9 december 2011
Niepokonany
czasem czuję się samotny
uciekam przed gwarną wódką
piwnym rechotem kolegów
myśli przybierają na wadze
z pórkowej w ciężką
krople potu 
chwila bezdechu
wewnętrzne dialogi
łapią na wykroku
i jedna myśl
wyjść z tego 
pierolonego narożnika
wszystkie za i przeciw
biją po wątrobie
wbijając igły
wracają 
do głowy tęsknotą
poranki i zachody
wtopione w bezbarwną szarość
zaciągają zwątpieniem
 
bliski nokaut 
zachęca do ucieczki
rzucenia ręcznikiem
odwieszenia rękawic
w smugach marzeń 
dostrzegasz nagle
tyle kolorowanek
przeraża brak kredek
o pastelowych odcieniach
 
pozostał tylko ołówek
i coraz mniej czasu 
naszkicować obecność
zaznaczyć siebie 
w twoich oczach
otworzyć miłość
spłonąć
kawałek po kawałku
3 november 2025
wiesiek
3 november 2025
absynt
2 november 2025
absynt
2 november 2025
wiesiek
2 november 2025
ajw
1 november 2025
wiesiek
31 october 2025
Jaga
22 october 2025
Jaga
21 october 2025
Jaga
20 october 2025
ajw