Istar

Istar, 21 july 2014

już tylko tyle

leżymy na trawie, ziemia jeszcze daleko.
lipiec gorący, szczenięcy, oszalały z młodości. 
słońce jak dobry człowiek, bliskość wystarczy
za rozmowę. bo usta - cóż one
powiedzieć mogą w takiej chwili.

jesteśmy wolni tak, że nie trzeba wybierać.
nie dotykasz a czuję,
jakbym w żyłach płynęła tobą.

aż w końcu przyjdzie noc, powiesi płaszcz przy oknie.
- co ty tu tak, z dala od wszystkiego. 
pogładzi jak matka. uśpi.
trawa będzie brukiem, latarnia słońcem.
lipec chłodny, dom bez ciebie.
obecność tylko w być może.  


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 10 july 2014

do kobiet

wszystkim kobietom mówię dobranoc. 
i tym co zwijają się ze straganów, 
i tym obcym w łóżkach ich mężów, 
i tym o napiętych mięśniach 
kiedy dźwigają dwie zgrzewki wody 
wysoko zmineralizowanej 
 
kobietom zaduszonym w ogrodach,
czerpiącym łaski z dóbr ziemi.
pochylonym nad wózkiem z odsłonięta piersią, 
nierozważnie emanując ciepłem i miłością - 
w świecie szałowych kurtek, stringów na
kościstych biodrach, kolorowych pomadek  
na zamkniętych ustach, bo cóż powiedzieć 
kiedy ziemia ciężką i rodzą się grudy.
piekielne słowa w samym środku gorączki 
 
kobietom przy nadziei i pełnym ich tak,
że bycie kimś bliskim mnoży ją na wiele. 
 
kobietom o rzęsach długich, sztucznych, 
o włosach upiętych ze zbóż dalekich wiosek. 
kochanych na chwilę utraty świadomości, 
że wszędzie jest tuż tuż, i bliżej. że nie warto 
miłości zataić, nie trzeba po cichu, nawet nie  
trzeba umawiać się na spotkanie człowieka. 
 
kobietom pijanym, kiedy inne oceniają 
ich życie. spod wygładzonych plis spódnic 
długie nogi paradują jakby osobne od rozumu. 
a później każda na swojej spowiedzi mówi 
zgrzeszyłam. nie ma mniejszych i większych 
przewinień skoro wybaczenie jest jedno. 
kobiety, kiedy zmyją makijaż są tylko połową.  
kiedy wytrzeźwieją znają prawdę, czego nie  
można bo się stało, a co jeszcze zdążą. 
nawet chwile budują w nas dobro. 
 
kobietom, które za nic w świecie nie przejdą 
na drugą stronę udając nieznajomość. do dzieci 
mówi się łagodnie. zawsze jest się, i czujnym i 
odwróconym. kiedy pukają, odchodzi się od 
zmartwień jak pełnego stołu, który trzeba 
uprzątnąć. nakryć. powiedzieć usiądź i wysłuchać, 
kiedy i im chciałoby się tyle powiedzieć. słuchać. 
 
kobietom, które przeżyły swoje ciało. teraz leżą  
po trochę na każdym boku. dotykają je ręce i  
nie mogą powiedzieć: żadnych nieczułości, 
dopóki oddycham. a ktoś kiedyś pieścił te 
miejsca. całował i nazwał swoimi krainami.
pełne były obecności. przeplatało się z deszczem 
gorąco i chłód rozstań. niebywale plastyczne. 
nie prawda że samo dojrzało, on je wyrzeźbił.  
 
kobietom podobnym. które już w nic nie wierzą, 
i we wszystko. szukają wspólnego. kiedy kładą 
się do łóżek, boli je żołądek. czytają o masturbacji 
tłumacząc sobie, że to nie koniec. w drogeriach 
zatrzymują się na męskim dziale. zapach to  
coś czego nie wolno wyzbyć się ze złudzeń. 
marzenia rosną w nich, a głowy ścinają im 
przypadki bądź konsekwencje. najbardziej 
lubią wschody, wtedy wszystko wydaje się 
pełne nadziei. 
 
piszę do kobiet, bo zadziwiające ile noszą
w sobie odpowiedzi. a nikt ich nie pyta.
wszystkim kobietom mówię dobranoc

i tym


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 9 july 2014

pudełko z pamiątkami

nie grzebię motyli,
tak samo nic pięknego.
pozwalam temu zniknąć
jednym dniem albo nocą
wszystko można zataić
nawet odblask szczęścia
płochliwego jak ów motyl,
co śpieszy do nieba

wierzę, że Bóg dał duszę każdemu,
rzeczy która przemienia się
i drzewu co zostaje po nas
(od początku przecież wiadomo 
owoce nie będą tylko moje)

jakie to dziecinnie naiwne
i tłumaczy sentyment


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 7 july 2014

głupia

najgorsza śmierć 
kiedy nikt nie umiera,  
a już go nie ma.

zakładasz zieloną koszulę,
marynarkę w zupełnym niestylu, 
wygodnie stare buty.
poznaję, odchodzisz.

i jak to w umieraniu bywa
nie odprowadzam cię na dworzec
nie pozwalasz mi się rozstać.

wrócę


ale tego już nie słychać
w żadnych myślach
jesteś z daleka
pewnie masz już bliskich
psa, kogoś do kochania
nie, nie mówię o miłości
nie jest kobietą, 
ani dzieckiem do zaopiekowania 
w ciągłym powtarzaniu
dobranoc, też cię kocham

najgorsza śmierć to ta
którą żyjesz


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 29 june 2014

przyszła śmierć i zabrała

jest po niej cicho tak
jakby nic się nie stało,
bo on
nie odgradzał się
od niczego do nikogo


a Bóg swoje.


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 27 june 2014

nie sen

odkryła w końcu czułe miejsce. powieki.
długo nie pozwalała ich sobie zamknąć.
była wtedy jakby obecna. źrenice kolorowały się
odbijając światło zza okien. leżała bowiem blisko
ściany, twarzą do słońca. księżyc nie starał się
ani mniej ani więcej.

tuż przed zapadnięciem, składała dłonie do modlitwy. 
czyniła to długo tak, aż pająki przeszyły ciemność. 
z tych nici udało zapleść się zapomnienie.
nie rozczesywała go. jedynie obecność głupich much,
które ciagnęło do niej, a później okazywało się że to pułpaka,
jedynie to świadczyło wszystkiego koniec. powoli, tak bardzo,
że nudziła się umrzeć - a nie mogąc strząsnąć żadnej - mówiła
do nich. żeby odróżnić rzeczywistość od tego co nie dzieje się.
wiedziała, to głupie przywiązywać się do wpół martwych,
ale to nie jej była ta nić. nie ona ją na sobie powiła.

jeszcze słyszała jak spadają jabłka. soczyste, bo uderzając
o ziemię nie były nieme. trzęsła się wtedy, wydawała dźwięki. 
ogród był tak bliski. wtedy podchodził ktoś. zatrzymywał ją,
mówił, że to już koniec, próbując zamknąć w niej jedyny
widok na wszystko. na plamkę sufitu. na przelatujący promień
światła. na żywe muchy, nieświadome pokusy. na dym z papierosa. 

wszystko wiedziała już i słyszała. pozwoliła dotknąć się.
czułością nad czułościami.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 26 june 2014

gdyby nie miał skrzydeł

pomyślałabym człowiek.
gdybym potrafiła latać
co by o mnie pomyślał

ten ptak

co przysiadł na ramieniu
próbując odnaleźć sens, 
doszukując się miejsca
jeśli jestem drzewem
usiłując zrozumieć
wolę i niemożliwość

doszukując się miejsca
jeśli jestem drzewem

jeśli miałam złudzenia


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 26 june 2014

już tylko słychać

pali nałogowo, a obiecała rzucić
ubiera się w byle kiecki 
ust nie maluje, żadnej kreski 
żadnych cieni w kolorze

przez nią kobiety ścinają włosy
zakładają marynarki z kieszeniami
na kwiaty i drobne

będą dzwonić i błagać nie odchodź

już się tak nie śpieszy jak kiedyś,
owija w bawełnę, posyła uśmiech
każdego omija zapach gardeni
z ogordu obrazu

dokąd, nie pyta. idą, nie mówią.
może lepiej nie wiedzieć gdzie
kończą kobiety po wszystkim


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 23 june 2014

...

jakoś mnie samo nachodzi.
ból w piersiach, pewnie od zmartwień,
robię się nerwowa i wtedy
ta śmierć co o niej piszą,
że przeleciała nad miastem,
nigdy nie ma pewności

nigdy nie ma pewności,
może te chmury nade mną
niedeszczowe
może hukanie
niesowy


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 23 june 2014

starzeję

wolno mi założyć wygodne buty, 
ciepły niemodny sweter.
myśleć bez zobowiązań,
pisać i uchylać się od odpowiedzi.
na każde lato mam inne imię,
a ci sami ludzie zapominają.

ile tych pór jeszcze będzie.
czy można przeczuć koniec wiosny.
jesień, czy można dogonić jesień,
zanim minie czerwiec, nie chcę więcej
chłodnych nocy, nie wiem co zrobić z dłońmi.

otwarte niebo i wieczne kolejki, 
kiedyś ta popularność minie.
spotkasz mnie, hej dziewczyno,
a nie będziemy już młodzi.

