3 march 2011
Tajemnice przeciwgruźlicze, czyli Szopen z pozycji ryczki
Mamy swoje tajemnice. Milczę,
Jolka milczy. Wybuchamy śmiechem. Taka
babska przyjaźń z aktualizowaniem danych.
Jolka jest moim twardym dyskiem.
Dyskiem Joliki jestem ja. Pamiętam jej
czerwoną czapeczkę z krótką antenką.
Jolka czapki nie pamięta, ale pamięta
jak zjeżdżamy na saneczkach spod pawilonu
czwartego. Moje sanki są ciężkie i dębowe,
Joliki sosnowe i co roku nowe. Dzieci jest tam
więcej, ale my jakoś zawsze razem. Pewnie
to sprawka Szopena, który zawsze ma dla nas
landrynki. Z każdym dniem jest chudszy
i bardziej naprany. Woła nas z okna niskiego
budynku, do którego wchodzą czwórkami,
a na który patrzy się z mojego dziecięcego pokoju.
Skradamy się. Stajemy na ryczkach. Zaglądamy
i zwiewamy w krzaki przerośniętych porzeczek.
Jolka wie. Ja wiem, co robi Szopen
przy metalowym stole, ale nadal
uwielbiamy ssać kolorowe karmelki.
I chociaż staramy się ssać, jak najwolniej,
to ani ja, ani Jolka już nie mamy złudzeń,
że jutro będzie dłuższe, niż wczoraj.
z cyklu "z Jolką"
http://www.supershare.pl/?d=886E80EF2
czyta Wanda Szczypiorska
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
Marek Gajowniczek
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
wiesiek
22 february 2025
absynt
22 february 2025
absynt
22 february 2025
Eva T.
22 february 2025
supełek.z.mgnień
22 february 2025
jeśli tylko
22 february 2025
Jaga