17 sierpnia 2012
17 sierpnia 2012, piątek ( Niechęć do pisania wierszy - 2 )
Śniły mi się jakieś męczące koszmarki, ale o nich absolutnie nie napiszę, bo czyż ludzie nie mają swoich własnych, osobistych koszmarów, które męczą nie tylko w czasie snu ale i o dziennym świetle. Po co więc miałabym zajmować czyjeś umysły swoimi snami? Może to byłby dodatek wciągający w jakąś depresyjną dziurę, która zassie człowieka czytającego, wypełnionego już w dużej mierze czarną dziurą. Bo tam, w środku, jest takie coś mieszczące przedmioty pokryte bólem, pejzaże rozciągnięte, hen - nakładające się na siebie, a ile uczuć, wody, osób w różnym wieku, odłamków skał, róż, nieboszczyków. Wszystko możliwe i niemożliwe w ciągłym wirowaniu. I nawet gdy człowiek zwymiotuje lub jakoś inaczej się opróżni, czarna dziura pozostaje, gotowa przyjąć to, co nieopatrznie znajdzie się w zasięgu jej mocy. I to jest jakby normalne. Z tym się jest. Z tym żyje. Natomiast depresyjne dziury są jak zetlały materiał: pociągniesz, dmuchniesz, kichniesz i może rozlecieć się na amen.
31 maja 2025
violetta
31 maja 2025
Marek Gajowniczek
31 maja 2025
sam53
31 maja 2025
dobrosław77
31 maja 2025
sam53
30 maja 2025
wiesiek
30 maja 2025
wolnyduch
29 maja 2025
wiesiek
28 maja 2025
sam53
28 maja 2025
wiesiek