wszędzie przeszłość
zapachem, spojrzeniem. tylko,
nie można dotknąć się w miłości.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 19 june 2014

wszystko we mnie czeka.

jak się czujesz? bo wierszy nie widać, albo je piszesz
ukrywając przede mną. nie, nie myślę, że jestem
kimś wszystkim dla nich. lecz wiem, że od kochania
czas długi upłynął i z tą miłością nic się złego nie stało.  

słyszysz jak tupią mrówki, widzisz jak drzewa dokonują
cudów, przemieniają niedojrzałe w owoc żywota swego.
jak wiatr rozpędza się nad stawem i donosi na tatarak. 
rzecz która mnie martwi - nie umiem pływać. 
bo już bym była i dnem, i brzegiem, i taflą spokoju. 
ryb pod dostatkiem, jakiś człowiek, w piasku szuka 
tego kamienia by przemienić w daję słowo. 
albo wyrzuca, a świst przypomina odgłos: 
ptak rozwija gniazdo, zaplątuje w trzcinach,
odpędza młode. tak szybko, że nawet nie wiesz.

jakby nie było ptaków wśród ciebie. 

jak się czujesz. napisz. nie możemy rozmawiać. 
dotąd nikt nas sobie nie przedstawił. a nam się mogło wydawać,
że czułość to poukładane słowa. tak, że czytając mnie czy ciebie,
słyszymy: głos się układa, może dotknąć. nie każdego.
o tym piszę. jesteś moją osobą.


number of comments: 17 | detail

Istar

Istar, 18 june 2014

ten sam

spłonąłbyś dla mnie?
pytam, bo lubię wiedzieć
na ile mogę sobie pozwolić.

żaden tam deszcz
czekanie do lata,
bo wtedy rozwiązują się domy
i można wygnać człowieka 
na wszystkie strony, mówiąc
- teraz świat należy do ciebie.

życie nie ma tylu ulic.


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 17 june 2014

to wszystko

umarły dla mnie. nosiłam je w kieszeniach,
jak odpustowe pierścionki. przebierałam,
zawsze w mroku. nikt nie wiedział co 
mam w środku zaciśniętych dłoni.

nie pytał. 

jeszcze tylko zbiorę te,
które wypchnęłam na drogę
- powróciły odgubione.
 
może komuś przyda się
książka jak drzewo
usiądzie pod nim,
da cień
da i słowo

będziemy pamietać 







17.06.2014


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 16 june 2014

mogę o nas pomyśleć

ale nie czas rozmawiać.
dopóki jest odległość
nie, nie opowiadaj.

za szybko nam wiedzieć,
że dzieje się, nie wyobraża.

i trzymaj mnie za rękę,
żeby nie dzielić na twoje,
moje i co teraz


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 14 june 2014

...

 
 
dużo w nas miejsc zapamiętanych.
spacery do rana, widok starej gruszy,
zapach czekolady na moście długim.

wnętrze dłoni mam teraz zajęte.
ciągle coś robię żeby było lepiej.
znoszę i komplikuję, jak nie idzie
na dobre, gniewam się na siebie.

a ty przykładasz policzek do szyby.
widać, to tylko cienie przybliżają
się do nas. ludzi tam nie ma.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 14 june 2014

jestem jak włókno

smutni ludzie w kolejce, smutno liczą złotówki i odkładają na jutro.
smutni ludzie wsiadają do autobusu, ciężkie głowy zwieszają w dół,
nawet nie widać kobieta to czy mężczyzna. smutni ludzie zamawiają
w barach "to co zwykle". każdy dźwiga i liczy kamienie. szlifuje.  

jak już nie ma kogo, winą obarcza się niebo.
bo wysoko, bo nie odpowie.

ludzie smutni pracują w niedzielę.  
ludzie smutni idą do kościoła, płaczą, ksiądz im błogosławi. 
ludzie smutni piszą listy do siebie, czytaj - wiersze.


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 14 june 2014

...

a gdy będę bać się,
śpij we mnie.
musisz przez sen
powiedzieć: 
dziecko, rośniesz,
nikt cię nie zakopie.

ziemia robi miejsce,
ramionami do słońca.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 14 june 2014

za serce i wrażliwość

owija je wokół palca i ma
ten swój środek gniazda,
w którym kwili. wiedzie
pobożne życie wszelkiego dobra
wokół siebie. nie potrzebuje cudu.

zmięty w jesienny liść, z dala
od domu, drzew, matki której
nie ma. 

a ona teraz - na miły Bóg -
bez ojców plewi, przesiewa.
dźwiga śruby i lewituje.
sen odbiera jej mowę,
miejsce przy stole
i głód.

miłość robi swoje,
a szykuje się jak na odpust.
im bardziej, tym trudniej
będzie uwierzyć, że do niej.

niech więc będzie czułością,
której nie widać


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 11 june 2014

skakanka

ludzie mówią, że smutek ma dno.
kończy się wyłowieniem, albo śmiercią.

a ja pływam

nie spieram się z Bogiem co dla mnie, 
a czego nie daje mi spróbować.
oglądam Tatarak. wtedy myślę,

wiodę beztroskie życie. wokół tego co
widzę, co mogę pisać patrząc na zegar
odwrócony do ściany. wystarczy, że czas
pulsuje, bez względu na rozładowane baterie.

jeszcze będzie dobrze. czasami degustuję 
przynętę, chociaż nie powinno się ruszać
z miejsca, czekając na miłość.

mam dylemat, podobny do dylematu dziecka
dostało zadanie streszczenia ulubionej
książki i podania jej autora. siedzi w kuchni,
na wysokim stołku, tak, że nie muszę się do niej
schylać. piekę właśnie biszkopty, a ona pyta
czy wiem kto napisał Atlas, to jej ulubiona książka.


number of comments: 1 | detail

Istar

Istar, 10 june 2014

kwestia wiary

zabawne, ile można wiedzieć i nie wiedzieć nic,
o tym co się rozumie. chleb, najjaśniejsza
z gwiazd. kto wymyślił konstelację dobrze
wiedział, że człowiek potrzebuje nazywać.

kiedy znudzą nas ludzie i okaże się,
że wcale nie byli wielcy, zacieramy 
ślad po nich. najadm się łapczywie
wszystkim - w czasie gdy dobro krąży,
nie gubiąc dróg i ludzi.

ustawiam półki na wysokości dłoni.
mówią - schyl się po książki. ukłoń.
od dziesięcu lat jestem na trzecim
rozdziale, bo nie wiem jakie imię 
nadać dziewczynie.

nic nie wiem, chociaż mówię.
lubię opowiadać, że zdarzyło
się komuś czego nie powtórzy.
dlatego warto. przyglądać się ludziom.
powtarzają nas. albo innych. są w odbiciach
marmurów. nad głowami mas, przywykłych
do wojen. czy ten dszcz, to tylko zjawisko
czy coś więcej.


number of comments: 1 | detail

Istar

Istar, 9 june 2014

nie mamy czasu szukać

tęsknię, nawet ptaki tęsknią.
nie przenoszą gniazd.
tylko rzeka płynie, też samotna. 
chociaż pełno w niej ryb.

na co nam nadzieja kiedy mamy siebie.
nawet chleb rozmnaża się i nie potrzeba
więcej. a jeśli, odda się ludziom.

dom ma małe okna, przez które nie
można zaglądać z ciekawością. ale my,
prze te okna widzimy jak się zmnienia.
siedzimy przy stole, jak przystało na ludzi
wspólnych. opowiadamy, albo nic nie mówimy.
łapiesz mnie za rękę, jakby było inaczej,
nie chcesz wiedzieć.

zapalamy światła na wieczór. wpuszczamy
zwierzęta na noc. otwieramy te dwa maleńkie
okna na wschód. latem więcej się czuwa.
przemieniasz mnie, lubię czuć.
a samotność?
też dotyka, ale nie ma twoich dłoni.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 4 june 2014

dwadzieścia pięć lat



wybacz Polsko, zapomniałam. 
przechodziłam ulicą, stróż wywieszał flagę. 
późno, ale z demonstracją. zabolało. 
że mnie nie znasz Polsko i nie chcesz wiedzieć
dokąd idę, skąd przychodzę.  
 
usiadłaś z nimi do stołu. ilu z nas nie było, nie wiesz. 
polewali ci Polsko, karmili obficie. nawet bili 
brawo. Janda przyniosła zdjęcia, jak ci było 
w tych szarych sukienkach, którym przyglądały 
się dziewczyny młode. dziś pełne życia. pamiętam 
z dzieciństwa rozmowę, że chyba czas wyjechać. 
tylko matka mimochodem wspomniała o grobach. 
kto się będzie zajmował. 
 
i ty bardziej wolisz historię, od tego co się dzieje. 
a więc świętujcie. ja nie mogę. o piątej wstaję do pracy, 
na osiemnastą mam drugą fuchę. i wiesz, to zawsze 
za mało, aby usiąść do stołu przy którym świętujecie. 
 
moją wolność.
 


number of comments: 48 | detail

Istar

Istar, 4 june 2014

hej mała

kobiety mówią nie ma miłości. w ogrodach
nie kwitną kwiaty. ogrody trzeba zamknąć,
niech zrosną się z ziemią. 

nie ozdabiam już ust, nie pachnę nowością
- to woń, która przechodzi mężczyznę od
stóp do wyrzeczenia siebie. niedobrze.
kiedy człowiek patrzy tylko w dół.

śni się, za każdą tęsknotą.
na koniec snu odchodzi. a przecież bliskość 
jest na zawsze. o ile na zawsze nie znaczy tyle,
ile chce się.
  
nie ma tak, że dotykasz stopami dna,
a łeb wystawisz do słońca.

nie uwierzysz ale mam nadzieję.
on to wie, i idzie do mnie.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 2 june 2014

bądźcie

znamy się tylko z istnienia.
osobni tak by tęskniąc,
nie czekać na powrót.

kiedyś słyszałam śmiech
chociaż tylko było widać,
że nam ze sobą dobrze.
po cichu, nie raz pod włos
ale jakoś tak, dobrze.

pod tekstami zbierał się tłum,
rzadko kiedy pisaliśmy wiersze.
a teraz myślimy inaczej,
myśli umierają w nas
jakby nie było miejsc
i czasu

a przecież są jeszcze
takie miejsca


number of comments: 11 | detail

Istar

Istar, 1 june 2014

przystań

odeszłam na chwilę,
dłuższą jak spóźnione szczęście
nie ma was przy mnie
/albo mnie przy was/.
muszę nie słyszeć,
nie widzieć dokąd poszłyście,
skąd przyjdzie mi wracać po was

czuwam 
to prawie jak modlitwa
o tyle się wtedy prosi i za wiele
trzeba dziękować

ale was nie ma,
a ja już jestem

matką


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 31 may 2014

dzień dziecka

opuściłam kołyskę zaraz po przebudzeniu
już wtedy myślałam jak dorosły
człowiek pełen trocin z drzew
tego ogrodu 

kupili mi rodzinę 
posadzili trupa pod oknem.
pamiętam setki wdów
zebrały się nad jego głową

jest jeszcze dzieckiem
niech płacze

- nawet nie umiałam
śmiać się w chwili radości


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 29 may 2014

stypa

zanurzam się w ciemność
jak suknię,
do tańca, do różańca.
Bóg rozlicza wędrowców
a mnie noc każe iść

zbierają się baletnice  
świt kończy dramat
opuszcza kurtynę
jeden widz, jedna ja

żadnych braw


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 29 may 2014

Piotr wraca do kraju

siadaliśmy na schodach, przed domem.
mówiłeś, wystarczy wspomnieć
jak było się dzieckiem i czekało na deszcz.
przed tą chwilą, czereda ptaków niepokoiła
noc. nie baliśmy się jak teraz

mówimy o sobie w słowach.
opowiadamy historie, które mogłyby się
zdarzyć, ale wyglądamy inaczej i nie ma
pewności, że rozpoznamy się po twarzach.

w ulubionych miejscach wyrósł las, a przecież
drzewa zawsze były dla nas dobre.
wiem, jesteś blisko. widziałam fotografię.
ty i twój brat. o nim mówiliśmy, że będzie tak i tak
na pewno, nie pozwolisz mu się zapomnieć.

a ty, oczy masz takie smutne. gdybyś mógł
usłyszeć jak kocham cię jeszcze. nie mniej. 
dobrze mieć w sobie chwile jaśniejsze 
od tych, które dzieją się jutro.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 28 may 2014

nie tytułuje się łez

może to umartwianie sprawiło
żadna z pór cię nie przypomina
ale ta późna jesień moich dłoni,
moje wśród wspomnień obcowanie
zdarza się, że płaczę
nikt nie wie, że za tobą

we snach biorę cię na ręce 
nie wiem czy wszystko będzie dobrze,
ale już nie tęsknię, jak kiedy w moich
ramionach, nigdy już cię nie będzie


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 27 may 2014

tik tak

brakuje wszystkiego
najbardziej książek
noszę je przy sobie
jak różaniec na
nie w porę

czas jest przejazdem
nie zatrzymuje się
dłużej jak na kawę
o szóstej dziesięć

a miłość?
spotykam ludzi
szczęśliwych


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 25 may 2014

dwa wiersze na raz

to nie może być trudne, niespełnione,
bo śni się, a sny wracają na odwrót.
nie wierzę w czarne koty, to znaczy są,
ale niech sobie biegają w tą i z powrotem
a ja pójdę dalej i wcale nie splunę za siebie
ani nie klasnę. wracam się po kilka razy
żeby nie zapomnieć, że wyszłam z domu.
lubię gwizdać, nucić melodie, szczególnie
kolędy i nie wydaje mi się to dziwne. Bóg
się rodzi każdemu o różnej porze, mnie
akurat częściej jak raz do roku.

dlatego nie pytam już, czy to jeszcze
nie koniec, czy zapomnieć jak to jest
kiedy pachnie się drugim człowiekiem.
nie wyglądam jak kiedyś.
jestem pewna, że umrę, ale nie przestaję
wierzyć. odkąd wiem, że to co warto mieć,
mam w sobie.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 24 may 2014

przyśnij się

teraz kiedy jest tak i tak, chciałabym żeby i tobie
było lepiej. mogłabyś przypłynąć zamiast śnić
że latasz. ciągle ten strach i strach. czego się boisz.
wszystko to wina człowieka. czyż to nie on sprowadził
cię, dał dom i zasłonił okna, żeby nie wpadało światło.
a kiedy wyjechał zostawił ci kota. dlatego jesteś spokojna.
zwierzęta przywiązują się do miejsc, nie ludzi. 

a u mnie, wszystko do góry nogami. czuję, jakbym
znów miała dziesięć lat i wisiała na trzepaku głową
w dół. matka krzyczy - zejdź bo spadniesz, a mi tak
dobrze z jej troską i moją wyobraźnią. chciałabym,
żebyś była tam ze mną.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 15 may 2014

nic nie wiesz

a wydawało się, że i ja wiem więcej. poznaję po ludziach
dokąd byłam gotowa pójść, a teraz nic mnie tam nie obchodzi.
może lekki jak słowa puch - lubię tak o nim mówić, nawet
jeśli uznasz, że to banał i nie powinno się wypowiadać o nim
w wierszu.

ale to nie wiersz. nie dla niego tu przyszłam. to spowiedź
ducha, choć nie brzmi rozpaczliwie, a powinna, bo przecież
wszyscy w środku nosimy jakieś przeklęcia. powiem obcym
bardziej ode mnie, że tęsknię za słowem ciężkim, którego
zaraz chciałoby się pozbyć, wypowiedzieć jak rzucić kamieniem
i wtedy trafić albo rozbić taflę, która szybko zapomina rozbicia.

/w tym miejscu jeszcze kilka godzin temu był fragment o dłoniach.
kto czytał, pamięta. nie mógł zostać. po prostu nie mógł, bo jeśli
mnie spotkasz, zamiast słuchać będziesz chciał poczuć jak bardzo
jestem twarda./

chcę tylko powiedzieć czytałam, że kochasz. tak.
cieszy mnie zawsze, że ktoś kogoś spotkał, dotknął,
i został. albo nie odszedł. przecież to wszystko jedno
jak było, skoro teraz jesteście razem.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 14 may 2014

tak, chcę, zostań

uczciwie byłoby powiedzieć
mijanego nie żal

mierzymy się z ogniem, 
ten nie oczekuje pochwał.
sięga nieba, gdzieś między
drogą a światłem, zostawia
w nas ciepło. 

co mogą uczynić mniejsi, których 
trudno zauważyć przez siebie.
płótno cierpliwe znosi krzyk
każdą z barw przyjmie, ułoży,
pod stopami kiedy śni się śni
że dokąd idziesz, jesteś coraz
bliżej.


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 8 may 2014

opis

zmieniła się, widać po kapeluszach.
w słomkowym zamieszkał pająk, miły dom.
zasypia siedząc na schodach, wsparta
o wiadro deszczówki. naraz wszystko
odczarowuje się. ludzie często mówią
że ich boli, nie wiadomo czy coś ponad
czują. chodzę do niej zmyć podłogę,
nastawić rosół i dopilnować, żeby pies
wrócił

nie uznaje nocy, za dnia czas mija
we śnie. kiedy pytam co tam, mówi
że szkoda wracać. zapach, dotyk 
starej wełny, szorstkiej i znoszonej.
z czułością nakłada ją na palce,
jakby przędła na nowo.

uśmiecha się przy tym nie wiadomo
do kogo. coś stuka w kuchni, przewraca
się w pokoju. piec zimny a dycha, pewnie
zimuje wiosnę.

ludzie nie przychodzą. pisze listy,
odpowiadają modlitwą. karmią młode,
chociaż te nigdy nie urosną.
grabią liście, jakby nie miało znaczenia
zapomnieć. tak się boją umarłych.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 8 may 2014

obejrzyj się

dzieci mają swoje sny, w których rzadko
kiedy są takie, małe jak ziarenko fasoli
na dnie brzucha. kiełkuje kiedy spodziewasz
się, że już nie

motyle, za którymi goni się
nie chwyta


życie
przypomina
szare płótno
można stać
i gapić się
w pochmurne niebo 

albo


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 3 may 2014

niespotkanie

niewiele trzeba do szczęścia, jeżeli nie miało
się nic wystarczy okno z widokiem na niebo.
zaczyna się żyć od chwili, gdy to życie upływa.
pozbawia złudzeń, że wieczór jeszcze nie tak
blisko. 

dlaczego nie możemy spotkać się o jednej
porze. błądzimy, jakby nie było miejsc.
ludzie starzeją się ze sobą, nie widać
po nich, że starość prowadzi do śmierci.

chcę ten uśmiech, kiedy ból każe krzyczeć,
a strach niepokoić. więc milczysz. i on mija.


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 3 may 2014

pooranek

nie żyję.
a jakby życia mniej w każdej chwili.
noc nie chce zaprzyjaźnić się z ludźmi.
czekam, a tylko chłód przejmujący.

w słowach nie czuję otuchy. nie słychać
tych słów kiedy piszę. strach mówić, 
bo może się okazać, że samotność
nie jest głucha.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 1 may 2014

szare dusze nie idą do Boga.

nie wiem jak to jest kiedy wojna.
wiem jak to jest bać się człowieka,
że strach spojrzeć w oczy.
a przecież taki sam z krwi i kości. 

nie ma takiej broni co dodaje odwagi.
drzewa - uchylone drzwi do nieba,
w oczach dziewczyny drobiazgi,
drzemie w obięciach chłopca,
jakby chciała skonać,
nie kochać.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 1 may 2014

nikt nie czeka

bliskość. związek między ćmą a nocą.
nie wracają na stałe. tak długo pieszczą,
aż zmienią się w popiół. wiatr nie pyta
czyje to wspomnienia. nie lubi wiedzieć,
umarłby z głodu, gdyby przejął się chwilą.

i mi nie daje spać drozd śpiewak, szum
świeżych traw z piekarni lasu kusi tak,
że błąkam się po okolicy czując.
a drzew tu nie ma. wracam usnąć.
komu powiedzieć, już jestem.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 24 april 2014

bez przekwita.

jedna mroźna noc,
a jabłoń straci młode.
 
i pan odszedł,
jakby nic się nie stało,
dokąd - pan nie zapytał,
że daleko - cóż, podróże
nie kończą się na świecie


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 23 april 2014

sztuczne kwiaty

ożywiają miejsca tak, że wspomnienia
nie mogą wrócić do przeszłości. stąd ten kamyk.
powinnam znać datę, a pamiętam tylko plażę i
krzyk mew ponad płacz dziecka. po co trzymać
wypłowiałe listy. wiem jak pachną puste koperty. 
 
słyszysz, ptak śpiewa. jak ładnie. tego nie można
pamiętać. tym trzeba się napełnić. najważniejsze
chwile nie mają po sobie pamiątek. zatrzymują
w nas szczęście, którego nie da się zamknąć
w pudełkach.


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 23 april 2014

choroba

zdaje się nie wierzyć w obojętność. nie obejmujemy się,
nie witamy. obchodzisz mnie, a nie mogę ruszyć z miejsca.
później - nadchodzi bardzo szybko - każde z nich nazywam
poczekalnią. ma swoje drzewo i ławkę pod nim. 

nadal tu jestem, świadczą słowa. można je zakotwiczyć.
nauczę się znosić kołysanie.

skąd fale jeśli nikt nie przepływa. nad brzegiem otchłań.
skaczę, i nie boję się jeszcze. serce wali jak oszalałe.
lekarz przepisał mi na to tabletki.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 19 april 2014

refleksja

ze wspomnień ludzie mówią:
tu płynęła rzeka, a oni ją przerwali.
nocą szumią drzewa jak ona,
a jej już nie ma.

na tej ulicy to jedyny dom,
który pamięta. zatrzymują
się auta niemieckich turystów,
z okna woła do nich matka,
aż chce się wrócić do domu.

odjeżdżają, to chyba ich 
ostatnia wola bo nie spieszą się
i nie dlatego, że droga garbowana,
ale tak trudno rozstać się wiedząc,
że żyjemy.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 19 april 2014

czyj ten żal

dokąd chcesz pójść,
nie znasz drogi
z kim, jeśli ludzie odchodzą
do spraw pilniejszych.

proszą cię do stołu. idź.
raduj się sytością.
już go nie bolą
rany zastygłe w czasie

a kiedy znów wróci
wskazać drogę
może nie ominie cię
cud Wielkiejnocy


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 18 april 2014

boję się, że umrę nie z miłości

Jedynym bólem jaki przeraża mnie w śmierci, jest to,
że można umrzeć nie z miłości.


Gabriel Garcia Marquez




mówić do nikogo,
to jak czynić znak krzyża
wierząc, że Bóg słyszy
bicie serca.

jakby mniej oddechów,
już się nie zachłysnę,
coraz płyciej, ze wspomnień,
gdy dotyk zbliżał potajemnie
nie by ukryć lecz wzruszyć

co mówisz

to echo, na powrót wszystkie
wykrzyczane słowa, wiersze
spowiadane ludziom a nieczytelne.
jestem. gdzie jest ktoś jeszcze


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 17 april 2014

sens

nauczyłam się dobra, 
każde zasłyszane czynię gestem,
uczynkiem nie zaniedbuję
pochylam się, uniżam, modlę, 
po cichu, żeby nie spłoszyć piskląt
co się wykluły w zakamarkach duszy.
mówią, nie wiadomo skąd w człowieku sny
o lataniu. a stąd, że od skrzydlatej duszy.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 16 april 2014

czytam

bywa, że ciało odmawia duchowi.
boję się bać a lekceważyć nie mogę. 
wiele lat zmagań, teraz zbieram kamienie.
czy warto było, patrzę na dzieci - warto
patrzę w lustro, nieważne.
cichy dom wokoło próżni się odgłos ulicy.
taka noc za mną, i taki dzień przede mną, 
boję się bać a lekceważyć nie mogę


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 15 april 2014

już tylko one

jeszcze nie wiedzą że są moje.
na razie dzieją się różne sprawy
bolą, mniej bolą albo dotyczą
zupełnie innych ludzi. a jednak
dzwonią i chcą być ze mną.
tak się cieszę
i lękam
czy zdążę
obudzić ich przed sobą.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 14 april 2014

nie bójcie się moich wierszy

wszystkie postaci,
sytuacje, zdarzenia,
zostały zmyślone

jakakolwiek zbieżność
z rzeczywistością jest

przypadkowa


number of comments: 15 | detail

Istar

Istar, 13 april 2014

kim jestem

upijam się, więc będzie o tobie.
o nas nie powiem, kogo obchodzi
histeria kobiety. kobiety o dłoniach 
pianistki

upiłam się, towarzyszy mi
pani o zmiennym nastroju,
używam męskich perfum
by nie oddalić się od ciebie
nawet na sto jej ról.

ubiorę się i wyjdę przed siebie,
może cię tam spotkam, zawsze
jesteś za wcześnie albo spóźniony, 
a ja upijam się żeby jakkolwiek zdążyć

stół mnie boli, od nóg
przestawię go, ciekawe
czy poznasz to miejsce,
do którego nie przywykła
żadna twoja myśl, żadna
z tęsknot

upiłam się, wiem co powiesz
nie wiem tylko - a raczej nie,
nie obiecuję pamiętać
dokąd poszłam szukać cię.
jutro będę płakać. teraz czekaj.


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 13 april 2014

wiersz, który ujawnia

wschód, zachód, między nimi
pora na istnienie dla innych.
w samym środku kosmosu
jeśli wszechświat ma środek
znajduje się przystań  -
dla mnie i ciebie godziny
rozłąki są jak puls gwiazd,
które nie umierają w dzień,
słońce jest tylko kryjówką.

ale to nic nie znaczy,
nie znaczy, że nas nie ma


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 13 april 2014

wiersz, który chowam

możemy dla siebie istnieć
nie istniejąc na prawdę blisko.
ławka, którą ci opowiem, ma korzenie.
możemy spotykać się w tym samym miejscu.
nie zgubią nas te, o których wiemy, że istnieją,
a nie możemy się tam wybrać.

twoja żona, mój mąż, niech będą.
wracamy niespóźnieni, o ich porze.
miłość nie może istnieć bez siebie.


number of comments: 17 | detail

Istar

Istar, 13 april 2014

***

dlaczego kościoły są tak ogromne,
głuche na szepty, 
światło w nich nie zatrzymuje cieni.
konfesjonał ukryty, jakby grzesznicy
przychoddzili nadzy. są tylko smutni,
że im Bóg wybaczy, a oni i tak wrócą.

do małej kaplicy u szczytu przyszli, 
udają że się modlą. Bóg siada
obok, i cieszy się jak dziecko,
które zabrano w nowe miejsce. 
nic nie wie o nim, ale jest mu dobrze.
Obejmuje człowieka, szeptem uśmiecha. 
rozumiem Boże, i jest mi z tą wiedzą dobrze. 

ksiądz błogosławi przybyłych, 
odchodzi. młody chłopak gasi
świece, wcale nie robi się
ciemniej. każdy w coś wierzy.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 9 april 2014

rozdrażnienie

ze wszystkim mi dobrze, w czerni najpewniej
przebieram się za wdowę - miasto płacze,
że opuszczam je na zawsze,

tęsknię teatralnie. akt pierwszy rozpacz, akt
drugi wspomnienie, trzeci - nie ma wątpliwości
przeszłość lubi pieścić moimi ustami,

słowa, słowa, słowa, którz ich nie zna, na tyle
by opowiedzieć historię, która się nie zdarzyła,
a tylko o niej słychać.

kobieta nad brzegiem, to jeszcze dziecko.
wianki plecione z wodorostów ucina, bliżej 
końców dno wabi, tam woda nie upływa. 
umarła i pogrzebana.

ojciec powiedział, zostań i czekaj.
nie urosłam więcej.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 8 april 2014

otwarcie

nie poddaję się, chociaż każdy dzień jest wczoraj.
dobrze wiedzieć co się zdarzy. a dzieje się.
jeszcze nie świta, a już ptaki ogłuszają trelem.

myślę - to nic nie znaczy, one żyją dla siebie,
nieświadome. wtedy śnię, że jestem ich gniazdem.
obejmuję, czulę się, i budzę. znów dzień, który był.

łzy matki, na otarcie tylko wzdycham,
albo modlę się. cóż wiara czyni z nami.  

ośmielam się wierzyć.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 6 april 2014

sztafeta

trzeba będzie wszystko od nowa.

urodzić się, pozwolić o siebie zatroszczyć,
nadać imię - jaka wygoda, nazwane nie ginie w tłumie.
pierwsze kroki, nie można odejść. pierwsze słowa - zrozumieć.
płacz tylko po to by zaistnieć. radość, krótka jak chwile, których
nie zdołasz zapamiętać. szkoła, po szkole podwórko, w między
czasie oni pozbawiający się uczuć. i ty niczym ramka na zdjęcie. 

dostaniesz swój pokój, żeby się nie chować pod stołem.
radio, zagłuszy ciszę. nic tak nie krzyczy jak wspomnienia.
komputer, żeby wyjść do ludzi, nie siedzieć między nimi.
dorośnij, powiedzą.

i trzeba będzie wszystko od nowa.

urodzić, zatroszczyć się o nie, nadać imię.
jaka wygoda, nienazwane ginie w tłumie.
pierwsze kroki. jszcze nie może odejść, pierwsze słowa,
nie rozumiesz. radość, krótka jak chwile, których
nie zdołasz zapamiętać. szkoła, po szkole podwórko, w między
czasie wy pozbawieni uczuć. i ono, niczym ramka na zdjęcie.
z przyszłości.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 5 april 2014

odpowiedź

wszystko jest teraz inaczej. ja jestem matką. 
ramieniem dla ptaków, na którym wysiadują.
nawet wiatr nie siłuje się z liśćmi. którą to już 
wiosnę ubrana w tą samą suknię odchodzę 
z ogrodu. obojętność wygodna jak stary fotel.

na moim śpią koty, nie potrzebują wychodzić.
dbać o ziemię. nie mają poukładanych ścieżek.
dlatego co raz przysypuje je wiatr czymkolwiek.
a ja się gubię. wypatruję dokąd idą ludzie
i zmierzam tym samym krokiem. nie moje ślady
prowadzą donikąd, mogę wrócić i wybrać inną osobę.
albo być sobą. gubić się i odnajdywać w najprostszy
sposób. szukając.


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 24 march 2014

koniec końców

i mnie coś w środku pali. popieleje. skóra usycha,
kiedy nabieram wody, dłonie łapczywe a jak sita.
co raz wracam bo zapominam. tędy była ścieżka,
dokąd nie powie. idą ludzie, idą. zadzieram głowę.
dzikie te gęsi, nawet nie spojrzą, nieba im wolno
ile chcą, a od ziemi z daleka. za to wróbli
pełno wokoło. w zakątku, najcichszej.

zdziczała warkocz rozpuszcza, mgli się wokoło,
nie ściemnia, a widać usypia.
da się zapomnieć.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 23 march 2014

nie rosnę

nie wolno krzywić się, powiedzieć nie będę tego jadła.
może to wczesna starość, a może płytki sen. nie czuję. 
duszno, i tam gdzie mnie wołasz. jak odejść. dopiero rosną 
mi stopy. dłonie wykształcają się od ramion jestem pusta. 
ludzie wyją, nie psy. w taką ciszę boję się mowić nie,

nie ma cudów. cuda stały się, i nie proszę o więcej. wiara. cóż,
na wiarę można przejść życie. nie dziwić się bezdomnym. wina.
napić się wina i zapomnieć. 

noc jak matka wychodzi przed dom. zapala światło. siada
na ławce, głaszcze psa. czekanie jest kluczem, który chowa
w kieszeni fartucha. pachnie słomą, tartym jabłkiem. polem
i plackiem z kruszonką. obracam się na drugi brzeg.
powinien być wschód, a jest ściana.


number of comments: 21 | detail

Istar

Istar, 16 march 2014

wspomnienie

ze wszystkich szczęść najszybciej wyrasta się z czerwonych trzewików,
na pasku i srebrnej klamerce, podobnej do babcinej broszki. nosiła ją
pół wieku, aż wylągł się motyl i odleciał zabierając babcię. uwierzyłam.
i wyrosłam na źdźbło, lichą trawę. ledwo wschodzę po zimie. łzy mnie
łamią. deszcz żłobi w ziemi studnię, a mnie pływać nie nauczono.
ojciec raz wrzucił do wody zieloną, kiedy ujrzałam z ilu jeszcze
szczęść wyrosnę, nie chciałam wrócić. ale mnie wyłowił, jak rybę

ciężko oddycham

lekarz mówi, że to serce. myślę, że to kolejne szczęście odeszło
przeze mnie. moje córki mają oczy pełne łąki. jak to możliwe,
z jednego źdźbła tyle kwiatów. tyle życia i dźwięków, zapachów
i szczęść, z których się nie wyrosło. a one gładzą moje suche,
szorstkie od wiatru dłonie. i boję się odłożyć tę chwilę na jutro.
opowiadam o trzewikach. dorosły, a noszą takie. czerwone.
na pasku i srebrnej klamerce, podobnej do broszki na mojej
sukience.


number of comments: 18 | detail

Istar

Istar, 16 march 2014

niekiedy

najpierw jestem matką

ile z nich nie wzejdzie, ty już wiesz, 
zazdroszczę ci tej wiedzy Boże.
czas, gdzie nie istnieje, nie ma tęsknoty.

niekiedy wchodzę do łóżka kobietą
tylko tak pozwalam się kochać,
niedelikatna ta miłość. ale nieodeszła


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 15 march 2014

wiosna przyjdzie i tak

boję się wojny, też się bój.
nie mam komu zwierzyć
tego strachu. modlę się
i ty się módl, z niewiary
bierzemy lęki *


a drzewa obejdzie ten strach 
nie strącą gniazd, zakwitną, 
nie emigrują w świat
bez korzeni, ścięte 

kobiety strojne w czerwień 
jakby ziemia oddała ślad
niebu, a tylko płacze
ten strach, ach ten strach

chłopcy. już dali im znać,
przebierają się na wojnę
supermen, batman - 
śmieje się świat,
nie jest bohaterem

matki wrastają w ziemię,
przy grobach korzenne
ramiona uciszają wycie
nocnych mar

ziemia robi im miejsce
odchyla łąki w prześwity
pozwala zapomnieć, 
i nie trafi nikt,
nikogo już nie będzie


 

* ja


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 13 march 2014

z cyklu


w życiu piękne są tylko chwile


a gdyby tak poranki nastawały po sobie 
wieczne wschody słońca w ramce okien 
dzieci swobodnie biegające po domu, 
nieświadome czasu. gdyby tylko zwilżyć 
usta i nie czuć pragnienia, pocałunkiem
zapominać przeszłość, nie istnieć
i być jednocześnie, gdyby żyć jak
żyją ptak z drzewem, nieznajomo,
a wiedząc o sobie przez bliskość,
gdyby, gdyby. teraz jest jak gdyby
nigdy nie było


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 11 march 2014

będzie o łupaniu orzechów

dziad stary i baba niemłoda, a w rękach
cały zaświat - pięć świń, naście kur, krowa
bezimienny pies, kotów więcej jak mleka,
żywy kwiat w wazonie, pająk, wróble
za oknem, oswojone, starzy nie gonią,
gniazda przepełne, a i deszczu nie trzeba

siedzą blisko na osobności, bezsłowem,
mrużą oczy nasiąknięte, gdy płaczą 
jakby w środku napełnia się studnia,
a dna nie ma

łodzi pełno, a oni wpław, wbrew sobie
ale w zgodzie, drzew im szkoda, nie ludzi 
/dlatego palą węglem/

stół też ma nogi, dokąd pójdzie, donikąd
stary obiecuje nie usnąć, nie znurzyć się 
łupnią

a w tych kołyskach ułożą dzieci pełna okolica
nikt nie pyta skąd tyle, chodzą boso gdy świta 
już ich pełno w ogrodzie czekają, aż im się z 
ptakami okazja nadarzy i okruch przypadnie.
wiarę mają w obcych, swoje ich nie karmią,
nie ma z czego, a jak jest, sami jedzą 

starość lubi mieszać w głowach, ale się nie dają,
drzwi ten dom nie ma, ścieżka prosta, do nieba
idą stara i starzec, a piór wszędzie, choć aniołów
nie widać, a dzieci


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 10 march 2014

postanowiłam być

wiśnia przemienia ogród w pastwisko dla piskląt.
jeszcze drobne na rzęsach, a już wracają z zaświatów.
w oknie na zachód nie widać słońca. obnażona przez
słowa, próbuję zachować się instynktownie. wychodzę
na idiotkę pełną niepotrzebnych wrażeń.

tylko Bóg rozumie, dlatego wracam do Boga. 
nie klęczę /nie musisz/, siedzę na parapecie,
wydycham powietrze domu. pełne kurzu, usta,
nozdrza i oczy. jakiś człowiek spieszy na pociąg.
czas oznajmia piątą dziesięć. nie powinnam tu być,
na sen muszę łykać mocniejsze tabletki, inaczej
nie odróżnię dnia od nocy. 

spotykam ciebie. czuję się rozczarowana, że tak
późno. ledwo unoszę powieki z końca końców.
myślałam, że na starość nie będzie miał kto
podać herbaty. a ty zaparzasz całe garście liści,
pachnie hosanną. i jesienią, a więc to życie dobiega.

umiera mi człowiek na rękach. nie wiem gdzie
się podziać, odbiec od śmierci. nikt nie czuwa,
nie zachęca odejdź. cierpienie uszlachetnia ludzi
wokół. próbuję nie boleć cudzego. nie garbić się 
nad łóżkiem. gdzie zachodzi słońce.


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 4 march 2014

pożegnanie

mówię do drzew. drżą.
obejmuję delikatne chrząstki
obleczone suchą skórą, pąki
niecierpliwią się, w ramionach
matki kwilą, nie spieszy ich,
jeszcze chce być senną.

teraz ma w piersiach kamienie, 
z odleżyn, tak się dzieje kiedy
człowiek przestaje mówić
 
podobnie umiera drzewo
odtrąca je ptak, coraz ciszej.
jakby wiatr w miejscu. 
kłosy do ramion, ale to już 
popiół. drzewo można ściąć,
człowiek musi odejść.


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 2 march 2014

dno którego nie widać

spójrz mamo. ptaki przypływają, 
chmurne fale, widok jak brzeg, 
nad którym stoisz i spodziewasz się
kamieni, a to deszcz w kawałkach luster
ziemia rdzawa od niego, zapomniana,
wygrzebuje się spod zeszłorocznych pędów.
ziarn, które wiatr pogubił w drodze.

kobieta niesie dziecko, mężczyzna
wmalował je w obraz jej ramion,
na zawsze

spójrz mamo - nic nie widzi w nieustannym
próbowaniu, ogród zmienia się, potrzebuje
nie cudu a dłoni, spokoju obecności, 
wtedy staje się gniazdem ziemi.

śnij, nie wracaj zanim słońce
nie podpowie drogi


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 26 february 2014

dodaj wiersz

tytuł
ciało
publikuj

deklaruję, że mam prawa autorskie
i że podlegam karze w razie gdyby
okazał się kłamstwem
 

a na końcu, czy warta była końca
ta znajomość, pościelimy hotelowe
łóżko, zamówisz kawę do pokoju
ja ubiorę lustra, zepnę włosy,
ty zapalisz papierosa, podasz
mi sukienkę jak bukiet w moje
dłonie wilgotne i drżące 

odprowadzisz na dworzec
będzie niezręcznie, bo co powiesz,
zostań?

uznasz te lata za epizod
a ja wrócę na niebo


dodaj


number of comments: 9 | detail

Istar

Istar, 23 february 2014

empatia

góra z której wypływa źródło omszała,
pola straciły kolor, ptaki samotność,
noce nie zapadają wcale. trwa wieczność.

mieszkam tu. mój kąt to drzewo, wrosło w
sam środek domu, albo dom oplótł się wokół.

nie wie kim jestem, tak mało zostaje,
okruchy po które przylecą ptaki
w noc bezsenną.


number of comments: 14 | detail

Istar

Istar, 21 february 2014

imitacja

pociągi, puste pociągi, nie zatrzymują się
na stacjach o których mówią, że zawsze
ktoś czeka na peronie


gwałt z miłości kiedy nie boli serce
a dotyk sprawcą, zakochuję się
zapach podpowiada imię

we śnie rodzę dziecko, samotnie
ma niewykształcone dłonie
pociąg spóźnia się, odjeżdżam,
dwóch mężczyzn wybiera z nas
na egzekucję pana z dzieckiem,
zabijają oboje. kogoś muszą, taki sen.
wracamy na wzgórza oddech przyspiesza
w miarę nagości domagam się później
jakiejś czułostki, pociąg mija stację
babcię w hotelowym oknie, woła -
wysiądź, to tutaj

jeszcze nie mogę

jeszcze go szukam 
nawet piosenka Foga, który
je z nami pierwszy w tym
śnie posiłek, nie słucha
co do niego mówi starszy pan
uśmiecha się jak ojciec

nie wolno z takim pragnieniem
śnić o miłości, można utonąć
w kropli


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 14 february 2014

verte

miłość znaczy wszystkiego po trochu
jak w dobrej zupie
nie wolno przesadzić z solą
ale i cukru tyle o ile - widział kto cukier w zupie?
z warzyw wybieramy twarde, żeby się nie rozeszły
zielone - jak nadzieja i czerwone jak krew
ponoć te dwie rzeczy bez siebie istnieć nie mogą
 
gotujemy na małym ogniu ciągle mieszając
tylko tak przejdzie smakiem 
niech sobie bulgoce, niech woła zjedz mnie
ale lepiej nie dać się skusić, czasu dopilnować
niech dojdzie, a wtedy rozkosz 
 
miłość znaczy mówienie sobie i innym jak nam dobrze
a nie jak źle być może, rozumienie tego co od słów
trzyma się daleko - dotyku, ciepła, zapachu mężczyzny
kark to najczulsze miejsce - kumuluje woń
w pigułce. łatwo się przez to dobrać.
 
miłość nie mija kiedy odchodzi 
ona się tylko pogubiła
warto wtedy takiej miłości
nie prosić - zostań
pewnie wróci z kimś innym


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 13 february 2014

pożegnania dotyczą tylko żywych

dotyka mojej głowy w najczulszym
miejscu gdzie zaplatam warkocze
chudej dziewczynce

pola są barwy jesieni, nawet gdy kwitną
nawet kiedy ludzie śpieszą im pomóc
narodzić się ich dzieciom

a gdzieś między jedną a drugą ziemią
przestrzeń zapełnia powietrze mdłe
i szare od westchnień

wystarczy otworzyć oczy mamo
żeby zapomnieć


nowonarodzone dziecko pachnie chlebem


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 12 february 2014

lincz

sam ból to za mało żeby cierpieć
trzeba umierać w bólu dzień po 
dniu żeby umieranie było 
ich nieprzeżytym życiem



jeśli jest niebo, a przecież widzę że jest,
jeśli idzie się do tego nieba życiem, jeśli
jest Bóg, przecież widzę że nie ma, jeśli
się mylę, bo jestem zła i nie tak wyobra
żałam sobie teraz, jeśli boję się a strach
upomina że cierpienie uszlachetnia, jeśli
dziecko czuje ten strach i woła że nie ch
ce, nie chcę umierać, że boli i boi się za
mknąć oczy bo kiedy je otwiera widzi że
kat jest człowiekiem, nie potworem z ba
jek dla niegrzecznych dzieci, jeśli świat
dźwiga się z takich historii, pnąc po wię
cej, dokąd poszli i pójdą ci chłopcy odp
rowadzani na skraj ciemności przez 

szukam w pojęciach słowa
żeby nazwać postać której
nie powinno się nazywać
która nie powinna istnieć
której nie powinno udać się
wyjść z nocnych koszmarów

do dzieci


number of comments: 11 | detail

Istar

Istar, 10 february 2014

trik tak

najwięcej czułości mam o czwartej
polubilam budzić się na dźwięk ciszy
senność to przywilej nie dla samotnych 

odsłaniam lustra, nocą potrzebują
wiedzieć jak wyglądam na zewnątrz
z tego okna ciągle ten sam widok
płaszcz w kratę czarny szal ściana
między innymi

znów mam dwadzieścia pare lat
rozwodzę się rozwód trwa krótko
na pytanie czy wciąż go kocham
odwracam lustro i już nas nie ma
chociaż jestem do dzisiaj kto wie
jak długo jeszcze będę zmyślać

komunikujemy się przez słowa
ludzie sobie obcy nie używają
dłoni - gesty mogą zdradzić
i udowodnić winę

za chwilę rozkwitnę bylejak,
ten kwiat i te płatki więdną
od głowy od smutku łamie
łodygę, woda w której stoję
jest pusta


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 8 february 2014

do taktu

czwarta nad ranem a już gasną  
zodiakalne gwiazdy ulic którym nikt 
nie wróży przyszłości a już na pewno 
niebo pełne swoich 
  
wstałam bo śnił się i mówił 
nie chciałam zrozumieć  
każde słowo jak powietrze 
kiedy nie mogę oddychać 
łapię w garść na jutro 
 
nie bluźnię, Bóg przyszedł zapłakać
czuję ból od serca - czy to już
nie to dopiero czwarta 
  
kawa stygnie tak szybko
nie umiem powiedzieć czy jest 
teraźniejsza czy jestem w tym śnie 
i ryby, marzły przestawały pływać  
a kiedy zaczęły oddychać 
umarły od wody nie zasnę
wyprowadzę psa pomyślę 
za co wrócić


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 6 february 2014

poeci tworzą dla poetów


musisz wyjść od nich 
do ludzi
 - niepodobni 
a potrafią czytać, 
choć tylko piszą listy
i porzucają nas
dla
kopert błękitnych papeterii*


w pewnym mieście,
wieczór

przyszli poeci i 
zdecydowani, 
nie tłumią mas
znają się na tym
poświadczą:
to jest wiersz!

Joanna podaje kawę
lubi to miejsce i tych
- nie wie że poetów
większość ściszona
podkręca w innych 
szum - o co do cholery
chodzi temu w berecie 

od czasu do czasu 
przyjdzie Ktoś, Ktoś 
od niebieskich papeterii
wypije kawę, może dwie
dotknie błyszczącej okładki
nawet przeczyta wiersz,
na chybił trafił. nie trafi







*ja


number of comments: 30 | detail

Istar

Istar, 5 february 2014

objąć

ostatni raz jestem twoją córką
więcej nie przyjdę, znajdę sobie
inną matkę, jeszcze są kobiety 
które tak o mnie myślą
jakbym była z nich, więc
chyba warto, warto żyć za to.

nazywam się po mężczyźnie
którego wybrałaś. jeszcze
mam ten uśmiech, ale
brakuje mu światła.
gapię się w lustro
i mam wrażenie 
że nie znasz się
na ludziach

powinnaś nią być 
a nie winną bycia

chyba przez to, że nie
karmiłaś mnie piersią
i to jest w tobie.
na za późno.


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 4 february 2014

nie rozumem


Z większą czułością głaszczę psa.
Czuję jego sierść pod dłonią - bardziej.
Jestem wdzięczna za Najbliższego - z każdym dniem mocniej.
Inaczej brzmi majowy śpiew, śpiew słowika, a problemy
straciły na ważności.
Bo oprócz śmierci, każdy problem da się jakoś rozwiązać...* 


 
chciałbym mieć jakieś zwierzę.
najbardziej szczeniaka,
kiedy urośnie i ja urosnę, a wtedy
i już sam nie wiem co dorośli
mogą, na pewno chodzić nocą
bo pies ich obroni, nie przed snem
przed bezsennością.
kochał będę tego psa całym sercem,
ręką która go głaszcze, drugą która go karmi
jak on mnie kochał będę najmocniej.

a pan doktor powiedział, 
że mam raka, nieprawda, 
tato nieprawda, 
przecież czułbym się lepiej
gdybym miał jakieś zwierzę




* Chustka Joanna Sałyga


number of comments: 15 | detail

Istar

Istar, 3 february 2014

brzegiem

dwie kobiety i dziecko niepodobne
ale nie nieczyje siedzą nad rzeką
tą samą co dzień bywa że i nocą
nie siwieją im głowy to dziwne
ale choć są głodne głodu nie
czują tylko szczęście 
/jakby mogło napełnić ich brzuchy/

a woda jak to ona wszystko zmyje
jedno utopi inne popłynie najdalej
od ramion chudych ale dźwigających
ust spieszchłych ale otwartych oczu
zamkniętych przez sny nie z płaczu
radośni w sposób nam niepojęty
dwie kobiety i dziecko 
niepodobne ale nie niczyje


number of comments: 20 | detail

Istar

Istar, 2 february 2014

wszystko już było

 
 
kochałam, modliłam się żarliwie,
nie jadłam, nosiłam długie suknie.
po trochu staje się mglista.
a za tą mgłą jest woda. wypływam.
niosą mnie jacyś panowie, pierwszy
raz nie dotykam nikogo zimną dłonią, 
nie obiecuję żyć długo. grają marsza,
a wszyscy stoją. nie płaczą, nie wolno
płakać na mrozie. nie ma kwiatów,
kwiaty więdną na grobie, nikogo nie
ma kto by pomyślał -
jaki piękny bukiet stokrotek.
ludzie odchodzą. nikt na mnie
nie czeka. wtedy się budzę.
poza tym nic się nie zmienia.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 2 february 2014

dotyk przez słowo

całował nieśpiesznie, 
omdlałą wziął w ramiona,
między barki jak wiosła,

nie bałam się płynąć 

to zawrót głowy 
nie choroba, rzeka 
we mnie, rozkosz
silniejsza od miłości
gdy zbliżył usta
ciepłe, wilgotne jak
po letnim dreszczu

bliżej, coraz bliżej siebie,
mocniej, coraz mocniej
we mnie


jestem trawą, nie lustrem
chociaż tylko niebo widzę,
to prawda


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 1 february 2014

kobieta niekochana przestaje nią być

taka pora,
że nawet na dworcu pusto. przyszłam,
bo mówił żebym przyszła. nic nie znaczy
takie przyjście na lampkę wina.
róże gubią się w tej historii. 

lubię być przed czasem. może to już, 
a może nigdy. nie warto czekać.
takie czekanie jest niczym bezsenność,
i będzie, dopóki nie wsiądę do pociągu.


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 1 february 2014

monolog

śniłam cię tej nocy, przez słowa, 
nie można ich dotknąć językiem,
poczuć jak smakuje myśl o mnie.

szukam w lustrze podobieństw,
do kobiety którą zostawiłeś. 
cóż za banał! 
nieumiejętność mówienia tęsknię. 
po prostu - tęsknię


number of comments: 5 | detail

Istar

Istar, 31 january 2014

ten wiersz jest

żebyś pamiętał, że pisałam
wiersze dla ciebie


przepełnione miłością
co działa się tylko mi i tobie.
o sukienkach, westchnieniach
mężczyzn - bo nie było ciebie. 

lato się jakoś nam nie zdarza. 

pierwszego ktoś od nas odszedł.
na drugie - stare miasto i grosz
wrzucony do rzeki, żeby wrócić
do ciebie

ale się nie spełniło

i już nigdy więcej. nie będę kochać. 
bardziej od wspomnień są drzewa,
dlatego błąkam się po tobie.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 30 january 2014

mamo

zdaje się że śpiewasz,  
ale pewności nie mam
bowiem
nie ma cię przy mnie

a tak było dobrze 

potrafiłam pływać, otwierać 
oczy w wodzie, patrzeć i nie
wiedzieć co będzie, dokąd
prowadzi drugi koniec wstążki


number of comments: 3 | detail

Istar

Istar, 27 january 2014

przypomniała się miłość

pierwszy raz zobaczyłam jak kwitną 
ziemniaki, pole przypomina otwarte 
dłonie mężczyzny - jest taki, że
ziemia sama lgnie do nich.
skóra staje się ciężka, szara, nosi
ją dumnie jak ptak skrzydła, ptak 
który nie potrafi latać.

z tym mężczyzną wchodzę do domu
karmię i zbliżam do ciała
jest cieplej jak za oknem
sierpień w nas płonie
słońce o jakim nie marzy
nikt pragnący tego lata

morze śni się nocami, dryfujemy
wewnątrz fale łagodnie zmywają
brzeg, ślady istnienia po których
wszystko zaczynamy jak nowe -

nowe dręczy nas, usypia w noce
za dnia rozdziela tysiącem pragnień.
wychodzi. dom zatrzaskuję na oślep. 


przypomniała się miłość, jeszcze
do mnie wróci.


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 25 january 2014

oddal

jesteś piękną kobietą też nią kiedyś byłam
mówili że mogę wszystko, być kochaną
i kochać. zbrzydłam.



otwieram serce.
lekko uchylam, kiedyś ościerz
dziś tylko rysa cienka jak łuska. 
powietrze, woda i światło przychodzą
pierwsze. niewiele im trzeba miejsca.
wiatr mnie słucha. drzwi nie zatrzasną.
przygląda się przez okno brązowe
o spojówkach czarnych jak ptactwo.
w śniegu topnieje ślady. powinnam
być pierwsza, a jeszcze krążę jak
krew w żyłach. dopóki - mówią
- jest nadzieja.


number of comments: 6 | detail

Istar

Istar, 24 january 2014

czym byłby świat

pastelową wizją gwiazd
umarłych planet
zmartwił je czas i niebo
ani tu ptak ni drzewo
bo komu słać i śpiewać, 

a może ziemi nie ma, 
tylko zmyśliła nas poezja 

niekiedy bardziej jak słów
brakuje wiersza


number of comments: 12 | detail

Istar

Istar, 24 january 2014

są takie dni których nie ma

w poniedziałek spadł śnieg, przysypał
ogród, mój Boże - myślę, ile ty masz 
lat żeby ulec pogodzie

we wtorek umarł dziad, nosił kalosze
już nie pamietam dostał je czy skradł
sprzed domu kiedy schły z deszczem

w środę ktoś znalazł psa, podarował
mu dom, bo tylko żal, na żal się zdobył, 
i taki zawód i płacz jak u dziecka
w ogłoszeniu po prostu dał: psiak się
nie odnalazł 

w czwartek było mi tak, jakby nikomu 
już wolałabym przepaść jak dziad
który wcale nie umarł tylko przemókł
albo ten psiak - szukają dla niego domu
mogłabym być źdźbłem wśród innych traw  

a tu piątek. nie przewidziałam piątku.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 22 january 2014

dziadek


co ty na to
 - robi dołek w samym środku zimy, 
zasadza kamień. ziemia pod stopami staje się
mniej bliska, jak ptaki. tak niespodziewanie 
strąca je wiatr. latawce są wierniejsze,
i nie trzeba ich zmyślać.

jego płaszcz na mnie jak dobry anioł
stóróżuje przed chłodem.
spójrz - mówię - dosięgam już kieszeni.
otwieram oczy. z oddaleń, te bez powrotu 
zdarzają się tylko umarłym.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 17 january 2014

każdemu wolno pisać lecz nie każdy jest poetą

wiersz oddycha osobą
która czyta mu w myślach 
zwierza się do niej w słowach 
aby rozpoznać człowieka

poeta nie powie: piszę wiersze
powie: rozmyślam, nie twierdzę


number of comments: 15 | detail

Istar

Istar, 16 january 2014

o Ludziach

Tomek ma kalendarz. Nie podoba się.
Kalendarz, nie Tomek. Tomka lubię za to,
że smakuje wszystkiego po trochu. Nie
głodzi się, nie przejada. Jest gejem i dobrze
mi z tym. Nie różni się od innych z miłości.
Kalendarz ma dwanaście stron. Na każdej
fragment nagiego ciała. Problem w tym,
że nagie zawsze obnaża uprzedzenia.
Pije kawę i zerka na męskie pośladki.
Nie obchodzi mnie kto jeszcze patrzy.

Łukasz zebrał tłum. Tłum staje się coraz
większy. Porusza, faluje, odgradza się od. 
Stają auta, ludzie wyglądają z okien,
szczują psem, a tłum idzie swoje.
Łukasz nic się nie boi, woła psa
i idą z tłumem. Nie jest sam.
Tłum idzie dalej, chociaż on
w tym tłumie odchodzi.

Szymon gra w klasy. Za rysowanie
kredą po chodniku grozi mandat. 
Dzieci kiedyś martwił deszcz, 
teraz martwią dorośli. Nie dlatego 
że milczą, ale przestali wierzyć w kolory. 
I łatwiej wydać grosz jak chwilę. Chwila 
nic nie znaczy, grosz przynosi szczęście. 
Czasu nie kupisz za żadne pieniądze.
Pomóż tym, którym brakuje wszystkiego.

Ja. Nie wiem co tu robię. Kończę powieść.
Stoję pod Mocnym Aniołem. Gdzieś na pewno
widać gwiazdy /nie stąd/ i księżyc jest  
pełniejszy. Krągły jak bochen chleba którego
nie żal dla biednych. Odradza się każdego
dnia, i widzą skąd w nich tyle miłości.
Nawet kiedy słońce zapomina wyjść na chwilę.
Ważniejszą jak grosz znaleziony na ulicy,
gdzie tłum porywa do szaleństwa,
nawet tych co mają kalendarze, tych
co dbają o wszystkie dzieci, nie tylko nasze.

I tych co ze śmiercią im po drodze,
żeby ktoś inny mógł z tej drogi zboczyć.


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 15 january 2014

niespodziewana śmierć

to żaden gość nie otwieraj
komornik przyszedł po twoje
zlicytuje ostatnią kość
ostatnie sprzeda natchnienie

pewnie pomyślisz wiersz 
w który nie zdążysz tchnąć
życie o wszystkim w nim jest 
lecz ani słowa odchodzę


number of comments: 8 | detail

Istar

Istar, 13 january 2014

zdążysz

kiedy trzeba się dzielić, to trzeba
raju nie ma, tu wszystko zależy 
od takiej na przykład pogody 
albo fuzji, do tego anomalia uczuć
i człowiek głupi nie dam, nie wierzy
że kiedyś być może głodnym 
 
co wtedy powiedzieć takiemu?
że wszystko zaczyna się od chleba
a kończy na okruchach


number of comments: 4 | detail

Istar

Istar, 13 january 2014

lubię prawdziwe wiersze, dlatego powiem prawdę

przyjaciółka obchodzi dziś urodziny,
kiedyś obchodziła mnie, nadal to robię
tylko nie dzwonię o każdej porze, bo każda
jest inna od tej kiedyś

kilka słów życzeń. nie zdrowia, szczęścia
dobrych uczynków dla świata z kolorowych
gazet, które przynosi sąsiadka
zobacz jak się innym powodzi, jakie mają figury
pełne usta, jakie domy i ciepłe podłogi 
psy rasowe, szkolone na dobrych obywateli

siadamy do stołu. pamiętam upiekła placek, 
ja kupiłam czekoladę. wtedy była zima, teraz
zimy nie ma, a chłód przejmujący wszystkim

chyba się wybiorę nad rzekę. tam gdzie rosła
i nie topiłam się nie umiejąc pływać. ojciec
postawił na szczęście, nie Boga. to ja się modliłam.
spójrz, zawsze jest miejsce dla niego.
mimo że miejsca nie ma. 

życzę ci morza, wiatru kiedy żeglujesz,
i serca tak spokojnego, jak to, które bije 
w sikorce. lubię sikorki.


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 7 january 2014

od początku

mam wrażliwość ćmy o której nikt nie wie
więcej jak to że wyławia ją sieć światła jak
rybę z wody mętnej ale to wcale dla niej 

tunele pełne są krawędzi, to dziwne bo zwykle
zataczają koło i nic nie powinno ranić a jednak
trudno wtedy nie zapłakać, nawet jeśli w oddali
światło jest aż tak bardzo jasne i prawdziwe 

na darmo śmierć to jest śmierć pijaka albo drzewa
ściętego w połowie. jakby nadzieja mogła zakiełkować
zaraz po wszystkim. na sam koniec


number of comments: 10 | detail

Istar

Istar, 6 january 2014

wierzę w życie, wierz ze mną

siedzi przy oknie po cichu
jakby nie była śmiercią
chociaż mówią że blisko
nie obejmuje nikogo
bardzo chciałaby chłopca
który nie cierpi z bólu
znosi ten ból jak kogoś
kto zalazł mu za skórę

przez okno widać księżyc
jak się napełnia, święci 
można przy takim oknie
posiedzieć w samotności


number of comments: 7 | detail

Istar

Istar, 5 january 2014

Franek

nie zna innych dróg
tą doszedł do samiuteńkiego nieba
a mówią - jeszcze nie, to jeszcze nie tu
i głaszczą dziecko, które nie znało czułości
tylko tą, z którą wolno mu będzie odejść


Francis Bandy [*] 07.01.2014 

http://tnij.org/francisb 


number of comments: 2 | detail

Istar

Istar, 5 january 2014

natchnienie

nie jest tak wrażliwa na światło. ciosa słowa z drew.
las obok płodniejszy od ptaków. a przecież wiem, 
o skrzydłach mówi się ciszej, nie przypisuje do nich
wierszy, ludzi nie namawia idź, weź, pozbieraj pióra, 
nadaj sobie imię. 

wzlatują latami. ubiega je tylko wiatr. kusi uprzątnąć
co opadnie z sił. w stuletnich ramionach czują, chociaż
każdy chrzęst jak niepewność - gdzie jestem i kim
jestem. może ptakiem, a może drzewem przepełnionym.
wtedy zakwita.

nie zaczepiają matek i nie wpraszają się do ich domów.
to tak, jakby położyć się obok dzieci niepodobnym
do żadnego.
słuchać opowieści, w których nikt o nas nie wspomni.
dlatego ruszam z pól. ruszam w drogę. zanim wschód
odkryje gdzie jestem, i że tylko plotę siedząc przy stole
z piórem w ręku.


number of comments: 2 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: ..., ..., ..., Wiem co powiesz., ..., Jesteś moim słońcem, jedynym słońcem., Będę tęsknić., ..., dzisiaj, tabletka II, pewnego dnia, pewnej nocy, ..., kiedy, nie zdarzy się nic, ..., niestrudzona, zawróceni, oddalenie, słowa, marz, ..., słowo na nie, ..., ..., ..., Sobota w tym tygodniu., ..., ..., Jeszcze będzie, Westchnienie, Tęsknota, Obecność, bukiety, coś optymistycznego, fff, ..., Przed Wigilią, Pogrzeb, ..., ..., ....., ..., ..., ..., prowokacja, ..., ludzie wierzą tylko przez doświadczenie czułości, ..., piersi matki, wiersz w kilku słowach, słowa, ..., deus ex machina, ..., do wszystkich którzy myślą że nie umarłam, ..., ..., ..., ..., ...., ...., zgubiłam etui na szminkę, ...., ...., ludzie do siebie mówią językami wielu, ...., Nes, jednak ich nie nazywam, ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ...., ciszej nie mogę, ...., ...., ..., ..., ..., ...., boję się milczeć żeby nie pisać., jutro zgaśnie światło, dziękuję, ..., w moim niebie będzie spokojnie, ..., ..., gdyby ktoś pytał, lata policzone, niepisanie, ..., ..., widzisz tyle na ile pozwala ci spojrzeć, migawka, ludzi nie wiążą obietnice., pustek, już tylko tyle, do kobiet, pudełko z pamiątkami, głupia, przyszła śmierć i zabrała, nie sen, gdyby nie miał skrzydeł, już tylko słychać, ..., starzeję, wszystko we mnie czeka., ten sam, to wszystko, mogę o nas pomyśleć, ..., jestem jak włókno, ..., za serce i wrażliwość, skakanka, kwestia wiary, nie mamy czasu szukać, dwadzieścia pięć lat, hej mała, bądźcie, przystań, dzień dziecka, stypa, Piotr wraca do kraju, nie tytułuje się łez, tik tak, dwa wiersze na raz, przyśnij się, nic nie wiesz, tak, chcę, zostań, opis, obejrzyj się, niespotkanie, pooranek, szare dusze nie idą do Boga., nikt nie czeka, bez przekwita., sztuczne kwiaty, choroba, refleksja, czyj ten żal, boję się, że umrę nie z miłości, sens, czytam, już tylko one, nie bójcie się moich wierszy,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1