Pi. | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (26) Poezja (472) Proza (19) Fotografia (1) Grafika (1) Dziennik (3) |
Pi., 8 czerwca 2018
miało spłonąć sumienie. a to palą spojówki. rdzawe są
plamy w polu niedowidzenia. i swąd, wszechobecny swąd.
mógłbym zalać was metaforami, zmiażdżyć pełniejszą
przerzutnią, odpalić neologizm jak kibolską racę, z dymem
pójdzie zwykłe poludzkie śmietnisko. historia w hekatonach
jednorazówek, dżungla okablowania, oceany bulgoczącej
gumy. stał się błysk destrukcji - pozornie kaprys, migot
terazmisięchcenia. A bo co? nie pozwolisz mi? leci iskra,
zapalniczka, pochodnia. zaczyna się kipiąca pożoga.
młody bóg nie odpowie za ludobójstwo. spróbuj kupkę
popiołu pociągnąć do odpowiedzialności. spróbuj zdążyć
przed deszczem, wiatrem, końcem śmierdzącego świata.
Pi., 4 maja 2018
mamy wąskie okno transferowe. istnieje tyle przypadków,
które stały się gdzieś, tylko po to by odebrać nam ów moment
zaiskrzenia razem. jestem cierpliwy. w moim wieku to sukces.
jesteś spontaniczna. w twoim wieku to czysta normalność.
mówisz że dusi cię świat i zamykasz okno. mówię że razi mnie
szczerość, więc spuszczamy nad nami ciszę. splatamy końce.
pamiętajmy żeby zostawić sobie drobiazgi do przypominania.
niechby tylko aluzje. niechby serie skojarzeń prowadzące
od martwego pędraka przez wszystkie niewymyślone
jeszcze fobie, aż do zapachu rozstania.
zwykle pada wtedy skrzywiony deszcz. tym razem
jak na złość nie dzieje się nic szczególnego.
trzeba się nieźle wysilić, by powstrzymać
zbyt ostatnie słowo.
Pi., 22 kwietnia 2018
powiedziała mi
że z miłości
powinienem
dla niej
ogolić
genitalia
kocham
ją tak
że po goleniu
umyję je
najczystszym spirytusem
usłyszy
co to znaczy
Pi., 19 kwietnia 2018
przyszedłem tu przypadkiem. przyniosło mnie.
w drodze do ciebie nastąpił mały objazd, po to by
pełne zamienić na puste. ćmiki zamienić na pety.
najpierw odrywasz filtr, a potem stopę od bruku.
najpierw walisz głębszym, a potem tkwisz w mokrym.
przyszedłem tu przypadkiem. pewnie chciałem.
czwarta trzydzieści rano nie oferuje tańszych fraz,
niż niedochodzona miłość na trzeźwo. lepsze wiersze
piszę po trzeciej wódce. zostanie po mnie brzęk szkła.
przyszedłem tu przypadkiem. mam na to monopol.
Pi., 19 kwietnia 2018
rebelia pana Cogito
rozpoczyna się z pierwszą pieszczotą asfaltu
fetysz stóp - nie sposób zapomnieć
że połączenia z prostopadłym podłożem
to bosa podstawa zaprzeczenia
pan Cogito wie
że gdy tylko zgodzi się na cokolwiek
że gdy tylko pójdzie stopą za stopą na ich kolaborację
podda się coraz bezczelniejszym równoległościom
skończy się rebelia
a zacznie życie pośmiertne
co to za absurd - mruczy pod nosem
- to przecież śmierć jest pośmiertna a nie życie
udowodnię wam zaraz po drugiej stronie ulicy
pan Cogito byłby blisko prawdy
gdyby nie pewien dostawczy wartburg
z fabrycznym defektem hamulca
pan Cogito jest teraz blisko
Boga
Pi., 18 kwietnia 2018
przytuptane stamtąd tu
przytuptane tupu tupu tup
tu będę stał bo niech ktoś zabroni mi
jeszcze stać wolno póki prosto stoję
gdybym stał pochyło to by skakali
gdyby skakali to by skalali
a tak? czarne białe czarne białe krawężnik
i z powrotem
auto po lewej stop ty ciulu młody
auto po prawej stop ty wypindrzona sikso
pan idzie
- balkonik szu
- lewa stopa szuuuuu
- prawa stopa szuuuuuuu
i z powrotem
balkonik lewa prawa
szu szuuuu szuuuuuu
nazad
i niechby który śmielej zaklaksonił
zatrzymam się mściwie
gdzieś między białem a czarnem
gdzieś między życiem i śmiercią
gdzieś między krawężnikiem
a krawężnikiem
macie ciule przetuptane
Pi., 18 kwietnia 2018
kiedy już przestanę
być dorosły i dojrzały
a zdziecinnieję na starość
to obiecuję
że posiadając ogromne ilości
wolnego czasu
będę spędzał godziny, minuty, sekundy
tuż przed przejściem dla pieszych
czekając właśnie na twój samochód
nie
nie zamierzam
przechodzić na drugą stronę
tak
zamierzam
czekać na ciebie codziennie
ja cię nie znam i ty nie znasz mnie
ale będziemy mieć wspólne rozrywki
gdy już przestanę być dynamiczny
i sprawny
Pi., 6 kwietnia 2018
poezji
nie traktuj powierzchownie
bo nawet nie zauważysz
gdy zatniesz się głęboko papierem
na którym została spisana
na cięte wiersze
sypanie cukru nie pomoże
tak jak milky way nie uleczy stygmatów
trafiona poezja jest równie popaprana
co nietrafiona religia
Pi., 4 kwietnia 2018
tak, to prawda. wszyscy mnie wkurwiają. jeżeli
ty mnie nie wkurwiasz, to istnieją dwie możliwości.
sama możesz wybrać, która z nich jest bardziej
przyspawana do rzeczywistości. bo albo nic mnie
nie obchodzisz i to jeszcze dałoby się zresetować,
albo to ja wkurwiam ciebie. zero jeden jeden zero
sytuacja jak z matriksa. pamiętasz tego tam neo?
siedział i wpatrywał się raz w niebieską pigułkę,
raz w czerwoną. za chuja nie mógł się zdecydować.
do tego stopnia, że wyłączyłem telewizor zanim
w końcu spierdolił sobie system, a światu przyszłość.
to zawsze jednak lepiej gdy nikt nikogo nie wkurwia.
Pi., 30 marca 2018
tyle razy używałem słów do ciebie
nieskończenie inaczej poukładanych
w to samo
tyle razy używałem ciebie do słów
by je wreszcie skończenie poukładać
jak należy
że uwierzyłaś i kazałaś mi to powtarzać
wyłącznie dla czystej przyjemności
mówienia: wiem.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga