły zapach buzuje i kręci

trudno powiedzieć prawdę kiedy jest ich tak wiele
nie mogę zobaczyć lustra
porosłe azollą utrudnia oddychanie
mówiłeś że robię to pięknie

zajęłam jedną z jaskiń w okolicach Longmen
pozostałe dziesięć tysięcy zamieszkuje budda
kiedy wszystkie posągi kiwną palcem
fenghuang pogubi kolorowe pióra
zerwane wiatrem poszybują dalej
przygotowana na podmuch
kurczowo trzymam się niebieskiego latawca


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 october 2011

pozwolisz pożegnam się dzisiaj

tak na wszelki wypadek
wiem - nie wolno bez podania ręki

przez zapracowane okno wychylam się
znowu podarowany dzień
zakończony w czarnych zasłonach
zauważam broń
dookoła tyle gąsienic
słyszysz - żrą miękką tkankę
rosną we mnie czarne baobaby
tylko motyli wciąż mniej

więcej twoich obaw
kiedy na sznurkach supełki
przestanę wiązać
sparciały sznurek nie nadaje się
do zaplatania potrzebne są zręczne palce

czas sznurowania ust staje się zbyt bolesny
zostawiam wydrążony chleb
za rogiem
ślady na drodze dopieścił rdzawy podmuch
słowa przegonione prowadzą dalej na północ
tam musi być cieplej
kołysz mnie kiedy nadchodzi wieczór
zapominam

tobie też przydarzyć się może
więcej nie zobaczysz


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 june 2012

zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci

dziewczynko dlaczego dłubiesz cyrklem w oku
przecież wizerunku nie poprawisz
rozbabrana czerwienią głębia drwi
w całej staranności włożyłaś ręce
w błoto

Nie wchodź dziewczyno w poetów,
poeci nie dobrzy dla dziewczyn.
Pójdziesz - nie wrócisz
potem już nigdy,**

nie zbudujesz domku
na lodzie pajac kreci ósemki
z wrzaskiem La Commedia è finita***
chłopcze miód w twoich ustach
afty pieką i zgnilizna

do końca nie wiesz z kim
sypiasz okręcony liną w worku
kot z wysokiego piętra spada na pysk
wraca ślina kiedy plujesz pod wiatr

na pochyłe gniazdo się nie oglądaj
lecz żeby ci nie było żal
dziewczynko ukochana
gorzki był król
pierniczył syn
królowa wciąż zawiana****

śniegiem sypnęło znienacka
zduszony pełza płomień
a swąd pod mgłą skroplony wsiąka
w ziemię

chłopcze
wielkie ci dzięki za twoje piosenki*
zapamiętałam
Lecz jeszcze, o, panie*
Doczekasz się dnia...
Zabraknie ci psa!
Zabraknie ci psa!




*E Stachura
** parafraza "nie chodź dziewczyno do miasta"
*** "Pajace"
**** parafraza "Był sobie król"


number of comments: 14 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 december 2011

złogi

nie zasypiaj jeszcze nie pora
odklejania szumów od deszczu
nauczyła mnie stara kobieta
w pociągu ludzie zapamiętani
w minucie pomijam kolejny rok

krajobraz misternie wydarty
z ramy czym prędzej wychodzę
kolejny raz cerują mi żyły na opak
rozumiesz diagnozy w mroku

popatrzymy w siebie lub obok
celny wzrok pod białym łóżkiem
przepłyną drogi najeżone snem

głuchy przez zaniedbanie
nauczyłeś się krzyczeć szeptem
mówi się trudno kochanie
wracam do punktu wyjścia
można przeczekać małą wieczność


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 december 2011

najbardziej wrzaskliwe śmieszą

czterdziestki w drugą młodość - można wdepnąć
obiema stopami w czerwonych pantoflach na bal
po białej sali sarajewo z lat dziewięćdziesiątych
na twarzy krem w pudełku under twenty

w oliwie sztuczne podniebienie może zmięknie
czarne - tlenione złoto toczy się w krąg
z rąk do rąk - przechodnie
płoną ekstrawaganckie rude
nęcą ćmy oślepione błyskiem flesza

na łowiska w godowym tańcu
niebieski kamyk - zaklinacz mężów
przez zasiedzenie przeciętnie zainteresowanych

chcę zostać babcią w kapciach - natychmiast
podajcie mi druty wzruszam się i rzucam


number of comments: 14 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 october 2011

szeptuchanie w trawie

przycupnęłam cicho
popatrzę jak gołębio drzemiesz
na miękkiej piersi
skołatana głowa znalazła odpoczynek
bardziej niż zwykle
poszukujesz wrażeń we dnie i w nocy
wodzi cię i nosi
co krok potykasz się o kuszenie

na skraju lasu rozdzwoniły się szklane paciorki
zimą rozwieszane przez uczynne ptaki
pokażą jasną drogę do domu

sennie przekonujesz że jeszcze chwila
we mgle nauczę się pływać
powtarzasz ciągle - przecież jesteś młoda
od bardzo dawna łowię miłe dźwięki
kiedy łąki śpiewnie grają
w ciszy kwiatem tarniny srebrzą się moje włosy
przy tobie rozplątane warkocze

schronienie na tratwie z traw
jemiołuszki uniosą jesienią
mocniej dotyka szron samotnych nocy

czekam na powiew wiatru
przy którym dopali się świeca


number of comments: 14 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 july 2011

