14 czerwca 2015
detoks
cierpię za miliony. znaków, sensów i całorocznych pytań,
gdy nie mogę sobie wśród rozsypanych klastrów
znaleźć miejsca, które nie jest przesiąknięte tobą.
przeklętym wynalazkiem bywa ta dziwka - pamięć,
podsuwając niby przypadkiem toksyczne wspomnienia,
że to tu, że to wtedy, że to ty i że ja. enter.
alarm wyje jak suka, jest więc ze mną źle, źlej i najźlej.
królestwo i każdego konia za magiczny pstryczek
by zresetować się do absolutnego "nic, nikt i nigdy".
wymusić na zimno rytualne samosformatowanie,
żeby wszystkim żyło się na psychiczne zdrowiej,
żeby wszystko co w barwach nałogowego łaknienia,
raczej zostało poprawnie pozapominane jak twoje ciało,
niż podchodziło do granic gardła wymiotną plwociną.
czy oto chcę się pozbyć tegoż wirusa o twoim imieniu?
nagle zbyt trzeźwy palec buja się od "te" do "en":
system nie został przecież prawidłowo domknięty,
gdy żerują wciąż niedokładnie poodcinane infekcje.
ta świadomość boli jak fantom. samobójczo odrzuca
pierwszy drugi i ostatni kaftan obiecanego bezpieczeństwa.
odtruj się albo giń. innych krzywd już nie będzie.
1 marca 2025
wolnyduch
1 marca 2025
wolnyduch
28 lutego 2025
marka
28 lutego 2025
marka
28 lutego 2025
marka
28 lutego 2025
marka
28 lutego 2025
marka
28 lutego 2025
wiesiek
28 lutego 2025
Marek Gajowniczek
28 lutego 2025
sam53