30 november 2013
dom spokojnej dziecinności
mają po tyle lat, na ile wtedy ważne było kochać.
nie wiem ile ja, ale nie różnię się od nich śmiechem.
malujemy usta jak kobiety. noszą moje sukienki,
płyną w nich, że nie wiem kiedy kończy się sen.
może nie śpię, tylko mrużę oczy od tych słońc.
dobrze być kochanym dzieckiem. już nie rosnę
one tak przytulają mnie jak kogoś smutnego,
przecież nie widać że ja.
dziś to radość. wróżby na przyszłość,
jest na wysokości gwiazd. trzeba tylko wspiąć się
dorosnąć. inaczej świat zmienia się w obłok
i płynie, płynie rzeką błekitną do stóp innej wody.
nie czeka. my tak. jutro pójdziemy na lody.
znajdę pracę, chociaż nie muszę, bo dzieci
przecież nie pracują. pogubimy się jeszcze nie raz
w chowanego. ale dom zostawiam otwarty.
na wszelki wypadek.
15 january 2025
0032absynt
15 january 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga
14 january 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek
9 january 2025
09.01wiesiek