24 june 2011
Boże Ciało
Taczki mojej babki
naładowane kamieniami
z wolna w stukocie chodaków
posuwają się do przodu kopniaki
skutecznie podnoszą z ziemi zmuszają
do pośpiechu chyba że zaczniesz rzęzić
nabrzmiejesz spienisz zamienisz z kamieniami
nie zamienisz jeszcze mnie bierzesz w sześćdziesiątym
ósmym na ręce pewnie pachnę jak te niemowlaki krzywisz się
widziałaś owczarki niemieckie wygryzały matkom z brzucha bucha
dym z kominów ludzie umierają wszy smród brud łaźnia dezynfekcja
chwytaj szmaty razy gruba niemra używa pejcza biegnij biegniesz nie wolno
zmuzułmanić zamienić z kamieniami musisz myśleć jak kamień o pomieszczeniu
o ubraniach o sprzętach ale nie tęsknić za nim za nią za Piaskami za Brynicą za domem
coraz ciszej płynie w moich żyłach numer trzydzieści siedem tysięcy sześćset dwadzieścia
osiem szczególnie dzisiaj gdy mieszkam idę nad Ren wskrzeszę ogień piekę z judaistami z hindusami
z chrześcijanami i z islamistami z ateistami kiełbaski w kraju w którym praca czyni wolnym od zaraz.
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma