22 kwietnia 2012
siesta
ze splątanego szeptu traw
wystają niebiańsko brudne
popękane pięty
i żagielek pióra białawy czymś upaprany 
angelologiczny żart
nurt  załamuje się na skale wodnego smoka
malachitowe sploty w wirach malachitu
sieją spustoszenie pośród słodkich kłączy
tatarak  mlecznym sokiem ocieka znikając
w gargantuicznym pysku
migotliwa harmonia
z nasyceniem i głębią barw
właściwą jedynie  obrazkom na szkle
brak tylko sygnatury autora więc pejzaż
powstał sam z siebie
albo wcale go nie ma
a jednak słychać plusk wody motorki owadów
w lepkim jak miód powietrzu
mości się do drzemki
syty siódmy dzień
29 października 2025
wiesiek
29 października 2025
Yaro
29 października 2025
sam53
29 października 2025
Belamonte/Senograsta
29 października 2025
Atanazy Pernat
28 października 2025
sam53
28 października 2025
Yaro
28 października 2025
Yaro
28 października 2025
wiesiek
28 października 2025
ais