Poetry

Alutka P
PROFILE About me Friends (26) Poetry (241) Diary (5)


Alutka P

Alutka P, 26 november 2012

w oczekiwaniu na zmarzlinę

Zapatrzeni w tańcu , zapatrzeni w siebie
Zapatrzeni w słońcu , zapatrzeni w niebie
Wciąż niepewni siebie , siebie niewiadomi
Pytać wciąż będziemy , pytać po kryjomu 



kto następny
to od mojego chłodu zachrypł Tom Waits
potrafię mruczeć nie tylko warczeć
nie bój się mała
widziałam już ten korowód – uspokajam

księżyc w nowiu oddycha
mgłą pościeliłam w pokoju na piętrze
wiersze i błysk świecy co się żarzy
w kącie jeszcze nie śpisz
choć świta nagrywasz
rozmowy ptaków w oczekiwaniu
na nią wrosłam w kamienną drogę
drętwieją mi ręce uniesione
w geście pojednania kładę się z tobą
cicho nie przepraszaj wiem
czekasz na korowód

z czasem wietrzeje skała
rozpocznę poszukiwania zagubionej owcy
jedyny twój grzech przepadł gdzieś
pod mchem ukryłam klucz
przecież nadciąga
zmarzlina w pochmurnym korowodzie

tobołek gotowy na drogę masz jakiś łach
i psa – wyczuje z daleka przychodzisz
z bukietem latawców zimnolubne zupełnie
białe rękawiczki chłopców z korowodu
wierzysz że to cieplejszy odcień bieli
pamiętasz przecież ten taniec gdzieś w nas
przetoczy się ostatni walc z marzłocią


/www.youtube.com/watch?v=QdE1lqa6xdE

dedykowane serdecznemu przyjacielowi Jarkowi Jabrzemskiemu za to, że jest.


number of comments: 49 | rating: 32 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 november 2012

triple sec

wrzucona w twój sen do ostatniej kropli
wysysam gualdo house blue
po brzeg

barwiona skrzydłami niebieskich ważek
weszłam głębiej w wodę po smutek

rysunki palcem po plecach ostrożnie
żeby błękitu nie splamić czerwienią 
wygładzam poszarpany brzeg kamieni

miałam tworzyć a jedynie pełzam
po ósmej szklance północ
(mam własny system bicia - zdecydowanie)
wzrasta czujność
każdy szelest spadającej kropli
staje się krzykiem
ciało doskonale białe
wargi dopasowałam do milczenia zaciśnięte
pięści w pieśni
podobno jeszcze gdzieś płonie ogień
z trzaskiem
zostawiam po sobie pożogę
wielokrotnie układam do snu
bez słów stałam się skałą

ulegam twoim śladom


number of comments: 52 | rating: 28 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 september 2012

proszę o pierwszy krok

tylko ostrożnie z chmurami
później pętla i pączek z dziurką
po maśle ci poszło w żydowską
 
tam gdzie chadzał Szmurło
twardziel
nic nie da się ukryć
pod prześcieradłem indianie
do naświetlania wojna trwa
 
pulmany kaszlą zawzięcie
sznurowane usta i nauka gry na drumli
brzmisz dumnie ale bez zrozumienia
gubię się w sylabach skopana
wielka maszyneria
odnalazłam się w tym burdelu
następny
 
obłożona workami (okupacja trwa)
tylko lodu brak
wszyscy w bieli
zieloni od serca
odchodzą najwcześniej
 
z dermatologii na lampę
wina cienka słodycz
chromolę survival
każcie mnie dobić


number of comments: 33 | rating: 28 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2012

ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*

za późno na refleksje odbite światło
w cieniu ziołorośli przyglądam się dłoniom
zbyt ciężkie żeby przenosić góry
człowiek z człowiekiem

na balkonie Julie przywiązane do balustrad
nie wiedzą czy bliżej do nieba czy tłustej ziemi
cholera
bierze mnie i nie bierze
na blacie bohema do dna
później odpocznę
nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie*
 
często w ciągu nocy
gaśnie zapałka z gorącą jeszcze głową
wodą znaczy drogę
wyciągam ze swetra dawno obcięty warkocz
co zrobię z językiem – nie wiem
cięty
wielokrotnie
więcej w niej cierpienia niż można się spodziewać
na pierwszy rzut
haftki na taśmie
budzę się z tą miłością
na karku
cerkaria – przywiera do bólu
opuszczonego serca
do krzyża
wystąp
 
*J Cortazar


number of comments: 30 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 may 2012

Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów

Tam w głębi tkwi śmierć, chyba że pospieszymy się,
przybiegniemy przed nią i zrozumiemy,
że już wszystko jedno.
(J Cortazar"Jak nakręcać zegarek")


moje Velorios ciągle trwają
od dwudziestego ósmego kwietnia
dwa lata z okładem na głowie
wizje coraz to nowsze 
przebarwienia skóry w fioletach
czerni nigdy dosyć
w histerii i spazmach
trzeba się zmęczyć wymusić wyrwać
resztki empatii dogasają w palenisku

ze złością pcham taczkę
a we mnie jest gruz i pył
bezużytecznie poruszam rękami
z wiatrakiem w tle
szuranie drewnianych nóg
chodaków niewyraźny krok
poniżej poziomu morza
otwierają się godziny
dni spędzone z powiek sny

gdzieś kiedyś
na parze gotowało się warzywa
teraz roje much zasiadają
przy jednym stole
martwa natura z łyżką w zupie
mam chłód wieczornych ułożeń
gorączkę porannych roszczeń i trawę
trzymam się sama
coraz bardziej zielona


number of comments: 42 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 july 2012

mówisz i masz

nic się nie martw przecież wiesz
wolę jezioro przepłynąć niż obejść
znalazłam sposób żeby być razem
po śmierci zostaniesz rekinem ja lampetrą
 
nie będzie bolało
 
wpadłeś po uszy raniuszku
pamiętasz jesień z naręczem chryzantem do salonu
czym prędzej chciałeś zakończyć powitanie
w łóżku lubisz wylegiwać się do południa
nadeszła zima wyjątkowo upalna
jak na ten czas przystało
wielokrotnie płonął krzew jaśminu
za oknem wysypał się śniegowy puch
nocą uważniej dotykałeś lodu
 
narzekanie masz we krwi  
/ chociaż nigdy nie używałam zakazanych słów
serce miłość lustro i dusza zawsze pod kluczem /
 
wszystko  zbyt długie i dodatki z czapy
do znudzenia
zaczęłam nosić krótkie spódniczki   
przy tobie zawsze nago
sąsiedzi przywykli szepczą czasami na uszko
znowu przyjechał w odwiedziny
zimowa dziewczyna kruszy sople
  
u ciebie w nieskończoność kręci się czternasty marca
z  zacnym jubilatem (Albertem E) popijamy absynt
wybacz (ja)nie mogę codziennie rzygać tęczą  
 


number of comments: 23 | rating: 24 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 november 2012

KDd (całe życie w znosie)

 miałem ciebie zdjąć, ale co mi tam, sobie bądź. Idź i zapisz się do optymistów.
(Hubert Spięty Dobaczewski)

tkam utykam proponujesz zatyczki
punk rock i anarchia
zadziwia mnie że się jeszcze chce
przenosić góry w plecaku
 trąd trotyl i lont
tli się jeszcze podobno
mikrowybuchy w moich łydkach to tylko biały szkwał
koślawo stawiam stopy
brąz przejadł się od tygodnia
słucham!
(wokalista Sex Pistols przypomina mi Pawła A)

człowiek człowiekowi zombie a yeti yeti yeti
klucz!
dopóki nie znajdziesz zamków
lodowe sople i krąg z ktorego nie można wyjść
wejść z ciepła pod nóż
chrobot kosy o kamień
dziwi się że jeszcze ostra

riposta człowieka w skórze nie zwala z nóg
długi dystans na drugi brzeg
siostro bieg nocą mnie wita
twarz puszczyka nos pogrzebacz
nie wychylaj się
w fortecy jesteśmy wciąż żywi o krok

umiera
od czterdziestu lat
podaj bamboszki


number of comments: 30 | rating: 23 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 june 2012

amnezja

dom wyciszyłam śniegiem w głębokim można
śnić kolejną noc wiercę tunele w cudzym łóżku
pod pościelą próbuję ukryć słuch i wiersze

marne w szczelnej windzie kursy tam
i z powrotem siódmy anioł przemyca grzeszników
przez drewniane drzwi czmycham

piersi pieszczone opuncją drapię
teraz zamknięta w szafie czuje więcej

pleśni w pieśniach słowa pośpiesznie
mamrotane pacierze wypełniają szuflady świtem
blade piastunki garbią się od ciężaru pochylone
nad starym dzieckiem przybyły i odchodzą
za twardą zasłoną ich twarze ciągną za sobą
zapach zbutwiałej ziemi zarzucony na ramiona
płaszcz zatęchły wilgocią od lat przesiąknięty

żywym wiatr unosi wieka z każdym oddechem
mniej ruchliwe stuletnie pająki czają się
w prześcieradłach nocami drążą korytarze
w moim ciele niejeden cierń nad ramieniem
mrowienie i ból w podbrzuszu od podniesień

starców

twarze pełne popiołu
nieustannie strzepywany z wymiętych oczu
płyną skargi
z zaplecionymi rękami
w trumnie
nie ma już miejsca dla mnie


number of comments: 40 | rating: 22 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

zgrzytam

kiedy śpisz
nudna jestem siałam mak żeby wiedzieć
kiedy mogę zebrać burzę
chochlikowy żart z brodą
w krótkich majtkach dookoła biegam
wańka-wstańka

Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą*

na skórze odciśnięty zarys kamienia
w zagłębieniu nabrzmiewa maszkaron
z medalionem żeby pamiętać gehenna tkwi
w oczekiwaniu łyski
z pokładu może lżej a jednak
żal kiedyś opowiem szeptem

jestem człowiekiem bez dźwięku
odchodzę ostatni raz
poproszę o minutę

cieszy


*Tadeusz Śliwiak


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 march 2013

dies irae uwolnij

czuwanie od życia
na śmierć zapomniałam
można gwałtownie dogryzać kęsy
powietrza pełne kufle duszkiem
płoszę kawałki nocy
ja albo one
obrosły pierzem

sen płytki
wiem nie można tak długo lawirować
pomiędzy narzędziami kowala
musi być raz za razem
biorę w pysk i pluję jadem
w raju cis z Llangernyw
też kiedyś przepowiadał
oczekiwanie

sama sobie zgotowałam
bezpowrotnie
padnij powstań


number of comments: 19 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

przeprócha

po co pokazujesz pejzaże
skoro zamieszkałam w suterenie
poniżej miejsca
gdzie zawiesiłeś wzrok płoną landszafty
jeżyny i błyszczące pręgi
w czerni nieruchomieją palce
podejmą muzykę za chwilę

rytm codziennych próśb słyszę
wystukany w kroplach
na parapecie rozkładam gazetę
i nogi w geście pojednania
powstrzymane słowo
oddech
śni się długi kurs algebry

liczę gwiazdy na suficie brudne bruzdy
później szklanka wody zamiast
zmurszałych obrazów
jest ktoś
kto dotyka zapomnij czym prędzej
znikaj


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 february 2013

wszystko zaczęło się od motyli

zbyt długo stałam
w oknie
ten sam widok
stroszył piórka
starym zeszytom
wysypują się kartki
są wszędzie
w zupie - pod stołem - w wannie
przeszkadzają i wabią

batystowe
wrażliwe na podmuch
motyle
walczyły uwięzione
znajdowałam je martwe
na schodach
godzinami próbowałam ułożyć
do lotu
długość fal wygładziłam
poleciały - żyją w słowach

trwożliwie
czekam co powiesz
kiedy z nimi odfrunę
może pomyślisz

o moich piegach


number of comments: 28 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 may 2012

zaćma

wysokie buty wkładam ale nie pójdę z tobą
na ryby w skórzanej kurtce przez przypadek
wsadziliśmy do motocykla bombę nuklearną
nie pleć to tylko ducati
jedenaście dziewięćdziesiąt dziewięć panigale

zwinięta w czerwony dywan
połamałam zęby w osiach czasu
utknął okręt badawczy Nagoya
na parapecie nie chce się mieścić w głowie
leniwy budda którego prosiłam o wodę
odwrócił się plecami i wpatrzony w pępek obiecał
na gwałt potrzebne źródło zimnej wody

pasy transmisyjne w żuchwach uroczych blondynek
należy schładzać dokładnie
każdy ma skórę kości czasami niewielką skazę
w tej namiętności wypowiadał się bez reszty*
kiedy trzy grosze w kieszeni skandal
odprowadzam cię bez bielizny
w piwnicy zdawkowe witaj odpowiedz
Jaki jest cel poezji? – budzić czujność, niepokoić*
nie powinnam tego słuchać drgania są częścią mnie
nie oszukuj chociaż lubię
marnotrawione chwile wypływają tłustą plamą
w emaliowanych ustach brzęczą słowa
nie drwij z malutkich snów
na potęgę w drzazgi
rozdrapane wiersze Rybowicza

wędzony jest czas przy stole
grabieją ręce w niemocy
popychanych wskazówek
nie kocham


*Emil Zegadłowicz


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 april 2012

parestezje

zebrałam kartony i szmaty
z ostatnich dwóch lat zwinięte
w węzełek na drogę wychodzę
ostrożnie zwykły patrol przed świtem
chłód dotyka szpiku

skrzyżowane palce
gościec zwyczajny
gościniec kawałek skórki
od chleba na igrzyskach wydłubana
miedź z okruchem szkła
wypięte nadgarstki dudnią mają czas
żeby wykrzyczeć ciepło dmuchasz
jeszcze tyle pozostało w drodze
nie zatrzymuj mnie

dalej kretowisko i zatknięte krzyże
skrzypią poprzeczne belki wyrwałam
dren całe plugastwo
gromadzi się we mnie byłeś
ważny teraz brak czucia w śpiączce

proszę odłączcie


number of comments: 23 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 april 2012

szesnastu zwykłych ludzi?

już nie trzęsiesz się w bieliźnie
chciałam podać trochę zupy
wolisz łykać trutkę i wierzyć
zbawienna moc eksperymentów

ze wstrętem przyglądam się
nawet przestałeś już czytać
wiem ukryty diapazon nie stroi
poezja zawieszona na haku
wywaliła jęzor dotknięty kacem

od dwóch dni nie miałam satysfakcji
z rozmów pozostawiam bełkot
przytuleń nie będzie więcej
gładzenia po głowie

kretowiska i tarzanie się w tłustej ziemi
od trupów przestajemy się różnić
z czasem zaczynam pełzać
przy odliczaniu nr 8612 wykrzyczał
"nie możecie stąd wyjść, nie da się przerwać eksperymentu"
codziennie od kilku dni liczę otarcia
zaklejam usta tracę węch

dogania mnie wtórny analfabetyzm

nie jestem z tobą
kiedy kładziesz głowę
nasłuchujesz światła
wciąż bardziej czerwone
zwrotnice i koła obracają się
w przeciwnym kierunku stan napięcia
nie przemija wraz z obciętym warkoczem
piersią palcem
całej ręki nie obejmie gangrena
opryszczka w śpiączce zwinięta
doczekam dnia


number of comments: 13 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 august 2013

zugzwang

słońce dostaje kręćka
dokładnie nie wiem o co chodzi
o czym mówią ale jedno jest pewne
chcą nas bez mydła
udało mi się połknąć wcześniej
miałam być czysta wewnętrznie odciąć się
żeby wyjść ze skóry wyć przed remontem
 
odpięłam ścięgna i drapakiem haczę kości
zardzewiałe płuca od nadmiaru smoły
czyszczę tłuszczem
 
terpentyna i nabłyszczasz na twarz zaciągam zasłony
odpadają łuski z oczu
horda wrogów znika w tempie kołomyjki
ubrałam zbyt luźną skórę agrafką spinam na pośladkach
odnalazłam znamię
symetrycznie ułożone kikuty po skrzydłach
dokładnie wytarte wypustki
na czole pod grzywką mierzwi się myśl
ile jeszcze będę kręcić ze słońcem
 
maskowatość twarzy na każdą okazję
worek lśniąco-czarny z zawartością
za godzinę wszystko ustanie
rosnąć będą tylko włosy i paznokcie
lekko fioletowe wypakuj z walizki
ziąb zafundowałam sobie mata Beniowskiego
 
teraz fobie wyszły na spacer
odwrażliwianie musi się skończyć
śmiercią


number of comments: 26 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 july 2012

splątani z herbatką kava kava

leżę obok kamienia w drodze
z mgły wykrojone kostki
zręcznie ułożył innuicki myśliwy
 
pali się dom i on
nie wie że się pali
 
nocą w emaliowanych naczyniach
brzęczą natrętne owady nad świecą
odpryski granatowych nocy 
rozrywają mnie dla zabawy
 
dziewczynko poruszaj się prędzej
może zdążysz przed świtem
pieprz i mięta wyrośnie gdzieś
mam to na końcu języka
cierpki zapach skoszonego ziela
nawyki na wnyki pozamieniam


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2013

rozejrzyj się dookoła

o takim mrozie pisała Anna dwieście osiemdziesiąt stopni
jeden po drugim przeszłam sama
oczyszczenie od wrzasku do pioruna moja pamięć teraz się wietrzy
 
zabrakło przy nim człowieka kiedy w grubych murach puchł próg
wpuszczony raz głód nie znika na zawołanie
 
rozlazły się w szwach słowa prawdy kochaj -  siebie samego ciągnie się
za mną swąd słomianych stosów  nie szukam pomsty i nie żywię urazy
śmierć prędka jak rtęć połączyła siły tej nocy seriami
szczekały sroki - panny całunne
gotowe pożreć kukułcze pisklę – później
 tylko wytrzyj sobie gębę
 
kiedy ciała coraz mniej potrzeba czułości
w gołębich oczach gnieździ się
pytanie co dalej - palę twoje zwłoki każdego dnia
porannym papierosem wciągnięty w wir
nieuchronnie jesteś niesiony w głąb ziemi
 
nieuchronnie


number of comments: 9 | rating: 18 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 april 2012

karnacja

to była taka śliczna dziewczynka
w komunijnej sukience - aniołek

po zażyciu nocy
budzi łoskot wyrwany z łap śmieciarzy
marzysz
z głową pomiędzy kołem a szyną
pamiętasz tak dobrze wilgoć
dawno nie byłeś z dziewczyną
o gęstych włosach zapomnij

język porusza się
z trudem wczoraj gryzłeś żar
aż wszystkie studnie wyschły
w okolicy wisielców niemodne krawaty
wrzeszczą kolorem opadów
z czwartego piętra do Toszka lub Rybnika
szpitale są pełne obłędu
nie diagnozuje nikt
normalny stan skrzyżowanych piszczeli
kokarda z tyłu
każdemu

wydaje się że umie pisać
rośnie z uśmiechem do szkła
w promocji dwóch krytyków na łeb
jakże beznadziejnie zadufani
w sobie nie szukam niczego
leżę
chwilami bez oddechu
przygnieciona zużytym ciałem
słyszę świsty i jęki
obrzydliwe
mogę przeżyć
jeszcze jeden dzień
kropla po kropli wchodzisz w krew
bez wartości wszechświat mami wizją
rozkosznej starości
pracuj
żeby nie przeszkadzać
po śmierć sięgam

na klamce wywieszka


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 february 2013

a wszystko to - w komin

rozsądniej byłoby udawać
martwą - taka natura
wtedy nie słychać jęków
łapy sztywno do góry
stabilnie

od impulsów
tłoczno nie bywa
radar nastawiony na odbiór

stara konstrukcja przesuwa się
chrzęst drewnianego mostu
skrzypi i chrupie
boleśnie rwie ręce
do pomocy
aniele boży stróżu mój
na dobranoc
/bardzo ładnie deklamuje/

na salonach

trudno dojść do dwudziestu
stopni i kroków
więcej nie zrobi
naraz
kuchenne drzwi na gwałt potrzebne

kładzie się po pierwszej
na dwa o czwartej woła
wygasłe palenisko

wieje
przez zaklejone okna
wpadają kostki lodu
dwudziesty pierwszy wiek
bywa okrutny

chyba tylko żelazko
jeszcze ma duszę


number of comments: 27 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 august 2012

pożoga

krople w synkopach po parapecie
gołąb i sroka dobry Bóg stworzył
telewizję i pająki
lubią mnie
skorpiony z podkulonym ogonem
prężą przeźroczyste ciała

blade wieczory podszyte spokojem
świty z krzykiem do wyjścia
prześladują sny osiadłe szronem
na rzęsach mgła skrywana pod chustką

busz rośnie prędzej nie nadążam
karczować do piachu do rozkładu
zapałka o draskę bezsensowne tarcie

na zgliszczach hoduję bluszcze
znowu pada
upada podnosi się
tylko po to żeby się położyć
do jutra ogłuchłam 


 


number of comments: 11 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 december 2011

wiesz

dzień zawsze bardziej znośny
na środku łóżka skulona
krztuszę się lodem
łapczywie dobieram słowa

truskawki porzeczki krew
wszystko czerwone i ciepłe

nocą zakradasz się w szeptach
pomocny
kiedy podchodzi lodowaty błękit
na szybie pazurami drapię jego imię
niewiele potrzebuję liter
stój 
wstrzymuję oddech do jutra
przecież zakończy się taniec
pod pergaminową skórą
zaczyna pulsować dzień


number of comments: 24 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 august 2012

Is This What You Wanted*

zaczynam się powoli starzeć [...].
Rzecz w tym, że człowiek nie czuje tego w środku,
 za to po człowieku wszyscy to widzą.
(Gabriel García Márquez)

to nie jest rzecz o twoich smutnych dziwkach
krążysz wokół rannych ptaszków
pełen zestaw przyszpilonych motyli
kupi Rothschild - bardzo chętnie
 
leżę zawinięta w cienie pomiędzy paskami
przebiegają zaprzęgi zebr
tętent atakuje potylicę 
 
słynna kolekcja Wiskotta ( nie dane mi było zobaczyć
chyba jestem bardziej męska niż myślałam)
ukryta po kątach wrocławskich
mam czkawkę na sen przy pełni
szczęścia już nie zobaczysz
histerii pozbyłam się parę lat temu
wyrżnięta nie może wędrować
 
– śmiesznie wyglądasz
z rozdziawionym pyskiem wyjęty z wody waleń
jemu też doskwiera ociężałość
death valley
znakomicie bawi się w mojej sypialni
obserwuję wskazówki cierpliwie mielą godziny
nocą i za dnia motyle na szpilkach
dowilżanie nie zawsze kończy się sukcesem
zawsze jednak możesz próbować
syn Amalie też często miewał migreny

*L Cohen 


number of comments: 22 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 june 2012

zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci

dziewczynko dlaczego dłubiesz cyrklem w oku
przecież wizerunku nie poprawisz
rozbabrana czerwienią głębia drwi
w całej staranności włożyłaś ręce
w błoto

Nie wchodź dziewczyno w poetów,
poeci nie dobrzy dla dziewczyn.
Pójdziesz - nie wrócisz
potem już nigdy,**

nie zbudujesz domku
na lodzie pajac kreci ósemki
z wrzaskiem La Commedia è finita***
chłopcze miód w twoich ustach
afty pieką i zgnilizna

do końca nie wiesz z kim
sypiasz okręcony liną w worku
kot z wysokiego piętra spada na pysk
wraca ślina kiedy plujesz pod wiatr

na pochyłe gniazdo się nie oglądaj
lecz żeby ci nie było żal
dziewczynko ukochana
gorzki był król
pierniczył syn
królowa wciąż zawiana****

śniegiem sypnęło znienacka
zduszony pełza płomień
a swąd pod mgłą skroplony wsiąka
w ziemię

chłopcze
wielkie ci dzięki za twoje piosenki*
zapamiętałam
Lecz jeszcze, o, panie*
Doczekasz się dnia...
Zabraknie ci psa!
Zabraknie ci psa!




*E Stachura
** parafraza "nie chodź dziewczyno do miasta"
*** "Pajace"
**** parafraza "Był sobie król"


number of comments: 14 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 february 2013

"La vecchia" (Giorgione)

od kiedy pamiętam byłaś
szkodliwą babą siostro
mojej zmarłej matki córko
żyjącej babki obyś długo żyła
i dobrze ci się powodziło na ziemi
wszystko krąży i wraca

po czwarte porzuciłaś
nie krzyczę kiedy wiem
podałaś dym wylane dziecko
znalazłam miejsce dla lustra
w zabytkowej ramie dla ciebie
pudełko zapałek przygotuj chrust
z gorzkim lukrem w ustach
międlę przekleństwo odpowiedzi
potrafią znacząco milczeć

kiedy mniej rozumiem czuję
wędrowanie nie śni mi się
nic tylko farbowany łeb
o futrynę sople krwi
u skroni obojętność
czasami toniesz to-nie-ja
dawno pogrzebane słowa
o miłości pleciesz przykrótki sznur
za próg znowu biegiem i goń mnie
na żer tępe narzędzie znalazłam
pod figurą nie hałasuj zaopiekowałam się
ciałem na duszę nie wystarcza czasu
nie zajmuj więcej nie dręcz
obręczy rzeczy całkowicie zamkniętych
nie klei się z popiołu spalonych mostów
twoja rola skończona mizerna sztuka
tego czegoś nie rozpatruję w kategorii
człowieka forma i treść
może się wymydlić do śmierci
patrz w lustro trudno
nakarmić się pustką


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 april 2012

zamęczona

sumiennie gryzę szkło
za dużo szkockiej  
kraty w drzwiach zbrojone
wizje zwisają krawatem w tle
moje rzeczy  prowadzą koczowniczy tryb życia
nie ogarniam
w którym domu zatrzymam się dzisiaj
dłużej niż zwykle krzyczą ściany
 
czyż nie dobija się koni
 


number of comments: 18 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2013

gadu nocą

żuk kosmaty
chodzi mi po głowie
kiedy czegoś brak
myślę o tobie

po krawędzi gładko
wchodzę w słowo

drapieżniku
co język masz jak piraruku
szorstki i przydatny
do drapania się nadaje
wspaniale
jak Ferdynand
rozumie
i potrafi pocieszyć
czule


number of comments: 45 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 january 2013

grzeczniej mów do mnie


oderwana od szypułki gryzę pestki  
w bani na bani szukasz kopciuszka  
uświadczysz jak świnia chmurę w chlewiku  


krzyk upłynie zanim wielbłąd poliże ci rękę  
w podzięce trzymam kciuki i liście klonu  
tylko mi nie mów  
że takie brzydkie i czerwone  
a ja z kolcami  


będę udawać jeża pogłaskać się nie dam  
bo niby dlaczego dom musi być schronem  


mów grzeczniej i wyraźniej  
błaźnie  
wielkiej pociechy ze mnie nie ma  
ale winom mówię cześć  
i wracam - do więzienia


number of comments: 20 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 april 2012

figura serpentinata

nie wiem dlaczego pozostawiłeś mnie w tej pozycji
rękami i nogami trzymam się obu brzegów
z głową pod wodą złapane powietrze
wlokę  zasieki wędrowne
wieczorami szczelnie owijam ciało
możesz wyrywać kolce
potrzebne będą szczypce i jodyna
chociaż  od fioletu dostaję mdłości
nie mogę pościć 
 
czerń uspokaja i to co pod wodą
żyję owinięta w płótna
zaczynam wysnuwać nitki
Richelieu  byłby dumny
z ażurowych wiązań zapleciona drabina
wspinam się na mury
zmyślnie splątanych wątków
omijam moje liczne domy
od nowa wyjdź i zatrzaśnij drzwi
na parapecie zatrzymałam w objęciach wiatr
noli me tangere

Oskar przestał już krzyczeć
zapomniał że od Wernera
rubinowe okruchy na dłoni
ścierwniki mogą się pożywić
chcę powrócić do lasu
hipnotyczny taniec na stole
złota słodycz w salaterkach
pozostaje  nietknięta


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 april 2013

suchoryt


odgryzę ci ucho zanim zamalujesz słońca
mam zbyt wiele przecież to nieprzyzwoite
cholera pod ręką nie znajduję grabi
pazurem wygrzebałam dół dość głęboki
żeby nie chcieć się zmuszać

tylko krople w wodę spadają nieporadnie
kamienie pod stopami chrzęszczą
chitynowe pancerze połykam
gniew każdego dnia przypalony ryż
sączy swąd na szczęście nie łżę
tak często jak oddycham
 
to kiwanie weszło mi w krew przypadkiem
nie zrzucam wszystkiego z siebie
pozostawiłam jedynie strzęp rozmowy
dawno dokończonej na pniu
wyssana do ostatniej kropli
przywykłam


number of comments: 15 | rating: 15 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: zugzwang, rozejrzyj się dookoła, pękam (anubias bateri nana), zadra, pomoc, przestrzeń liniowa, czas na brzoskwiniowe niezdecydowania, suchoryt, dies irae uwolnij, panna wilk wiele może, "La vecchia" (Giorgione), a wszystko to - w komin, wszystko zaczęło się od motyli, kierunek, gadu nocą, grzeczniej mów do mnie, w oczekiwaniu na zmarzlinę, triple sec, KDd (całe życie w znosie), ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*, proszę o pierwszy krok, Is This What You Wanted*, pożoga, splątani z herbatką kava kava, taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły, mówisz i masz, obiecałam, zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci, amnezja, zaćma, zgrzytam, przeprócha, Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów, zamęczona, parestezje, szesnastu zwykłych ludzi?, karnacja, figura serpentinata, żagiew II, żagiew, plecionka dla drobnej, tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej, Papa Meilland, zimokwiat, a taki chlodny poranek, krótki dzień, maj z wyobraźni, ciemiernik, kleję rozklejam, pomiędzy, zielona lokomotywa bez ogłoszenia, wilczo, mereżki, gorączka, strumień, sumiennie II, sumiennie, wiesz, przesmyk, strumień, wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie, mind mapping, sposobem, ptasi pejzaż, złogi, najbardziej wrzaskliwe śmieszą, ze spokojem przygląda się papierowy tygrys, adularyzacja, androny, postanowione, boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem ), dudnienie, nieobliczalna, na przyczepkę, dotykałeś mnie słowem, dengaku, nerw, założyłam wrotki, możesz się wysypać na pośladkach, zagęszczenie, dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky, ziarenko, odosobnienia, przemiany, proste linie - otwarta łamana, pozwolisz pożegnam się dzisiaj, A może byśmy tak, najmilszy *, na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem, bezwładność wzroku, podobno psy muszą się wybiegać, kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło, wyrwa, wystarczy jedna rozmowa, powiało, wydawało się że już zapomniałam, nocą wszystkie szepty są krzykiem, Tom on, Tom, miało być powitanie, nieunikniona złość - złośliwość, zakończenie, lipa, dosyć, spotkanie przy cmentarzu Lipowym (okolice dużego targowiska) - dedykowane, Pauza w androidzie - jesień, przejście, nie pytaj, wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną, śrubo(w)kręty w izolacji, Kiedy siedziałam to była jazda - bez trzymanki, gliniane puste naczynie, zaczęłam bać się latania, szeptuchanie w trawie, torpor, rozdaję, detekcja, malutka ciągutka, czerwiec, Schody, zrogowacenia, no i już, krajobraz z kobietami, zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie), łokcie w oknach, przedsię, widły, po torowisku, teoria półkul z wyjątkiem, zgrzyt, obiegnięcie, z kopyta - pomarańczowe pończochy i gorzka czekolada, nic, już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book, Spadanie, Poszukiwania (odsłony), zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami ), takie stare pisanie o wiecznie młodym, karambol z piegowatą, odsłony, może zechciałbyś tak do jutra od wczoraj, ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni), a dookoła tylko woda, kura udomowiona, historyjka na nocne czuwanie, analiza, przyprawy (gorczyca), dzień i noc, zabawnie, vivere militare est, spojrzenie laboratoryjne wstecz,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1