14 grudnia 2011
Przykurzony anioł
widok drzewka skrępowanego na balkonie
zasmucał; ale jak już stało na zaszczytnym miejscu
to powiew lasu zbratany z zapachem pasty do podłogi,
tylko ten jeden raz w roku oznajmiał, że są już za pasem…
połyskujące cacka nie sprawiały tyle radości,
co przybrudzony anioł ze skrzydłami z firanki
i koślawe łańcuchy z kolorowych papierków.
dzieci i ryby głosu nie mają - gderała sąsiadka
wezwana do mordowania rybek, w odpowiedzi
na lamenty i deklaracje - my ich i tak jeść nie będziemy;
co innego rodzynki, czekoladowe polewy
i miodowy mak, który wyjadały ukradkiem
z przytupem przeganiane przy pomocy kraciastej ścierki.
gdy już wszystkie twarze były tak samo odświętne
jak śnieżnobiały obrus, spoglądały w grudniowe niebo
a potem do późna chwaliły tego, który właśnie się narodził.
22 kwietnia 2024
o co chodzisam53
22 kwietnia 2024
InkarnacjaMarek Gajowniczek
22 kwietnia 2024
2204wiesiek
22 kwietnia 2024
zapach bzusam53
22 kwietnia 2024
Sursum cordaMarek Gajowniczek
22 kwietnia 2024
SumowaniaSztelak Marcin
22 kwietnia 2024
Próbka z nowego cykluAdam Pietras (Barry Kant)
22 kwietnia 2024
Westchnienia w otchłaniArsis
21 kwietnia 2024
Demokratyczna samorządnośćMarek Gajowniczek
21 kwietnia 2024
2104wiesiek