12 may 2010
* * *
Nad lustrem wody zgięta pod własnym ciężarem
gałąź brzozy wraz z żółtych liści postrzępiną
biel kory spokrewniając z błękitną głębiną
jednoczy się z podwodnych, chwiejnych łąk bezmiarem.
Migocze w toni siwo, złoto lub błękitnie,
wśród omszonych kamieni śni się nieuchwytnie
jak plama roziskrzona sprzecznych barw nadmiarem.
Gdy nurzam się w zielonych, szumnych łąk zamroczach,
lśni we mnie zawierucha kwitnącego mlecza,
świeża, wonna, łąkowa – właśnie nie człowiecza.
Moja nikła odrębność w traw zwiewnych uboczach
kształty, barwy i wonie tak śpiewnie odmienia
- odmienia dla odmiany, trwoni dla trwonienia –
że nie poznaję siebie w mych zdumionych oczach.
23 december 2025
wiesiek
22 december 2025
Eva T.
22 december 2025
wiesiek
21 december 2025
wiesiek
20 december 2025
Anthony DiMichele
20 december 2025
Anthony DiMichele
20 december 2025
wiesiek
19 december 2025
wiesiek
19 december 2025
Jaga
19 december 2025
steve