Pi. | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (26) Poezja (472) Proza (19) Fotografia (1) Grafika (1) Dziennik (3) |
Pi., 8 marca 2014
wiem co to hazard
mam czterdzieści sześć lat
i niezdrowe traktowanie życia
w kategoriach wyraźnie
hedonistycznych
za to się płaci
bez szans na rozbicie banku
i z gwarancjami na coraz ciekawsze
kłopoty
jakbyś sobie sam
kopał zgrabną dziurę
szykował skrzynkę ze wszystkiego co pod ręką
i tylko uprosił Szanownego Boga
o ten czas ostatecznego relaksu
by sztachnąć się jeszcze raz
aż po samą przeponę
bo który sztach może
zabić? ostatni
Pi., 7 marca 2014
dziś w tramwaju ona chce
wiedzieć "ale nie zostawisz mnie?"
on chrząka odpowiedzią
o brud za bezbarwnym oknem
dziś w opustoszałym tramwaju
ona chce się dopewnić
on jest coraz bardziej
nieporozumiały
ten tramwaj już dawno
nie jest niczym zwany
Pi., 7 marca 2014
podobno na cellulit najlepsza jest ślepota. pod palcami
wyczuwam puls wiadomości, które wysyła do mnie
twoje ciało. szyfruje w alarmujące krostki, kreski,
kurze łapki i sieć obcych kanionów, do których trudniej
ci się przyznać niż do coraz młodszych kochanków.
czas cielenia się lodowców na wiosnę, więc pęka kar,
pęka skóra. wszystko czego nie zdążyłaś mną opleść
teraz topnieje i trzeba nam ratunkowych szalup z napisem
"dla starzejących się kobiet i skandalicznych kłamców".
takiś powierzchowny! - więc cofam dłoń i spadam z klifu.
słodziutkie pytania zawierają gorzkawą interpretację,
która wyniszcza znacznie boleśniej niż desery Borgiów.
oddalamy się wtedy od siebie, jak dwa przechłodzone
kontynenty. jak konsekwencje gąbczastej zmarszczki,
zlodowaciałego włosa, tej uczuciowej anemii we dwoje.
Pi., 17 lutego 2014
idę sobie stąd
kolor tapet zbyt tapetowy
idę sobie stąd
obrazki mało obrazkowe
idę sobie stąd
za dużo małych liter i za mało dużych liter
idę sobie stąd
w dopełniaczu narzędniku i ze zmiennym miejscownikiem
choć wołają to niech wołają ale skunksy nie wołają
w końcu moje wyjście jest lepsze niż każde wejście
i iść nie przestanę aż wyjdę, przejdę i zajdę by przyjść
urodziłem się by wychodzić a kto nie wychodzi ten z policji
żaden finał żadna coda żaden finisz nie jest mi obcy
idę sobie stąd - stąd sobie idę aż do trzeciej
potem wrócę
wychodzenie jest mi tak stymulujące gdy ktoś patrzy
że na cicho nie pójdę na czczo i na skuśkę też
foch to foch
jestem nazbyt wyjściowy
by stać jak ten przysłupiony słup
jak ten ślimak ślimaczyć się i leźć
żółw żółwiem żółwić się nad wyraz
gdy tu kroków trzeba konkretnych
wychodząc trzasnę obrotowymi drzwiami
o skutków skutek
ament
Pi., 4 lutego 2014
zimą wszystko jest wyraźniej widoczne
to przez kontrasty i przyzwyczajenie
do czarnobiałej fotografii retro
łatwiej odróżnić zamarzniętego wróbla
od skamieniałej bryły lodu
choć pulsu za grosz i tu i tam
łatwiej oddzielić honor od horroru
gdy nóż na gardle i ściana gniecie potylicę
jeśli sympatyczny pułkownik Dowgird
wygląda zdecydowanie inaczej
niż pułkownik Walter E. Kurtz
widocznie w tym roku odwilż
wcześniej rozpuszcza Prusy Wschodnie
niż ciemne jądro między smugami cienia
cierpliwości w nas więcej niż szaleństwa
choćbyśmy tkwili w najgłębszej dupie świata
i śpiewali pijackie dumki o niepodległości
łinter is kaming, łinter is gołing
sia la la la la fakju fakju bęc
to wciąż jest to
najbardziej nasze miejsce na Ziemi
Pi., 30 stycznia 2014
Anioły są może i bogatsze o dwa narośla
i kółko nad zjawiskową blond główką,
ale na pewno biedniejsze o tę szparkę,
której poświęciłem niejedno już słówko.
Pi., 29 stycznia 2014
na początku było
Słowo
ale tylko Bóg wiedział jakie
jeżeli znasz odpowiednie słowa
to otworzysz każdą parę ud
choćby nie wiem jak były niechętne
przyśnisz się filozofom
zdejmiesz niejedną głowę
z królewskiego karku
jeżeli znasz odpowiednie słowa
napiszesz Wiersz
jeżeli znasz
to najbardziej pasujące Słowo
dokończysz świat
lub krzyżówkę
Pi., 29 stycznia 2014
są jeszcze takie miejsca
które profesjonalnie kuszą nęcą i wabią
mrugają niedoczynnym neonem
zapraszają świeżo oliwione ciszą
na oścież
są takie miejsca
że wchodzisz jak Bilbo Baggins
do kramu "tysiąc i jeden pierścieni"
tyle że tutaj dla lejdi Smaug za ladą
jesteś niespotykanie żywotnym zaskoczeniem
są miejsca
gdzie przez próg jak w alternatywną rzeczywistość
prosto z deszczu prosto z tłumu z gniewu
aktu desperacji lub wyłącznie z potrzeby chwili
i gdy się ockniesz lecz zanim cokolwiek
to - "a kartą da się?"
i wtedy pryska bajka-hobbitka
podwójnie empatyczne rozczarowanie
wybucha cię za te przeklęte naoliwione drzwi
byś jeszcze bardziej
strzegł się tych
miejsc
Pi., 22 stycznia 2014
zanim
z pełną świadomością
będę mógł mówić o sobie
że jestem poetą zapomnianym
to zgodnie
z rachunkiem sumienia
mówię, że jestem poetą
niezapamiętanym
łatwiej będzie
nie dostrzec różnicy
przy płynnym przechodzeniu mosonia
z jednego stanu skupienia poezji
parabolą
w drugi
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53