Pietrek, 5 grudnia 2014
tego wieczora kupiliśmy
pierwsze w życiu półlitrówki jarzębiaku
w Piwnicznej gdzie śnieg parzył dłonie
w jądrze supernowej
niebo czarno czarne było jak wilgotny kleks
który nas ścigał aksamitnymi mackami
i nawigować musieliśmy w nieznane
na naszych jarzębiakowych płozach
wśród śniegów po gwiazdach
gwiazdkach gwiazdeczkach
pośród czarnej zamieci
pośród absolutnej bieli
samego skrzenia
dobra to była szkoła żeglowania
dla dwóch na rafach bukowych
iglastych mieliznach do ciepłego
Domu Wypoczynkowego Promyk
tej nocy gdy pierwszy raz wolni
na jarzębiakowych saniach
jej oczy szare zielone i głodne
wpatrzone we mnie a człowiek
jak głupi
wciąż głupi
nawet nie pamięta jej imienia
na kolanach przed inną miłością
nadal opłakując
po męsku
uparci dorośle wytarzani
w rzygowinach osiemnastuletni
Wojtek i ja
hurrraaa!
Pietrek, 17 października 2013
zabawne że w młodości
wcale młodzi nie byliśmy
zupełnie
jak teraz
piękni wcale wcale
silni i mądrzy
zwyczajnie wiele
na sucho uchodziło
po kropelce
aż uschło
Pietrek, 1 marca 2012
moje wnuki jeszcze śpią
pod sercem boga
śnią swoje miękkie sny
niepoczętych pogan
lecz ja już jestem dziadkiem
hoduję siwe włosy
wymyślam lśniące bajki
wietrzę zatęchłą głowę
zmieniam się z księżycem
na warcie
Pietrek, 23 listopada 2011
zrodzeni z matek spłodzeni z ojców
do wysłuchiwania opowieści
o czasach kiedy wszystko było trudniejsze
i jak to oni wybierali przymierali z godnością
mała matura duża matura kindersztuba
wszystkie inne kity założycielskie
precz z komuną precz z komunią
żydowscy esesmani mają swoje ubeckie
metody logicznej argumentacji
demokracja delegalizacja defenestracja
defekacja jestem przy de
kuba wyspa jak wulkan gorąca
kapitalizm tak
wypieprzenia nie
mam kurwa dbać o tą mogiłę
sprzątać świeczkę zapalić
czy tylko pilnować
żeby się nikt nie wykopał
maciek cybulski osaczany
przez poplamione prześcieradła
raz po raz
oglądam tę scenę próbuję rozumieć
Pietrek, 16 marca 2015
otula pyłkiem
miąższem zieleni
rosi by rosło
aż siwe włosy seledynieją
opuszki bielmem
ziarna pęcznieją
głosy się dalej
i czulej niosą
głosy co proszą
zostań
Pietrek, 14 stycznia 2014
moi krewni umierali obficie i bez ceregieli
więc w zasadzie przywykłem nie lubię tylko
odwiedzać cmentarzy gdzie śmierć zagląda
od niechcenia z urzędniczego głównie obowiązku
jest tam zbyt wiele dopowiedzeń wszystko
precyzyjnie wyryte na pamięć
Mama Terenia dobroduszna teściowa
/znam ją dłużej i lepiej niż znałem rodzoną/
też tam nie bywa coraz więcej czasu
spędzając w łazience
na porządkowaniu ciała fryzury garsonek
całe wieczory przesiaduje z nami wsłuchana
w rozmowy kłamstewka dzwonki filiżanek
dyskusje z reklamami czy prognozą pogody
śmiech
bo staramy śmiać się
w domu jak najwięcej
Pietrek, 17 listopada 2011
żyzne planety
w zielnej drodze płotu
czekające zgłodniałych
trzmieli kosmolotów
Pietrek, 17 listopada 2011
pastelowe dni
odegnałem bez żalu
no i nauczyłem się anatomii
nie gorzej niż embalsamadores
by w końcu nabrawszy wprawy
umieścić oczy
w odpowiednich miejscach
swoje kobiety traktowałem źle
wszak miłość to danie na ostro
żyłem hojnie niecierpliwie
i długo
widać nie tylko ludzie
lękają się
natchnionych płócien
Pietrek, 30 kwietnia 2013
podobno historia
zatacza kręgi
lecz nasze historie
jak challenger kowalskiego
znikają za horyzontem
widzowie wychodzą z sali
pozostawiając puste fotele
i napisy
blednące zbyt szybko
by nadążył za nimi wzrok
Pietrek, 11 maja 2012
podobno świat
zbudowany jest z pustki
i przyciągania
tęsknoty wyrażonej
w metrum nano i atto
więc gdy zatoczymy już koło
powróćmy do słów
miłosnej magii
pachnących barwnych kwarków
Pietrek, 11 marca 2012
"...z moją mamą wiąże mnie
wiele wspomnień..."
Joanna P. projektantka
czegoś tam
oprowadza telewizję
po swoim mieszkaniu
rzadko w nim bywa
by nie zakłócać
z trudem wypracowanej
harmonii
śmiało możemy mówić
o sukcesie
Pietrek, 13 marca 2012
zmieńmy coś zmieńmy
coś zmieńmy coś
i zmienili
zdanie
Pietrek, 2 lipca 2013
ojciec uwielbiał romanse Wertyńskiego
zapisane na wiotkich płastinkach więc zasłuchany
po wódkę posyłał Leszka
środowiskowe ucho z Piwnicy
knajpy dla artystów
wierzył w sprawiedliwość dziejową
talent i wysokie stawki ministerstwa
Leszek wierzył w ojca więc raportował
przez palce dobrodusznie
z troską
lubiłem naszą oswojoną kanalię
uczył mnie chwytów i o czym gadać
z dziewczynami choć nie wiedział
co to sumienie
lojalność i wiarołomstwo
miał wytatuowane jak zek
dwa serca przebite strzałą
szpicel to szpicel nawet jeśli
donosi tylko wódkę
dziś nie ma już sentymentalnych tajniaków
ani plakatów podobnych egzotycznym motylom
w gablotach zapyziałych sklepów czy kin
hamletowskie dylematy rozwiązuję
zaciągając się kolejnym złym kredytem
a prostej formuły przyjęcia spadku
nie bierze pod uwagę już nikt
Pietrek, 26 października 2013
a oni tam tablety łykają garściami
nie słysząc krakania mew na wysypisku
nad którym rozlało się miasto by wyschnąć
na wietrze ukryte
a oni tam kruszą nim połkną nie gryząc
bo kpią z goryczy gorycz mając za nic
i to się im opłaca to się wciąż udaje
a oni tam pytają wiedząc co odpowiesz
bo lubią dzwony bohaterskich tenorów
własne głosy
szkoloną do polowań sforę
Pietrek, 9 lutego 2012
jestem mierniczym króla
geodetą dynastii
wytyczam linie proste kąty proporcje
niechaj pustka zostanie wypełniona
gdy ustaję strudzony wzrok mnie zwodzi
łaskawca zezwala bym wspiął się na tron
wtedy patrzę ponad horyzont śmielej
tnę przestrzeń dotykam gwiazd
a one dotykają mnie
w niespokojnych drzemkach w melancholii wieczorów
cichnie dworna muzyka tylko tępy rytm
metalu trącego o metal jak jesienne deszcze
których nieuniknioność opłukuje ze światła
coraz krótsze dni
Pietrek, 5 lutego 2012
głupiutki szczeniak pokazuje brzuszek
odsłania słabiznę licząc na miłość
zrozumienie i ciepły posiłek
liże kąciki drapieżnie uśmiechniętych warg
w nadziei na obfitszą laktację i pieszczoty
sprytna ewolucyjna bezbronność
z czasem delikatne miejsca porastają sierścią
nabierając intensywnej woni która odstrasza
wzbudzając lęk nieufność czasami szacunek
salony fryzjerskie i fabrykanci pachnideł
mogą śmiało patrzeć w przyszłość
Pietrek, 17 stycznia 2012
pośród krzątaniny nieistotnych wyborów
nie mając cierpliwości żeby siać czy orać
błądzę ścieżkami urojonych łowców
wystygłym tropem
gałęzie ponad głową zrosły się w sklepienie
zwarte milczące bez gwiazd czy księżyca
więc żyję rytmem przekraczanych potoków
posiłków odpoczynków wygaszonych ognisk
gdy przy nich przystaję wstydząc się ukłucia
nadziei na cokolwiek ponad ług z popiołu
Pietrek, 23 stycznia 2014
stara kobieta czesze szklane włosy
przed lustrem myje się dokładnie
rozciąga zmarszczki sine
tatuaże wzbierają krwią
teraz skóry starczyłoby wielu
stara kobieta spaceruje
godzinkę plotki wypominki
Zosiu nie oddałaś mi soli dziś
sama jesteś jak sól puchniesz
w ustach aż język drętwieje
czy w niebie będziemy dalej
mogły się kłócić jeśli nie to piekło
każda z nas będzie sprzątała
osobne
stara kobieta patrząc w lustro
nie czuje się zdradzona
lustra wszystko zamieniają
miejscami
Pietrek, 29 września 2013
na szerokim parapecie kwiaty rosną tak bujnie
jak gdyby żywiły się nostalgią i kurzem
ciocia Marysia każe mówić na siebie Magda
bo trudno inaczej uprościć Marię Magdalenę
w ciasnej norce rozkłada i wietrzy wspomnienia
była archiwistką więc potrafi się opiekować
nieistotnymi drobiazgami które przesądzają
o życiu
ponad sześćdziesiąt lat na Śląsku a dalej
biegnie przez Mokotów oddycha spalenizną
czyta list od Sendlerowej
cieszymy się żeś przeżyła Marysiu
na szerokim parapecie kwiaty rosną tak bujnie
jak na rabacie strzegącej bezimiennych kości
Pietrek, 4 sierpnia 2013
pierwszego sierpnia ojciec upijał się
inaczej jak mężczyzna w milczeniu
a przecież był opuszczonym ośmiolatkiem
który przedzierał się przez archiwa czerwonego krzyża
i listy ofiar Groß-Rosen
na próżno
nie pomogła nawet ucieczka na południe
oczy miał szaroniebieskie od dymów Chmielnej
[pewnie widział jak płonie świat
a tego nie da się ugasić]
a ja
śląski zuch śpiewałem przy ognisku
Pałacyk Michla Warszawskie dzieci
i w szczeniackich fantazjach byłem pośród swoich
mój ośmioletni ojciec upijał się zawsze
pierwszego sierpnia bo dziadek poszedł
wieczorem po wodę chociaż był inżynierem Shell'a
i nie wrócił
a co to za życie
bez wody
Pietrek, 27 maja 2013
jestem tylko mężczyzną który zasnął
u boku waszej matki pewnie jedynym
lecz mogło by być nas wielu nieważne
żaden i tak nie mógł dotrzeć głębiej
niż pod neuralgię opuszka jak drzazga
przyjęta przez ciało z westchnieniem
a po czasie odrzucona zepsutą krwią
to bez znaczenia
dla architektury gniazda moszczonego
trawą ziołami i popiołem z żeber
to smutne
bo nigdy nie
zaznaliśmy
wesela
Pietrek, 8 kwietnia 2013
płacimy chętnie i słono
za niezbędne towary
lecz niczego więcej nie da się już upchnąć
w minimalistycznych wnętrzach
więc patrzymy z wysokości balkonów
na lśniące osiemnastokołowce
o łbach wściekłych byków
jak pędzą wprost z fabryk na wysypiska
pustynie pustyń gdzie nawet ptaki
wyzdychały z głodu mimo skrzydeł
zwolnieni z obowiązku zasypywania latryn
i przymierzania wieczorowych kreacji
nadzy patrzymy z balkonów na zachód
nadzy
aż do kości
Pietrek, 10 września 2013
chytrze rozliczony
z tym co będzie
targuję się o to co było
patyczki krwawnika
w heksagramie minionego dnia
nietrwałe izotopy czasu
przenikają mnie
obnażając
gąbczastą
strukturę kości
Pietrek, 7 stycznia 2014
podmiot to takie liryczne kłamstewko
tajna furtka którą można czmychnąć
gdy coś pójdzie nie tak
słuszny wiersz dobrze broni
bezpieczny poeta pewną ręką
celnie strzela jak pan bóg kule nosi
przemocą do środka
nie wedrze się nikt
są też poezji rzecznicy prasowi
co umieją gładko wymlaskać
ci mają przedmioty liryczne z systemem
ratalnym więc każdego stać bo takie mamy
czasy manna i dziewanna że wypada
mieć długi dużo jeść a srać
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 maja 2024
2805wiesiek
28 maja 2024
Szalone dniMarek Gajowniczek
27 maja 2024
tak mało trzeba nam...sam53
27 maja 2024
Stąd do wiecznościJaga
27 maja 2024
Niejasność podążaniaArsis
26 maja 2024
Noc bez świtu, zmierzchSztelak Marcin
26 maja 2024
Serce serc 2024Misiek
25 maja 2024
W kotle burzyMarek Gajowniczek
25 maja 2024
Nieuniknionevioletta
24 maja 2024
ZłudaArsis