Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 8 december 2011

Jest jak jest

zniszczone damy
uwielbiają pijaków
pijacy na równi ze złodziejami
i całą resztą męskiego grona
kocha się w kurwach
żenią się z dziewicami
czasami
każdy może upaść

trafić na swojego
lub swoją
miłość
to po prostu
ustrzelić białego kruka

i jeszcze żeby na koniec nie stwierdził
że był to kruk farbowany
a może tak naprawdę wcale nie strzelał
tylko był frajerem
tokująco toczacym
odwieczne boje
o  damy

czy chodziło o miłość
ucieczkę przed samotnością
bycie razem w bogactwie
w nędzy już nieteges
czy bardziej chodziło o dupę
jej status qwo
posiadanie na wyłączność

są zasady
takie i siakie
w większości łamane
bardziej strach przed zdradą
postawiony na 
na ostrzu noża
dymiącej spluwie
załatwiłby sprawę
lecz to już bezprawie

nie wierząc w zaufanie
prawdziwą miłość
zdradzony kochanek
może wyhuśtać się na linie
silniejszy zostanie pijakiem
a ten co miał w dupie miłość
był najsilniejszy
i po sprawie

śmieje się damie prosto w ryja
robił ją w balona pół życia
ma dorosłe dzieci na boku
dwie wille i basen
głupia ździra

za tęczówkami pięknie umalowanych oczu
pod pięknym ciałem boskich kształtów
delikatność lub potwór
budzący z faceta ciamajdy
z jakiegoś obszymura
czułego kochanka lub drania
faceta z jajami lub total zero 
i wszystko na  odwrót

a gdzie jest poezja
poezja
jest pośrodku
na granicy zatartej w ludziach
porosła trującym bluszczem zakłamania
pochwałą sielankowości i piękna wszystkiego 
co nas otacza
pomijając ciemną stronę życia 

tkwimy w szambie po uszy


number of comments: 32 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 14 december 2011

Dla serca ze szrotu

kobiety mogą być ostre jak brzytwa
lub tępe jak trzonek noża

te które znałem miały w sobie wszystko
i były bezwstydnie  soczyste
 
spływały po języku
                    po brodzie
                           po piersiach
                                  po udach
                                          po pościeli
 
w każdym miejscu na ziemi
w każdej pozycji względem słońca
 
wiecznie pijany
kochałem wszystkie
będąc na drodze donikąd
nie mogłem zatrzymać żadnej
na dłuższą metę
 
z dnia na dzień
nakładały coraz więcej wosku
coraz więcej piły
 
były jak corvetty  
z mega przebiegiem
niedozajechania z pozoru
popędziły dalej
 
w niekończoncych się wirażach
wypalają resztki z rezerwy marzeń
 
żyjąc wyjściem na prostą
umierają na przypadkowym zjeździe
 
prowadzą się bardzo swobodnie
każdy chce się przejechać
tylko niewielu jest stać
na garaż


number of comments: 24 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 15 february 2012

Summa summarum

byłem młodym biednym poetą
ten sam sweter przetarte łokcie
jakaś bułka z niesłodkim kefirem
i wiatr wolności w rozprutym szwie

zbyt długo zeszło
nim poskładałem elementy 
okazało się że jestem szejkiem arabskim
który zamiast nafty znalazł złoża słów

w przelanym na papier
kielichu goryczy
zrozumiałem

że teraz mogę do woli
pierdolić nawet na pustyni

za garść piachu


number of comments: 23 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 2 april 2012

Poeta

kiedyś rozpacz spłynie w oczy
na żarówkach tylko ćmy

komar który ugryzł wczoraj
jawi się niczym bóg

wszystkie kurwy
które dotkną mojej szaty
na kolanach niech golgotę przejdą swą

nie ja stwórcą
nie ja dzwigiem
nie ja drewnem

jestem tylko tym
co pisze wiersze


number of comments: 20 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 november 2011

Łaska

zwykły poranek 
zaparza kawę
ćwierkanie wróbli
zagłusza łopot skrzydeł
zwiastowanie

kocham cię tato

dobra nowina
bosymi stópkami
rozdeptała resztki
zamyślenia na twarzy

policzki na ustach
i uśmiechu najsłodsze buziaki
w gilgotkach radości
ciałko pachnące matką

z dziecięcą radością
przekładasz kanapki
i idziesz do roboty
nowo narodzony


number of comments: 19 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 2 april 2012

nie dasz rady zerżnąć dwie

dziś nie przyjdę moja mała
rozbił się mój wielki wóz
dziś przepłynę równik
albo zginę

i w butelce pustej
wyślę list

idź do chuja
nie zawracaj dupy mi

najpiękniejsze to co było zabierz z sobą
razem z matką spakuj swe walizki dziś
pokochałem ciebie w blasku świecy
podpalając chrustu stóg

nie wiedziałem
że tak blisko jestem salem
ser smakował na kanapkach bardzo mi
na zakupach w lidlu zrozumiałem

jesteś sam wózek pchaj


number of comments: 16 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 1 february 2012

Wspomnienia z akwarium

przychodzą rano pijani jak szpadle
zakrwawieni  pobici spod remizy
ziomek ratuj resztki honoru
na pstrym koniu
fortuna i my

a co ja wam kurwa kmicic
spalić mam całą wieś
zapite ryje puste łby
wezmę bejsbola
i kilku łyków
zawiśnie

na chirurgicznym wyciągu
świeże kwiaty w wazonie
kontrastują z fioletem
pawich oczek

kompanija
la comprasita
głupie jasie


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 5 march 2012

Intognito

byłem dzisiaj w lumpeksie
przejrzałem łachy zachodnie
gwiazda dawida na metce
wprawiła w konsternację
kolejowę rampę hebronu

potem wypiłem ze cztery piwa
z ludzmi bez imion
bez znaczenia

potem stopiłem słoniny
na pyszny smalec z cebulką
zajadałem się ze smakiem
wpatrzony w nową kurtkę

i widziałem twarze
i widziałem te piece
i widziałem tam siebie
i złamałem się kromką chleba

z bezpańskim psem bez imienia


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 december 2011

Ciężkie powroty

wycie ulicy
obudziło mnie schlanego
mętny wzrok nie doganiał ostrości
syf powietrza meliny
wgniatał moje ego
w odór pościeli
zlanej wódką

nie wiedziałem
co będzie lepsze
śmierć
czy tkwienie w wegetacji
-ja pierdole
przecież już nie żyje

-nie histeryzuj
wyszło z półświadomości
dasz radę
rusz dupę
usiadłem

przypalając papierosa
przypomniałem sobie
kurewsko piękną towarzyszkę nocy
spotkaną wczoraj
bez przypadku

-może do niczego nie doszło
rude włosy i jej nagość przeczyły
nie mając na sobie nic
nawet wstydu
powalała czerwienią ust
dziewczęcą jeszcze twarzą
zmieszaną z rzeczywistością
kotwiczyła mój stan

-spierdalaj do domu
poganiany  rozszczepioną jaźnią
ubrałem się
uciekając przed spojrzeniem z lustra
wczołgałem się w życie
bukietem kwiatów

mijając litościwe uśmiechy
podobnych sobie robali
wracałem

-ty pijaku
wyłkała żona
stawiając na stole
talerz gorącego rosołu
pachnącego rodziną

-słony ten rosół
kocha mnie jeszcze
czy to jej łzy 
utopione w kółkach tłuszczu domowej zupy
próbują  obudzić sumienie


number of comments: 14 | rating: 10 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 17 december 2011

Tylko dla kogo

tabunem dzikich koni
rozbiegły się myśli

w śladach kopyt
odciśnięta tajemnica
 
słabe padły na początku
bieląc szkielety nagich kości

szalone pędzą nad przepaść
świadome braku skrzydeł

tylko pegazy
postawią kopyta
pijąc ze źródła

rozpalą gwiazdy
słowami wplecionymi w grzywy


number of comments: 13 | rating: 13 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 15 december 2011

Moje kubańskie cygara

w moim domu
jest dużo poetów

ja zbieram pety
prosto z ulicy

kromki chleba ze smalcem
przekładam nędzą

soloną cebulą
częstuję

wykrzywiają usta
trupiobladych twarzy

więc śpiewam im pieśni o kurwach
gram na harmonii wzruszeń
próbuję obudzić życie

oni palą moje wiersze


number of comments: 13 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 march 2012

co mnie kurwa tutaj trzyma

'bez jedzenia i bez spania"
najpiękniejsza moja pieśń
może mi wyłączą prąd
w blasku świecy
lady śmierć

w chuju mam historię świata
tak jak losy moje po
pierwsza miłość
inicjacja

na butelce kreskę zrób

najpiękniejszych spodni kanty
wywiązany w biegu krawat 
usta ewki z każdym łykiem

jeszcze bliżej
do pytania 


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 13 march 2012

ździro

jeszcze dziwki nie zasnęły
a już płaczesz nad stosem
unosi się para butelek

w odstępach kamertonu
paganini napina zwieracze
przygrywa załośnie nad stolikiem

patrząc w twoje oczy
czekam kiedy pierdolnie struna
a on dokończy potrójne morderstwo

wyręczy mnie gitara
wyprutego z łopatki wieprza

nagotuję  ci żurku białego
tylko odpierdol się
od białej kiełbasy


number of comments: 13 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 11 december 2011

Na środku mostu

przychodzisz 
siadasz
wyjmuję niewidzialny beret
naciągam głęboko na oczy 
rozpływam
pomiędzy jezykiem
i podniebieniem
płynę krawlem przez zupę
kotletem zatykam wybuch

mam gdzieś
twoje historie
o rozlanej żółci mamusi
niestrawionych skwarkach szefa
koleżance z pracy
która straciła włosy
w bójce przed sklepem

jakieś życiowe rupiecie
wysypujesz na środek stołu

przestań pierdolić
i raz 
mnie
posłuchaj

wychodzę
jak nie wrócę sam
to z kolegami
jeden raz
w życiu
nic nie mów

przełknąć wszystko
z jednym kotletem
zdjąć beret

jak zwykle zmywamy talerze
wspólne śmieci lądują w koszu
idziemy do pokoju odnaleźć zalety
we własnych fotelach
jest nam bliżej
do cukiernicy
dotyku dłoni
uśmiechu

łóżka


number of comments: 13 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 9 february 2012

Retro song

towarzystwo szemrane za stołem
tępym wzrokiem wpatruje się w blat
choć harmonii pożółkły flippery
miechy pełne wezbranych nut

nie za wiele potrzeba do szczęścia
żeby drożność utrzymać żył
i martwica nie groźi nam kończyn
prócz infekcji z nieczystych dziew

tararara rara ra ra

ochrypłe głosy fałszują songi
puste stągwie czekają na cud
w drodze na górę czaszki
z czupryn majaczą sny

o cyganie 
co zapierdoli 
wszystkie gwoździe
i młot

i o ewce 
z alergią na jabłka
z zakazanych z miłości drzew


number of comments: 12 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 8 january 2012

Smutno mi

pamiętasz
jak fajnie było kiedyś
gdy naga tańczyłaś na stole
najpiękniejsze standardy

czesterfildy i kawior z ruskim szampanem
rozpalał pocałunki na twoich udach
pachniałaś erotoplenną winnicą

igristoje wprost z piersi
i najpiękniejsze balony
nad mokrą cipką
woziła muzyka

każdej nocy płonęła melina w złotych zębach
rozpływała się wódka najmocniejsza na świecie
dużo tego było najdroższa nataszo

och dużo
aż strach wspominać
białoruska księżniczko

leżysz teraz równo nie martwisz się niczym
zawsze gdzieś pędziłaś w kurewskim tangu
bębenek nakręcał pięć pustych komór
czas strzelił szóstkę na chybił trafił

ostatnią zapałką
zapalę znicz
i pójdę samotny
po równi pochyłej
poganiany księżycem

coś tam wykrzyczę o miłości
rozpalając w mroku światełka
bilardowego rozbicia
bez białej bili 

nawet gwiazdy 
są takie rozpłakane
poprzez szyjkę butelki
wszystko jest gorzkie
bez ciebie wariatko


number of comments: 12 | rating: 14 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 29 march 2012

Uwierz mi

nie trzyj oczu szkoda rzęs
rozcieranych dłonią chwil
jeszcze dzisiaj obudź się
z wiarą w ludzi podnieś wzrok

przejdź ulicą zdepcz kałuże
przez otwarte usta chwyć
krople deszczu słonych złudzeń

uwięzony w gardle popij kęs

jeśli boli
to jest życie
mimo że to suchy chleb

na chrzanowym liściu
z bratnią duszą
będzie lżej


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 december 2011

Jedno rozdanie

resztki mgły rozsuwają zasłony okien
gdzieś pod stołem spóźniony nietoperz
obija ściany szukając sufitu 
który zamienił się rolą z podłogą
 
zlewasz z butelki resztkę kolorów
przecierasz pomarszczoną ceratę
dziurkami w chlebie zaciągnij się życiem
wszysko kurwa już dawno  rozlane
 
jeszcze tylko do końca doturlać wózek 
na dnie wądołu rozłożyć bagaż
nakryć się kartą przeznaczenia
czy wtasować się w talię
nowego rozdania
 
co ty
pierdolisz
 
karty odkryte leżą na stole
tkwisz z rękawem
w gównie po uszy
razem z dżokerem
leżącym pod stołem
 
zbieraj majdan
jeśli dasz radę
i wypad
z teatru


number of comments: 11 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 21 march 2012

Piosenka umarłych:)

jeśli nie masz ochoty na jutro
wysiądź z auta zatrzaśnij drzwi
jeszcze pożyj tym życiem z przeszłości
nim zagonisz się w wyścig martwych dusz

i odpocznij na pętli od złudzeń
wykup bilet w dwie strony od dziś
jeśli słowa są tańsze od wiary
tak naprawdę nie tracisz nic

tylko czas który biegnie na bieżni
niech poleci z wiatrem w zgubną dal
najpiękniejsze są właśnie wspomnienia
które okręt rzucą z burzy w sztorm

tak jak w życiu najpiękniejsze są dziewczyny
chwile szczęścia pośród dzikich leśnych kniej
i ich usta na piersiach mężczyzny
znaczą więcej niż obecnej chwili sens

moje dziwki najpiękniejsze wy anioły
dzisiaj za was wzniosę toast swój
pośród skrzydeł potarganych śpiewiam piosnkę
o tych sercach które zesłał mi Pan Bóg


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 29 november 2011

Powrót do korzeni

karaluch wyszedł z dziury
patrząc na świat
współczesnego prymitywu

od rana napierdala muza
piętro niżej młodzież
szykuje tornistry do szkoły
kurwa skończyła się gandzia

smród papierosów
przewierca ściany
najebany tatuś
śpiewa na schodach

mamusia nie przebiera ziemniaków
zamknij mordę
ty skurwysynie
to pani docent
on z taczką magistra na budowie

zdechnę tu razem z nimi
pozorując inny gatunek

wpoję dzieciom
reguły jaskiniowców

najważniejsze przetrwanie

konsumujcie
to przeszłość

wpierdalajcie
drży na końcu języka

niewypowiedziane


number of comments: 11 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 16 january 2012

Pozamałżeńskie rozważania

ożeniłeś się
to teraz nie świruj
że ci źle

bierz kanapki
swój krzyż
i do roboty

tu nie ma przyjemności
to nie jest
butelka wódki
i koledzy

sam chciałeś
mając do wyboru
rzut monetą
małżeństwo
albo kapłaństwo


z seksem na rancie

dałbyś radę
teraz już wiesz

ciała jamiste
to nie jest głowa


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 3 april 2012

Jarek

śmiejecie się kurwa gdy płaczę
gdy tak naprawdę nie mam nic

i gdzieś mam wasze wzruszenia
potargane skrzydłami poetów

tyle wiecie co piędz
ziemi która mnie skryje

ponad łopatą
księdzem i grabarzem
pozostawię na kamieniu napis

chuj wam w dupę


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 19 december 2011

Pastorałka na nowy świat końca herezji

współcześni  ludzie
to pożeracze własnych mózgów
żerujący na własnym gównie 
ulepionym z nie swoich zdań

biedni bogatych
bogaci biednych

wszystko co przemielą 
rozparzone języki
żrą pomiędzy sobą

na każdym kroku
                    polityków
                          prezydentów  
                         
obywatele obywateli

kurwa 
jak pięknie
dumnie to brzmi

a może  
karmiciele  i dawcy
grabarze połączonych sztabów 
nad urnami pełnymi prochów kłamstw 
spopielonych między ustami
                                          a 
                                              mikrofonem
                                                          kamerą
                                               plebsem
                                 a ekranem
                 w telegotowaniu na twardo
            jajogłowych pederastów
ciągnących sobie druty
po zejściu wizji
z orbity 
na ziemię
         osranych
                zaszczanych
                           obrzyganych
                                    zachlanych
na ziemię syfu
            monopoli
            taniego wina
            agencji towarzyskich
            poselskich biur
            miast
            wsi 

a na ulicy leżą wszyscy
równo w gównie
obyczajowa śmietana
pierwszej strony gazety
 
i obowiązkowo
wysokiego szczebla
prowokacja
z tłustej czcionki 
                       arcy kurwa
                               sekretarka 
                                        asystentka
                                                cichodajka
bez pracy
skruszone damy
nakarmią motłoch rewelacją
seksualnych dewiacji
pseudoliderów
                prawicy
                     lewicy
                        skrajnych ugrupowań
                        centro olewaków
                        zacnych ludzi

                        na szlaku
                        na flaku
                        na fleku
 
wszyscy są karmą 
wszyscy pożywieniem
wszyscy małpami łykającymi kit
padłem żerującym na tonącej łajbie

mimo to 
popierdolmy 
jeszcze o ideach 

     wartościaciach
                       państwie 
                                 komórce
                                           invitro
                                                  bogactwie
                                         gejach
                           lesbijkach
                anarchii  

o lewych rękach do pracy
i innych chujach mujach
nie mówmy
 
codziennie
popijam to wódą
spłukuję do szamba
z resztkami kaca 

szczęśliwy jak mało kto
piszę swoją poezję
sam czytam
i czekam

na wielki wybuch 
fanatycznej wolności


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 november 2011

Sztafeta

zawsze biegałem najszybciej
wciąż pierwszy
najlepszy
wspaniały
lecz chyba słabo trenowałem
w prawdziwym wyścigu
wypierdoliłem się wraz z życiem
na pierwszym zakręcie
na łeb spadło mi małżeństwo
samochód co wiecznie się pierdoli
raty za mieszkanie
rachunki
prąd
telefon

tablice dekalogu
skopały mi rozum
na dodatek córka
oznajmiła że w ciąże zaszła
kurwa
co za życie
codziennie oglądam
podeszwy od spodu

znowu podnieśli ceny paliwa
jutro wzrośnie akcyza
czy wejdziemy w strefę euro
polacy ruszyli do niemiec
czytam ze zwitków gazet
przybitych gwożdziem obok sedesu
spłuczka kieruje je do żródła
szambo
szambo też jest pełne
wywóz gówna
para stów
chuj
mam dość
jutro niedziela
żonka drze się z kuchni

-masz drobne na ofiarę

-tak

jutro sam się położę
wypiję ile dam radę
oddam wszystko
by stanąć na chwilę
świat niech zapierdala
ja nie biegnę
zrywam kontakt

jestem żoną alkoholika
wyznanie na zwitku
wcale się nie dziwię
podcieram tyłek
idę spać
kurwa
zapomniałem spłukać
do szamba
które to okrążenie
w dupie to mam

a żonka

-chcesz seksu

śpij
jutro ci oddam
wszystkie pieniądze
tylko śpij

-zabezpieczyłaś się

-no coś ty
musisz wyskoczyć

kurwa
mieszkam na parterze
jutro niedziela
wysłuchamy kazanie
jak miliony innych
pobiegniemy
do komunii
i komunikanta
przecelebrujemy naszą świętość
zaledwie do ławki
jeszcze krzyżyk na drogę
i start
na golgotę

żonka

-jakie jutro spodnie włożysz
te od garnituru


-nie
dżinsy


-włóż te od garnituru


kurwa
o d p i e r d o l s i ę
krzyczę całym ciałem 
nie otwierając ust
komory serca drżą
komórki mózgu zalane krwią
jądra pękły

-dobrze
te od garnituru
śpij


number of comments: 10 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 17 december 2011

Można

rozłożyć się w poprzek na łóżku
każdy z muszlą szklaną przy uchu
kołysać w śpiewnym alzheimerze

można

wyczekiwanym świtem
pobiec przez pustynię
w rajskich smakach
opłukać języki

można

na ulicy
zanurkować
w studzienkę
i wyjść dnem morza
na brzegu wyprowadzenia
powrócić do domu z niewoli

można
 
wypić ostrygi
zasłuchać się w szumie
wody w muszli klozetowej

wszystko można
hasta maniana 

kubusie puchatki


number of comments: 10 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 26 march 2012

Pod parasolem nieba

dziwki są samotne
wiatr hula po kieszeniach
kłębek dymu podzielony na cztery
smakuje jak piosenka johna lennona

wszystko przez czas
nieodpowiednią chwilę urodzin

wtedy powracam do nieznanych budowniczych
chińskiego muru przez pryzmaty ostatecznego rozwiazania
chcę zrozumieć zdolnego hodowcę drobiu

jak mam to wyczytać ze słów

nie miałbyś tej władzy nade mną
gdyby nie była Ci dana z góry

ogólnie pierdolę to w czapkę
tak jak miłość


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 18 january 2012

Jedno się sprawdziło

w butlach wina
żyło tysiące marzeń 
odeszła żona


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 15 january 2012

O pierwszej w nocy... o pierwszej miłości

siedzę w wygodnym fotelu
moczę nogi w blaszanej misce
jakaś nowa dupcia podaje mi lufę
a ja już nie mam siły
jej golnąć

kurwa
nie mam rewolweru
pierdolnąłbym prosto 
pomiędzy żuchwy
tonę ołowiu

nalać ci jeszcze

a co odpowiedziałby hemingway
będąc na moim miejscu
lub ja na jego
nie wiem 

lej kurwa bo nie wyrobię

może napiszesz wiersz
pokochamy się
Heniu

zrób sobie sama
lub pokochaj kogoś innego

z każdym dniem będziemy dalej
z uporem maniaka kruszyć skrzydła
o szklane tafle betonowych spojrzeń

nie pamiętam już nawet dzieciństwa
jedyne piękno które jeszcze pamiętam
to moja pierwsza miłość
na poddaszu
i jej piersi

ciepłych pąków
zaróżowienie

i wilgoć


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 10 january 2012

Syn blacharza

założyłem na siebie zgrzebny wór
przewiązałem powrozem konopnym
i wszedłem na przedmieścia miasta
tłumy przywitały mnie entuzjazmem
graniczącym z euforyczną obojętnością

pod pierwszym sklepem wybrałem dwunastu
najbardziej obdartych i wynędzniałych nędzników
pomijając zbędne savoir virve przeszliśmy do bruderszaftu

do wieczora byli już moi
unurzałem ich ze trzy razy 
w pobliskiej rynsztokowej kałuży
nadając każdemu ludzki przydomek
dalszy ciąg potoczył się z górki
zaintonowaliśmy rezerwę
maszerując w wiersze

gdy deklamowałem redutę 
płakali jak sierotki
zabrakło naboi
ordon padł
potem

mi skończyła się flota
więc zdjąłem worek
i ruszyłem z kartą
na pustynię

a oni za mną szeptali
czyż to nie jest ten poeta


number of comments: 9 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 march 2012

Ojciec

są jeszcze kurwa dziwki na świecie
które sądzą że seks jest dla bogaczy 
maszerując przez jabłczane sady
wycisną soki z okiennej pelargonii
pospołu z teściową zasuną firanki

a tak naprawdę ich już nie ma
tak jak chleba bez mąki
nie zastąpią trociny
mojego głodu

za widokiem dziecka
z rozpłaszczonym noskiem
i uśmiechem beztroski za szybą


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 16 february 2012

Między chrztem a ostatnim namaszczeniem

umieram
a jeszcze kołysze się serce
czuję wczorajszy oddech
i presję otoczenia

na sponiewieranej duszy stopy tysięcznego tłumu 
i widzę ich każdy odcisk w krzywym odbiciu haluksów

chciałbym krzyknąć wypierdalać 
umieram wyjebana zgrajo

lecz muszę trwać
na pograniczu


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 december 2011

Kocham cię

matko moja ty wiesz
nigdy nie chciałem łez
nad pijackim moim żywotem

całowałem twoje ręce
nad grobem twoich marzeń i wierzeń
podziwiając ciebie w tym czerwonym świecie
którego nie rozumiałaś z nad matczynego stołu
nad którym chleb jawił się tęsknotą
za ogniskiem suchych kłosów
i ziarna pod stopami

kocham cię
i
to jest najważniejsze
bardziej niż to 
że nikogo nie zabiłem
nie okradłem z własnej godności

postawiłem mamo nas wszystkich

ruletka kręci się nad twoim grobem

w swiatełku mojego znicza

sil wu ple


number of comments: 8 | rating: 10 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 16 january 2012

bezdomny na gigancie gdzieś w kosmosie obok nas

noc czy dzień w ulicznym jestem zgiełku
pod niebem neonów rozczepioną przędę jaźnią
przeganiany klaksonami w głośnym krzyku aut 
pokazuje środkowy palec na przejściu

a z bramy ścieli się muzyka
pijany grajek zgięty w pół
z chodnikowych petów
wskrzesza nuty

zaprawiam z nim kolejne wina
z kapelusza pieniędzy nędznych drzazg
składamy w toasty modlitwę do nieba
dziękując za dary z krzyża dnia 

a saksofon czaruje nam dziwki do snu
co wylazły skulone zimnem zza rogu 
jeszcze pudrem strzepują swe twarze
i pomadki czerwienią odcisną piętno 
na szklanych szyjach 
gwintowanych marzeń

jeszcze wina ze cztery i Hajda
zabawmy się w miłość
jutro znowu bladym świtem
znikniemy w oczach ludzi
by wieczorem nową
odnaleźć nadzieję
na dnie butelki 
utopić życie
lub czekać
na śmierć

bez nikogo


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 3 december 2011

Szopka








nie ma wyjscia z labiryntu
jest bezwzględny przymus
ulepić resztkę siebie
z tego co zostało
graniczy z cudem

na dzień dobry
niewłaściwym pinem
zblokowałem bankomat
kolejka niecierpliwych
wsciekłym wzrokiem  
wychłostała plecy
 
muszę kupić pół litra
papierosy i kawę
zdenerwowany 
chętnie bym ich zjebał
pozostałem człowiekiem
na skraju paniki
 
w ataku depresji 
spadłem ze schodów
najmądrzejszy z tłumu
przyłożył kamieniem
alkoholowej  choroby
 
przeszli nade mną
tacy dumni
i zdrowi
 
obrzucili gównem
kwiecistych epitetów

było tak świątecznie
bożonarodzeniowo

bankomaty rzygały królami

pastuszkowie witali
 
odarty ze złudzeń
stałem nad żłóbkiem











number of comments: 8 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 24 november 2011

Julka

noc ci wpina
gwiazdy we włosy
księżyc srebro
na usta kładzie 

w pocałunkach przemierzam szczyty
gorących piersi zmysłowe wulkany

patrzysz na mnie
z uśmiechem mówiąc
przestań pieprzyć
te głodne kawałki
dobre dla dziewczyn
z krainy bajek 

chodz i zrób robotę
porządnie mnie przeleć
dokładnie
raz przy razie

ty mój poeto

Ooooooo!
teraz rozumiesz

prawdziwy wiersz

recytujmy
inwokacja już była


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 january 2012

Tak czy siak...nie pojmiesz


kochanie tak bardzo cię kocham
gwoździe i młotek nie ranią
tak bardzo
jak słowa

potrzebuję nowej fali 
na której wniosę się powyżej ciebie  
by zdominować to wewnętrzne coś
co pozwoli mi być w pełni kobietą

o ja pierdolę
trwajmy


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 25 march 2012

Na pół

z rozbitych marzeń układam witraże
w szklanym sacrum zamykam bajkę
o facecie który chciał tylko okruchu
a z miłości dostał piekarnię

z córką młynarza
nie było mu łatwo

ciągła pylica i stres
mimo że przepił wiatraki ojca

ona jedna po grób 
dzieliła kłos


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 28 november 2011

Pijacka kołysanka budzikiem dla obywatela

w ciemnej nocy
wilgotnej ulicy
oślizły bruk
oplutym językiem
liże podeszwy
wysadzonych z siodła
tradycjonalistów

rozkołysane tułowia
niesione promilami
gasną w bladych
światłach latarni
na oddechach
parujących wódą

w rozcinanym zębami neonów
obrazie śmierdzącego miasta
zimny pisk szczurów
szelesci prutą folią
populistycznych czipsów

ze śmietników plugawego życia
histerycznym odruchem
pukają do okien
słowa piosenek

dupy moje dupy
dupy i dupeczki
śpijcie kurwa łachmany
pedalskie
dziady wy
polewaj nie pytaj
my Polacy


number of comments: 8 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 1 march 2012

Mamo

wołam do ciebie w ciemne noce
w rozpaczliwym skowycie
tęsknię za gestem

matko mamulku
najdroższa mi istoto
jakże kurwa pojebały mi się drogi
jak bardzo pragnę twojej dłoni na głowie
tego spojrzenia  
i tych łez trwogi
na dołku

kraty
w ciszy korytarza 

poszedłem światem
ścieżką godną królów
przy tobie byłem cesarzam
zdobywcą kolumbem 
wsród złodziei
zostałem

wybacz serce
jeszcze wspomina

wyrzuty sumienia
zostawiam chrystusom
madonna moja czarna
matko litościwa
perełko


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 31 december 2011

Takie tam:)

naprawdę
mam złamaną nogę
potrącił mnie samochód
który w moim kraju nie ma hamulców
dwanaście ibupromów popiłem
dwunastoma piwami
czuje się hujowo
jak moje ubezpieczenie
do drugiego nowego roku

na koniec w tym dniu
dołaczam Wam życzenia
cytując słowa bukowskiego
bezczelnego jak ja

"opieram głowę o białą
lodówkę i mam ochotę wydać z siebie
ostatni skowyt życia ale
jestem większy niż góry"

powodzenia najdrożsi:)


number of comments: 7 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 15 january 2012

Kopsmos

wypijemy po kielichu
a pierdolić
wypijemy
co nam zostało
tylko pić
póki turla się życie

napełniaj szklanki
wejdziemy na fazę
niech napięcie
wyrzuci kopytami
wszystkie bezpieczniki

wystrzeli nas w kosmos

tak

z parkowej ławki
popatrzymy na marsa
a marsjanie na nas


number of comments: 7 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 31 march 2012

Kocham cię

gdy noc ciemna 
i nie widać scieżek w mroku
istynktownie po omacku czuję szlak

zawieszony między piersią  a oddechem
wspinam się na krawędzie ciepłych warg

gdzieś nade mną pod powieką płoną gwiazdy 
choć nie widzę oddam wszysko za ten szept


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 30 november 2011

Retrospekcja

wsłuchany w amplitudy myśli
błądzę w roztańczonych trawach
przesuwam wzrokiem
delikatne kontrasty barw

krzykiem żurawi
powracam w przeszłość
na styku nieba i ziemi
szum skrzydeł duszy
i ja

łzy spływające w środku
zamazują zarysy wyrazistości
zacierając abstrakcyjną akwarelę
niedosytu mijajacego życia

wtulony w polny głaz
chłonę chropowatośc skóry
na twardej surowości trwania
okrywam stopy kocem mchów
by zgasnąć w słońca zachodzie
zimnej stronie cienia

nie żałuję niczego


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 march 2012

Syn marnotrawny

syf
mogiła i dziwki
w szatańskim śpiewie
biała noc

zorza polarna
w świetle lodówki
igloo z duszy spiewa Ave Maryja 

ojcze nasz przekłada
sałatkę z papryką
śledź kona

przebity widelcem

duszy już nie ma
jest pociąg do wierszy

lecz o czym tu pisać
gdy nie bije serce 

może tylko o dzieciństwie
kromce chleba z masłem i solą
dłoniach ojca który chciał
bym nie nosił tenisówek

kosmyku włosów mamy na policzku 
uśmiechu siostry ponad świadectwem z paskiem

poprzez pryzmat pierogów
z goryczą  czarnej kawy

wybaczcie 
proszę


number of comments: 7 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 4 february 2012

Wojak

kiedyś 
pamiętam strzeliłem
pięćdziesiąt punktów na pięć
dla jednej cipki z podlasia
odałem belki i pet

potem poszedłem przez zaspy
w ciemną pochmurną noc
przez pola orane i lasy
by zdązyć ogarnąć ją

nim inny za nią się wezmie 
przytuli spaskudzi niebogę
która będzie mi kurwą
najdroższą dziwką 
być może żoną

a sierżant co pisał glejty
trzydniewgo urlopu i laby
powiedział króko
kurwy są twoje
bądz chłopem
i wróć na czas

olałem go z góry jak mogłem
wartownik na bramie oddał cześć
w pierwszym sklepie uzupełniłem płyny
niedostatku siarkowodorów 

dla otuchy i odwagi wypiłem trzy setki rojalu
w wyniku spotkania armii czerwonej
pod jedną z przydrożnych knajp

jak doszedłem do celu
byłem gotowy do seksu

na łuku kurskim rozbiłem resztki
złudzeń niedoszłego teścia

o chłopcu który nie bał się wideł
lecz ćwiartkami do piekła szedł


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 february 2012

Dla spragnionych odrobiny natchnienia

wracam nad ranem zgłuszony jak neptyk
cztery kurwy prowadzą mnie pod pachy 
na wykręconych obcasach szpilek
jeszcze tylko dwa jebane kroki

do rana okradną mnie z resztek
z poetyckich uniesień mojego życia
zapierdolą marzenia z portfela
zostawią tylko sam tytuł

i fotografię na której
nagotuję zupy cubulowej
jak niegdyś ona
przesolę

zapominając 
że jeszcze kocham

kompotem z suszonych śliwek
popiję sny w zimnym barłogu

gdzieś tam ciągle majaczysz
z butelką piwa nad ranem

już nie jako lekarz 
żółcią mi stoisz
nad klapą

jestem tylko
obłąkanym poetą


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 january 2012

Ślubuję

mówiłaś
nasza miłośc przetrwa wszystko
dziś wyjemy jak kojoty
na sali rozpraw

obnażeni do kolonoskopi
wygnańcy edenu

wszystko przez żmiję
która nagotowała kompotu
z suszonych jabłek
tamtego drzewa

pozostały ogryzki
z naszej pierwszej randki
i choć dałaś na trzeciej

nigdy cię kurwa nie zapomnę
z widokiem tej jabłoni pod którą spadłaś
przy samej dupie odrąbię rękę
sięgającą po grzeszny owoc

w przystópach


number of comments: 6 | rating: 2 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 11 march 2012

W opłakanym stanie

odeszła jedna żona
drugą sam wygnałem
z domu została sterta popiołu
miną lata nim pozbieram w całość
porwne zawieruchą wiersze

w myślach ubijam tratwę
lecz tak naprawdę nie czuję bryzy
nadciśnienie tętnicze i kłopoty z błędnikiem
stawiają pod znakiem zapytania 
możliwości staru w kolejne
próby wyjścia z impasu

uzależniony od przypływu
budzę się w śpiewie syren
 
robinson crusoe trzyma kroplówkę
a piętaszek czarny jak asfalt
masuje mi aorty 

na dziurawej drodze
kończę slalom gigant
z ostatnią lokatą 


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 12 december 2011

Trzy strony medalu

w moim świecie śmierdzące skarpety
to zawsze rozmnożone bakterie
nie ma kwiatów o pąkach diamentowych
i z szamba nie skrzeszę magii
nie jestem czarodziejem
lecz tym który wtyka palec
w odwieczny dylemat
poetyckiego gówna

czy bić pianę
z tego czego nie ma
robić wodę z mózgu
mydląc oczy
zachwycającą formą
czy wędrować krawędzią 
zdrowego rozsądku
opisać prawdę

wyzwolić z kajdan iluzji
zagubionego człowieka
dwadzieścia cztery godziny na dobę
faszerowanego kłamstwem
telewizyjno reklamowych bilbordów
niekończącego się szczęścia

każda płytka ulicznego chodnika
zawiera piasek wodę i cement
a oprócz barwnika
jeszcze krew i pot brukarza

lecz kto świadomie
popadnie w niełaskę czytelnika
zamiast lawendowych zapachów
wydobędzie smród kurewsko samotnej ulicy

upomni się o chleb dla matki bez grosza
porzuconej przez męża i państwo
nakarmi obdartych bezdomnych
koczujących na obskórnych dworcach
zauważy samotne staruszki
pozostawione same sobie
z węglarką węgla

a naprzeciwko 

niekończące się oferty
lazurowych wybrzeży słonecznej Turcji
rozpalone neonami kryształowe witryny
przepięknych sukni i smokingów
czerwone chodniki pełne gwiazd
za uśmiech których fotograf
kasuje majątek

i prawda 

nic mnie tak nie boli
jak dramat tych najmniejszych
straconych z oczu dzieci
nad brzegami rzek
jeziorek
stosów śmieci

jestem w szoku

czy ten świat
to jeszcze jest poezja
a my to jeszcze ludzie

nie wiem
i to mnie przeraża


number of comments: 6 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 10 march 2012

nie dziwię się wcale

że czasami mam dość poezji pijaków 
przepisów na jajka w majonezie  
galarety z nóżek na dworcach
miłości francuskiej o świcie

ogólnie kocham wódkę
kwiatostany marihuany
harmonię i skrzypce

codzienne biadolenie dziwek
doprowadza mnie do szału
łapię się za i przeciw

jak można powiesić się dla jednej dupy
trzy razy z rzędu nieszczęsliwej

wtedy nie wiem 
czy rżnąć jeszcze czy płakać nad losem
mogę przecież wskrzesić jakieś padło
upominające się o miejsce 
w moich wierszach
nie ma miłości 

na środku wersalki
zapierdalam cudzą miedzą
wsród klekotu bocianów
niestraszne mi kosy

obawiam się o mięśnie kegla
w młodości miażdżyła banany
dzisiaj nie trzyma moczu
po dwóch piwach
i ośmiu winach


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 december 2011

Dopóki nie zerwie się sznurek

codziennie z zaciśniętą pętlą w drogę
drogi której nie czuję pod stopami
lecz wiem że jest pokrętna
i do dupy jak wzgardzony taboret
i mogę żyć z tym sznurem
i mogę przebierać nogami
                                                     
w nicości bezwolnie dyndając
otwartymi oczami patrzeć w sufit
szarpać na haku lub spokojnie zdechnąć
pogodzony jak kukiełka                            
na którą zabrakło materiału                           
lub tchnienie stwórcy było zbyt słabe 
by dała radę dzwignąć główną rolę 
                                    
w teatrzyku życia
mogła pić
pierdolić
a nawet kochać

w kilku odsłonach
rozłożyła wszystkie role
fikcyjnych bohaterów
pozostała sobą

wywrócona na drugą stronę
między sceną a kurtyną tańczy na wietrze
za pijanym suflerem przekręca kwestię

w poezję bez picu
dopóki hak w suficie


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 21 january 2012

Badanie na prostatę

w obliczu niefortunnego zbiegu okoliczności
wiedziony koleiną młodzieńczej fantazji
dopchałem się do poradni uzależnień
kochających alkohol inaczej

po zderzeniu z mega ciężarówką betonu
pozostały jedynie fragmenty pamięci
w animuszu szczątkowej fryzury
parę blizn z uśmiechem szelmy
niezniszczalna potencja 

na sam widok pani psycholog
zaczesuję bandycki przedziałek
a ona patrzy i czuję jej bezradność
gdy stawia diagnozę

czytając kabaretowy życiorys można odnieść wrażenie
że pana przypadek i doświadczenia nie są zwykłym skeczem

albo pijaństwo i poezja
do wyboru najgorszy asortyment kobiet

albo trzeźwość i proza
śmierć samotna  w zapomnieniu
anonimowy alkoholizm


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 12 december 2011

Dziecko ulicy

chodzę ulicami
zaglądając kobietom w oczy

ciągle sam

wystraszony
kładę się cieniem
pod rzęsami ich pięknych oczu

we łzach spływam
im po policzkach

skarmiany okruchami
kobiecej dobroci
po słodyczy czekoladowej
przenikam uśmiechem
w otwarte serca uczuć

w papierkowe sreberka
zawijam marzenia w pytanie
czy też mnie szukasz

mamo


number of comments: 6 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 14 march 2012

Perełko

przychodzę czwarta
może piąta nad ranem

w śpiewie śmieciarek 
uśmiechnięty w ryj
pukam do drzwi

w pościeli miękiej
jak puch marny kobiety
przytulony do piersi śnię

objęty gestem
odarty z przestępstw

wali mnie los całego świata

wylizać ci cipkę mała
jaruś miej litość
 
śpij 


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 23 november 2011

Jutro

głowa mi pęka w tym nienormalnym domu
pakować się zdziry i won mi z chałupy
skończyło się wracam do życia
koniec

heniek pierdolnięty jesteś daj pospać
wczoraj tak kryśkę gniotłeś po nocy
zmęczona jestem niewyspana rozbita
a ty się rzucasz z samego rana
niedochlany jesteś czy źle ci dała

sylwia ty się odwal od mojej szparki
no nie baby nie wytrzymam wypierdalać
wiersz chcę napisać
na dziś
na odnowę
jak mam się skupić
butelka pusta
usta suche
coś gadacie
kto was zrozumie
jak wy same
takie głupie

heniek a o czym ten wiersz napiszesz
o was bezmyślne rury
a o mnie napiszesz że ładna jestem
ładna jesteś ale głowę masz do dupy
a w wierszu chodzi
by miał duszę
delikatnośc i piękno
a wy takie jesteście puste
bez ambicji
tak mi wstyd za was
no i gdzie goła mi tu idziesz
nie widzisz że piszę

heniu
heniu
jutro napiszesz
rzucisz picie
może nawet wygrasz w totka
lub znajdziesz pracę
wszystko się zmieni
kupisz dziś flaszkę
heniek

ty to zawsze popadasz w przygnębienie
gdy w twoich oczach te marzenia
chodz do pokoju
dam ci za darmo
tylko już przestań
no nie płacz

heniu
heniuśku
heniuńku
ty marzycielu

poeto


number of comments: 6 | rating: 0 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 29 november 2011

DJ

przychodzimy nad ranem
kran dalej kapie
to samo łóżko
z nową twarzą 
wygląda bosko

mechanicznie zmieniam płyty
otwieram  butelkę
kolorując złudzenia

pukamy się do czwartej
w przerwach na siku
trochę dymu
lampka wina

wraz z naftą
gasną tematy
resztkę ciepła
wcieramy w ciała

do południa
wyczarujemy z fusów
niezgodność charakterów

nie patrząc w oczy
zamieciemy pod dywan
stertę rozczarowania

jak zwykle
nacisnę stop

trzask w głośnikach
zagłuszy kroki za drzwiami

sąsiadka krzyknie przez ścianę

kurwiarz i pijak

wysmaruję jej klamkę gównem
rozkocham

po ślubie
wyrzucę w pizdu
te płyty

naprawię kran
posadzę drzewo


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 1 december 2011

Ewenement

mówiła że kocha
może mieszkać pod mostem
pierdoliła o miłości
nawet przez sen

teraz śpi
w drugim pokoju
mówi że ją duszę
zaciskam pętle

czyta harlekiny
rozwiązuje krzyżówki
na koniec miesiąca płacze
że nie ma na podpaski

ja piorę
gotuję obiady
i dymam
jej najlepszą koleżankę


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 1 december 2011

Melina

cześć pijaki
łachudry
pięknoty
stare dupy
obszczymury
złodzieje i degeneraci
wchodzę na melinę
a ona pieje w zachwycie
cześć pierdolcu
siema wariacie

klepią po plecach
wóda się leje
pełne garnuchy
zalane blaty
mordy się smieją
ślubowanie
braterstwo
muza płynie
nieprzerwanie
wyzwiska
krzyki i wrzaski
walimy wszyscy
lecz wszystko to mało
ręce już chodzą
za gardło
za ciuchy
wyrzuty
żale
a w mordę
ten z tym
a tamten za tamtym
napierdalamy
nie patrzymy
krew
zęby
kopy i jęki
pisk dup
i cisza

później nostalgia
dalsze picie
zwycięzcy wybaczają
pokonani przepraszają
jedni się mądrzą
drudzy słuchają
łoimy dalej
coś pieprzymy
tulimy
pocieszamy
płaczemy
rzygamy
szczymy
rzęźimy
śpimy

słońce wstaje
my już dawno
co niedopite
dopijamy

melanż życia

ktoś dochodzi
inny znika
nawet śmierć
nas łączy
w innm składzie
rzeka płynie
melina też
porywa nurtem
bezpowrotnie

nieśmiertelna
mutuje

brak szczepionki


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 25 march 2012

jeszcze polska nie zginęła

faceci biją się po mordach
w każdym kącie i o każdej porze
w zadymionej knajpie znajdzie się jakaś dupa 
stworzona tylko po to by wykonać na niej kolejny wyrok

rozjechać czołgiem nie pytając o imię
tak najzwyczajniej na świecie
powtarzać za wszystkimi
utarte slogany

kurwy kochają złodziei
kto nie pije ten jest żydem


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 1 april 2012

prawdziwy


najpiękniejsze jest uczucie
że zostałeś sam
na lodzie

nie szukaj zrozumienia
gdy nazwą cię samobójcą

przepłyniesz przez życie
ponad wrakami

bo jesteś większy
niż lodołamacz


number of comments: 6 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 11 december 2011

Powodzenia

kiedy nie masz już wiatru
połóż się na falach
poczuj chwilowy dryf

zapatrz się w niebo
zapal fajkę
zaciągnij bogiem
wszystko widzi
więc wyciągnij flachę
postaw na stół
rozlej w garnuchy
złóż w modlitwę
rozwiązane z szeptów
wspólnej ciszy języki
i mów

wyrzuć za burtę
wszystkie bagaże
rozsyp wszystkie bóle
odetnij kilometrowy trał zwatpienia
razem z kotwicą
wewnętrznych rozterek
 
rozwieś uprane myśli 
między dzisiaj
a jutro

co wyschło zakładaj
zaprasuj kanty
przetrzyj glany
rozłóż siły

między wiatrem 
a żaglem
 
masz wiosła
i gwiazdy

nie pierdol się z życiem
jak matka z łobuzem

każdy ma swój port
każda łódz kapitana

ty też masz
wszystko


number of comments: 5 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 december 2011

Żyć nie umierać

jeszcze tylko przepłukam gaźniki
i rura do dechy gaz
miniemy opłotki poranka

wjedziemy spod rynny
toastem w niagarę

zocha dupo ty moja
twojego męża zdrowie

no co
nie ta dziurka
klepnij się w plecy

nic
tylko pogratulować

on daleko
ty stawiasz
wspólnie pląsamy
i jest fajnie

jak w polsce 
kurwa


number of comments: 5 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 17 december 2011

ten nigdy nie zazna słodyczy

w płomieniach rozpaczy
płonę bezsilnością
załamane ręce
poszukają ukojenia

na wodach jeziora
różanego ogrodu
przesuwam czółenka nadziei
w perełkach powtarzanego imienia

pięćdziesiąt wzgórz
dookoła cichej doliny
z jednym wejściem
dziewięciu kroków

na pierwszym skrzyżowaniu
dzielimy resztki ryby
z okruchem chleba
pójdę dalej 

ciernistym brzegiem
w matczynym wzroku

koralik za koralikiem

kielichem goryczy
w objęcia syna


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 4 march 2012

cyce barmanek

nadchodzą w takie dni 
kiedy gwiazdy wołają imiona
dłonie wiatru przypominają beznadzieję
na szlaku drogi wiodącej donikąd w koncercie
jakiegoś ruskiego zespołu 

biełyje rozy biełyje rozy
ileż kurwa to lat
bez szabel
w dłoni

zaśpiewajmy jeszcze raz 
w ograniczonym składzie
subtelniej wsłuchamy się w głosy

czy to kurwa jeszcze jest chór
czy może ostatnie akordy

chuj go wie 
i tak to zostawmy
platonicznie bez odpowiedzi

najważniejsze pokonać
pierwsze minuty świtu
utrzymać szyk
wypełnić lukę

wybitym zębom
przywrócić uśmiech
rozkoszując się ciepłem 
wiosennej ofensywy
chmielowe tyczki
napełniają kufle

polski oktoberfest 
kołobrzeg


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 13 february 2012

Alaska

nie posądzam o nic nikogo
i nawet nie wiem czy ciebie kocham
po tylu latach wojen domowych
nie stygnie szklanka

źrenice spoko
lecz zwężone tętnice
upominają się o dawkę tlenu
który wyparował wraz ze stołem

nie pamiętam zapachu kawy
miłość znam tylko z bazaru

fotografia nad łóżkiem
doprowadza do szału
psy wyjące w zaprzęgu

śmiejesz się
jak śmierć biała

rozlana w kieliszki


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 25 march 2012

Ja pierdolę

bardzo lubię stany na pół gwizdka
zastanawiam się wtedy nad trasą żeglugi

mimo że gwiazdy strzelają focha
odwrócone dupą od konstelacji urodziń

oddałbym wszystko
za jedną balangę z bukowskim
wspólnym rżnięciu jakiejś dupy w kolejarza

pierdoleniu o wszystkim i o niczym
i by świat uwięziony w cieniu człowieka
przestał maszerować obok

stanął na chwilę
stanął na tydzień

wyrzygał pod płotem
swoje wszystkie zbrodnie
tak jak mój kumpel
który zjadł frytki

zwrócił całe ziemniaki


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 december 2011

Deja vu

odwrócona dupą 
rzuca w twarz z całą złością
co podać

pół litra żołądkowej

podaje po trzecim
ludzie mówcie wyraźnie

otwiera kasę
i nie ma drobnych
nikt nie ma drobnych

zabiera flachę

nikt nie chce rozmienić
moja ostatnia stówa może być fałszywa
sąsiad z góry może być transwestytą

kurwa 
gdzie ja jestem
i kto mnie woła

czy to dzieje się naprawdę


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 november 2011

Konsensus

dość już mam ciebie
twoich zupek bez wyrazu

kostka rosołowa
szyderczo roześmiana

smacznego
spływa zębami
hamując okiem z plakatu
bo zupa była za słona

wezmę cię do dobrej knajpy
beczka soli przed nami


number of comments: 5 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 12 january 2012

Stymulacja

czasem biorę się z życiem za bary
sto dwadzieścia pięć gram
mniej więcej pół szklanki
zgrzyta w przełyku

wydech przez nos
i kęs cebuli z łupiną

wypluwam przed siebie
wyzuty z wszelkich uczuć
poprawiam strzałkę kompasu
i ruszam w plener naprawiać świt


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 march 2012

Utopia

matka tak mnie pokochała
że z żadną żoną nie żyję dłużej
niż statystyczne siedem lat

ile można zjeść zupy bez wyrazu
ile czasu można żyć w kłamstwie
upajając się jedynie szalonymi nocami
w dzikim nieokiełznanym ordukaniu słońca
pomiędzy sezonową pracą

pije wściekle
rażony comiesięcznie
piorunem burzy hormonów

buduję przezornie swoją arkę
sam startując na poszukiwania
kolejnych zielonych


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 3 april 2012

Na złomie

ciemny pokój monitora biały ekran
cząstkę siebie gdzieś wysyłam bezpowrotnie
to co było co minęło to co przyjdzie
w dupie mam  zgrany w dwa

teatrów twarze

jeszcze patrzę w oczy losu który trzyma kij
nim rozmieni się na drobne mieszka twarz
dobry boże pozwól jeszce raz
poczuć się

lincolnem posród szrotów


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 11 december 2011

Tylko to zostało

przeminęły 
z echem wspomnień
strzały korków
od szampana
a z serpentyn
tylko łupież
nie ma ryżu
już we włosach

jeszcze słyszysz
dźwięk moniaków
co na schodach
turlają się szczęściem
niepisanym
tobie

po latach powiesz 
piękny był czerwiec
wrzesień
październik
i tych parę fotografii
za weselnym stołem

całe życie
trzy rozwody
stara komoda
wesołe ramki

i ja
fotogeniczny


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 1 april 2012

Wyborowa 40

na ulicach jęk klaksonów agonalny płaszcza stan
nie przeraża wbrew przeciwnie kontrastuje z tynku tłem

dokąd pędzi rozszalały tętent tłumów
co w witrynach zgubił oczy ludzkiej twarzy

jeszcze może tylko grupka smętnych panów
w ciemnej bramie rozkoszuje się nektarem 

złotych renet bez pośpiechu łyk za łykiem
po falstarcie strzał z gaznika cofa wstecz

na butelce  wąż co kusił słodką ewkę
zmienił się w cukrowej waty śnieżny kłąb

dokąd pędzisz kurwa losie zajebany
czyżby mało ci dziś było moich łez

za tym koniem co się z wozu odpiął dyszla
z uniesionym łbem do rzeźni poszedł sam


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 11 march 2012

Przed lustrem

dzisiaj gwiazdy spadają deszczem
po twojej stronie cały kosmos 
i droga mleczna

pomyśl marzenie
wyciągnij ramiona
tylko nie pij sama
czarna dziuro


number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 5 december 2011

Pozytyw

to co było nie wróci
bumerangiem wspomnień
w pieprzeniu sumienia
zapity na amen
ostatni aborygen

tamte dziewczyny
już dzieciate
jak nie z jednym
to z drugim
najważniejsze
becikowe
 
nie zbaczam z kursu
droga prosta
nie mogę się zgubić
nawet pijany
instynktownie
czytam z gwiazd
w pochmurną noc

tak czasem 
sobie myślę
ile przygód 
jeszcze przede mną
flach niewypitych
butów zdeptanych

kobiet gotujących
na przemian obiady
w tej samej kuchni
co druga to żona
panna lub wdowa
nie wnikam 

ścierek nie zmieniam
ja je wyrzucam
ze skarpetami
do kubła 
pod zlewem
osobista kolekcja
klaser kancerów

drzwi też wyrzuciłem
nigdy się nie zamykały
w domu przeciąg
wentylacja
bez zarzutu

czuję się wspaniale




number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 18 march 2012

Przebity przebiśniegiem

przechadzam się ulicami
przypatrując się płaskim twarzom
w brudnych kałużach piję wodę z ptactwem
czarniejszym od ślepoty bułhakowa

z psami zjednoczony przeciwko hyclom
w ćwierkaniu pospolitych wróbli
w niekończącej się opowieści
przekręcam pierścień arabelli

powracam kurwa stachurą
znad fontanny do teatru
zgrany w dwa ognie

płonę i gaszę resztki człowieka 
najzwyklejszą wyborową 
zapijajam wszystkie
zdeptane sprawy

na szarych chodnikach
karaluchy i pluskwy

tym co zostało karmię motyle


number of comments: 5 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 november 2011

życie po śmierci

wzięłaś mnie za rękę
prowadząc po swoich piersiach

na każdym skrzyżowaniu
mam zielone

wyszeptałaś imię
inne niż moje

tir rozjechał mi głowę
niczego nie poczułem

teraz przechodzę na czerwonym
z piskiem hamulców
rozdarte chałapy

ślepaku
życie ci niemiłe


number of comments: 5 | rating: 2 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 4 december 2011

