bosonoga - Gabriela Bartnicka | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (88) Kolekcje Forum (3) Poezja (165) Proza (9) Wideo wiersz (6) Pocztówka poetycka (2) Dziennik (6) Handmade (1) |
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 29 marca 2012
znowu zlatują się nieproszone. nad głową sabat czarownic.
egzystencjalne rozważania. memento mori. nagle wypełza
podstępna biurwa. one też coraz bardziej wredne – okupują
każdą cząstkę obolałego ja.
leżenie je rozzuchwala. może film obejrzeć? coś mądrego
nabazgrać? gdzie tam! pustka niczym przy alzheimerze.
już wiem! herbata z melisy i dziesięć przysiadów
przy otwartym oknie.
pozycja horyzontalna. i znów wracają. ta czarna jak smoła
bezczelnie się rozsiada. to już rezydentka.
chyba koguty gdzieś pieją? boże! – skąd tutaj koguty…
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 10 marca 2012
gdy wiosna na dobre się ziści
w powiewach świeżości się kulasz
a mikry promyczek znad liści
- do dłoni chcesz czule przytulać
gdy ptactwo bez przerwy trajkocze
najczystszą ze wszystkich melodią
to uśmiech rozdany ochoczo
- wiośnianą radością chcesz objąć
gdy dziewcząt błękitne spojrzenia
z błękitem spod chmurek zbratane
a włosy słońcami się mienią
- to znów się zakochasz na amen
gdy zewsząd świat głaszcze zielenią
kwiatami częstuje nieśmiało
dziewczęta od blasków pięknieją
- zza drzewa wyłania się amor
Wszystkim Panom Trumlowiczom - życzę wiosennych powiewów!
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 8 marca 2012
od czasu do czasu, w marcu przy kominku;
schodzą się o zmierzchu damy nad damami.
nie skubią już pierza, degustują winko;
setka głosów naraz – gwar niczym w małpiarni!
kanonada śmiechów bębenki poraża;
gorzej, gdy przy drinkach chandra nagle wpadnie.
w mig pogłębia zmarszczki na ceglastych twarzach,
by wydobyć żale, które drzemią na dnie:
że teściowa głupia
mąż zerka na młódki
szef klepie po pupie
a na udach grudki
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 5 marca 2012
w ubraniu z pergaminowej skóry
i pokorą w zmęczonych oczach
już tylko szeleszczą
przed ostatnim westchnieniem
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 23 lutego 2012
zieloną wiosną – rumby szalone
dojrzałym latem – tango besame
w spokojną jesień – walc wokół wspomnień
bezbarwną zimą – taniec dreptaniec
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 15 lutego 2012
a jednak
chciałabym abyś był
- choćby do końca niepojęty
czasem
podejrzewam że przycupnąwszy gdzieś w kącie
wszechświata gorączkowo poszukujesz
- instrukcji obsługi
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 5 lutego 2012
to nie była waza z epoki Ming
ale Pan krzyczał i machał rękami
kiedy rozbiła się w drobny mak
nikt już nie pamiętał
o słodkim mruczmurando
i kojących dotykach futerka
Pan zadbał o wygodę w podróży
tekturowe pudełko było przestronne
i szczelnie oklejone mocną taśmą
łapki chociaż zwinne nie poradziły sobie
kiedy na przystanku powiało mrozem -
okrutnie
http://biznes.ekologia.pl/Pomoz-zwierzetom-przetrwac-zime,16517.html
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 21 stycznia 2012
chciałabym abyś znowu
zacnego Brzechwę
poczytała mi na dobranoc
dajmy na to bajkę
o lisie Witalisie
rankiem
w objęciach różowej piżamy
zrobiła kakao nie z pianką
lecz z poświęceniem
a potem opowiadała
filmy czarno-białe
dla mnie kolorowane
najpiękniej
- wspomnieniem
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 18 stycznia 2012
chrapie przez całą noc przewraca
się na boki i wierzga kończynami
- chyba dręczą go koszmary
jak już wstanie myśli tylko o żarciu
- najchętniej o kęsach mięsnych i tłustych
nie pogardzi nigdy seksem
a za wybranką gotów pobiec nawet
- na drugą stronę ulicy
zupełnie jak jego pan
bosonoga - Gabriela Bartnicka, 14 grudnia 2011
widok drzewka skrępowanego na balkonie
zasmucał; ale jak już stało na zaszczytnym miejscu
to powiew lasu zbratany z zapachem pasty do podłogi,
tylko ten jeden raz w roku oznajmiał, że są już za pasem…
połyskujące cacka nie sprawiały tyle radości,
co przybrudzony anioł ze skrzydłami z firanki
i koślawe łańcuchy z kolorowych papierków.
dzieci i ryby głosu nie mają - gderała sąsiadka
wezwana do mordowania rybek, w odpowiedzi
na lamenty i deklaracje - my ich i tak jeść nie będziemy;
co innego rodzynki, czekoladowe polewy
i miodowy mak, który wyjadały ukradkiem
z przytupem przeganiane przy pomocy kraciastej ścierki.
gdy już wszystkie twarze były tak samo odświętne
jak śnieżnobiały obrus, spoglądały w grudniowe niebo
a potem do późna chwaliły tego, który właśnie się narodził.
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
0012.
23 listopada 2024
Myśldoremi
23 listopada 2024
z oddechem we włosachsam53
23 listopada 2024
2311wiesiek
23 listopada 2024
Psychologia wskazuje wzórdobrosław77
23 listopada 2024
ZnaniMarek Gajowniczek
23 listopada 2024
Delikatny śniegvioletta
22 listopada 2024
niemiła księdzu ofiarasam53
22 listopada 2024
po szkoleYaro