Najdrobniej

twój głos głaszcze mi włosy
nie trzęsie się
jak ręce Bukowskiego
w (prze)ciągu
widziałaś na rynku kobietę
odegrała
ostatnie tango w Paryżu

już było
goła dupa
nie okryła się fioletem

jej tyłek na pewno nie był mrożony
podawali na blacie
z cytryną między wargami
w barze
chciały posiedzieć
purytańskie madonny
po kryjomu
rozcierały owoce
między pośladkami
wygłodniałe dziury
czarne
spódnice po kostki
rozcięte pończochy uwalniały żyły
w tłustych udach
odmawiają pacierze
terkoczą jak żydowskie kołatki

Gertruda czekała na mnie
woń cygar
rozmowy o kobietach i małym Lautrecu
snuły się
nad szklankami de luze
suszone brzoskwinie
w zębach
zgrzytają

zazdroszczą impetu
z jakim przebieramy łachy
na wagę
w tiulach
zagościł paryski błękit
leczy oziębłość
matron
nie do rozczochrania


number of comments: 14 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 september 2011

historyjka na nocne czuwanie

płonęłam na tyle długo
żeby chłodno popatrzeć
trzeba cierpliwości
i wtedy niepokornie przez cień
widzę światło
dziś w nocy pożądałam
właśnie ciebie
nie chciałam budzić

cicho
jak kot wygięłam grzbiet
po drodze mi było
do zamyśleń
wiążą rzeczywistość

postronni zauważą zapalenie
spójności
myśli do ugłaskania
potrzeba czasu

czepiają się harmonii
czarne i białe przechodzi
w odcienie szarości
zapatrzyłam się gładko
mów do mnie
więcej
korzennych przypraw zapach
odnawia
drżenie rąk
ustąpi kiedy dotkniesz
uległej


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 october 2011

malutka ciągutka

Artysta, który robi coś za dobrze, jeżeli się nie pilnuje,
zaczyna po pewnym czasie popisywać się, starać o efekty,
i w końcu robi to coś znacznie gorzej.
(J.D. Salinger)
 
 
 
ostrożnie podeszłam do jesieni
może z odrobiną nostalgii w głosie
zaśpiewała Lorena
o zamkach których nie można roztopić
 
moja ćma odważnie gasi ogarek
a ty śnij sny malowane
lekką ręką
tobie ciągle chce się
buszować w słowach
 
nie przyjdę na rżysko
dawno oszronione
wszystko co dobre
 
pozostała tylko malutka krówka
coś się nie klei
ot marna ciągutka


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 september 2011

przedsię

wasze zdrowie wypijam
syropem z cebuli
w herbaciarni pod dziką różą

szepty i krzyki ominęła
na razie
zwykły katar i gorączka
czasami bywa - męcząca

polubili się tak zwyczajnie
bez włóczących się spojrzeń
raczej krótko na temat
rozmową
nitka się porozumiała
ale trzyma
pod skrzydłem bezpiecznie
czasem - gołębio - z sercem

ona prosta - rusofil
dopóki ziemia kręci się
Nick C ją zachwyca
puka do bram
Dylanem - bawi

cyganią taborem
słowa
pognały przedsię
w dzień
szalony trunek zdań
zagarnia białe zeszyty
bez końca trwa
wieczór świecowych kredek

Cwietajewa okryła ich szalem
słynny
niebieski prochowiec szeleści
amarantem kwitnie modrzew
zaśmiewają się
atramentowo - sympatycznie


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 april 2012

szesnastu zwykłych ludzi?

już nie trzęsiesz się w bieliźnie
chciałam podać trochę zupy
wolisz łykać trutkę i wierzyć
zbawienna moc eksperymentów

ze wstrętem przyglądam się
nawet przestałeś już czytać
wiem ukryty diapazon nie stroi
poezja zawieszona na haku
wywaliła jęzor dotknięty kacem

od dwóch dni nie miałam satysfakcji
z rozmów pozostawiam bełkot
przytuleń nie będzie więcej
gładzenia po głowie

kretowiska i tarzanie się w tłustej ziemi
od trupów przestajemy się różnić
z czasem zaczynam pełzać
przy odliczaniu nr 8612 wykrzyczał
"nie możecie stąd wyjść, nie da się przerwać eksperymentu"
codziennie od kilku dni liczę otarcia
zaklejam usta tracę węch

dogania mnie wtórny analfabetyzm

nie jestem z tobą
kiedy kładziesz głowę
nasłuchujesz światła
wciąż bardziej czerwone
zwrotnice i koła obracają się
w przeciwnym kierunku stan napięcia
nie przemija wraz z obciętym warkoczem
piersią palcem
całej ręki nie obejmie gangrena
opryszczka w śpiączce zwinięta
doczekam dnia


number of comments: 13 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 october 2011

miało być powitanie

wypalił się promyk
od ostatniej iskry
minęła ledwie chwila
na modlitwy nie znalazłam siły
na powstrzymanie przypływu zabrakło czasu
żeby podać rękę

odszedł z gracją
odpływ na brzegu pozostawił
całe wnętrze wypełnione bólem

tłumaczyłam to coś warte
nie uwierzył


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 april 2012

figura serpentinata

nie wiem dlaczego pozostawiłeś mnie w tej pozycji
rękami i nogami trzymam się obu brzegów
z głową pod wodą złapane powietrze
wlokę  zasieki wędrowne
wieczorami szczelnie owijam ciało
możesz wyrywać kolce
potrzebne będą szczypce i jodyna
chociaż  od fioletu dostaję mdłości
nie mogę pościć 
 
czerń uspokaja i to co pod wodą
żyję owinięta w płótna
zaczynam wysnuwać nitki
Richelieu  byłby dumny
z ażurowych wiązań zapleciona drabina
wspinam się na mury
zmyślnie splątanych wątków
omijam moje liczne domy
od nowa wyjdź i zatrzaśnij drzwi
na parapecie zatrzymałam w objęciach wiatr
noli me tangere

Oskar przestał już krzyczeć
zapomniał że od Wernera
rubinowe okruchy na dłoni
ścierwniki mogą się pożywić
chcę powrócić do lasu
hipnotyczny taniec na stole
złota słodycz w salaterkach
pozostaje  nietknięta


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 july 2011

lu

dzisiaj jest jakby mniejsza
pod ochroną dokładnie sterylnych płaszczyzn
kładzie głowę na ciasno obejmowane kolana
to jedyna poduszka na jaką ją stać
w miejscu gdzie rozmazują się obrazy
 
ostrzegałeś
 
nie chodź dziewczyno,
nie chodź do miasta,
żeby ciebie nie urzekło.*
 
pomiędzy framugami kropla
płynie wolniej pod taflą
rozgrzanej blachy ślad na dłoni
wypalony dotyk
od niedawna
na powitanie wkłada ręce do kieszeni
 
W kinie się wszyscy całują
na fotografiach i krzesłach.*
ciągle zajętych przez dziewczyny
w ręcznie malowanych jedwabiach
 
płonie wilgotne drewno
z sykiem - nie dotykaj mnie
warczy – nie dotykaj mnie
 
rozgrzany mrozem metalowy pręt uwięził język
zagryzaj ciszej
nic nie mów
nawet odwróć się plecami
czym prędzej odejdź dopóki wieje

----------------------------------------------
**http://www.poema.art.pl/site/itm_116146_marek_grechuta_nie_chodz_dziewczyno_do_miasta.html


number of comments: 13 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 september 2011

ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni)

zachodź do mnie
w moim ogrodzie szarlotka
i lato położy cię na trawie

źdźbło w ustach
milczenie - nie przeszkadza
leżakowanie i barolo chinato
nie z nerw tylko dla zdrowotności
smak czekolady

słońce błąka się w słomkowym kapeluszu
uśmiech
czy złapałaś już wiatr
bo nasturcje pną się wyżej


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 september 2011

analiza

jestem jak chleb
ktoś wydłubuje
kęs za kęsem
pustka
grozi mi palcem

za chwilę
będę serem
pospolitym dziurawcem
dojrzeję kiedyś
już zaczynam chodzić


number of comments: 13 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 november 2011

założyłam wrotki

kiedy walnę twarzą w glebę
na własne życzenie
z czystym sumieniem powiem
nie należy igrać z grawitacją
racja - ale piękny był lot

teraz robię stójkę
moja kukułka powinna być strusiem
przede mną beton

roluję
tylko pończochy uwięzły
w gardle
trochę drapie

rozdrabniam się
po grudzie


number of comments: 13 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 july 2011

suszona śliwka w czekoladzie

już nie mówisz do mnie - hej słodka
palę sobranie zielony dym
i blues rozchodzi się po kościach
ale jazz
w windzie jeszcze pion
później poziom

rozgrzewające chili do czerwoności
galopem - może jakieś życzenia
urocze
w pończosze oczko
puszczam - kręgi na wodzie
dym - snuje się leniwie
przeciągam
ręka usta warkocz
kubizm - precyzyjne ruchy
w moim ogrodzie reggae

tylko nie gospels
bogów do tego nie mieszaj
w pościeli okruszki
smakowicie oblizane palce
usta
podobno można ugasić
każdy pożar
chwytam podmuchy
na kolejną szarą godzinę


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 february 2012

Papa Meilland

Dusiłam się zagęszczonym powietrzem,
wypełniającym wnętrze szklanego klosza.
(Victoria Lucas)

garść włosów w dłoni powietrze
uparcie wdziera się do płuc
obojętność aż kipi
kiedy aktor wypruł żyły
odwracam się żeby wyjść
naturalnie
pieta palce - pięta palce
a pointy przechodzą obok
lekko udręczone w biodrach

jeszcze potrafię współczuć
kiedy nie ma ucieczki trzeba trwać
przecież po coś jest tutaj człowiek
ogień i książki do czytania
do spalenia 
pismo lekko pochylone drga
nad rozgrzaną drogą
uchodzi powietrze - przed czasem
przecież to co przed jest najważniejsze
rozmywa się linia teatralnych gestów
fiasko
dotykam pierwszej kropli
na piasku odciśnięta pięść
 
znowu uszłam wodzie
pod nóż
lebioda ciągnie do światła
tylko pieprz rośnie gdzieś
w nieznanym miejscu
byle dalej


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 11 october 2011

Pauza w androidzie - jesień

poniosło mnie
wyższe cele
poganiasz
krople dopełnił zgryźliwy ton
wychodzę
światła i cienie tumanią
coraz prędzej
słońce leci w horyzont

jeszcze są kwiaty
cieszą szczególnie astry
po nich już
tylko chryzantemy
śmiertelnym zapachem budzą
sprzeciw


number of comments: 12 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 june 2013

pękam (anubias bateri nana)

nie pamiętam jak wplątałam się w pokój
z pianistą do wynajęcia cienie pod oczami
nigdy nie wiem co mierzwi się pod grzywą


pamięć o łagodnej to złudzenie
ściany kawiarni proste równoległe przecinam
pod wodą miarowy oddech
wzrasta apetyt na później zimny
okład mokrego prześcieradła
dla ochłody twój hydrant jakże uliczny
każdy może sięgnąć wilgoci
 
nie patrz na mnie krzywo
nakrapiana we wszystkich odsłonach
appaloosa gorącej krwi
napięta struna dba o ostatni rezonans


number of comments: 12 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 september 2011

łokcie w oknach

Wyjmij pięści z kieszeni
I popatrz na świat*


szeleszczące przyszły
w zbroi wykrochmalonych bluzek
białych
przemówień nie było
końca
pouczeń czekałam - cierpliwie
zanim pięścią w stół
i wara
nie przestanę
paradować nago
w moim domu
hula wiatr
I wspaniale powodzi się myszom


jutro zaczynam rozdawać
lunety
za grosz


*Bułat Okudżawa


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 july 2011

z listkiem mięty na drogę słodko - kwaśno

usłyszałeś szczęk
ściąganej bielizny z czerni
oczu błysk
przywykłam wyłuskiwać orzechy
imitacje mózgu
przypominam o dolnych rejestrach

mrucz mi
każdy dźwięk
wypływa z trudem
pokonane zrzeszotnienie
w pamięci dziury

wygodnie

na jednoosobowej łajbie
nogi do góry
hamak
truskawkowa mrożona margerita

dupa w kwiaty
coś pięknego - powiadasz
nieobiektywnie

chwilowa niesubordynacja
nie będzie karana


number of comments: 12 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 july 2012

splątani z herbatką kava kava

leżę obok kamienia w drodze
z mgły wykrojone kostki
zręcznie ułożył innuicki myśliwy
 
pali się dom i on
nie wie że się pali
 
nocą w emaliowanych naczyniach
brzęczą natrętne owady nad świecą
odpryski granatowych nocy 
rozrywają mnie dla zabawy
 
dziewczynko poruszaj się prędzej
może zdążysz przed świtem
pieprz i mięta wyrośnie gdzieś
mam to na końcu języka
cierpki zapach skoszonego ziela
nawyki na wnyki pozamieniam


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 august 2011

nieubłaganie

nadchodzi ten moment
kiedy słońce krztusi się resztkami światła
czerwone od wysiłku
palce chwytają ostatnie węgle
żarzy sie powietrze gorące i suche
młotem kowala wystukany rytm


układam ciężkie ciało
od stóp do głów stare
czeka


number of comments: 12 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 october 2011

Schody

nikt nie chciał słuchać
rzeczy wiście
nakazałam
z braku poczucia powagi
oczy kapały
szklankami zaczęłam się ślimaczyć
przywołałam do porządku
lirycznie
męża
zawiało szczęśliwie
pozwalam
troszkę pożyć
zachciało się
uśmiechem pielić grządki
złych myśli
zatrułam bałagan
w głowie
zmknęłam coś pozytywnego
z radością
podpisałam zgodę na symbiozę
ze światem
słońca czekam
wychodzi
jak piegi na moją wiosnę

skaczę po dwa szczęścia
wyżej niż
potrafię się cieszyć


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 october 2011

zakończenie

przekładam w palcach światło
zmyślnie na drugą stronę
mereżki przewleczone
chwile marne i natarczywe
cierpliwie przeczekasz
wołanie o prostą śmierć
zmieniam długość obrotów
w dusznych pokojach
na pięść żywota
w proszku
nastroje układam
z głowy
kapelusz przysłoni oczy
wachlarze z biletów
do Warszawy do nikąd
czas rozwikłany
w normie tętno i cukier
postawimy na stole
smalec chleb i cytryna
ślinisz się
na początek
końca nie będzie


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 october 2011

wyrwa

podczas lądowania uszczypnij mnie
chcę zobaczyć zorzę pod łóżkiem
znalazłam kawałek ołówka
koralik i zapomnianą fotografię

zdumiona jak mogłam
nieważne czy chciałam
perłówka wypełniła mi dłonie
przed smaganiem wiatru chroniłam
dotyk przypomniał mi jak bywało ciepło

podmuchy niosą ze sobą chłód nocy
spędzone na poddaszu jesiennie
śnię o jaskrawości pod powieką
zalęgła się wilgoć nie większa
od kropli deszczu nabrzmiała ziemia
zanurzam się żeby nikt nie zobaczył


daleka była to podróż
przywiozłeś czerwony oleander
potrzebuje dużo światła
pamiętaj o mnie kiedy odpłynę
z nurtem lub w górę rzeki
gdzieś na dnie przeczekam burzę

powrócę kiedy zaszumią wezbrane potoki
lodowatą wodą dotknięta po raz ostatni


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 november 2011

ziarenko

raz rzucone słowa nie chcą wracać
do ust
nabieram wody

liczę skutki jak najlepiej potrafię
czasami przewidzieć uruchomienie
zaczyna się od jednego

schowałam pod kamień
zapomniane wylęgło się nagle
zechciałam
twoje słowo płonie
zamienione w popiół niewiele waży 

słyszałam wodę która gładzi kamień
uderza boleśnie
nie rani


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 september 2011

zabawnie

na początku odwiedził mnie tajfun
(liznęłam też coś o orkanie)
później jak u starego alfreda
chociaż ptaki dziwnie przyjazne
napięcie rosło
w lędźwiach jakaś słabość
po czasie
wszystkie sprzęty zdały egzamin
zielone pończochy zdejmują się same
(już nie będę miała źle w głowie - tylko gorzej)
nogi wyczyniają brewerie
od wczoraj używam przedmiotów
nie przejmuję się przeznaczeniem

przez lufcik macham stopą
na powitanie
pożegnanie nastąpi
po kilku aktach
sztuki granej niezmiennie
w tramwajach tłok
jest ramię w ramię
w nogę noga
przyczyna i skutek - do poznania
od wczoraj nie mogę dojść
zdawało się już tak blisko
widać
trykające koziołki


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 august 2011

przed klatką

napis proszę nie karmić śmierci wwierca się w korę
nad głową Harry
tylko dla obłąkanych oddany poddany
w kieszonce zbyt biała poszetka
zegarek na łańcuszku czas wizyty
odbyła się rewizyta wizytacja
niechybnie brakuje tam wuja
anemiczny osioł próbuje przypiąć skrzydła

a tutaj kamienie wtyki wnyki
taka farsa dla zaawansowanych
łączę szczelnie zamknięte ogniwa

czarny kardamon imbir piwo
zważone wszystko
od słowa do słowa
niczym głuptak
niebieskimi stopami
biorąc rozpęd zaczynam hamować


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2012

kleję rozklejam

myślę o niebieskich  
słodkiego nigdy za wiele
prędzej - na drugą stronę
nie wiem czy zdążę przebiec
z łatwością gubię oddech
pozwolisz
poleżę przez chwilę  
podłoga pływa rozkołysana
 
jeszcze kiedyś
wydrapiesz inicjały
na plecach nie potrafię zasypiać
powoli  od środka zamarzam
w ogrodzie cisza – dziś bez pamięci
jutro  waciak i spódnica do ziemi
kiedy będzie trzeba - przygarnij  
 
 


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 january 2012

strumień

na ramionach przysiadla szadź
bliżej mi
do mrozu jednak nie wystawiam języka

zmarznięta dziewczynko pozostań do wiosny
ziąb
wyposażony w pełen zestaw jesieni
zacisnął palce nad głową

nowe pieszczoty urodzą się w leśnych źdźbłach
przechodzisz obok studni
dziewczynko z warkoczem nie wiesz
jak unikać zaplątanych brzegów

zawierzyłam wodzie z ciekawością patrzę
co przyniesie cicho przypływają drobni
ludzie z trosk lepione tratwy powoli
ogrzewam w liściach południowym wiatrem
pozwól
przegonić chmury gromadzone w dłoni
już drobnym dreszczem spływają
pierwsze krople

dobrze oprzeć się plecami o drzewo
stare i silne jeszcze głęboko
nie zapuszczam korzeni
ciągle mam w zasięgu ręki
księżycowy kamień na kamieniu


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 june 2013

zadra

zebrałam okruchy ze stołu
do kieszeni głodne myszy zapiszczą jeszcze
kiedyś podałam dłoń żeby odgryźć i do kosza wyrzucić
zbędną pychę
nie chwal dnia kiedy słońce w czapce na bakier
sama ze sobą wchodzę głębiej wbity nóż
w wodzie z drugiej strony tafli królik
rozmraża się przymilnie tupał łapką
teraz soczysta pieczeń z burakiem
na deser odchodzi anemia kiedy chłepcesz świeżą
krew pozostaje rwanie biodra falują
na wietrze posucha stara żniwiarka rżnie
aż furczy pas ściętych łbów
plewy rozgościły się na fotelu
odpięte protezy postrzępione pończochy
mało używane myśli czasami szkoda
zwyczajnego bytowania kiedy bydle żresz
z kopytami w zbożu


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2013

kierunek

za dużo złości
we mnie budzi się ciemność
do pętli chciałam
ktoś zwinął tory
raz na zawsze
trudno się dochodzi do wiedzy
/nawet czytanie bywa okrutne/

poranki z ostrym bólem i słońcem
może warto
nie znam zasad
dookoła roszady

tłumaczę

od strony która zawsze z tyłu
kłamstwo
chodzi w krótkich majtkach
uważaj
potrafię dać w szczękę
na dzień dobry
wieszam kolejne dni
połatane myśli
bliżej

pieklę się w pętli


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 august 2011

nie wymagam

słoneczne bulwary pełne ludzi
dla mnie ścieżka - wykroty
pod powieką
trzask łamanej zapałki

szumne suknie przebrzmiały
zgrzebne czechło
założyła siwa kobieta
jeszcze nie śmiertelnica

tylko mi nie mów że chciałam
że lubię

pod żebrami upycham
wysublimowany smutek
w szczelinach pomiędzy dłońmi
utyskiwanie
na szczęście
jak zamia nie wymagam

zgaszę światło


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 july 2010

Grzeszny chłopiec - czyli prasówka korespondenta

zatańcz ze mną krzesanego

zaiskrzy i poparzy tyłek

bez bielizny

od dawna

rajcują cię dziurawe majtki

na specjalną okazję

wkładam

kąpielowe prześcieradło

wyprasuję

nie będzie widać zmarszczek

szczelnie otuli

ciało

pulsuje przyjemnością

po kąpieli

lubię gotować

dla ciebie


wygłodniały dokładnie

wyliżesz patelnię

z wrodzonym wdziękiem

grzecznego chłopca


każdy lubi


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 november 2011

na przyczepkę

rzepy zagnieździły się we włosach
przyjdzie mi ogolić głowę
tylko tak można się pozbyć myśli
coraz mniej bawełnianych
snów zakręconych w kłębek

zwinięta nie oczekuję nowości
w spróchniałych rękach mamrocze czas
od nowa dzień w dzień
zbieram słomiane zapały

mijają

na kwadratowych kołach
karawany podskoczyły
w osmalonych wnętrzach trumny
jeszcze jestem
zbyt dumna żeby się położyć


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 december 2011

androny

jesiennie sprzyjasz mi
pewności jednak nie mam
przecież nie będę mieć wszystkiego

najpiękniejsze było przed
potopem nie pogardzi to co później
najlepiej zamiatać pod dywan

mogę tupać nóżką bosą
a ty zastanów się czy możesz
otwierać kolejne przejścia
kiedy właz zatrzaśnięty
z babką na dwoje wróżymy
od niechcenia zajrzy do mnie zima
wczoraj jeszcze ubrana w czerwień
czarnym okiem błyska

kiedy trzecie kury pieją
słońce zamyka oczy deszczem


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 august 2012

pożoga

krople w synkopach po parapecie
gołąb i sroka dobry Bóg stworzył
telewizję i pająki
lubią mnie
skorpiony z podkulonym ogonem
prężą przeźroczyste ciała

blade wieczory podszyte spokojem
świty z krzykiem do wyjścia
prześladują sny osiadłe szronem
na rzęsach mgła skrywana pod chustką

busz rośnie prędzej nie nadążam
karczować do piachu do rozkładu
zapałka o draskę bezsensowne tarcie

na zgliszczach hoduję bluszcze
znowu pada
upada podnosi się
tylko po to żeby się położyć
do jutra ogłuchłam 


 


number of comments: 11 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 july 2011

bywa że coś napiszę

Nie grzeszę pychą ani wstydem.
Dla ludzi mam otwarte drzwi,
Niewiele zabrać można mi,
Ale jak ktoś mi da po pysku -
Oddam z nawiązką - ja nie Chrystus!


("Prosty człowiek" Jacek Kaczmarski)


nie jesteś Joanną d'Arc
nie zrobisz ze mnie Matki Teresy
ja nie Chrystus*

drażni teoria zbawienia
na siłę nie przysposobię pióra
na obraz i podobieństwo
trzymam - nikomu nie dogadzam

wystarczy szpak żółtodziób z misją
wciska ulicy kolory
na jarmarku w czerwonym
nie lepsza w szarościach
odróżniam cienie od blasku
odbitego światła ciągła udręka
ekstaza nie może trwać wiecznie
a jednak brzemię uzdrowicielki
pretendujesz do roli autarchy

bez sprzeciwu kamień noszę
na plecach
złożone ręce krzyżują palce
z każdym oddechem
coraz mniej mnie

uważaj
odkształcone zdania
koniuszkiem języka mówisz
o autorytetach w schemacie - zapomnij


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 november 2011

dudnienie

skoczku nie przeszkadzaj obłaskawiam gada
w gorącej wodzie wykąpany z piórkiem
szkiełko przykładam do ust

na szerokie wody rzucona
w łodzi z psem bawić się mogę
do woli sama pod kocem
wyświetlam kolorowy film

przesłodzony bardziej niż zwykle
rozgrzewa mocne maotai
z przyjemnością oddajesz się
mojemu wędrowaniu w okolicy piersi
uda się - kiedy ogarniesz całość


number of comments: 11 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 november 2011

dotykałeś mnie słowem

kiedy sarnie wilgotnieją oczy
uciekasz zamieniając się w wilka
nie wierzę już w twoją siłę ramion
rozległe konary przestają mnie chronić
od kiedy macki ośmioramiennych wychłodziły morze
koralowe były nasze rozmowy
dopóki nie wybrzmiał ostatni wspólny akord

zaczynam pełzać ale nigdy wokoło twoich stóp
nie będę tańczyć kiedy niańczenie weszło w krew
zaczynają krążyć czarne latawce
wyrosłe z popiołów
myśli warczą nieznaną dotąd melodią
układam do snu dłonie
pamiętam - głodne powitań
kiedyś


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 july 2011

białe płótno

kto następny
podobno w kolorach mi do twarzy
nie tylko czerń i biel
 
lubię szarości
wycofana do szkicu uczę się wybaczać
trudna sztuka
 
w akwarelach rozlewa się pycha
przekonani o wypełnieniu
wybaczamy potrzaskanej skorupie
że pusta
 
głowa ciąży
wiatr w moim domu
zwietrzył smutek układa do łóżka
ręce nie podnoszą się nawet ze strachu
półcienie poznają smak bezruchu
kiedy nie cieszy nic
 
 
oswajam się z wodą
na dnie
belki wypadły z oczu


number of comments: 10 | rating: 1 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 october 2011

gliniane puste naczynie

kiedy mówił że kocha
zastanawiała się nad odpowiedzią
dokładnie wypalone wnętrze
powinno być suche i szorstkie

dzień po dniu bała się westchnień
liście płonęły czerwienią
od oddechów
parowały prześcieradła

żar wytapiał piasek
pod jej drobnymi stopami
szklane buty szyte na miarę śladów
szukała źródła - powiedział że wysycha

jednak biło nie od wielkiego dzwonu
zwyczajnie jednym słowem
rzadziej gestem można było poruszyć
uczucia niepokoju wykrojone na czas
powitania splatały się z odejściem

dotkliwie piekły wysuszone oczy
kumulowała ciepło na szare godziny
kiedy marszczyły się myśli
od upadku minęło wiele lat
nadal boli ją żebro