Loteria

zła kobieta 
wchodzi bez pukania
prosto do salonu
usiądzie w fotelu
rozchyli uda
zmruży oczy

bez słów
uśmiechem
powie
do nogi

przybiegniesz
bez ociągania
zrobisz stójkę
zaaportujesz uczucia
wycałujesz stopy
strzelisz minetę

sam sobie
nałożysz koronę
ogłosisz królem

wygłosisz orędzie
spętany stułą

otworzysz oczy
zwiedzając zoo

zobacz kochanie
mam ręce goryla
spojrzy na ciebie
i powie

wyprostuj się
kurwa
jak ty wyglądasz

młodzież
szaleje ze śmiechu

popatrz
jaka fajna dupa
widziałeś jej chłopa

daj spokój
to jakiś odpad

na pewno
ma dopalacza

ten ledwo żyje
z takimi szkłami
nie trafi w dziuplę

niedojad

dostaniesz zawału
skręcisz wylewem
jakoś dożyjesz
lub dostaniesz kopa

tylko nie kręć głową
masz jeszcze rentę


number of comments: 5 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 19 november 2011

Horyzonty








za zimną bramą
pożydowskiej kamienicy
kocie łby
wystają z rynsztoków
 
na krawężnikach
gromadka dzieci
o buziach sinych
puszcza zapałki
w śmierdzącym potoku
 
porwane koszule
nie chronią od zimna
trzeźwa matka
wątpliwa sprawa
 
tylko te oczy
głęboko smutne
wypadają obco
na brudnej ulicy
 
ojciec menel
gdzieś leży za rogiem
 
gołe i bose
maluchy
 
sprzedadzą puszki
podzielą groszki
 
gorzki to cukier
 
czy jest ktoś chętny
podzielić się życiem
 

wzrok tłumów
pobiegł sklepieniem


ciało Chrystusa

amen


 




number of comments: 5 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 november 2011

Zombie

ze świtem dnia
opada z oczu mgła
klaksony ulicy
zadzierają kołdry brzegi

kolejny dzień
blaszanym kapslem
otwiera sklepikarz

i pierwszy łyk
znajomy smak
jeży mi mózg
przenika wskroś
głodowy mulak

bez biletu
z górnej półki
kasuję
kolejne przystanki
na żądanie

błyskają fleszem
butelki dna
a rura pali
martenowskim piecem

na przekór losowi
pomyślisz-i chuj
jadę do Perth
witaj australio

dżipies i simlock
stoją pod sklepem
trzęsące dłonie-
-sponsora brak

idziemy bracia
do kiosku ruchu
wody brzozowej
butelek rząd

nie można tak tracić życia
trzeba z żywymi do przodu iść
ale czy oni
wezmą nas z sobą
bo przecież-
-każdy z nas
to trup


number of comments: 4 | rating: 2 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 3 april 2012

zarażony

słowa tylko słowa
słowa

matki mojej wczoraj urodziny
ja pijany na melinie płonę 
gdzieś w zanadrzu koniczyna

w moich oczach nie ma blasku
kurwy gaszą świece z każdym krokiem

na wykroku łapię usta
zarażone fałszem

i przegrywam w gierkę bierki
niczym skoczek szachownicy
zapierdalam gdzieś tam w przyszłoś
nieświadomy jezusa 

bo jestem panem


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 march 2012

Ikar

pamiętam całe życie
dziadka nad stołem do pokera
typów o twarzach bez miłości dla dzieci

żołnierza armii krajowej
przymuszonego do roli kata
który wyhuśtał się na pętli socjalizmu

meliny i kurwy mojego masta
umierały wraz z moim wiekiem
przemianowano ulice

z kirszbauma na traugutta
pozostali złodzieje

i ja
młody

niepokalane poczęcie


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 31 january 2012

Na mistrza w rwaniu olimpijskiego złota

czuję czasem ogromny ciężar
podzwignięcia puchowych poduszek
namokniętych łzami nieszczęsliwych kobiet

wszystkie przewinęły się przez kołowrotek
własnych kurewsko nieestetycznych wrzecion
umysłu spętanego wyobrażeniem o świecie niewolników
przykutych kajdanami do wioseł armady galer
tylko po to by mogły popłynąć w zakamarki
popierdolonego świata własnych imaginacji
wyssanych z mlekiem obłąkanych matek
które same sobie spierdoliły młodość
z pierwszym napotkanym błaznem
pod miejscową knajpą łachudr
straconych dla ludzkości
obszczywęgłów

i co tu wymagać daj
posiadając tyle serca
co brudu za paznokciem pianisty
lub widoku słońca we wzroku ślepca

poduszki do pieca
umysły do reinkarnacji

z pozycji outsidera


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 6 december 2011

Zwyczajność

bladym świtem  
skarmiona okruchem  
myśl 

dasz radę

zapiąć koszulę
codzienności
dziurka
za dziurką 

guzik
  
za guzikiem 

dasz radę

zarzucić na łeb 
przepocone chomąto
zacisnąć krawat

dasz radę

wczołgać się 
w życie

już za progiem 
będziesz stał

jesteś zbyt hardy
by klęczeć

dasz radę

idź
pod prąd

depcz chwasty
przytulaj kwiaty

wnzieś się
ponad


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 january 2012

Losie...mój losie


nadchodzą takie dni
kiedy usta co szeptały
kocham
spływają tym czymś
co nazwę wspomnieniem
będą piętnem na szyi pocałunków
które parzą
będąc kamieniem
moich własnych cierpień
 
zamknięciem rozdziałów
ścieżką
ścieżynką
z tego 
co pozostało by wierzyć w miłość
bańką mydlaną
które jako dziecina
puszczałem na schodach
ciesząc się światem
potrzebując kolejnych istnień
iskierek
na wyszywance która zwie się życiem
pod rozgwieżdżonym niebem


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 22 november 2011

Pasjonujące pytanie

w krzyku tłumu
światło rozpala czaszkę
zawisłeś bezimienny
postronny z pozoru

poszybujesz
za jedynym głosem 
który widziałeś
przed złamaniem kolan
z piętnem
startym w obietnicy

czy to ty
a może ten drugi
kruczoczarny element
bez oka
stał prawdą
obok światła

dwa wymiary zła
na tle jednego dobra
i na odwrót
ciągła równowaga tła
to jak gra
w trzy karty
stawką życie 
rozdaje szuler


number of comments: 4 | rating: 0 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 27 december 2011

W przyszłości

gdy zaprosiłem ciebie
rozsiadłaś się w moim życiu
pozostając więcej niż kumplem
czymś z pogranicza wędrowca i brata
może  nadam ci kształt syna lub córki
dla której będę szukał słów wytłumaczenia
wzbierającej fali fascynacji dla typa z ciemności
na którego skale rozbijemy swoje wszystkie marzenia
i  moje szczere chęci legną w gruzach
bym powstał rano do dalszego
niekończącego się oblężenia
własnych słabości
jako wolny 
niepoddał się woli autodestrukcji 
lecz otulił ci kolana kocem puszystych wierszy
tak jak róże otaczające nasz dom
zamknęły swoje spojrzenia
na tym co najpiekniejsze
na oknach


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 16 february 2012

Czwarta nad ranem

przychodzimy
jeszcze usta śpiewają
jeszcze nogi tanczą
coś pierdolimy

jakieś kanapki słanie łóżka
między kołdrą a prześcieradłem
stwierdzam że nie jestem napalony

wypijam szklankę wody
i tobie podaję papierosy
tylko daj mi spokój

wyrwałaś mi ręce na parkiecie
a klejnoty mam nadwyrężone w bójce
o twoją cnotę i lekkie obyczaje
zawierania znajomości

weź się odpierdol


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 19 february 2012

Bez happy end

co się dziwić
że klisza czasami się rwie

skoro film zajechany do granic
a projektor z ubiegłego wieku
upomina się o smar 

tylko nieśmiertelny reżyser
bez kastingu obsadza kolejne role
racząc pełnym kielichem
idących na śmierć


pierdoląc zakończenie
sciska tą swoją tubę
i krzyczy

improwizuj bez kaskadera
niech poleje się krew

lub zdychaj


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 3 december 2011

Tatuś

weszliśmy na salę
skurczeni do ziemi
krzyk paraliżował oddechy

nogi w górę
na boki
oprzeć stopy

zostałem przy głowie

zaschło mi w gardle
na sam widok narzędzi

zasypali mnie pytaniami
czy będę nagrywał kamerą
czy  robił zdjecia

byłem w szoku
chciałem uciekać 

nie zostawiaj

zostałem

pchałem czołgi
i parłem przez okopy

pierwszy raz 
modliłem się szczerze
by spuściła ręczny

dojechała płaczem

byłem dumny
z naderwanym uchem
pogryzioną ręką
całowałem jej usta
oczy i dłonie

wykiprowałaś
jak stara  

mam syna


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 6 march 2012

Rachunek sumienia

czasem piję tydzień 
czasem dwa miesiące
śnią mi się kurwy i policjanci
sanitariusze i zakład pogrzebowy
ksiądz z szufelką 
popielec

potem wracam
jednym jajkiem na miękko
przywracam funkcje życiowe
przyswajania pokarmów

w jednym słowie modlitwy
zamykam całą wiarę
litości

snów nie życzę wrogom
grając w karty z całym piekłem
przekładam epizody
jest remis

tak myślę
czyściec mam
nie wyjęty

pokuta to podstawa
post zbawieniem

walczę o każdy milimetr
serce bije


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 9 december 2011

Krzesła i taborety

spotkałem kumpla
pijany bełkotał  przy barze
moja żonka to jędza
całe życie byłem ślepy
teraz wiem
resztę odkryłem
w senniku
przyśnił mi się taboret
sny nie kłamią
piję trzeci tydzień

postawiłem mu kolejkę
powiedziałem coś durnego
pomyślałem pierdoli
powód zawsze się znajdzie
nie wszystkim się układa

w nocy przyśnił mi się las taboretów
widocznie nabił mi bzdury do głowy
moje kochanie krzątało się po kuchni
widząc że nie śpię
jej słodkie usta zmieniły się w megafon
sprzątnij te swoje ciuchy
wszystko porozwalane na środku pokoju
na skarpetach pojechała koncertem życzeń
w trzech słowach
starła mi uśmiech otworzyła oczy
nie rozumiesz idioto

jeszcze nie wierzyłem
resztę rozwiała jej mamusia

to ty jeszcze śpisz
nie jesteś w robocie
bez mojej córki
byłbyś bosy i goły

O kurwa pomyślałem
nazwałbym cię po imieniu
oszczędzę dzieciom widoku
pakowania ciuchów

nie sprawdzałem w senniku
z każdą minutą przecieram oczy
byłem pośród wilczyc
czarownice z salem
to przy nich 
sierotki małgosie


teraz już razem z kumplami
łoimy tekilę zlizując sól z piersi dziwek
zagryzamy cytryną prosto z talerzyka
wzgórków łonowych

 żyć nie umierać

tylko tak trochę głupio było na początku
teść to prawie jak ojciec
ale pije równo i dupom nie odmawia

zdrowie tatuś
ale nam się trafiły

kule u nogi

przeżyjemy
pieprzyć senniki


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 7 march 2012

Pociąg

w purpurowych oczach 
matowieją pryzmaty 

przekrzywione światła 
wypaczonej rzeczywistości 

igrając z żywiołem 
drążysz pokłady 

na krawędziach wyobraźni 
w resztkach bezpiecznej bryzy 
szaleństwo zagłusza rozwagę 

kotwicę rwij 
wybrałeś 

jeden krok za daleko 
jedna wódka za dużo 
i nie ma portu 
latarni 

jest pełne morze 

jeden krok 
środek cyklonu 
tysiąc mil do brzegu


number of comments: 4 | rating: 8 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 15 march 2012

Pociąg

życie jest piękne
chciałbym spróbować maliny
z twoich piersi zlizać krem

pójśc za rękę
tam gdzie nikt nie poszedł

uprawiać seks
i zwariować 

wsród tych polan leśnych
wsród jagodzianej krzewiny
wypełnić miłością

albo

zapnijmy jeszcze raz


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 14 march 2012

Piłat

ojcze któryś jest w niebie
składam się do ciebie 
w modlitwie

dlaczego stworzyłeś narzędzia
dlaczego świat pędząc nad przepaść
wzgardza twoim imieniem

zamień się ze mną na jedną chwilę
poczuj smród kurew w szalonym śpiewie

dopóki szklanki pełne
uwolnimy barabasza

umywam ręce
na kaca
won  


number of comments: 4 | rating: 9 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 13 march 2012

Don Corleone

gdy spoglądam na minę teścia
i obwisłą dupę teściowej
jestem bliżej sycyli

w pielgrzymce przez watykan
poszukuję spowiednika
który mnie rozgrzeszy

z przestrzelonych kolan
w myślach czerpię 
kolejne setki 

niech biegną sami
w paraolimpijskiej sztafecie

odnajduję męstwo
w szkockiej whisky

z lodem
płoną podłogi


number of comments: 4 | rating: 4 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 13 march 2012

Pod salą numer jeden

umarłem dzisiaj  wsród ludzi 
którzy konali bez jęku 

widziałem na ich włosach
jeszcze ziarenka ryżu

z gołębiami konał mendelson
w ostatnim akordzie
resztka życia
i agonia

kurewsko zjebanych marzeń

rodzinę i pikniki z grillem
wyrywałem z żebrem
w okrzyku

daj mi kurwa boże kobietę
która pokocha na złe

przeżyje na pieśni
topiąc smalec
na dobre

kromką suchego chleba
zagryzie biedę

w pragnieniu
ponad


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 20 december 2011

Spadek

dno szuflady
wyłożyłem piętkami
wypieczonego chleba
 
z czasem zmienią się w suchary
dla głodnych spadkobierców
myszy i moli
 
pełnymi kieliszkami wpływam
w ostatnie wiersze
 
z papilarnych linii na szkle
pozostała biografia
 
reszta stoi pod zlewem
ułożona w chronologiczną całość
 
spis treści
zamkniętych rozdziałów
zaledwie cztery strony
mojego świata
to wszystko

moja ostatnia para butów

lakierowanych

siedmiomilowych


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 23 february 2012

Z miłości

och listonoszu 
przyniosłeś wiadomość
zabiłbym gdybym wiedział

niewinny gołąb na progu
pozwu rozwodowego
upuścił zawleczkę

skuty kajdamami
obłaskawiam w myślach
szybkiego w działaniu kata

groteskowo ostrzącego miecz
na resztkach materialnych srodków
niezbędnych do utrzymania tętna

z jedynego żywiciela
przemieniam się w drapieżcę
dusząc co noc bestię
wyhodowaną
na piersi


number of comments: 4 | rating: 3 | detail

Jarosław Baprawski

Jarosław Baprawski, 21 december 2011

***

położyłem się na gwiazdach
i zasnąłem na poduszkach
piersi poszewek

napisałem symbole
naszych imion
bez znaczenia

usta płonęły ogniami
tamtego wiatru co zgasł
na żagli oceanie

tylko ty 
i ja w tobie

prosto na wiatr


number of comments: 4 | rating: 7 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: zarażony, Jarek, Na złomie, O pijaku i o julii gdy on nie chciał się stoczyć, Poeta, Chamie, nie dasz rady zerżnąć dwie, Na pocieszenie, Wyborowa 40, prawdziwy, Kocham cię, Uwierz mi, co mnie kurwa tutaj trzyma, Ikar, Syn marnotrawny, bez S.O.S, nie w tym wymiarze, Pod parasolem nieba, jeszcze polska nie zginęła, Ja pierdolę, Na pół, Wehikuł czasu, Piosenka umarłych:), Zakochana, gardząc laską i kijem, Ojciec, Skarabeusz, Po długiej zimie, Przebity przebiśniegiem, Peron, Pociąg, Perełko, Piłat, Nad kołyską, ździro, Don Corleone, Pod salą numer jeden, Przed lustrem, W opłakanym stanie, nie dziwię się wcale, Jak zwykle, Pociąg, Utopia, Z szekspirem, Rachunek sumienia, Intognito, Przez małpki, cyce barmanek, Mamo, Masz pchły, Z niecną duszą, Poeto, Na starość, Z miłości, Zawsze młody, byłby bombowo umierać nad literą, u ostatnich młynarzy, Bez ambicji, na jeden dzień przed męką, I bez ale nic nie zrobiłem, Bez happy end, Czwarta nad ranem, Między chrztem a ostatnim namaszczeniem, Summa summarum, Alaska, Retro song, Dla spragnionych odrobiny natchnienia, Uczucia, Wojak, Pomazaniec, Zgodnie z naturą przez sztorm, Wspomnienia z akwarium, Na mistrza w rwaniu olimpijskiego złota, Vabank, Ludzie, Gdy nie mówimy o uczuciach, Ten jeden raz, Suprajs, Ślubuję, Badanie na prostatę, Jak zwykle, Z zerowym saldem, ***, wyskok, Po wieczny odpoczynek, Jedno się sprawdziło, 56', Mechanik, Pokusa (haiku 1528), bezdomny na gigancie gdzieś w kosmosie obok nas, Pozamałżeńskie rozważania, Kopsmos, Poranne podróże, O pierwszej w nocy... o pierwszej miłości, Stymulacja, Syn blacharza, Z miłości, Smutno mi, Losie...mój losie, Tak czy siak...nie pojmiesz, Przegrani, Takie tam:), Ciężkie powroty, Piosnka współczesnego zbójnika.......spod sklepiku:), Spontaniczna piosnka dla mamy:), Kocham cię, W przyszłości, O szczęściu, Łajdak, Dewiza na szczęście, Jak dziś, Znad żłóbka, Motyl, Deja vu, Dopóki nie zerwie się sznurek, Tak ciężko trafić na siebie, Jak co dzień, Bilecik z nocnej szafki, ***, Żyć nie umierać, Spadek, Niedorobione kwiatuszki, Pastorałka na nowy świat końca herezji, Cholera, Na grani, Ostatni, Tylko dla kogo, ten nigdy nie zazna słodyczy, Można, Spotkanie z nieznajomą, Moje kubańskie cygara, Dla serca ze szrotu, do niego, Dziecko ulicy, Trzy strony medalu, Tancerz, Na środku mostu, Tylko to zostało, Powodzenia, Wojna, Niepokonany, Krzesła i taborety, Jest jak jest, Pożądanie, Do pary, Idę, Jedno rozdanie, Zwyczajność, Znieczulica, Tunel,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1