3 december 2011
Szopka
nie ma wyjscia z labiryntu
jest bezwzględny przymus
ulepić resztkę siebie
z tego co zostało
graniczy z cudem
na dzień dobry
niewłaściwym pinem
zblokowałem bankomat
kolejka niecierpliwych
wsciekłym wzrokiem
wychłostała plecy
muszę kupić pół litra
papierosy i kawę
zdenerwowany
chętnie bym ich zjebał
pozostałem człowiekiem
na skraju paniki
w ataku depresji
spadłem ze schodów
najmądrzejszy z tłumu
przyłożył kamieniem
alkoholowej choroby
przeszli nade mną
tacy dumni
i zdrowi
obrzucili gównem
kwiecistych epitetów
było tak świątecznie
bożonarodzeniowo
bankomaty rzygały królami
pastuszkowie witali
odarty ze złudzeń
stałem nad żłóbkiem
19 october 2025
Jaga
19 october 2025
Jaga
19 october 2025
wiesiek
18 october 2025
wiesiek
17 october 2025
wiesiek
16 october 2025
wiesiek
15 october 2025
wiesiek
15 october 2025
Jaga
14 october 2025
wiesiek
13 october 2025
Jaga