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 september 2011

z kopyta - pomarańczowe pończochy i gorzka czekolada

już nie przewodzę
połamałeś mi łyko
 teraz nie wiem
gdzie ręce i nogi
za głową
rozglądam się nieporadnie

może wpadniesz

zabrakło słów
dla mnie rozsypane szmery
w sercu kaligrafia

dwie noce niedospane
moje
piersi dopieszczone
dwie twoje

tętent w synkopach
za chwilę wrócisz
na deser
zapomniałeś drugiego śniadania
i listów


number of comments: 10 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 september 2011

obiegnięcie

przekładam liście pomiędzy palcami
rośnie nadzieja na nowe soki
chęci zbierane do koszy
od nadmiaru można przyklęknąć
albo udźwignąć każde następne
dane nam
nieszczęście nie zabija
czeka za drzwiami to co dobre
dla równowagi przewiązuję apaszką oczy

mogę lepiej poczuć miąższość piasków
wciąga - płynę przez ziarna coraz głębiej
kamienie i patyki w krwiobiegu zbutwiałe brązy
na skale znany osad wilgoci wybiera nowe
pędy roślin pną się wyżej do słońca
niczego nie dopowiem

pomiędzy stropem a spągiem
dotykają geranium ostrożniej
zapach liści inne imię nosi
o słodyczy zapomnij


number of comments: 10 | rating: 2 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: zugzwang, rozejrzyj się dookoła, pękam (anubias bateri nana), zadra, pomoc, przestrzeń liniowa, czas na brzoskwiniowe niezdecydowania, suchoryt, dies irae uwolnij, panna wilk wiele może, "La vecchia" (Giorgione), a wszystko to - w komin, wszystko zaczęło się od motyli, kierunek, gadu nocą, grzeczniej mów do mnie, w oczekiwaniu na zmarzlinę, triple sec, KDd (całe życie w znosie), ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*, proszę o pierwszy krok, Is This What You Wanted*, pożoga, splątani z herbatką kava kava, taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły, mówisz i masz, obiecałam, zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci, amnezja, zaćma, zgrzytam, przeprócha, Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów, zamęczona, parestezje, szesnastu zwykłych ludzi?, karnacja, figura serpentinata, żagiew II, żagiew, plecionka dla drobnej, tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej, Papa Meilland, zimokwiat, a taki chlodny poranek, krótki dzień, maj z wyobraźni, ciemiernik, kleję rozklejam, pomiędzy, zielona lokomotywa bez ogłoszenia, wilczo, mereżki, gorączka, strumień, sumiennie II, sumiennie, wiesz, przesmyk, strumień, wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie, mind mapping, sposobem, ptasi pejzaż, złogi, najbardziej wrzaskliwe śmieszą, ze spokojem przygląda się papierowy tygrys, adularyzacja, androny, postanowione, boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem ), dudnienie, nieobliczalna, na przyczepkę, dotykałeś mnie słowem, dengaku, nerw, założyłam wrotki, możesz się wysypać na pośladkach, zagęszczenie, dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky, ziarenko, odosobnienia, przemiany, proste linie - otwarta łamana, pozwolisz pożegnam się dzisiaj, A może byśmy tak, najmilszy *, na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem, bezwładność wzroku, podobno psy muszą się wybiegać, kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło, wyrwa, wystarczy jedna rozmowa, powiało, wydawało się że już zapomniałam, nocą wszystkie szepty są krzykiem, Tom on, Tom, miało być powitanie, nieunikniona złość - złośliwość, zakończenie, lipa, dosyć, spotkanie przy cmentarzu Lipowym (okolice dużego targowiska) - dedykowane, Pauza w androidzie - jesień, przejście, nie pytaj, wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną, śrubo(w)kręty w izolacji, Kiedy siedziałam to była jazda - bez trzymanki, gliniane puste naczynie, zaczęłam bać się latania, szeptuchanie w trawie, torpor, rozdaję, detekcja, malutka ciągutka, czerwiec, Schody, zrogowacenia, no i już, krajobraz z kobietami, zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie), łokcie w oknach, przedsię, widły, po torowisku, teoria półkul z wyjątkiem, zgrzyt, obiegnięcie, z kopyta - pomarańczowe pończochy i gorzka czekolada, nic, już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book, Spadanie, Poszukiwania (odsłony), zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami ), takie stare pisanie o wiecznie młodym, karambol z piegowatą, odsłony, może zechciałbyś tak do jutra od wczoraj, ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni), a dookoła tylko woda, kura udomowiona, historyjka na nocne czuwanie, analiza, przyprawy (gorczyca), dzień i noc, zabawnie, vivere militare est, spojrzenie laboratoryjne wstecz,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1