bosonoga - Gabriela Bartnicka | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (88) Kolekcje Forum (3) Poezja (165) Proza (9) Wideo wiersz (6) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (6) Handmade (1) |
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 6 listopada 2014
jego Piętę Achillesa
usilnie przekształca
na swoje kopyto
a po wieczornym spektaklu
plującym pretensjami
gdy chłopina wzorem żony Lota
zmienia się w słup soli
polewa wrzątkiem słowotoku
o poranku w deszczowym nastroju
Cichy z kubłem śmieci w ręku
spotyka singla z naprzeciwka
jak zawsze uśmiechniętego
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 29 października 2014
po co samobójcę wpychać z powrotem
do gównianego padołu
spróbuje jeszcze kilka razy i jak Stachura
zawiśnie w końcu z satysfakcją
że bez pomocy najwyższego
rozporządził zgodnie z wolną wolą
tym co mu dano
dobrodziejstwo in vitro i klonowania
to dla zmartwiałych zbytek łaski
ale gdyby tak mądre głowy wynalazły
tabletkę na bezbolesne odchodzenie
może i ty przyjacielu
gdy dni staną się puste jakby ich nie było
chętnie skorzystasz zostawiając bliskim liścik
kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle
nazwijmy to wiecznością*
* Jerzy Kosiński
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 20 października 2014
głód szarpiący wnętrzności
dokuczał nie mniej niż cięgi
znowu usłyszał jego kroki
nie mógł uciekać
był prawie martwy
skulony w kłębek
śnił
że litościwy anioł unosi go lekko
nad drogą do Tęczowej Doliny
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 10 października 2014
nie mogło być inaczej
bo tak jak Ty
gdy nikt nie patrzy wącham książki
do twarzy tulę okładki
a pies z siwym pyskiem
śpiący w Twoim wersie
jest też moim psem
i choć nie spełniłeś prośby
odejdę a ty zostań
nie zamykaj jeszcze świata
usiłuję uwierzyć
że teraz jesteś w lepszym
dla nas niepojętym
gdzie Jasność dobrych przygarnia
Michałowi
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 10 września 2014
za zmrużonymi oknami
ostatnie podmuchy jesieni
wokół głębokiego snu kobiece postaci
suną w korowodzie
dojrzała piękność o sobolowych brwiach
tuż za nią
dzierlatka wystrojona na pierwszy bal
orszak zamyka
aresztantka z arcysmutną fabułą w oczach
mężczyzna w rubaszce wstaje nagle
przeciera oczy nasłuchuje
zawodzące śpiewy znad rozległych pól
opowiadają tęsknie
rosyjskie historie
stara Praskowia wnosi samowar
zapala kopcącą lampę
bez tego ani rusz
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 30 sierpnia 2014
czy wiesz że są powiewy które chciałabym otworzyć
jednym mgnieniem w jesienne szarugi wyświetlać
łzawy poranek i rozpłakany wieczór nad jeziorem
opatulone oddechem jasnowłosego chłopca
znajomy gwar przetrzepujący zakurzone
ulice uśpionego miasta kolorowe zawroty głowy
od zapachu książek ze sklepiku pod sową które
tylko w tych dniach smakowały równie dobrze
jak lody bambino zjadane pospołu na przystanku
pod ostatnim uśmiechem lata.
/z cyklu- powroty/
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 11 sierpnia 2014
małgorzatę od zawsze mierziła szarość.
wyławiała barwy. chętnie u artystów.
w przybytkach kultury dociekliwie
penetrowała kandydatów.
to już na pewno ten! nietuzinkowy!
gdy w antraktach wysnuwał się z gracją
wyciągała obłoki spod rywalek.
chociaż na urokliwy tembr nawlekał dźwięki
z urozmaiconych westchnień kochanek -
stanęła w kolejce.
nie była ostatnią
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 8 sierpnia 2014
tak, jestem sentymentalna. a odkąd przygarnęłam inkrustowaną
szkatułkę w zimowe wieczory hołubię jej zawartość: zmatowiałe
pukle włosów, tasiemki z rączek dzieci walczą o pierwszeństwo
z wstążkami wiążącymi miłosne wyznania. w listach szeleszczą
kwiaty od zasuszonych wiernych i niewiernych; ułożone według
zasług w odkurzanych z estymą zaciszach, zapachną mimozami;
gdy jesień się zaczyna. słucham kolejny już raz pieśni Orfeusza
nie maskując wzruszenia przed sztywnymi minami audytorium.
a nocą czekam, aż rzewne nuty Ludovico Einaudi wpłyną w sen
i rozmalują go dźwiękami czystymi jak miłość Larysy i Jurija.
a twoją nowomodną poezję, wydrylowaną z wdzięku, suchą
niczym ciotka Genowefa po zgorzkniałych żalach – olewam!
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 23 lipca 2014
mówiłeś – niektóre
są tak zwiewne i przeźroczyste
jakby przybywały z innego
lepszego świata
kiedy ból przewiercał dogłębnie
wszystkie zakątki myśli i ciała
razem ze skwarem tamtego lata
wleciałeś zarysowany wzorzystą czernią
by zaszeleścić niczym żałobna firanka -
zobacz przecież jestem nad tobą
dziś przyfrunąłeś niespodzianie
na balustradzie radośnie zatrzepotały
wielobarwne skrzydła
chciałeś w rocznicę pożegnania
ująć choć trochę smutku
tato
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 22 czerwca 2014
kiedy prawa ściszonym głosem
oznajmia -
przecież musi być ktoś kto czuwa
nad porządkiem niepokornych atomów
lewa nie szczędząc epitetów
natychmiast ripostuje -
ty idiotko
to tylko ci co mieli więcej zwojów
po mojej stronie
od zawsze wymyślają korzystne dla siebie
głodne kawałki
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro
22 listopada 2024
22.11wiesiek
22 listopada 2024
wierszejeśli tylko
22 listopada 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga