7 february 2012
Dla spragnionych odrobiny natchnienia
wracam nad ranem zgłuszony jak neptyk
cztery kurwy prowadzą mnie pod pachy
na wykręconych obcasach szpilek
jeszcze tylko dwa jebane kroki
do rana okradną mnie z resztek
z poetyckich uniesień mojego życia
zapierdolą marzenia z portfela
zostawią tylko sam tytuł
i fotografię na której
nagotuję zupy cubulowej
jak niegdyś ona
przesolę
zapominając
że jeszcze kocham
kompotem z suszonych śliwek
popiję sny w zimnym barłogu
gdzieś tam ciągle majaczysz
z butelką piwa nad ranem
już nie jako lekarz
żółcią mi stoisz
nad klapą
jestem tylko
obłąkanym poetą
16 july 2025
wiesiek
15 july 2025
wiesiek
14 july 2025
jeśli tylko
14 july 2025
wiesiek
14 july 2025
Jaga
12 july 2025
wiesiek
10 july 2025
wiesiek
9 july 2025
wiesiek
8 july 2025
wiesiek
7 july 2025
jeśli tylko