18 november 2013
przestrzenna
schodzą się poranne koty. mgła usnuła mleczną
drogę, a te miauczą i zawodzą melodię przybłędy.
śnią drzewa otwarte jak domy dla ciężarnych
pełne duchów o pogodnych twarzach leśnych ludzi.
wczorajszy zmierzch i wątłe jeszcze
świtem opierzone pisklę. z gniazda dochodzi
trel, matka zaraz wstanie, pójdzie do fabryki
przed, nakarmi ciepłem. ot jesienna niekolejność.
inna zagubiona wróci, płaczem opowie zwidy.
melodią, bo przecież łzy to nic innego jak śpiew
duszy. a gdzieś utyka zegar, właśnie stanął na
szóstej. komu życie bez celu, wskazówki nie ruszy.
a kot na parapecie oswaja się z człowiekiem,
przez szybę widać ciepło w środku - nic się nie budzi.
21 april 2025
wiesiek
19 april 2025
wiesiek
19 april 2025
Eva T.
18 april 2025
jeśli tylko
17 april 2025
Eva T.
15 april 2025
ajw
15 april 2025
Marian Banaszak
14 april 2025
wiesiek
13 april 2025
ajw
12 april 2025
ajw