Istar

Istar, 13 april 2014

wiersz, który ujawnia

wschód, zachód, między nimi
pora na istnienie dla innych.
w samym środku kosmosu
jeśli wszechświat ma środek
znajduje się przystań  -
dla mnie i ciebie godziny
rozłąki są jak puls gwiazd,
które nie umierają w dzień,
słońce jest tylko kryjówką.

ale to nic nie znaczy,
nie znaczy, że nas nie ma


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 2 february 2014

dotyk przez słowo

całował nieśpiesznie, 
omdlałą wziął w ramiona,
między barki jak wiosła,

nie bałam się płynąć 

to zawrót głowy 
nie choroba, rzeka 
we mnie, rozkosz
silniejsza od miłości
gdy zbliżył usta
ciepłe, wilgotne jak
po letnim dreszczu

bliżej, coraz bliżej siebie,
mocniej, coraz mocniej
we mnie


jestem trawą, nie lustrem
chociaż tylko niebo widzę,
to prawda


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 12 november 2013

istnieję

wierniejsza jak rzeka, z wolna
przeprawiam na kolejny brzeg
życia upływa tam dalej do środka 
czegoś wyobrażalnie skończonego
wznieca plażę lepi ciepłem
na widokówkach posłanych listem
nie zdradzi jak nam dobrze

nieprawdziwa ja i ty nie morze
przychodzimy przeplatamy chłodem
i nie wiedzieć czemu tak jest dobrze


number of comments: 1 | detail

Istar

Istar, 1 december 2013

nie będziesz

po czasie, niezręcznościach, nagości przed lustrem
nie tobą, między nami most z baśni jednodniowy.
przejść i nie wrócić. dlatego nie jesteś królem 
a ja królową z warkoczem do ziemi. źródeł. 
przez może, góry, oko, domy na krawędzi,
ludzi w kolejkach, zakochanych albo zamyślonych,
koty przybłędy, mchy, przegniłe pestki, puste łodzie,
wiklinowe dłonie zmęczonej staruszki, piekące usta,
język i duszę

aż wypłynie kropla. pomyślisz - teraz skończy się
albo zacznie. a usycha na kamień. ten pod żebrami.
uderza ale nie bije. dlatego jest ciężko.
i ta odległość. chociaż to tylko rzut kamieniem.


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 18 november 2013

przestrzenna

schodzą się poranne koty. mgła usnuła mleczną
drogę, a te miauczą i zawodzą melodię przybłędy.
śnią drzewa otwarte jak domy dla ciężarnych
pełne duchów o pogodnych twarzach leśnych ludzi.

wczorajszy zmierzch i wątłe jeszcze
świtem opierzone pisklę. z gniazda dochodzi
trel, matka zaraz wstanie, pójdzie do fabryki
przed, nakarmi ciepłem. ot jesienna niekolejność.

inna zagubiona wróci, płaczem opowie zwidy.
melodią, bo przecież łzy to nic innego jak śpiew
duszy. a gdzieś utyka zegar, właśnie stanął na
szóstej. komu życie bez celu, wskazówki nie ruszy.

a kot na parapecie oswaja się z człowiekiem,
przez szybę widać ciepło w środku - nic się nie budzi.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 23 august 2013

chciałabym aby wiersze o dzieciach zaczynały się od narodzin,

trwały do ich starości - różnej,
bo każdemu inaczej doskwiera samotność.

nie chciało być mną  
przez sny które gubią sieroty
powracający zmierzch i ciepłe kamienie 
jak liczydła jak rozterki jak piach zbity pięścią

można napełnić usta kroplą 
zasłonić lustro nie widzieć kiedy 
w garści nic nie rośnie

albo uchwycić koniec jak tęczę
niewidzialną obręcz na niebie
które też potrzebuje starości
 
kolorowe landrynki  
na kieszeń albo w papierowe torebki 
kolejka nigdy się nie skończy


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 4 november 2013

smutek w norce

 
i nic na to
ani szal wełnianosuty
skarpetki frote
nic a nic 

a dobrze


number of comments: 13 | detail

Istar

Istar, 26 august 2013

przeznaczenie to tylko ziarno

obudziłam się naga a przecież
kobieta nie powinna budzić się sama
zwilżam wargi nauczona mówić
ale słów w ciszę nie da się 
powiedzieć

założę letni powiew świtu
w zakamarkach o których nie wiem
/aż wstyd być sobą/ dopowie

wracam do twoich obrazów
w znajome uliczki z marzeń
nic tu nie znaczy słowo 
przeciw kolorom

kiedy dzieci kłamią cicha rozpacz 
buduje w nich świat złudzeń
tak łatwo wybaczyć kiedy się mylą

dokąd prowadzi droga którą idę
nie wiesz a ja nie powiem
skąd wracam ale mijając twój ogród
widziałam najpiękniejsze

nie zapomnij




dla Johy


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 26 september 2013

odwet

spotkałam na porannym spacerze człowieka.
widywałam go wcześniej, ale spod kaptura
nie wyglądała żadna z twarzy. dziś się uśmiechnął.
pomimo deszczu zdjął pelerynę, zarzucił jak
wiosło na lewą burtę ramienia i popłynął mokrą ścieżką.
charakterystyczny chód uspokoił psa z odwagą
ruszył mu na przeciw. człowiek gestem uniesionej ręki
dał znać, że nie obawia się ubrudzić od łap wspartych
na jego boku. zbliżyłam się, nie tak jak podchodzi
się na zawołanie, ale zwyczajnie, udając że idziemy
w tym samym kierunku.
zawsze najpierw spoglądam na dłonie. te jak konar
drzewa o słabym korzeniu. w oczach mrok świtu i ciepło
wyniesone w garstce uczuć. czekoladowa skóra,
bakaliowa cera -

moje serce wymiotuje kawałkami szkła.

kiedy okno rozstrzaskało się na posadzce wyzbierałeś
tylko te większe, cała reszta wśliznęła się we mnie,
z bólem
ale bez śladu.

.ma pani pięknego psa.
.tak, ale nie potrafię go nauczyć posłuszeństwa, cóż,
miłość musi wystarczyć za zaufanie.

spojrzał i zasunął kaptur bluzy na twarz, dość głęboko,
tak, że powieki zniknęły pod czarną płachtą cienia.
położył dłoń na moim ramieniu. delikatnie uścisnął.
przyspieszył kroku i minął.

pies otarł się grzbietem o moje nogi.
zamerdał i pociągnął w stronę domu.


number of comments: 26 | detail

Istar

Istar, 1 november 2013

grób nieznanego żołnierza

nikt mi nie umarł, nikt bliski
dziadka rozstrzelali niemcy
w zaduszki

a on odchodzi i odchodzi


number of comments: 70 | detail

Istar

Istar, 14 october 2013

usta i myśli

ten sam nieprzypadkowy peron
on - nie przyjeżdża
ona - 

wraca po liściach
zdarzyło się przecież
on - czekał
ona - 

jej tam nie było 
przez jesień do
zimy, szelest
liść do liści
on - czeka
przebłysk słońca 
w szczelinie 
ona - 
nazbyt młoda
zbytmłodość odurza
już w nim senność po niej


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 5 november 2013

zdiagnozował smutek jako chorobę


nigdy nie powinnam zacząć łykać tych tabletek.


poranne mdłości, mocniejsze papierosy, więcej wódki. 
coraz mniej snu, częściej ludzie - znajomości do dna.
seks bez urzeczeń. nie obchodzą słowa, dotykamy się
pod. dłonie ogrzewa między udami. nie zostanie do jutra. 

matka odstawiła od piersi dzień przed narodzeniem.
połamane kości zrosły się obojętnie. najbardziej
potrzebna, nie ma z czego żyć. inicjał. 

apetyt, abstynencje, senność. coraz mniej
ludzi /nie licząc ekspedientki, która nie czeka/.
wszystkich obchodzą słowa. nikogo ja.


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 8 september 2013

matka jest po to abyś wiedział, że masz dom

musisz uwierzyć, że to co dobre
nie pojawia się siłą


widzę matkę ptaków
między oknem a dachem
utkała coś na kształt ramion
wydłubuje z traw złote nitki
wiatr je usnuł
bawiąc się latem w przeplatanki

deszczu srebrne łańcuszki
zdobią długie szyje dachów
matka chroni pisklę 
od głodu, ognia i wojny

jest mniejsze od piąstki
którą zaciska dziecko 
matka odchyla palce
drobne jak witki młodej wierzby
przykłada do ust uczy pamiętać
kiedy braknie odwagi
by spojrzeć w jej oczy 

ten dotyk to droga od serca
pójdziesz w dobrą stronę


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 14 july 2013

upodabniasz się do chwili

bliżej nocy
dzień składa się pospiesznie
jak wachlarz byle nie połamać kości
 
mogliśmy nie wiedzieć 
tamtego lata tak się darzyło
zakochać


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 17 july 2013

w jednym z nas

nie wolno przywyczajać się do ludzi
mieć uczucia dla innych
malować usta żeby wyglądać
kiedy patrzą w okno

lepiej mieć zwierzę
byle jaskółkę

ta chociaż przepowie że będzie padać


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 17 june 2013

jak zmieścić się w kilku słowach

idzie człowiek drogą nie swawoli, kuleje. do nikąd nie spieszno.
kosz niesie z wikliny, pusty. wędruje od świtu, nie wie dokąd,
a zgadywać nie umiem. po ludziach rzadko widać czego chcą.
 
obiecuję wyleczyć duszę. moje dłonie już nie drżą, linia życia
z blizną /nie podchodź do mnie z nożem!/ usta zrastają się
tylko kiedy piszę. bo z kim porozmawiać w kilku słowach.
 
mógłbyś ją zdradzić. ze mną. przepraszam, już łykam.
obiecałam wyleczyć duszę. wieczorem wracam i ptak
wraca. człowiek z koszem wiklinowym, pełnym, też idzie.
dokąd? nie wie.


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 27 october 2013

krótki wiersz do niej

leżysz pod szpitalnym kocem
dokąd tak pędzisz swoje serce
nie płacz, wyjdę z psem na spacer

śniłam mysz, dwie, mogłam je przegonić
a zjadłam, krew płynęła mi po palcach

też się boję

i nasza mama
siedzi na kamieniu przed domem
chce spróbować raz jeszcze
a nie potrafi wybrać


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 13 october 2013

zgubiłam dziecko

stara, pomięta /jak/ kartka z wierszem który wydał się głupstwem
w wyżłobione miejsca ktoś upuścił kamienie
odszedł - a ona nie widzi, może nie patrzy
ręka jak u mężczyzny - tłumaczy bycie ojcem 
właśnie wyszła z łóżka mętnej wody
coś czego nie potrafi powstrzymać
- tonięć

zgubiłam dziecko, daj Boże temu dziecku matkę,
ojca sen spokojny


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 11 november 2013

na każdą okazję

przyniosłam bukiet, księżyc jeszcze ciepły
kot sączy kawę o szóstej przed świtem
wszystkim jest wygodnie
pies liże rany, przyjemnie w zetknięciu z szorstkim
koc pachnie sianem, a ciebie choć nie ma - czytam
że czas upływa nie szybciej jak innym nad rozlanym
mlekiem. nie tęsknię, a dzieje się we mnie tyle o tobie
z dala od ust, wszystko


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 19 october 2013

dusza

pomyślałam że to sen, ale
tak rzadko śni mi się matka
przyszła - dotknęła czoła
masz gorączkę - mówi
że umarłam

nie chciałam umierać
i znowu wracać 
uczyć się imion, kto jest ojcem,
kto siotrą, czyja to wina
że jestem blada jak figurka anioła

mówi że mogę zostać jak tylko
urosnę


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 6 november 2013

błękit

wojna, giną ludzie
matki umierają z rozpaczy
czy to możliwe udławić się żalem

dzieci rosną
dlatego nie widuję żadnych
niebo
cóż niebu zarzucić

niewzruszenie


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 10 may 2013

nie zdążyć

jeśli się boję sznuruję dzieciom buty
rosną tak szybko kiedy słowa
przychodzą z łatwością
 
nie chcą zostawiać śladów
 
powinnam wrócić do środka
rozsypać
nic nie układa się lecząc


number of comments: 19 | detail

Istar

Istar, 27 september 2013

ona i ona

widziałam dziś fotografię, dzieło
jedna z ostatnich odsłon płodu kobiety
falujące ramiona, skóra - nie wystarczy
dotknąć, można pomylić z czymś późnym,
szpetnym, okaleczonym

patrzy na mnie - tak jak spojrzałaby 
na siebie, brodę podpiera dłonią, nogę
założyła na drugą by uchować od złego
puste w ramionach istoty

jest matką, ale nie jest, czyjąś
ale niczyją. własność uzależnia
jak patrzenie które nie porusza

kobietą


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 28 november 2012

emigrując

odkąd droga zawęża się pod drugą
przeczuwając rozstanie doręczamy
ostatni szept z wiarą że powroty
naglą do obietnic
 
przekładamy stopy w kolejne warstwy
idąc coraz głębiej podczas gdy inni 
zostawiają w oknie milczące cienie
 
odprowadza nas chłód i dźwięk kluczy
gubionych na ulicy tuż za zakrętem
ostatnia lampa gasi pragnienie nocy


number of comments: 13 | detail

Istar

Istar, 9 november 2013

błądzimy coraz bliżej wyjścia

nie opowiadała bajek
czytała nekrologi szkicując
na brzegach głosu krzyż
pochylony z marmuru,

chce pomnik, niewysoki
coś na długi czas po tym
jak przyjdzie zapomnieć

wyobraź sobie - jestem inna 
chwieję się nad tym grobem
niezakorzeniona wierzba,
a przecież zielenie się jeszcze
z wiosną, każdym świtem

lwica lichej skóry
niemierzonej na matczyne
serce


dziećki pora siano uchować
łąki uciszyć, choćta moje
matka woła, jeść da, natuli

tak dobrze
tak dobrze


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 13 november 2013

polka

ciekawe, czy na koniec dostanę order
przeznaczą co po mnie do użytku
na wiele pokoleń, 

pomyślcie o pomniku
albo murem ogrodzonej kamienicy
niech od wejścia nazwą mym imieniem
pierwszy ze schodów, na kolejne - 
piąć się trzeba, dach wysoko, stamtąd 
lepiej widać jakie to wszystko mniejsze 

a jak już przyjdzie trzasnąć, byle
z hukiem


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 9 december 2013

duchy karmią się niczym

święty uchyla drzwi, tylko na palcach,
prosi - żeby nie było świstu, chrobotania
śladów żeby nie było, na miły Bóg
bo nas przechszczą, przegonią

anioł ustawia zegar, bije nierówno
a przecież wszystko ma rytm,
kukułki stare próchno oznajmia cud
dzieje się, nie ma większych cudów

dziecku śni się że lata, dotyka gniazd 
księżyc uchyla niebo, nie trzeba się bać 
że głód, i skąd wina na ojcowski niepokój

tylko święty się dziwi, drzwi zamyka. 
nie czeka za progiem.


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 30 november 2013

dom spokojnej dziecinności

mają po tyle lat, na ile wtedy ważne było kochać.
nie wiem ile ja, ale nie różnię się od nich śmiechem. 

malujemy usta jak kobiety. noszą moje sukienki,
płyną w nich, że nie wiem kiedy kończy się sen.
może nie śpię, tylko mrużę oczy od tych słońc.
dobrze być kochanym dzieckiem. już nie rosnę
one tak przytulają mnie jak kogoś smutnego,
przecież nie widać że ja.

dziś to radość. wróżby na przyszłość,
jest na wysokości gwiazd. trzeba tylko wspiąć się
dorosnąć. inaczej świat zmienia się w obłok
i płynie, płynie rzeką błekitną do stóp innej wody.
nie czeka. my tak. jutro pójdziemy na lody.
znajdę pracę, chociaż nie muszę, bo dzieci
przecież nie pracują. pogubimy się jeszcze nie raz 
w chowanego. ale dom zostawiam otwarty. 
na wszelki wypadek.


number of comments: 11 | detail

Istar

Istar, 5 december 2013

krótko o przemijaniu

trudno nie wierzyć w dzieciństwo, kiedy wierzy się w latawce.
niebo do którego spieszno wszystkiemu co lżejsze. myślom. 
ludziom spełnionym jak życzenie sto lat szczęśliwie.

to żyją. do starości, która nie zaskakuje niczym innym. trwa
wystarczająco długo by zapomnieć i zbyt krótko by oswoić, że
tak właśnie było. na fotografiach radość. nikt nie chce smutku.
po wszystkim, łatwo pomylić uśmiech ze łzą, która nie jest
w niczym wielką.


number of comments: 20 | detail

Istar

Istar, 4 august 2013

listy

jak szybko dochodzą od ciebie
wiatr je cumuje na brzegu 

północ

moczę nogi w kałuży fajerwerków

dzieciaki wzdychają na ich widok
a ja z księciem dopijamy herbatę
przykładając ucho do poduszki

szumi

jutro ma być jeszcze goręcej
nie wybiorę się nad Odrę
dziczeję, nie ciągnie mnie do ludzi
i osiodłanych łodzi


number of comments: 13 | detail

Istar

Istar, 10 august 2013

nie oglądam się

musisz już iść
ale nie zamykam drzwi
chociaż to dom na sprzedaż
może pozwolę ci zabrać okno
z widokiem na drzewa

pokój układa się wśród gruzu
schody plączą w górę i dół
rozgrzbujemy kurz szukając
fragmentów siebie

gniazdo mieści się w dłoni
to wszystko


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 21 november 2013

dotrwać

 
chciała zmieścić się w garstce popiołu
który nosi po matce żeby biło serce
ptaków odpływających gdzie słońce
jeszcze na wpół senne.

dobrze ją widzieć niebu.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 24 august 2013

nie nazwę cię

trwamy na okruchach jak ptaki mimowolnie
otwierają dzioby na chrzęst łamanego chleba
od nas wymaga się słów w zamian

na czas słońca kominy pełne są piskląt
ich matki mylą dom z oknem otwartym
na zachód - jakby wpraszało chłodne noce

czas jest niepodzielny może się wydawać
że wędrujemy a on tylko wskazuje drogę
najkrótszą by zdążyć się cofnąć 

przysiadają na ramieniu otwartych dłoniach
nigdy obok - tak ufać mogą tylko pewni skrzydeł


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 21 december 2013

tytuł nie ma żadnej wartości dla tego wiersza

wszystko będzie jak dawniej. i chłód,
a śnieg tylko w bajce, miód na stole
z utopioną łyżką. 

nikt nie płacze tylko my dzieci
poustawiane pod ścianą jak
drwa na opał

oczy ma otwarte jak okna
żeby mogła wyjrzeć
wracaj do domu na obiad

szkoda, bo może myśli, że to już
a nieba nie ma


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 23 december 2013

kim jestem

żeby rosły we mnie kwiaty
dzikie winorośla
na spadzistym dachu ogrodu
między jednym a drugim rokiem

włosy pod czapką 
dzieci tak małe że strach brać
na ręce

żeby rosły we mnie kwiaty


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 27 september 2014

...

szelest jak za pierwszym razem. głębiej czuję
odchodzące lato. morze, które i tym razem
okazało się zbyt daleko, żeby mogło udać się
dostrzec w samotności odrobinę szczęścia.

kolejny październik nie ma dla mnie dobrych wieści.
przychodzą tylko białe kartki w kopertach. niebieskich
jak lustra odwrócone do nieba. mogę przeglądać się
godzinami. i czekać. z tak daleka nie można wrócić
na jedną porę roku. kocha się poza czasem.


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 6 february 2014

poeci tworzą dla poetów


musisz wyjść od nich 
do ludzi
 - niepodobni 
a potrafią czytać, 
choć tylko piszą listy
i porzucają nas
dla
kopert błękitnych papeterii*


w pewnym mieście,
wieczór

przyszli poeci i 
zdecydowani, 
nie tłumią mas
znają się na tym
poświadczą:
to jest wiersz!

Joanna podaje kawę
lubi to miejsce i tych
- nie wie że poetów
większość ściszona
podkręca w innych 
szum - o co do cholery
chodzi temu w berecie 

od czasu do czasu 
przyjdzie Ktoś, Ktoś 
od niebieskich papeterii
wypije kawę, może dwie
dotknie błyszczącej okładki
nawet przeczyta wiersz,
na chybił trafił. nie trafi







*ja


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 5 february 2014

objąć

ostatni raz jestem twoją córką
więcej nie przyjdę, znajdę sobie
inną matkę, jeszcze są kobiety 
które tak o mnie myślą
jakbym była z nich, więc
chyba warto, warto żyć za to.

nazywam się po mężczyźnie
którego wybrałaś. jeszcze
mam ten uśmiech, ale
brakuje mu światła.
gapię się w lustro
i mam wrażenie 
że nie znasz się
na ludziach

powinnaś nią być 
a nie winną bycia

chyba przez to, że nie
karmiłaś mnie piersią
i to jest w tobie.
na za późno.


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 29 july 2014

widzisz tyle na ile pozwala ci spojrzeć

klęcząc, na wpół przytomny odmawiasz wiersz,
niby do mnie, a słowa znajome z rozmów 
z tamtą kobietą.

miłość po pierwsze przechodzi od dłoni. 
od tego zaczyna się ciepło. domagam się,
a istnieję tylko od twoich słów.

nic wiecej stać się dla nas nie może.


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 13 january 2014

lubię prawdziwe wiersze, dlatego powiem prawdę

przyjaciółka obchodzi dziś urodziny,
kiedyś obchodziła mnie, nadal to robię
tylko nie dzwonię o każdej porze, bo każda
jest inna od tej kiedyś

kilka słów życzeń. nie zdrowia, szczęścia
dobrych uczynków dla świata z kolorowych
gazet, które przynosi sąsiadka
zobacz jak się innym powodzi, jakie mają figury
pełne usta, jakie domy i ciepłe podłogi 
psy rasowe, szkolone na dobrych obywateli

siadamy do stołu. pamiętam upiekła placek, 
ja kupiłam czekoladę. wtedy była zima, teraz
zimy nie ma, a chłód przejmujący wszystkim

chyba się wybiorę nad rzekę. tam gdzie rosła
i nie topiłam się nie umiejąc pływać. ojciec
postawił na szczęście, nie Boga. to ja się modliłam.
spójrz, zawsze jest miejsce dla niego.
mimo że miejsca nie ma. 

życzę ci morza, wiatru kiedy żeglujesz,
i serca tak spokojnego, jak to, które bije 
w sikorce. lubię sikorki.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 6 february 2015

...

trzy kolory.
złoty jak śmierć
srebrny jak odejmowanie  czasu
biel - kiedy jeszcze nie wiadomo 

błękit na skraju granatu
gdzie przemienia się 
w szarość każdego rodzaju

jest jeszcze coś
zastanowienie, myśl
w stu kolorach
tysiącu i więcej

jeśli sen nie istnieje
to do czego się budzisz


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 1 may 2014

nikt nie czeka

bliskość. związek między ćmą a nocą.
nie wracają na stałe. tak długo pieszczą,
aż zmienią się w popiół. wiatr nie pyta
czyje to wspomnienia. nie lubi wiedzieć,
umarłby z głodu, gdyby przejął się chwilą.

i mi nie daje spać drozd śpiewak, szum
świeżych traw z piekarni lasu kusi tak,
że błąkam się po okolicy czując.
a drzew tu nie ma. wracam usnąć.
komu powiedzieć, już jestem.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 27 january 2014

przypomniała się miłość

pierwszy raz zobaczyłam jak kwitną 
ziemniaki, pole przypomina otwarte 
dłonie mężczyzny - jest taki, że
ziemia sama lgnie do nich.
skóra staje się ciężka, szara, nosi
ją dumnie jak ptak skrzydła, ptak 
który nie potrafi latać.

z tym mężczyzną wchodzę do domu
karmię i zbliżam do ciała
jest cieplej jak za oknem
sierpień w nas płonie
słońce o jakim nie marzy
nikt pragnący tego lata

morze śni się nocami, dryfujemy
wewnątrz fale łagodnie zmywają
brzeg, ślady istnienia po których
wszystko zaczynamy jak nowe -

nowe dręczy nas, usypia w noce
za dnia rozdziela tysiącem pragnień.
wychodzi. dom zatrzaskuję na oślep. 


przypomniała się miłość, jeszcze
do mnie wróci.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 12 february 2014

lincz

sam ból to za mało żeby cierpieć
trzeba umierać w bólu dzień po 
dniu żeby umieranie było 
ich nieprzeżytym życiem



jeśli jest niebo, a przecież widzę że jest,
jeśli idzie się do tego nieba życiem, jeśli
jest Bóg, przecież widzę że nie ma, jeśli
się mylę, bo jestem zła i nie tak wyobra
żałam sobie teraz, jeśli boję się a strach
upomina że cierpienie uszlachetnia, jeśli
dziecko czuje ten strach i woła że nie ch
ce, nie chcę umierać, że boli i boi się za
mknąć oczy bo kiedy je otwiera widzi że
kat jest człowiekiem, nie potworem z ba
jek dla niegrzecznych dzieci, jeśli świat
dźwiga się z takich historii, pnąc po wię
cej, dokąd poszli i pójdą ci chłopcy odp
rowadzani na skraj ciemności przez 

szukam w pojęciach słowa
żeby nazwać postać której
nie powinno się nazywać
która nie powinna istnieć
której nie powinno udać się
wyjść z nocnych koszmarów

do dzieci


number of comments: 11 | detail

Istar

Istar, 24 may 2014

przyśnij się

teraz kiedy jest tak i tak, chciałabym żeby i tobie
było lepiej. mogłabyś przypłynąć zamiast śnić
że latasz. ciągle ten strach i strach. czego się boisz.
wszystko to wina człowieka. czyż to nie on sprowadził
cię, dał dom i zasłonił okna, żeby nie wpadało światło.
a kiedy wyjechał zostawił ci kota. dlatego jesteś spokojna.
zwierzęta przywiązują się do miejsc, nie ludzi. 

a u mnie, wszystko do góry nogami. czuję, jakbym
znów miała dziesięć lat i wisiała na trzepaku głową
w dół. matka krzyczy - zejdź bo spadniesz, a mi tak
dobrze z jej troską i moją wyobraźnią. chciałabym,
żebyś była tam ze mną.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 28 may 2014

nie tytułuje się łez

może to umartwianie sprawiło
żadna z pór cię nie przypomina
ale ta późna jesień moich dłoni,
moje wśród wspomnień obcowanie
zdarza się, że płaczę
nikt nie wie, że za tobą

we snach biorę cię na ręce 
nie wiem czy wszystko będzie dobrze,
ale już nie tęsknię, jak kiedy w moich
ramionach, nigdy już cię nie będzie


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 1 june 2014

przystań

odeszłam na chwilę,
dłuższą jak spóźnione szczęście
nie ma was przy mnie
/albo mnie przy was/.
muszę nie słyszeć,
nie widzieć dokąd poszłyście,
skąd przyjdzie mi wracać po was

czuwam 
to prawie jak modlitwa
o tyle się wtedy prosi i za wiele
trzeba dziękować

ale was nie ma,
a ja już jestem

matką


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 31 may 2014

dzień dziecka

opuściłam kołyskę zaraz po przebudzeniu
już wtedy myślałam jak dorosły
człowiek pełen trocin z drzew
tego ogrodu 

kupili mi rodzinę 
posadzili trupa pod oknem.
pamiętam setki wdów
zebrały się nad jego głową

jest jeszcze dzieckiem
niech płacze

- nawet nie umiałam
śmiać się w chwili radości


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 3 may 2014

pooranek

nie żyję.
a jakby życia mniej w każdej chwili.
noc nie chce zaprzyjaźnić się z ludźmi.
czekam, a tylko chłód przejmujący.

w słowach nie czuję otuchy. nie słychać
tych słów kiedy piszę. strach mówić, 
bo może się okazać, że samotność
nie jest głucha.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 26 june 2014

gdyby nie miał skrzydeł

pomyślałabym człowiek.
gdybym potrafiła latać
co by o mnie pomyślał

ten ptak

co przysiadł na ramieniu
próbując odnaleźć sens, 
doszukując się miejsca
jeśli jestem drzewem
usiłując zrozumieć
wolę i niemożliwość

doszukując się miejsca
jeśli jestem drzewem

jeśli miałam złudzenia


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 27 february 2015

...

Nigdy nie będę bardziej niezależna.


Dzieci noszą za duże buty,
z siotrami nie rozmawiam,
babcia umarła a mąż się ożenił.
pracuję nad sobą, odkładam
coraz więcej książek na półkę
noszę holtera bo myślę,
że moje serce choruje nie przez ciebie.
próbuję się rozbiec, ale w tej drodze
nie ma nic niezwykłego.
i cel przestaje się liczyć
kiedy ciągle wracam do domu.

z panem od gazu
mamy taką samą datę urodzin.
kiedy mnie odwiedza ciągle mówi
nawet kiedy  przestaję słuchać.
wystarczy mu że jestem.
widzi to po unoszących się piersiach.
 
wiesz jak będzie, mamo.
kupię paczkę malboro
i zwykłą czystą wódkę. pójdę za dom,
na tory. jest takie miejsce gdzie się kończą.
rośnie tam drzewo. dzikie.
piękne kiedy kwitnie, ale owoce
ma gorzkie. trudno być w jego cieniu,
ale mi się uda. zapragnę wtedy wszystkiego.
i wszystko będzie mi jedno.


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 18 june 2014

ten sam

spłonąłbyś dla mnie?
pytam, bo lubię wiedzieć
na ile mogę sobie pozwolić.

żaden tam deszcz
czekanie do lata,
bo wtedy rozwiązują się domy
i można wygnać człowieka 
na wszystkie strony, mówiąc
- teraz świat należy do ciebie.

życie nie ma tylu ulic.


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 16 january 2014

o Ludziach

Tomek ma kalendarz. Nie podoba się.
Kalendarz, nie Tomek. Tomka lubię za to,
że smakuje wszystkiego po trochu. Nie
głodzi się, nie przejada. Jest gejem i dobrze
mi z tym. Nie różni się od innych z miłości.
Kalendarz ma dwanaście stron. Na każdej
fragment nagiego ciała. Problem w tym,
że nagie zawsze obnaża uprzedzenia.
Pije kawę i zerka na męskie pośladki.
Nie obchodzi mnie kto jeszcze patrzy.

Łukasz zebrał tłum. Tłum staje się coraz
większy. Porusza, faluje, odgradza się od. 
Stają auta, ludzie wyglądają z okien,
szczują psem, a tłum idzie swoje.
Łukasz nic się nie boi, woła psa
i idą z tłumem. Nie jest sam.
Tłum idzie dalej, chociaż on
w tym tłumie odchodzi.

Szymon gra w klasy. Za rysowanie
kredą po chodniku grozi mandat. 
Dzieci kiedyś martwił deszcz, 
teraz martwią dorośli. Nie dlatego 
że milczą, ale przestali wierzyć w kolory. 
I łatwiej wydać grosz jak chwilę. Chwila 
nic nie znaczy, grosz przynosi szczęście. 
Czasu nie kupisz za żadne pieniądze.
Pomóż tym, którym brakuje wszystkiego.

Ja. Nie wiem co tu robię. Kończę powieść.
Stoję pod Mocnym Aniołem. Gdzieś na pewno
widać gwiazdy /nie stąd/ i księżyc jest  
pełniejszy. Krągły jak bochen chleba którego
nie żal dla biednych. Odradza się każdego
dnia, i widzą skąd w nich tyle miłości.
Nawet kiedy słońce zapomina wyjść na chwilę.
Ważniejszą jak grosz znaleziony na ulicy,
gdzie tłum porywa do szaleństwa,
nawet tych co mają kalendarze, tych
co dbają o wszystkie dzieci, nie tylko nasze.

I tych co ze śmiercią im po drodze,
żeby ktoś inny mógł z tej drogi zboczyć.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 15 january 2014

niespodziewana śmierć

to żaden gość nie otwieraj
komornik przyszedł po twoje
zlicytuje ostatnią kość
ostatnie sprzeda natchnienie

pewnie pomyślisz wiersz 
w który nie zdążysz tchnąć
życie o wszystkim w nim jest 
lecz ani słowa odchodzę


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 22 november 2014

....

a może tu nie o miłość chodzi.
bo przecież nie ma tyle szczęścia
żeby każdemu dać kochać.
więc jak to jest między nami,
dotyk umiemy opisać
nie wiedząc co czują dłonie
w moich i twoich dłoniach.
 
nie wybrzydzamy żadną chwilą
nawet tą, kiedy w oknie widać
już tylko jak firanka zadarta opada


number of comments: 1 | detail

Istar

Istar, 26 december 2014

ludzie do siebie mówią językami wielu

tylko wydajemy się - mnożąc -  szczęśliwi.
w żłobie leży żeby innym było wygodnie,
że popatrz dziecko, ja się chyba bardziej
staram, a taka matka boska mogłaby
więcej, dlaczego tylko brud, smród i
koryto. piąta rano, idę ulicą, za chwilę
świt roztrzaska mi głowę, ale jeszcze
ciemno. pierwszy mróz przełamuje
się z ciszą. tylko wtedy dobrze czuję.
moje serce nie śpi nigdy, a wydaje się,
że kiedy wychodzę i ono rusza w rytmie
- przecież musi być dobrze.
szósta. nie mierzę więcej ponad tę chwilę.
po prostu jestem i nie ma w tym planów
na przyszłość. krok jest pójściem dalej
ale i krok może pozwolić nam wrócić.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 31 january 2014

ten wiersz jest

żebyś pamiętał, że pisałam
wiersze dla ciebie


przepełnione miłością
co działa się tylko mi i tobie.
o sukienkach, westchnieniach
mężczyzn - bo nie było ciebie. 

lato się jakoś nam nie zdarza. 

pierwszego ktoś od nas odszedł.
na drugie - stare miasto i grosz
wrzucony do rzeki, żeby wrócić
do ciebie

ale się nie spełniło

i już nigdy więcej. nie będę kochać. 
bardziej od wspomnień są drzewa,
dlatego błąkam się po tobie.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 18 october 2014

....

już nie będzie takiej miłości
nie powtórzy się imię
ulice takie szerokie
okna odległe od siebie

czuje się niekochanie


okno na zachód. nie powinnam przy nim błyszczeć 
jakbym była widzialnym natchnieniem.
bo twoje ulice są puste, słońca zaszłe, a czas to zrywa
to zawiesza listy na drzewach.
bez względu na słabość, która odejmuje od życia,
cierpliwię się, wypatruję. jesteś o słowo ode mnie.
posłuchaj,
nie mogę dotknąć słowa.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 11 march 2014

będzie o łupaniu orzechów

dziad stary i baba niemłoda, a w rękach
cały zaświat - pięć świń, naście kur, krowa
bezimienny pies, kotów więcej jak mleka,
żywy kwiat w wazonie, pająk, wróble
za oknem, oswojone, starzy nie gonią,
gniazda przepełne, a i deszczu nie trzeba

siedzą blisko na osobności, bezsłowem,
mrużą oczy nasiąknięte, gdy płaczą 
jakby w środku napełnia się studnia,
a dna nie ma

łodzi pełno, a oni wpław, wbrew sobie
ale w zgodzie, drzew im szkoda, nie ludzi 
/dlatego palą węglem/

stół też ma nogi, dokąd pójdzie, donikąd
stary obiecuje nie usnąć, nie znurzyć się 
łupnią

a w tych kołyskach ułożą dzieci pełna okolica
nikt nie pyta skąd tyle, chodzą boso gdy świta 
już ich pełno w ogrodzie czekają, aż im się z 
ptakami okazja nadarzy i okruch przypadnie.
wiarę mają w obcych, swoje ich nie karmią,
nie ma z czego, a jak jest, sami jedzą 

starość lubi mieszać w głowach, ale się nie dają,
drzwi ten dom nie ma, ścieżka prosta, do nieba
idą stara i starzec, a piór wszędzie, choć aniołów
nie widać, a dzieci


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 4 january 2014

zgubiłam się

przyszłość jest za chwilę
nie potrzeba miłości,
tylko otwartych ogrodów
i chleba z masłem

ciepła
od słońca, od ziemi, od nieba deszczu
powrotu dzikich gęsi
żeby nie bolało w piersiach
kiedy biegnę

ludzi może nie być, przepraszam,
wokół mnie tylko las
cichy, pobłażliwy

jestem pewna być drzewem


number of comments: 20 | detail

Istar

Istar, 7 september 2014

jutro zgaśnie światło

zachowuję się tak, jakby wszystko było od początku.
uczę dzieci chodzić i nawlekać jarzebinę. uważne.
dostrzegają, że kasztanowce tego roku chorują. 
grudki uczepione gałązek wyglądają jak kokony.
zaraz wykluje się z nich coś czego nie będzie można
zatrzymać. jesień trzeba przebyć. w cieple wspomnień
i z marynowaną papryką. dwa słoiki. ile by nie było. 

już się nie tłumaczę z upuszczonych talerzy. hałas
dźwiękiem przypomina przejeżdżający pociąg.
więc nie biegną, nie mają świadomości, że leci
mi z rąk. że kaleczę palce. że krew, plamy
trudne do usunięcia. na to wszystko przychodzi
burza. kładzie się deszczem. znów przecieka okno.
okrywam ją. wszystko żeby zdążyć

odpracować zeszłe lata. zatrudnić się do byle roboty.
tak, trudno poruszać się w przeszłości
nie mogąc nic dostrzec. iść trzeba. wiatr otwiera
drzwi. jakby ktoś przeszedł. i nie zatrzymał się. nie
zapytał kto tu mieszka i dlaczego jest tak cicho.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 19 march 2016

...

otwieram kram z różnościami
miłość za przytulenie
jabłoń za pocałunek pod nią
wiklinowy kosz - jeszcze pusty -
za spotkanie na łące wedle traw
i aury muśnięcie za dotyk
iskrę za spojrzenie dwie iskry
kiedy nie będzie już mógł zapomnieć
i wróci


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 22 december 2013

Under Pressure*

sen przeniesiony 
albo jawa wyssana z piersi nocy
jeśli mnie poczną chcę się urodzić 

czy to nie dziwne

spacer od oka do okna
parterowych kamienic o stromym dachu
żeby nikomu nie przyszło do głowy się zabić
tej nocy ludzie zostawiają drzwi otwarte 
zamykają domy

staram się o adpocję
mówią, że masz już matkę

nie zaczepiajcie wariatek 
niech wracają do łóżek 
w razie gdyby się stało. 

a więc śmierć wyobraźni




*ja, jak już będę z powrotem


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 24 august 2014

w moim niebie będzie spokojnie

w plasitkowym kubku podają mi
koraliki. próbuję nawlec kilka.
ładne, a każą połknąć.
kiedy byłam mała babcia
rozsypywała je w łóżku

jak wszystkie wyzbierasz

przyjdzie mama.

biegnę z nią snem żeby zdążyć.
o moim niebie Bóg nie słyszał,
dlatego nie pyta dokąd idę


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 8 december 2013

nocny łowco senności

chciałabym dostać list 
długi list o nas, z daleka
nie spotkamy się bardziej

gdyby świat nagle oszalał

ze wszystkich wybrałbym ciebie

słyszę kroki
sekundy w tykaniu zegara
jak nie odchodzisz, bo cię nie ma


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 8 october 2013

A.

mieszkam obok, a nawet nie wiem jak masz na imię
zostawiam jabłka na schodach i pęczek pietruszki
na parapecie skubią go ptaki ale tylko czynią bałagan
z ciekawości która nie zaspokoi ich głodu odlatują
na drugą stronę ulicy coraz bliżej nieba skąd już 
nie wrócą zanim dowiem się jak masz na imię
 
czy to takie ważne nie wiem, ciekawi mnie historia
imion moje nadano w furii zanim babka okrzyknęła
Baśką matka wybrała z kalendarza takie co się
wymawia bez złudzeń że nie mówimy o dziecku
 
wczoraj widziałam cię w oknie chciałam zawołać
ale co krzyknąć do nieznajomego. na drzwiach
pod kołatką tylko inicjał, nazwisko po którym nie 
spodziewam się więcej jak dobrych relacji sąsiedzkich 
- Kowalski, jakbyś wprowadził się podtrzymać tradycję 
że w każdym miejscu zawsze jakiś taki się trafi
 

może zawołam hej proszę pana ale wtedy
wyznaczę granicę której nie przekroczysz bo przecież
do kogoś w tym samym wieku takie proszę pana
znaczyć może jedno - dystans
 
pytałam sąsiadów ale też nie wiedzą

posiedzę na ławce przed domem może zejdziesz
zapytasz jak ja mam na imię ale cię to nie obchodzi
chyba jesteś gejem albo masz żonę 
tylko jak to ostatnio modne mieszkacie w różnych miejscach
z konieczności dorobienia się rzeczy zbędnych
 
jak mnie kiedyś zagaisz to cię zaproszę do siebie
można utknąć w miejscu całkiem wygodnie i z sensem
salon kuchnia sypialnia korytarz z oknem. łazienka! drzwi
na zatrzask. okna na ulicę i od podwórza. kawy, herbaty?
za tydzień wejdziesz jak do siebie. za dwa zostaniesz na noc.
za rok cię poślubię. tylko jak ci dam na imię.


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 28 september 2013

m

 
ile w niej podobieństwa raz jest kwiatem raz sarną
oczy mróży jakby w oddali było więcej do zobaczenia
tak cicho po niej nic nie gmatwa jeszcze nie nazywa
śpiewa albo mruczy jak kot gdy przysypia

coraz częściej rozumie coraz mniej z człowieka
budzi się przy piersi zmęczonej ale ciepłej 
jeszcze zdąży a już biegnie przed siebie

dziecinnie proste


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 19 october 2013

głupiec

odkąd mam ten stan ślinię się jak dziecko
przed chwilą posiłku
wzrusza mnie każdorazowość domysłów
kim był, kim on był
czy kimś bliskim

na dowód z nazwiskiem
niewiele da się zapomnieć
pieszcząc
nieczule ścisnął krtań, jakby dusił
uratował mnie krzyk - ktoś najbliższy

wybiegłam w kapciach na śnieg
nie zwracając uwagi, że to już maj
i jesień


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 16 november 2013

nikogo nie chcę pozostawić bez słowa

mimo to, tylko schylam się by ucałować 
ją w czoło, jest tak drobna, jak nie moja
matka. włosy, podobne liściom, których 
wiatr nie oszczędza żadnej jesieni.
przez okulary łatwiej wymigać się
od spojrzeń, w moje oczy. są ciemne,
kasztanowe, wolę mówić o nich piwne
- jak ojciec. boi się, bo jej siotra mówi,
że w rodzinie zapadamy na dziwne 
choroby, przez te oczy.

jeszcze ci nie potowarzyszę kochana
uśmiecha się tylko, po raz pierwszy
jestem matką, a ona, zupełnie jak 
dziecko zasypia w połowie drogi
do domu.


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 27 august 2013

kiedy nic nie ma jest więcej

 
nie mam widoku gór
letniej łąki w czapie lasu
koronkowych pól i domu 
z drewnianym uchem na wróble

starzeję by pragnąć mniej
coraz trudniej byłoby się wspiąć 
rwać chwast doglądać drzew
przegonić mysz z pola w dom
ptaki udobruchać czerstwym ciachem

a ty nic, jak ten kamień w beczce
pod nim bliziuteńko każden jeden drugiego
a ty nic tylko cud! i czekasz

a Bóg śpi w nogach jak zbity pies
i nawet on nie wróci nam czasu


number of comments: 18 | detail

Istar

Istar, 6 november 2013

uśmiechnij się, jutro też będzie lepiej

nie proś Boga, ma ważniejsze sprawy
- właśnie ratuje arktyczne misie
bąć dla klimatycznej odmiany
- afrykańskie baobaby
śmielej, w takt wschodu buszującego słońca
pierwszy gest - pogładź letnią skórę 
przeczesz dłonią niesforne włosy
kiedy cię nie było zakwitła środa, pachnie
pomarańczą kandyzowaną w miodzie
ta sukienka, o której myślałaś wczoraj
teraz wydaje się nazbyt płowa
nie dedykuj dniu żadnej historii
żyj chwilą a z jutrem od nowa



 :)

Dobrego Dnia Kochani 


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 2 november 2013

obudzić się

drogi rozchodzą się na wiele dróg,
którymi nie sposób iść w pojedynkę.
przed cień wiodą pantofle, które matka
przerobiła z letnich na jesienne.
mają mocniejszy kształt,
w podmokłą ziemię zagłębiają się
gdy ruch na drodze spowalnia.
ślady po których powinnam pójść 
by wrócić. 

pusto. spacer wśród liści gnijącej melancholi.
Innych obijających o brzeg. rwą fale dźwięków 
na miliony słów. nie niesie echo.

za nikim nie tęsknię tak, jak za tymi 
co żyją. chociaż chcą aby do nich
nie mówić. więc jednak, śmierć.


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 30 november 2013

starość na cenzurowanym

pod ekologiczną kołdrą, 
w łóżku na odleżyny.
kiedy nie wie co nie, a co tak
jak pokręcić głową by znaczyło

kawałek po kawałku amputują 
byle serce biło, byle nie żal
że odeszła nie doznając łaski

boska zamierzona na wielki grzech
a ona co może mieć w tym lichym ciele 
jak suszona śliwka z największą w sobie pestką.
już się nie narodzi z udręk. myślą że nie czuje,
po oczach - bo zamknięte kiedy przychodzi ból. 

Bóg z nią wróci na drogę. 
poszukać domu.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 14 november 2013

poczekalnia

drzewo nie drzewo
- człowiek
ptaki niczym krople
nie mogą wykluć się 
niebu

co ziemi z chmur
obłokom z mchu

noc

wyobraź sobie
wchodzę
zapalam światło

wyobraźnia działa


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 8 august 2013

o niczym czyli jak przestać być

sprawy i tak się ułożą
bez powodzenia albo pomyślnie
jutro, za chwilę, bez znaczenia
czas jest bezwględny

kobieta pod czarnym parasolem
przestępuje z nogi na nogę.
sprawia wrażenie chorej.
osuwa się po ścianie.
parady roznegliżowanych gości słaniają się
po bruku jak wczorajsze gazety.
butelki odgrywają kościelne dzwony
Jan od mleka zawsze jest pierwszy, jak wiadomość
która przychodzi zamiast człowieka.

deszcz ustąpił przed świtem. kobieta zamknęła parasol.
resztki makijażu spłynęły kolorując chodnik.
ciemno szare okna rozbłysły światłem. ktoś użył siły
by je otworzyć i wpuścić dzień na chwilę przed wyjściem.
splunęła krwią. z jej oczu wydarły się ostatnie ćmy nocy.

weszła w tłum. jak inne kobiety spieszące do szwalni.  
nikt nie odróżni bólu który to sprawił.


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 12 october 2013

a moja

jest jak chrząstka liścia, nie płacze, usta pierzchną
od światła - stara lampa a nie da usnąć, sprawdza
czy nie brakuje wspomnień, czy ma dokąd wracać 

bliżej okna, to samo drzewo kołacze, żadnych łez
a kuli się jak dziecko, mamo
całym ciałem przylega, szeleści
ze wszystkich sił opada a tak cicho, że nikt nie wie
czy to już, czy tylko jesień


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 12 september 2013

przeniesiona

żeby więcej jak kłamstw i cudołożnic
było czystych pościeli

nie oszukała go z miłością 
wiadomo było, że ma dobre serce 
zostaje z tymi co inni nie chcą

może dlatego złapała go za rękę
żeby bał się zostać - czuła, że to przywilej 
zdradzonych kobiet

wtedy wrócił, przytrzymał ją na chwilę
między ustami a ziemią zrywając
suknię śłubną, którą ubrała do trumny

rosłam w matce niczyjej, błogosławiona
bo ile można czekać


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 11 november 2013

tu i teraz, za wczoraj



przestrzeń wolna od złudzeń, 
pełna życzeń i wspomnień chociaż
siadamy jeszcze razem do stołu   

drzewo które rośnie wolne 
ogródzone, przycięte, 
żeby nie zdziczały owoce, 
gałęzie nie poszły piechotą  
do nieba 

dżem o którym tak wiele 
pisałam zeszłej jesieni,
jeszcze zalega półki,
nie dziwi że z naszej wiśni
nic już nie będzie
 
ziemia
upadla się pod człowieka 
biją dzwony kościelne
niektórym kwitną drzewa 

sroka myli gwiazdy z wisiorem 
nie dolatuje głęboko 
pustynny błękit wypełnia trzewia 
zdycha z myśli 

ceruję kolejną historię 
o dobrym świecie, ludźmi 

o brodatym Józefie z dworca 
i jego małym zwierzątku 
które pewnie przeżyje 
by zaraz później uschnąć 
nic tak nie umiera człowieka
jak nieobecność bliskich

sklepowej z rybnego, Jadzi 
co ma męża na wózku,
bo pił za dużo, za mało kochał 
żeby cieszyć się na trzeźwo. 
jak ona nie płacze codziennie 
nie poddaje gehennie  
wraca, pachnie rzeką, myje ciało 
najdelikatniej, jakby ból rozchodził się
przez ręce 

dziewczyny z ulicy wiosennej, 
rzadko wychodzą z okna
może to wina księżyca, a może matki
która jest każdą dobrą porą - 

a może wszystkim 
czego nie ma w zabawie 
w życie po cichu 

morze to nie wolność 
to odpłyń




number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 29 december 2014

....

jeszcze wczoraj było święto, a już dzisiaj
pal licho. gdybym czytała więcej książek.
nie wiem czy to dobrze pisać,
kiedy o życiu nic nie wie się z książek.
przerzucam strony jak dni i oczekuję,
a tam, ciągle jest się młodym
i kocha się tak samo jak wtedy,
gdy się brało powieść pierwszy raz 
z regału biblioteki. zakurzoną i podarowaną.
po cóż nam wiedzieć więcej, chyba tylko
po to, żeby nie przestawać. płakać, mówią
nad książką. tak mówią, a płaczą nad sobą.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 4 january 2015

....

pamiętam cię. wychodziłam z domu
o piątej trzydzieści by zdąrzyć na autobus,
na który wcale nie musiałam się spieszyć.
tak wcześnie, a już byłam piękna
i zapach, którym otaczałam ciepło
miejsca stojąc w kolejce do wyjścia
pamiętam schylałam się po upuszczone
rzeczy, sprawiając wrażenie nierozgarniętej
a przecież tylko chciałam cię zatrzymać
i żeby patrzył, widział, jest taka kobieta.
aż kiedyś zbliżyłam się by dotknąć
jego dłoni, w rękawiczce, tak bałam 
się oszaleć przez ten dotyk, że wybrałam
zimę. więc nie było kwiatów, łąk zielonych,
nie mogłam mieć żalu o to. o nic. mogłam
tylko czekać na motyle, na jego wiosnę.
tamtą i jeszcze jedną jesień


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 13 april 2016

...

to jeden z tych dni kiedy brakuje cię najmniej.
dzieci roznoszą woń mleka, aż staje
się nieznośna i muszę przestać gładzić brzuch,
bo wygląda jakbym rozmawiała z duchami.
nic nie poradzę na nieobecność ciał, kiedy
ich dusze są najodleglej i nie mogę wybrać
imion, bo noszą już czyjeś. 

to jeden z tych dni kiedy brakuje cię najbardziej.
już się stało i nie mogę nawet pomyśleć, że wrócisz.
więc opowiadam im, że pewnie umarłeś, lecz bez
wiary w niebo twoja dusza istnieje w ciagłym zadziwieniu 
- jak pył, zapach, niedostrzeżenie. coś tak małego,
że nie wiem jakich uczuć mam doznać by to dostrzec.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 29 november 2015

prowokacja

mogę leżeć godzinami udając rzecz,
którą ktoś kiedyś położył na łóżku i wyszedł.
nie zakochałam się w obrączkach 
nawet usta nieśmiałe
i niesłodkie od nich pocałunki zostaną
tylko w pamięci fotografii
okna i oczy wszystko jedno co widać 
czemu mogą przyglądać się przypadkowi
przechodnie. znam wiele kobiet, w których
mogłabym się zakochać, nie dlatego że są
piękne z powodu miłości, o którą ktoś się
jeszcze upomni i o czerwoną sukienkę,
z którą dobrze mi kiedy leży obok,
rzucona niedbale przez pośpiech
i przez niego


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 29 march 2015

do wszystkich którzy myślą że nie umarłam

niebo rozjuszone
a nie słychać jak wyje
kły szczerzy 
musi być cicho 
leżę wpół martwa, skorupa pęka
chcę wrócić do was
Boże jak tu cicho

nic nie wiem o podróżach
nigdzie dotąd nie byłam 
stąd wiem że nie wrócę

nikt na mnie nie czeka
to ja zawsze czekałam
tylko w różnych miejscach
trzeba było krzyczeć
a nie się upijać

cicho

Boże, jak tu cicho
drzewa kłamią 
że je dusze karmią

a nikogo nie ma
imion nie pamiętam


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 21 august 2015

wiersz w kilku słowach

kobiety martwią się wyglądem
przyjaźń rozpada się miłość odwleka
a ludziom pokazują tylko profil

tyle dobrego ile zdołają przeczytać
przez myśl łatwo trafić do kłębka

nie napełnią ich słowa, nie pozbawią
głodu, ale przeprowadzą przez płaskie lustra
w których odbicia nie są żadnym powodem


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 26 december 2014

....

mama mówi, że wszystko byłoby inaczej
gdyby nie emigrowali w czterdziestym piątym. 
siotry zakonne, które wychowały babcię z sieroctwa,
ocaliły w niej wojnę i wyzwoliły czas umierania. z żalu, 
tęsknoty za matką i ojcem nie pozwoliła się kochać.
nawet Bóg w całej swojej okazałości
nie przekonał jej do wiary w człowieka. 
Przyjmując, że wtedy, w tamtym zamkniętym 
sierocińcu nikt jej nie skrzywdził, nie miała
powodów. gdyby mogła kochałaby miłością głupich. 
takie kochanie sprowadza na nas niebo, 
podczas gdy pod nogami ziemia wgryza się
w żyły i żadna amputacja nie oddali
nas od śmierci. a czas, który wydzieramy
jej z gardła, jest potrzebną tylko nam chwilą. 
 
żeby się rozstać.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 1 august 2014

...

trzeba przyjąć wszystko jakim stało się.
jest nie można obrócić w popiół. zdmuchnąć z dłoni.

lubię leżeć blisko. na twoim ramieniu nocuje ćma.
papieros parzy palce, popiół strzepujesz do kubka.
oblizuję się po twoich ustach.
wszystko wierne jest temu wyobrażeniu.

wiatr buszuje w workach na strychu. poupychane 
płaszcze i szale. jeśli przyjdzie zima. trudno wierzyć
we wszystko, dlatego nie zatrzymuję cię już dłużej.


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 29 july 2014

migawka

zostało kilka nieznośnych wspomnień
jak to o górze, na którą wspiął się ojciec
a my zbieraliśmy kamienie, żeby dzieci
biegnąc do szkoły nie pokaleczyły stóp.
i żeby nie mogły powiedzieć, nie chcemy
tu być. 

na wianki rwało się mlecz. przed pytaniem matki
gdzie byłaś, trudno było się ukryć. odpowiedzieć:
w pobliżu nie ma domów, w których są
szczęśliwe dzieci. a na łąkach przy torach,
ziemia zawsze taka dobra, i rośnie, i rozlewa się.
nikomu nie odmówi. a człowiek może powiedzieć: nie. 

wchodziliśmy do rzeki kiedy była wodą, teraz nawet
nie płynie. statki grzezną i my stoimy nad brzegiem.
jesteśmy wtedy cicho, trzymamy się za ręce. matka
stoi daleko i patrzy. to w wodę to w oczy.

a w tym spojrzeniu jest jak ziemia, i chociaż stoi
w miejscu, rośnie, rozlewa się. taka dobra.


number of comments: 24 | detail

Istar

Istar, 30 august 2014

dziękuję

kształtując bochenek obejmuję go dłońmi
jakby był pierwszym. znak krzyża po kryjomu.
na setnym, nadal czynię to z nabożeństwem.

najpierw słabsi, później ptaki. widzą dom.
chleb pachnie wszystkim. łatwo w to uwierzyć.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 24 april 2014

bez przekwita.

jedna mroźna noc,
a jabłoń straci młode.
 
i pan odszedł,
jakby nic się nie stało,
dokąd - pan nie zapytał,
że daleko - cóż, podróże
nie kończą się na świecie


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 29 june 2014

przyszła śmierć i zabrała

jest po niej cicho tak
jakby nic się nie stało,
bo on
nie odgradzał się
od niczego do nikogo


a Bóg swoje.


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 31 october 2014

....

ziemia nie przyjmuje płomieni,
nie rozświetli się, nie ogrzeje.
ziemia jest czarna i mdła
chociaż tyle dobrego
dzieje się od ziemi


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 17 june 2014

to wszystko

umarły dla mnie. nosiłam je w kieszeniach,
jak odpustowe pierścionki. przebierałam,
zawsze w mroku. nikt nie wiedział co 
mam w środku zaciśniętych dłoni.

nie pytał. 

jeszcze tylko zbiorę te,
które wypchnęłam na drogę
- powróciły odgubione.
 
może komuś przyda się
książka jak drzewo
usiądzie pod nim,
da cień
da i słowo

będziemy pamietać 







17.06.2014


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 14 june 2014

...

 
 
dużo w nas miejsc zapamiętanych.
spacery do rana, widok starej gruszy,
zapach czekolady na moście długim.

wnętrze dłoni mam teraz zajęte.
ciągle coś robię żeby było lepiej.
znoszę i komplikuję, jak nie idzie
na dobre, gniewam się na siebie.

a ty przykładasz policzek do szyby.
widać, to tylko cienie przybliżają
się do nas. ludzi tam nie ma.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 14 june 2014

...

a gdy będę bać się,
śpij we mnie.
musisz przez sen
powiedzieć: 
dziecko, rośniesz,
nikt cię nie zakopie.

ziemia robi miejsce,
ramionami do słońca.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 29 november 2014

....

ile zostało w nas z ludzi podobnych.
zasypiają twarzą do ściany, a ich garby
nie pozwalają nikomu wtulić się w obok. 
łatwiej smucić się bo dzień trwa za krótko 
by zdążyć ze szczęściem z byle powodu.
a ja czekam. głupie to czekanie na kogoś.
malowanie ust i zlizywanie zaschłej pomadki,
czerwień blednie w róż, a róż płowieje do warg.
wtedy widuję ciebie, kiedy jeszcze świt we mnie
niedojrzałym promieniem słońca trzyma się
mocno ściany, a przelatujące za oknem ptaki
to tylko złudzenie, i świst wiatru, którego
nic nie trzyma.
jesteśmy podobni


number of comments: 1 | detail

Istar

Istar, 15 august 2014

...

przekonałam się, że mogę spać godzinam
jak płynąć łódką. woda, której boję się
nie stanowi o tym. bowiem zmierzam
po płótnie. twoja dłoń kieruje mną
na wprost przed słońce. jasno, chociaż
mieszkam w piwnicy, a koty dzielą się
ze mną mlekiem. nikt nie wie dokąd
prowadzą drzwi, nigdy nie próbował
wyjść. a ty kolejny obraz odwracasz
twarzą do ściany. żadnych ram.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 8 may 2014

opis

zmieniła się, widać po kapeluszach.
w słomkowym zamieszkał pająk, miły dom.
zasypia siedząc na schodach, wsparta
o wiadro deszczówki. naraz wszystko
odczarowuje się. ludzie często mówią
że ich boli, nie wiadomo czy coś ponad
czują. chodzę do niej zmyć podłogę,
nastawić rosół i dopilnować, żeby pies
wrócił

nie uznaje nocy, za dnia czas mija
we śnie. kiedy pytam co tam, mówi
że szkoda wracać. zapach, dotyk 
starej wełny, szorstkiej i znoszonej.
z czułością nakłada ją na palce,
jakby przędła na nowo.

uśmiecha się przy tym nie wiadomo
do kogo. coś stuka w kuchni, przewraca
się w pokoju. piec zimny a dycha, pewnie
zimuje wiosnę.

ludzie nie przychodzą. pisze listy,
odpowiadają modlitwą. karmią młode,
chociaż te nigdy nie urosną.
grabią liście, jakby nie miało znaczenia
zapomnieć. tak się boją umarłych.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 5 january 2014

Franek

nie zna innych dróg
tą doszedł do samiuteńkiego nieba
a mówią - jeszcze nie, to jeszcze nie tu
i głaszczą dziecko, które nie znało czułości
tylko tą, z którą wolno mu będzie odejść


Francis Bandy [*] 07.01.2014 

http://tnij.org/francisb 


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 4 march 2014

pożegnanie

mówię do drzew. drżą.
obejmuję delikatne chrząstki
obleczone suchą skórą, pąki
niecierpliwią się, w ramionach
matki kwilą, nie spieszy ich,
jeszcze chce być senną.

teraz ma w piersiach kamienie, 
z odleżyn, tak się dzieje kiedy
człowiek przestaje mówić
 
podobnie umiera drzewo
odtrąca je ptak, coraz ciszej.
jakby wiatr w miejscu. 
kłosy do ramion, ale to już 
popiół. drzewo można ściąć,
człowiek musi odejść.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 18 april 2014

boję się, że umrę nie z miłości

Jedynym bólem jaki przeraża mnie w śmierci, jest to,
że można umrzeć nie z miłości.


Gabriel Garcia Marquez




mówić do nikogo,
to jak czynić znak krzyża
wierząc, że Bóg słyszy
bicie serca.

jakby mniej oddechów,
już się nie zachłysnę,
coraz płyciej, ze wspomnień,
gdy dotyk zbliżał potajemnie
nie by ukryć lecz wzruszyć

co mówisz

to echo, na powrót wszystkie
wykrzyczane słowa, wiersze
spowiadane ludziom a nieczytelne.
jestem. gdzie jest ktoś jeszcze


number of comments: 5 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: ..., ..., ..., Wiem co powiesz., ..., Jesteś moim słońcem, jedynym słońcem., Będę tęsknić., ..., dzisiaj, tabletka II, pewnego dnia, pewnej nocy, ..., kiedy, nie zdarzy się nic, ..., niestrudzona, zawróceni, oddalenie, słowa, marz, ..., słowo na nie, ..., ..., ..., Sobota w tym tygodniu., ..., ..., Jeszcze będzie, Westchnienie, Tęsknota, Obecność, bukiety, coś optymistycznego, fff, ..., Przed Wigilią, Pogrzeb, ..., ..., ....., ..., ..., ..., prowokacja, ..., ludzie wierzą tylko przez doświadczenie czułości, ..., piersi matki, wiersz w kilku słowach, słowa, ..., deus ex machina, ..., do wszystkich którzy myślą że nie umarłam, ..., ..., ..., ..., ...., ...., zgubiłam etui na szminkę, ...., ...., ludzie do siebie mówią językami wielu, ...., Nes, jednak ich nie nazywam, ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ciszej nie mogę, ...., ...., ..., ..., ..., ...., boję się milczeć żeby nie pisać., jutro zgaśnie światło, dziękuję, ..., w moim niebie będzie spokojnie, ..., ..., gdyby ktoś pytał, lata policzone, niepisanie, ..., ..., widzisz tyle na ile pozwala ci spojrzeć, migawka, ludzi nie wiążą obietnice., pustek, już tylko tyle, do kobiet, pudełko z pamiątkami, głupia, przyszła śmierć i zabrała, nie sen, gdyby nie miał skrzydeł, już tylko słychać, ..., starzeję, wszystko we mnie czeka., ten sam, to wszystko, mogę o nas pomyśleć, ..., jestem jak włókno, ..., za serce i wrażliwość, skakanka, kwestia wiary, nie mamy czasu szukać, dwadzieścia pięć lat, hej mała, bądźcie, przystań, dzień dziecka, stypa, Piotr wraca do kraju, nie tytułuje się łez, tik tak, dwa wiersze na raz, przyśnij się, nic nie wiesz, tak, chcę, zostań, opis, obejrzyj się, niespotkanie, pooranek, szare dusze nie idą do Boga., nikt nie czeka, bez przekwita., sztuczne kwiaty, choroba, refleksja, czyj ten żal, boję się, że umrę nie z miłości, sens, czytam, już tylko one, nie bójcie się moich wierszy,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1