27 maja 2017
Villanella Mammina
Odkąd Ciebie już nie ma, straciły ciepło lata.
Nawet szpitalne biele nie mroziły dotykiem,
kiedy w Twoich objęciach mogłam ciemność wypłakać.
Noce, w których motyle tkały zapachy w kwiatach,
pierwszą kąpiel, karmienie ogarniałaś wciąż wzrokiem.
Dar bezcenny dla dzieci - czułość jak ciepło lata.
Niosłaś na tacy uśmiech, który troski rozplatał,
słodki kompocik z wiśni, misia z łatką nad okiem.
A na Twoich kolanach mogłam ciemność wypłakać.
Trwałaś z nosem przy szybie, gdy wracałam ze świata.
Smutki, niepowodzenia zostawiałam za progiem,
przytulona do Ciebie czułam znów ciepło lata.
Czasem przychodzisz we śnie – zwiewna, piękna choć blada.
Ściągasz gwiazdy na ziemię, znikasz razem z księżycem.
Wołam - zostań tu ze mną, pozwól ciemność wypłakać!
Niczym mocnym kokonem chcąc mnie ciągle oplatać
byłaś domem, schronieniem, gdy wiatr pukał do okien.
Teraz gdy Ciebie nie ma, straciły ciepło lata.
Słowa miałkie, zbyt puste, by żal w wierszu wypłakać.
8 sierpnia 2025
ais
7 sierpnia 2025
sam53
7 sierpnia 2025
wiesiek
7 sierpnia 2025
Jaga
6 sierpnia 2025
absynt
6 sierpnia 2025
absynt
6 sierpnia 2025
absynt
6 sierpnia 2025
absynt
6 sierpnia 2025
absynt
6 sierpnia 2025
wiesiek