30 października 2012
30 października 2012, wtorek ( poezję tak trumlno stworzyć )
od zawsze kiedy pamiętam piszesz
każdy wiersz ma dwa końce
jednak jutro bez końca odkładasz na pojutrze
nieoczekiwane wyjścia do drugiego pokoju
żądze które usnęły w naszych ciałach
dzwonię też nie odbierasz
udowadniając że lampy gaszą się same
i znów kocham kiedy jesteś
ten ciężar przygniata
a przecież razem łatwiej jest dźwigać
ruina i drzewo to nie nazbyt udana harmonia
klawiszami w mojej głowie bańki mydlane
w rozmowach z koniem pomiędzy normą a euforią
pękające rżeniem
od zawsze kiedy pamietam czytam
każdy sens ma dwa końce
jednak jutro bez końca odkładam na wczoraj
26 grudnia 2024
Pod Twoją, Matczyną Obronę...Marek Gajowniczek
25 grudnia 2024
Powrót FeniksaBelamonte/Senograsta
25 grudnia 2024
przy tobieYaro
25 grudnia 2024
2512wiesiek
25 grudnia 2024
Tomasz Beksiński - 1958-1999Misiek
25 grudnia 2024
Święto to szabat - sobotadobrosław77
24 grudnia 2024
0032absynt
24 grudnia 2024
Poczęstujcie się ceramicznymijeśli tylko
24 grudnia 2024
Zdrowych, spokojnych i pogodnychEva T.
24 grudnia 2024
całe życie czekamysam53