12 may 2010
* * *
Na drodze wiatr liście rozwiewa – zeschłe i rdzawe.
Jak okruch szkła woda połyska w brudnej kałuży.
Zarysy drzew w siwym oparze mglą się nad stawem.
Dłuży się czas. Szkoda, że tak się dłuży i nuży...
Pewnie już nic pomiędzy nami się nie odmieni.
Idę przez park – w prześwitach alej nie ma nikogo,
drzewa śnią sny o rudych liściach i mgłach jesieni,
rozmokłe sny, których do końca dośnić nie mogą.
17 december 2025
wiesiek
16 december 2025
wiesiek
15 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek
14 december 2025
jeśli tylko
13 december 2025
wiesiek
12 december 2025
wiesiek
12 december 2025
Eva T.
11 december 2025
wiesiek