23 august 2013
chciałabym aby wiersze o dzieciach zaczynały się od narodzin,
trwały do ich starości - różnej,
bo każdemu inaczej doskwiera samotność.
nie chciało być mną
przez sny które gubią sieroty
powracający zmierzch i ciepłe kamienie
jak liczydła jak rozterki jak piach zbity pięścią
można napełnić usta kroplą
zasłonić lustro nie widzieć kiedy
w garści nic nie rośnie
albo uchwycić koniec jak tęczę
niewidzialną obręcz na niebie
które też potrzebuje starości
kolorowe landrynki
na kieszeń albo w papierowe torebki
kolejka nigdy się nie skończy
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga
13 october 2025
wiesiek
12 october 2025
wiesiek
11 october 2025
wiesiek
10 october 2025
wiesiek
8 october 2025
ajw
8 october 2025
ajw
8 october 2025
Jaga
7 october 2025
wiesiek