12 may 2010
Błękit powietrza
Poprzez las oszroniony
idę w błękit powietrza,
w drzew i krzewów przesłony
siwe, widne na przestrzał,
dokądkolwiek by iść.
Na gałęzi tkwi białej
migotliwie srebrzysty,
cudem z burz ocalały,
prawie już przeźroczysty,
przemarzły, suchy liść.
Skrzypią sosny wysokie,
odgłos wąwozem niesie.
Trzeszczy śnieg z każdym krokiem.
Z krzaka szronu nawiesie
strącił spłoszony ptak.
Pod brzozami w dolinie
źródło bije i dzwoni,
po kamieniach w dół płynie.
W tej błękitnej ustroni
tylko ciebie mi brak.
27 april 2024
By KissesSatish Verma
26 april 2024
2608wiesiek
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek