10 września 2012
9 września 2012, niedziela ( Lekcja chodzenia bez smyczy )
Dojeżdżamy na miejsce. Ledwo otwieram drzwi - przeskakuje przeze mnie - i przed siebie. Bez oglądania się. Brak reakcji na przywołania, gwizdy, cmoki.
- A pal cię licho - myślę sobie, zdejmując klapki na betonowych płytach, które wchodzą do wody.
Po drugiej stronie wychodzą, prowadząc do miejscowości zwanej Piekło. Jakby podwodna droga. Gdybym tak weszła i szła, i szła, mogłabym dojść na drugi brzeg.
- Oj, ślisko - namuł i wodorosty. Dwa kroki głębiej stanęła ławica małych ryb, jak przechodnie, których na chwilę zatrzymuje niecodzienne zjawisko. Jakieś sto metrów dalej, na przybrzeżnych kamieniach - hałaśliwe stado dzikich kaczek.
Od Zalewu Wiślanego prują srebrne ślizgacze.
Fale przyjdą za jakiś czas. Jeszcze trochę.
Ostrożnie podchodzi, żeby się napić. Przed odjazdem zostawia kilka pieskich wiadomości, a ja, chyba ostatnie tego lata, maki.
29 września 2025
Belamonte/Senograsta
29 września 2025
absynt
29 września 2025
absynt
29 września 2025
Kreton
28 września 2025
sam53
28 września 2025
absynt
28 września 2025
violetta
28 września 2025
Jaga
28 września 2025
ais
28 września 2025
absynt