1 november 2013

grób nieznanego żołnierza

nikt mi nie umarł, nikt bliski
dziadka rozstrzelali niemcy
w zaduszki

a on odchodzi i odchodzi


alt art,  

nie myślisz czasami o mnie..

report |

Istar,  

" Bez tej miłości można żyć, mieć serce suche jak orzeszek, malutki los naparstkiem pić z dala od zgryzot i pocieszeń, /.../"

report |

alt art,  

skąd tyle nie wiesz o miłości..

report |

Istar,  

alt.. pamiętasz mnie

report |

alt art,  

kto by nie..

report |

Krzysztof Konrad Kurc,  

Dziadka rozstrzelali niemcy, to prawda. "a " przed "on" staram się nie widzieć. :)

report |

issa,  

a przy mnie inaczej: widzę to spotkanie samogłosek bez jakiegoś ranienia powiek, więc kiedy tak patrzę dłużej, to "aon" (gdy dać mu własny głos, czytać głośno, zamiast w ciszy, i powtarzać) odpowiada brzmieniowo wznoszeniu się i opadaniu, układa się w melodię sinusoidy

report |

Krzysztof Konrad Kurc,  

Nie przeszkadza mi zbitka samogłosek i nie sprawy techniczne. Myślę o łączności między wersami.

report |

issa,  

:) hm. trochę się zgubiłam. Czy to znaczy, że to:"zbitka samogłosek" i to: "sprawy techniczne" są bez związku z tym: "łączność między wersami"

report |

Ustinja21,  

Mi tu akurat "a" pasuje. Nie może wyrzucać wszystkiego.

report |

Krzysztof Konrad Kurc,  

Nie sugeruję wyrzucania, bez "a" tekst dla mnie zyskuje przez większą łączność wersów.

report |

issa,  

wiesz, Istar, jakoś nie wiem czemu tutaj wyświetlił mi się cykl obrazów z mojego wczoraj. ale przyzwolę sobie na uznanie, że ma to sens, chociaż uświadamiany na razie nie aż tak jasno. bo od dłuższego czasu nie chce mi się wierzyć w "przypadek". wolę wierzyć w to, że dzieje się / staje się po coś, tyle że nie "zawsze" wie się od razu, po co. a czasami może i nawet dopiero inni po nas mają się tego Po Co dowiedzieć, stanąć wobec jego rzeczywistego możliwego znaczenia. dlatego opowiem ją tę histo_ryjkę obrazkową

report |

issa,  

moment. zaparzę sobie kawę, i wrócę

report |

Istar,  

iss, wrócę wieczorem. i, to nie przypadek.

report |

issa,  

yhm, jasne, Is

report |

issa,  

Okej, to był najwyraźniej moment złożony z momentów :)

report |

issa,  

Więc tak:

report |

issa,  

Jechałyśmy wczoraj z jednego miasta do drugiego miasta, samochodem, ja i pewna młoda bardzo jeszcze kobieta, która jest mi bliska, chociaż nie jest moją córką.

report |

issa,  

W drodze, poza miastami, w Pomiędzy, zatrzymałyśmy się przed czerwonym światłem, ustawionym przed mostem, dużym mostem nad dużą, dość mało uregulowaną rzeką.

report |

issa,  

Wydłużał się ogonek samochodów. A wzdłuż niego szła stara kobieta, z jakimiś właściwie bliżej nie do rozpoznania rzeczami na sprzedaż.

report |

issa,  

Nie wiem. Trochę jakiejś roślinności rozczochranej, z owockami, już bez liści. Do tego, w drugiej ręce, coś, co mogło przez nieopuszczoną szybę samochodu, i z daleka, wyglądać na maleńkie krzesło z drewna. Nie wiem, naprawdę. Z jakichś powodów nie za bardzo do mnie dotarło, co to w ogóle jest tak ostrzej.

report |

issa,  

W miejscu, w jakim teraz mieszkam, jestem zaledwie od jakiegoś czasu. Jednak wystarczająco długo, by znać z widzenia tę kobietę. Przychodzi w każdej z pór roku, rok za rokiem, z takimi właśnie niekoniecznie do pojęcia towarami. I próbuje je sprzedawać. Tak właśnie, jak zaczęłam mówić.

report |

issa,  

O tym.

report |

issa,  

W tym właśnie miejscu, raz po raz, tuż przy wielkim moście nad dużą rzeką, czeka, aż zapali się czerwone światło i podchodzi do okien samochodowych z tym, co ma w rękach, zależnie od pory roku.

report |

issa,  

Czasami coś mówi, czasami nie: w milczeniu pokazuje jedynie, dość natarczywie, te Przedmioty, wyrwane skądś kawałki roślin, jakieś wyniesione nie wiadomo skąd sprzęty lub ich części - i próbuje je sprzedać przejeżdżającym.

report |

issa,  

Widywałam ją dawniej jako spacerowiczka: w tamto miejsce, na błonia nadrzeczne, jeździłam z moim wilczurem na spacery - zanim przeniósł się do Krainy Wielkich Łowów :)

report |

issa,  

Tym razem byłam pasażerką z prawej strony kierowcy. Więc to do mnie podeszła Kobieta za Szybą.

report |

issa,  

Byłyśmy zajęte, my, to znaczy, dwie kobiety w samochodzie, po drugiej stronie szyby. Byłyśmy zajęte bardzo ciekawą rozmową. Dlatego Tamta Stara wydała mi się (tym razem, bo czasami bywało inaczej) raczej człekokształtnym źródłem zniecierpliwienia, niż kimkolwiek czy czymkolwiek innym.

report |

issa,  

I może dlatego nie opuściłam nawet na chwilę szyby. Chociaż taki sposób bycia bywa dla mnie na ogół raczej mało charakterystyczny: wolę otwarcia od zamknięć.

report |

issa,  

Dlatego Tamta stała przy tym kolejnym ogniwie Ogonka z Samochodów (bo przechodzi cierpliwie od jednego do drugiego) i machała tymi jakimiś wiechciami z grudkami bezlistnej czerwieni, i tym maleńko krzesłopodobieństwem czy czym tam. Jakby była drzewem z licznymi rękami. Jednymi ludzkimi, drugimi nie,

report |

issa,  

I ruszała ustami, a ja jej nie słyszałam właściwie: z tamtych ust przy Agnieszce-Szybie wydostawało się coś w rodzaju pogłosów nieznajomych.

report |

issa,  

Jednak nie potrafiłam odwrócić głowy. Oczu. Więc zaczęłam nią tylko w ciszy kręcić. To miało, zdaje się, znaczyć: nie, nienienie, dziękuję, nic z tego nie kupię.

report |

issa,  

Ale Tamta Stara z jakichś sobie znanych przyczyn stała dalej, zamiast wyruszyć w swoją zwykłą drogę do następnego ogniwa na czterech kołach.

report |

issa,  

Więc w końcu odwróciłam jednak głowę do młodej kobiety przy kierownicy. I pytam: ile, no ile razy trzeba mówić "nie"?

report |

issa,  

I dokładnie z końcem ostatniego w pytaniu "e" - zapaliło się zielone światło przed mostem.

report |

issa,  

Ruszyłyśmy. Kobieta przy kierownicy uśmiechnęła się do mnie, gdy wjeżdżałyśmy na most nad dużą rzeką. I powiedziała: chyba tak długo, aż zapali się zielone światło.

report |

issa,  

Najistarszego dla Ciebie, Istar :)

report |

Istar,  

fajne to iss, tak mnie zaintrygowałaś tym czymś krzesłopodobnym, iż z tym właśnie wiązałam puentę, ciekawe dla kogo to zielone światło, prawda? dobrego Moja Droga Iss

report |

issa,  

i Tobie, i Tobie, Is :)

report |

issa,  

teraz spróbowałam, zaintrygowana, poszukać świadomie powodów, które dzień wcześniej zawierzyłam intuicji.

report |

issa,  

powodów, które sprawiły, że tak bez oporu przyjęłam, że to gościnne miejsce dla dużej rzeki, mostu, i trzech kobiet na czerwonym świetle.

report |

issa,  

Jest ich trochę. I mogą przekonywać. Jak tak teraz jestem wobec całości.

report |

issa,  

Nie będę zbyt szczegółowa w tej wędrówce, ponieważ akurat do skrupulatnej ewidencji tu powodów nie widzę :) Jedynie szkicnę i - kicnę.

report |

issa,  

Zatem, skoro jest ich sporo, ale ja nie chcę ich wyczerpywać, będzie po prawdopodobne pierwsze:

report |

issa,  

Kiedy przeżywałam doświadczenia ze skrajów rozmaitych światów, z pogranicz życia i śmierci, jedną z trudności w wychodzeniu z nich mogło być wrażenie, że jeśli chcę wrócić do ludzi, staję się rzeczywiście trochę jak nieznany żołnierz, i zarazem trochę jak grób nieznanego żołnierza: wraca z wojny, z całym tym kramem z okopów, zabawki z nich nadal jeżą włos i - a tu wokół czeka na powracającego świat, który ani wie, co się zdarzyło, ani oczekuje, że wiedzieć będzie. Przeciwnie: jeżeli chcę w nim żyć po jakiejś wojnie, trzeba, bym obcowała ze światem tak, jakby jej tak naprawdę nie było.

report |

issa,  

p.s. po Prawdopodobnie Pierwszym: pytać można, czy rzeczywiście aż tak koniecznie warto i należy jakąś wojnę zabijać w sobie? Jak ją ocalić, tę wojnę, której przecież chyba mordowania aż nadto, więc może okrucieństwa wystarczy?

report |

issa,  

Może bywają jednak jakieś sposoby wprowadzenia jej w życie, zamiast zabijania jej w sobie z kretesem. Tyle że tym razem tak, by wojna wreszcie mogła przemienić się w coś, co z pożytkiem zyskuje spokój i może działać? Żyć bez poczucia, że żyjąc, wydostając się na powierzchnię, spod skóry - straszy? Że robi jedynie uuuuu jak upiór, którego należy gnać jak batem w zaświat - egzorcyzmami, wypalać ogniem, uciekać?

report |

issa,  

Po prawdopodobne drugie:

report |

issa,  

Tamta Stara również może poruszać się w planach Twojego tekstu, Is.

report |

issa,  

Kiedy tak chodzi z Rzeczami nie Do Pojęcia, można bez obawy większej krzywdy, domyślać się jakichś w Tamtej Starej dawnych bitew. Ich echa, gdy wydostają się na zewnątrz, pachną pobojowiskami, ruiną, opuszczeniem. I jednak, na przekór polom bitew, gdzie może na co dzień żyje, nieznany żołnierz próbuje się z nich wygramolić i utrzymywać przy życiu wobec ludzi.

report |

issa,  

Tamta Stara jest nieprzenikliwa dla przybyszów przy Moście, przy Przejściu: nic nie wiedzą o jej wojnach.

report |

issa,  

Jest niezrozumiała. Nie-do Pojęcia.

report |

issa,  

A gesty, jakie mają ją utrzymać przy życiu - wydają się cyklem dziwactw.

report |

issa,  

Rozstrzelano kiedyś jej Bliskie.

report |

issa,  

I, idąc dalej tymi śladami, obie kobiety w samochodzie, tak samo wejdą w granice tekstu: nieznani żołnierze wobec Tamtej Starej. Zabili ją. Zostawili grób Nieznanego Żołnierza - Tamtą Starą. I pojechali dalej. Cóż im jakaś babcia z nieznanymi grobami pod skórą może? Przecież jest zielone światło przy przejściu. Jedziemy? Jedziemy.

report |

issa,  

Powiedziało Prawdopodobne Po Trzecie.

report |

issa,  

I bez śladu niepokoju, że coś im się złego stać może, pozostałe inne możliwe prawdopodobne Po Czwarte, Po Piąte, Szóste, Siódme iTakdalej - w czułej trosce na Ziemi Istar

report |

Istar,  

i tak oto dokonało się. Wszystko o czym myślałam pisząc tak krótko a czując tak wiele. Nie chciałam aby pozostało tylko po Nim, moim ZnanymNieznanym Żołnierzu. Wojna jest okrutna, całe to okrucieństwo dźwigał w sobie przez wiele, wiele lat, wykonując tysiące dziwnych ruchów, zachowań, próbując porozumieć się z nami, na sposób inny niż kiedy trzeba było się bać, walczyć, bać, walczyć, patrzyć na umieranie. Za kilkadziesiąt lat, poznam kobiety które dźwigają tyle samo co z wojny, chociaż nie rozegrała się nigdzie indziej jak tylko wewnątrz ich małego świata. Zamkniętego w skrajnie podłych warunkach tamtych czasów. Kiedy nikt i nic nie zważało na losy upodlanych, bo przecież czas był taki i rzeczywistość trudna, powojenna, pochmurna, a żyć trzeba - aż dokona się śmierć. już nie taka odległa, nie nieznajoma. Dlatego iss. Każde Po Czwarte, Po Piąte, Szóste i Takdalej - istnieje.

