12 may 2010
* * *
Na drodze wiatr liście rozwiewa – zeschłe i rdzawe.
Jak okruch szkła woda połyska w brudnej kałuży.
Zarysy drzew w siwym oparze mglą się nad stawem.
Dłuży się czas. Szkoda, że tak się dłuży i nuży...
Pewnie już nic pomiędzy nami się nie odmieni.
Idę przez park – w prześwitach alej nie ma nikogo,
drzewa śnią sny o rudych liściach i mgłach jesieni,
rozmokłe sny, których do końca dośnić nie mogą.
12 november 2025
wiesiek
11 november 2025
wiesiek
10 november 2025
wiesiek
9 november 2025
wiesiek
8 november 2025
wiesiek
7 november 2025
wiesiek
7 november 2025
Jaga
5 november 2025
wiesiek
5 november 2025
wiesiek
4 november 2025
Jaga