Poetry

Mirosław Ostrycharz
PROFILE About me Friends (11) Poetry (128)


Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 8 june 2010

Gęsiarek

Chłodny zmierzch się zabłąkał wśród przydrożnych sadów,
zmierzch, co sączy się wolno w szarzyznę przestworu
i gęstwy drzew zamienia w mroczne, czarne plamy.

Krzyk strąconej gałęzi runął w ciszę boru.
Nad łąką zatopioną w ciszy, nad krzewami,
pulsują w zmroku roje świerszczących owadów.

Sinym niebem chmur strzępy płyną nad polami,
promienie srebrnych świateł spadają smugami,
roztrwaniają się sennie na trawie i w kwiatach.

Bosonogi gęsiarek pod śliwą skulony,
z kolanami pod brodą, w dal łąki wpatrzony,
zbędnym ruchem nie burzy wielkiej ciszy świata.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 6 june 2010

* * *

W białej brzezinie lub w dąbrowie
przepływem wiatru nie krwi szumieć,
korą nie skórą czuć, cokolwiek
śnić – to o wodzie, nie o tobie,
widzieć spod liści nie spod powiek,
jak w górze szare chmury płyną,
w jesiennym zmierzchu do snu umieć
rdzawymi liśćmi się owinąć.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 6 june 2010

Zgrzydlok

To nie sosny o zmierzchu trzeszczą w uśpionym borze
i nie grążel tak płonie błędnym ogniem w jeziorze,
ani w bagnie nie dźwięczy pełna złota szkatuła,
jeno Zgrzydlok - pokuśnik po moczarach się tuła.
Po moczarach się tuła i w topieli bulgoce,
skrzypi w drewnie, w kamieniu, łudzi oczy w pomroce.
Twarz ma szpetną, kaprawą i brzęczydła przy nodze
tak koślawej, że idąc wciąż kuleje po drodze,
a spod kopyt tryskają mu skier złotych zamiecie.
Jakże taki paskudnik mógł pojawić się w świecie ?
Może mszarom się śniły sny dziwaczne, koszmarne,
lub jesienią go wierzby wyszumiały moczarne ?
Nikt go nigdy nie czekał, nikt nie widział go z bliska,
kto go wyśnił w gęstwinie, tego zawiódł w bagniska.
Tego zawiódł w bagniska i opętał widziadłem,
i w szuwarze pogrążył, oczy zakrył mokradłem,
oddech mułem zadusił, i zamazał sny błotem,
by już nigdy go we wsi nie widziano spowrotem;
a szuwary wciąż szumią, szumią ciszą i wodą
o tych, którzy posnęli pod bagienną jagodą.

To nie koło od wozu tak po drodze się toczy
i nie oddal płonąca mami serce i oczy,
ani skrzydeł obrotem wiatrak w polu się trudzi,
jeno Zgrzydlok - pokuśnik błyskotami świat łudzi.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 30 may 2010

Bożek polny

Wśród zbóż umiera w kurzawie i w skwarze
na krzyżu z drągów strach na polne ptaki.
Strojny w łachmany śni złote ołtarze,
skrwawioną dłonią błogosławi maki.

Czasem nań sfrunie trznadel zabłąkany,
wiatr nim zachwiewa na rozeschłym drewnie.
W mękę i w ciernie już wierzą łopiany,
osty się modlą żarliwie i śpiewnie.

Cisza tak szumi, aż w trawie się błąka
modlitwa świerszczy, co po kwiatach płynie,
snem wybujałym kołysze się łąka,
w polnej spiekocie świat za światem ginie,
a Chrystus patrzy z krzyża ponad drogą
na ból łachmanów, na śmierć za nikogo.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 may 2010

* * *

Pustkę moich godzin śnionych uroczyście
zasypały liście.
Rozglądam się, dziwię, gdzie nie spojrzę – wszędzie
spadają żołędzie !
Ratuję, co da się, biorę w drżące dłonie
- przerastają szronem.
Ulegam i czekam, co jeszcze się zmieni,
i tonę w jesieni...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 may 2010

Idę z psem

Idę z psem. Niebo szarzeje,
wiatr niesie chmury podarte.
Co mi do serca nawieje ?
Idę z sercem otwartym.

Pies zwęszył w trawie coś psiego,
ja w rozwartych alejach
szukam, sam nie wiem czego.
Co mi do serca nawieje ?

Może strzęp liścia rdzawego,
trójkątne nasienie buka ?...
Szukam, choć nie wiem czego.
Znajduję, czego nie szukam.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 may 2010

* * *

Przygasły ogień, żar pod popiołem...
Przynieś gałązkę suchą i połam,
roznieć ostrożnie, niech nie zagaśnie
maleńki płomyk... Gałązka trzaśnie,
zaskwierczy, błyśnie jaśniejszy płomień.
Zapatrz się, zamyśl, ogrzej nim dłonie
i zostań, zostań – milczeniem wołam.
Me serce – popiół, żar pod popiołem...



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 may 2010

Świt dziewiczy

Zbudził mnie dzisiaj świt dziewiczy.
Na powitanie tajemnicy
otwieram oczy zadziwione.

Światło oddzielić chcę od cienia,
nazwać, co jeszcze bez imienia,
i zgłębić to, co niezgłębione.

Rwać liście, których wiatr nie strącił,
pić wodę, której nikt nie mącił,
biec w trawę nie zdeptaną przez nikogo.

Minął, uleciał, przyszedł nowy czas
i nową, jeszcze nie odkrytą drogą
idę w nieznane, znowu pierwszy raz.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 may 2010

Dziupla

W dziupli pokoju, w skryciu przed światem
próbuję tworzyć mój własny świat.
Dla niepoznaki marnuję czas :
nastawiam płytę, parzę herbatę,
chwilę po chwili ślę na zatratę.

Bardzo ostrożnie – bo nuż się wyda –
tak jak się snuje osnowę z lnu,
tak mój świat snuję z marzenia, snu,
z przeczuć, z wszystkiego, czego nie widać.
Dźwięk i szmer każdy mogą się przydać.

Nastawiam płytę, parzę herbatę
ukryty w dziupli przed całym światem.



Mirosław Ostrycharz

Mirosław Ostrycharz, 20 may 2010

* * *

Żadna z tajemnic ukrytych w słowie
nic mi nowego o mnie nie powie

i nuta żadna, co dźwięczy w pieśni,
snów moich głębiej niż sen nie prześni.

Plączą się kroki, myśli z myślami,
a ja tak mało wciąż sobie znany.

W ciszy, w ciemności zamkniętych powiek
może się sobie pełniej opowiem...

Krwi czuję tętno i oddech słyszę.
Milknę. Głęboko zapadam w ciszę.




  10 - 30 - 100  




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1