report |

issa,  

Tak. I mnie się wydaje, że Wojna jest Czymś Innym, zdecydowanie innym niż tylko konflikt polityczny. I też czymś innym niż bezpiecznie, raz na zawsze zamknięty w wojnie jak w ołowianej trumnie - czas.

report |

issa,  

:) Zatem, na tych drogach jesteśmy razem, Is. I za to dziękuję. [kic]

report |

issa,  

p.s. http://www.youtube.com/watch?v=-RwSYswD44I

report |

issa,  

[p.p.s. poza tym, poza Kicem większym, mniejszym, czy kicnie innym jeszcze, jest wg mnie umiejętnością bez ceny

report |

issa,  

umieć zapisać w czterech linijkach z nagłówkiem to, czego rozwinięcie, doświetlenie, i to przecież zaledwie w migach, zajączkach światła - jest później, w reszcie świata, jaki stworzyłaś, Istar]

report |

Istar,  

w wyjaśnionych - podłych okolicznościach zniszczono jego grób. jedyny na który chodziłam. nie wiem dokąd teraz pójść, zapalić płomień. więc zostawiam go w sobie. a tu, padł cień. kilka słów, o mnie, o nim, o wszystkim. co nie ma swojego miejsca. nie może umrzeć. nie powinno, bez względu na nieistnienie. To też iss.

report |

issa,  

o mnie, o nim, o wszystkim. co nie ma swojego miejsca. nie może umrzeć. nie powinno, bez względu na nieistnienie. To też, Is.

report |



other poems: ..., ..., ..., Wiem co powiesz., ..., Jesteś moim słońcem, jedynym słońcem., Będę tęsknić., ..., dzisiaj, tabletka II, pewnego dnia, pewnej nocy, ..., kiedy, nie zdarzy się nic, ..., niestrudzona, zawróceni, oddalenie, słowa, marz, ..., słowo na nie, ..., ..., ..., Sobota w tym tygodniu., ..., ..., Jeszcze będzie, Westchnienie, Tęsknota, Obecność, bukiety, coś optymistycznego, fff, ..., Przed Wigilią, Pogrzeb, ..., ..., ....., ..., ..., ..., prowokacja, ..., ludzie wierzą tylko przez doświadczenie czułości, ..., piersi matki, wiersz w kilku słowach, słowa, ..., deus ex machina, ..., do wszystkich którzy myślą że nie umarłam, ..., ..., ..., ..., ...., ...., zgubiłam etui na szminkę, ...., ...., ludzie do siebie mówią językami wielu, ...., Nes, jednak ich nie nazywam, ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ciszej nie mogę, ...., ...., ..., ..., ..., ...., boję się milczeć żeby nie pisać., jutro zgaśnie światło, dziękuję, ..., w moim niebie będzie spokojnie, ..., ..., gdyby ktoś pytał, lata policzone, niepisanie, ..., ..., widzisz tyle na ile pozwala ci spojrzeć, migawka, ludzi nie wiążą obietnice., pustek, już tylko tyle, do kobiet, pudełko z pamiątkami, głupia, przyszła śmierć i zabrała, nie sen, gdyby nie miał skrzydeł, już tylko słychać, ..., starzeję, wszystko we mnie czeka., ten sam, to wszystko, mogę o nas pomyśleć, ..., jestem jak włókno, ..., za serce i wrażliwość, skakanka, kwestia wiary, nie mamy czasu szukać, dwadzieścia pięć lat, hej mała, bądźcie, przystań, dzień dziecka, stypa, Piotr wraca do kraju, nie tytułuje się łez, tik tak, dwa wiersze na raz, przyśnij się, nic nie wiesz, tak, chcę, zostań, opis, obejrzyj się, niespotkanie, pooranek, szare dusze nie idą do Boga., nikt nie czeka, bez przekwita., sztuczne kwiaty, choroba, refleksja, czyj ten żal, boję się, że umrę nie z miłości, sens, czytam, już tylko one, nie bójcie się moich wierszy,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1