Ananke | |
PROFILE About me Friends (120) Forums (1) Poetry (99) Prose (11) Photography (84) Graphics (40) Diary (26) |
Ananke, 7 april 2014
Szyderczy los powiódł w ślepy zaułek,
rozbicie skroni nie przynosi ulgi.
zanurzam dłonie w gęstwinie obietnic
wydłubując z trzewi pokłady cierni.
Jak czarne wrony myśli wciąż kołują,
zlatują stadem na skonanej woli
i w jednej chwili gdy swąd truchła czują,
trawią ostatki blednących nadziei.
Jak znów uwierzyć kiedy martwa wola,
gdzie stawiać kroki na krawędzi brzytwy?
Toczy się życie, dzień pogania nocą,
na niwie zniszczeń rosną nowe myśli.
Ananke, 6 february 2014
Okryta tylko spojrzeniem,
obnażała się dalej,
odsłaniając najskrytsze pragnienia,
misternie zaplecione z nieśmiałością.
Jak wędrowiec na pustynnej oazie
gasił rosnące pragnienie.
Opuszki palców pieczołowicie zbierały
ciepło i miękkość na jedwabnym szlaku.
Zaplątany we włosach szept,
wędrował aksamitnym szlakiem
i gubił się zawstydzony bladością poranka.
W sytości i ukojeniu zmysłów,
w splecionych dłoniach,
płyną oddechy w ramiona Fobetora.
Ananke, 24 january 2016
Jak wiatr wśród soczystej zieleni
łapczywie spijał egzotyczny zapach
wijący się jedwabnym szlakiem.
W rytmie przypływu i odpływu,
szukał w jej źrenicach światła,
w którym chciał się zatracić
i urodzić na nowo.
5.09.2011
Ananke, 6 january 2019
Kiedy po raz trylionowy
słyszysz: kocham cię mój miśku,
próbujesz rozniecić radość
którą czułeś na początku.
Naciągasz znoszoną formułę
jak przyciasny kombinezon,
który pije i uwiera.
Nim zdążysz zniknąć za rogiem,
dopadają cię macki ośmiornicy,
a smartfon niemal rozsadza
od serduszek i buziaczków.
Wolałbyś napić się letniej wódki
niż kłamać i wypluwać lukrowane słowa.
Jak w sidłach, im bardziej się miotasz,
tym mocniej zaciska się pętla.
Każda próba nabrania powietrza,
zawsze kończy się jej szlochem
i wiwisekcją na otwartym mózgu.
Ona pragnie syjamskiej więzi,
na wskroś przeniknąć cię korzeniami.
Ty chciałbyś mieć szansę,
móc za nią zatęsknić.
Ananke, 4 april 2013
wiersz mało anankowy :)
Rzekła krowa do biedronki:
-Dość mam trawy, dość mam łąki!
-Mnie przejadły się jarzyny!
-Ja chce pisać, składać rymy!
Zapłakało bydlę rzewnie
zaraz z żalu padnie pewnie.
I nie myśląc nazbyt długo,
bierze papier, chwyta pióro.
Że biedronka dobra dusza
już na pomoc krowie rusza.
Ledwie tylko przysiąść miały,
zaraz liska napotkały.
Rzecze:- Lisku mój ty ładny,
krowę będziem uczyć składni.
Lisek spojrzał na krowinę,
znać, że ma nietęgą minę.
Patrzy, cmoka, miny stroi.
-Ktoś cię krowo dziś wydoił?!
Na to krowa oburzona:
-Jak waść możesz, jam uczona!
-Jam widziała książek tysiąc!
-Pisać umiem, mogę przysiąc!
Duma lisek z biedroneczką
-trzeba krowie wiedzy deczko,
tylko jak tu bez zgorszenia,
dać krowinie do myślenia….
Debatują, myślą wspólnie,
tak niedobrze, tak ogólnie.
Nagle widzą, sroka leci.
-Jej spytajmy co zaleci!
Słucha sroka rozdziawiona
i problemem ubawiona.
Rzekła: - Drodzy przyjaciele
nie zmienicie wy za wiele.
-Świat już tak jest urządzony
jednym widły, innym brony.
Niech poeta wiersze składa
krowa niech po łące chadza,
bo do tego ją stworzyli
by dawała mleko, mili.
Ananke, 2 october 2013
Dziś będę twoją gejszą, uwiedzie cię
twarz biała jak śnieg i szkarłatne usta.
Nocą w sukience utkanej z oddania,
w starannych gestach i misternych ruchach,
naznaczę chwile sakralną bliskością.
A potem będę słodką Lolitą,
smak niewinności rozpoznasz na nowo.
Odkryjesz czułość, czar pieszczot najpierwszych,
w świeżości zmysłów zatracisz poznanie.
Jutro zostanę zgubną femme fatale.
Czerpiąc nauki od Isztar i Lilith,
odgadnę wszystkie najskrytsze pragnienia,
a potem każde w dłoniach swych obrócę,
nadam im formę, smak, zapach i kolor.
czerwiec 2011.
Ananke, 5 november 2013
Jesteś słowem,
spływasz wielobarwnym melanżem
do serca i umysłu.
Jestem słowem,
napiętą membraną,
wyławiającą dźwięki
na wzór i podobieństwo twoje.
Pojednani ciszą,
wybuchamy koktajlem znaków
pomiędzy zamiarem a efektem.
Nauczę się ciebie,
i przetłumaczę na język dotyku,
by w zgodnie szeptać
tę samą melodię.
Oswoję lęki i obawy
by jadły nam z dłoni
a resztę trwóg schowam pod podłogą.
Z ufnością dziecka zawierzę przeczuciom
by w cieple twoich rąk
odnaleźć spokój.
Ananke, 24 january 2015
Przyszła znienacka, nie w porę,
bez pukania.
wygodnie się rozsiadła,
nie pytając czy wypada, można,
czy się godzi.
W ćwierć oddechu,
odwróciła wszystkie prawdy i dogmaty,
zawstydzając uczonych
banalnością ich mądrości.
Jednym maleńkim ziarnem obsiała,
rozległe pola karmazynowej przestrzeni.
1.09.2011
Ananke, 9 may 2015
Jak ze świętego graala
nabożnie spijam każdą chwilę,
otuloną ciepłem.
Z ufnością zapadam się w tobie,
podążam w ślad,
wierząc,
że zapomnę jak bolą
fantomowe wspomnienia.
Odnalazłam spokój,
w ciszy przerywanej oddechem,
w zapętleniu czasu
uwijemy muślinowy drapacz chmur.
Buduję pułapki dla natrętnych myśli
kondensując je do niebytu.
Piekło jest wówczas
gdy uwolnisz demony
uśpione w sobie.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
1605wiesiek
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
1505wiesiek
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga