JoT Eff | |
PROFILE About me Friends (26) Forums (3) Poetry (99) Prose (10) Photography (4) Diary (3) |
JoT Eff, 16 march 2011
najpierw wyleciałeś, potem napisałeś;
mówiłem, że ty tu, ja tam, i że będzie
problem. zaczęłam odliczanie. potem
snuję się po mieście. szukam naszych śladów.
są wszędzie. nienawidzę tego miasta bez ciebie.
wracam. wącham pościel: sanktuarium keiko mecheri.
związałam się z laptopem jak krucha żona złotnika
z oknem, której piękną formę gościec przykuł do łóżka,
non stop odświeżam pocztę,, płaczę
wbrew twoim prośbom; nie chcę, żebyś była
smutna, nie po to się poznaliśmy, żebyś była
smutna - a ja myślę, że po to.
JoT Eff, 15 march 2011
Wypełnia mnie ciemność.
Pojawiła się jakiś czas temu i ciągle
się pogłębia. Sama nie wiem, może
stworzyłam ją w myślach, ale to żadna
różnica. Iluzje trwają dłużej, niż to, co
zwykło się nazywać prawdziwym życiem.
Ciemność jest coraz cięższa. Przypomina
węglowy muł. Zalega w dole brzucha. Zmienia
środek ciężkości. Czeka, aż się wywrócę.
JoT Eff, 15 march 2011
zatrzymam tylko blizny, mimiczne
bruzdy - tyle mi zostanie po sobie
- gęsta mapa ciała. gramy
w karty, cała nasza trójka;
ja, ty, Baśka.
przypominasz swojego ojca, też
tak się śmiał, kiedy zgarnął karty
na dziewiątkę pik. tak samo
głaszczesz Baśkę.
na pewno myślisz, że tak będzie
zawsze. nie będzie. powinno
umierać się przed poznaniem
prawdy.
- grasz bez atu mamo?
JoT Eff, 15 march 2011
‘Podobnie jak myśl o samobójstwie, myśl o samotności bywa najczęściej jedyną formą protestu, na jaką nas stać, gdy wszystko zawiodło, a śmierć ma w sobie jeszcze ciągle więcej grozy niż uroku.” Gustaw Herling-Grudziński — "Inny świat" (Część 1: Praca, dzień po dniu)
Studium samotności
Już nie jestem jak ten rudy szczur z podwórka.
Nie stoję pod drzwiami i nie czekam na resztki.
Na imieniny chodzę sama.
Tylko ja, nieparzysta. Nawet zeszłoroczna
wdowa ma kogoś komu powtarza
nie pij, znowu zrzygasz się w wannie.
Wracam samochodem Pościel pachnie lenorem.
Zasypiam bez łez, prochów i wódy. Jak nazywa
się jednostka chorobowa "nie potrzebować"?
Przeciągam się, uśmiecham do lustra. Narcyz
przy mnie to pryszczaty szczeniak, myślę
i piszę te swoje monologi, tato.
JoT Eff, 14 march 2011
Jolce puchną oczy. Bez powodu
- stwierdza i sięga po butelkę żywca.
Życie lubi wzbierać jak piana z piwa,
nalanego pochopnie do środka,
zamiast pieścić delikatnie ściankę
szklanki.
Zobaczyć można tylko to, co wypływa
na powierzchnię, a co skrywa się
na dnie, można jedynie sobie wyobrażać.
Jolce drży pękający kącik ust.
Zmora dzisiejszej cywilizacji.
Tulę ją. Czuję, jak się wyślizguje,
ale będę trzymać. Tak długo, aż
zabraknie sił. Przyjaźń.
Kolejny raz możemy się nie wspiąć.
To, co ponad, zawsze wymaga wysiłku.
Mówi, że on wrócił. Znowu. W znowu
jest tyle sensu, co w odpalaniu petard
w dzień.
Dużo huku, a jasność dnia wyklucza
oglądanie fajerwerków.
z cyklu ' z Jolką"
JoT Eff, 13 march 2011
kiedy Jolka mlaska, zapominam
oddychać.zawsze byłam dziwna:
oddzielam kaszę od sosu, taka mała
zemsta świetlicowej na córce komunisty:
nałożyć jedno na drugie, wymieszać, podać
wrzące, a (tylko) Jolce dać possać iryska.
na razie mam za długie ręce, nogi,
włosy obcięte za krótko, wciśnięte okulary
głęboko w kieszeń. wstydzę się. i jeszcze
urosną mi piersi, i zostanę jak one,
kolejną suką z cieczką. zjeżdżamy
na sankach przy kurnikach.
mała górka, jedno ostrze. metal.
znowu szpital. mama płacze. to, co
pamiętam rzadko bywa mało czerwone.
z cyklu "z Jolką"
http://www.supershare.pl/?d=5798F6CC2
czyta Wanda Szczypiorska
JoT Eff, 12 march 2011
kupiłam
mojej Baśce
prezent
chodzimy razem
na siłownię
koszulkę
z nadrukiem
mam już
z kim
chodzić w góry
a
kiedy
się odwraca
to
i
na
rower też
sobie
też
kupiłam
i gdy
biegam
pedałuję
lub
pracuję nad majorem
/chodzi o pectoralisae/
nikogo już nie niepokoję
nadruk brzmi
tak
sypiam
z
t y m
Markiem
JoT Eff, 11 march 2011
chyba nie było cię nigdzie
kiedy nie było mnie nigdzie spałam
jesteś dobrym miejscem do zasypiania
poza tobą ojciec budzi mnie dyndaniem
za drzwiami gościnnego pokoju jednostajnie
jak wahadło starego zegara po nim albo rwaniem
włosów
zebrałam wszystkie bezsny
kiwam się przed lustrem drewniana i łysa
jak ukradziony wieszak z kina Promyk
JoT Eff, 11 march 2011
Wyszłam z domu
z dobrą intencją,
by kupić mikrofon,
by z miłą chęcią,
mógł Norbert słuchać
mych czułych słówek,
które przez skypa
do niego mówię.
I zanim doszłam
do Media Marketu
o mało nie padłam -
- słuchajcie - z zachwytu,
bo na wystawie,
na manekinie,
wisiał kapelusz -
- prawie jak w kinie,
noszą damy,
pijąc herbatkę
popołudniami.
Wchodzę spokojnie,
ja tylko,
przecież,
dotknę struktury,
oczy nacieszę.
No, ale jeśli
jestem już w środku
- trudno pragnienie -
- zdusić w zarodku.
Muszę przymierzyć!
Dotykam.
Mierzę.
I własnym oczom
sama nie wierzę,
bo w lustrze widzę
...francuska dama.
Nie! Już, ze sklepu,
nie wyjdę sama!
I wyszłam w szpilkach.
w jeansach i bluzce
i w kapeluszu
na mojej główce.
...więc siedzę sobie przy komputerze
i piszę wierszem, i sama nie wierzę,
bo przecież kocham tego Norberta,
a na kapelusz, co chwilkę, zerkam.
JoT Eff, 4 march 2011
Jolka zjadła trzy pączki, posypane pudrem.
Będziesz gruba, mówię. Patrzę na jej piersi.
Jędrne, pełne, duże. Przysięgam,
że rozumiem mężczyzn.
Inny teren.
Przejście, Lizol. Skalpel. Cięcie.
Jedna. Druga. Wczoraj
w Castoramie spotykałam jej syna.
Pękam, jak skorupka jajka. Myślałam,
że mam grubszą skórę. Płynie ścieżką
wspomnień bułgarska kadarka.
Jolka głośno się śmieje, a ja znowu jestem.
z cyklu "z Jolką"
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek